317 fanów Legii na zakazie w Mielcu - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun: Piłka nożna dla kibiców!

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Na wyjeździe w Mielcu nie była zdecydowana większość z nas jeszcze nigdy. Nie licząc oczywiście wyjazdowych weteranów, jeżdżących jeszcze w latach 80., kiedy Stal miała zupełnie inny niż obecnie stadion, z dwukondygnacyjną trybuną, na której zasiadał ich młyn. Wszystko wskazywało na to, że drugi mecz Legii w Mielcu, odbędzie się bez naszego udziału.

Przed rokiem, z powodu obostrzeń sanitarnych, spotkanie rozegrano bez udziału publiczności, a w tym sezonie ze względu na budowę hali sportowej (jej oddanie zaplanowano na za dwa miesiące) w pobliżu stadionu (i wejścia na sektor gości) policja zdecydowała na zamknięcie sektora dla przyjezdnych. Oficjalnie ze względów bezpieczeństwa.

Tym razem jednak, dzięki uprzejmości Stali, mogliśmy pojechać wejść na stadion wbrew decyzjom władz. Kiedy większość Polaków w sobotę podróżowała nad jeziora, w góry, czy na flaszkę na działkę do sąsiada, my ruszyliśmy w drogę na Podkarpacie. Pomimo pierwszego dnia długiego majowego weekendu droga z Warszawy do Mielca przebiegała sprawnie. Zainteresowanie wyjazdem było znacznie większe niż nasza liczba na sektorze (317), ale trzeba było uszanować, że gospodarze udostępnili nam część ze swoich wejściówek (oraz sektor). A te w Mielcu cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem i już 7 dni przed meczem, wszystkie zostały wyprzedane.



Nasze wejście na stadion odbywało się bardzo sprawnie. Zajęliśmy miejsca w sektorze przylegającym do sektora gości, oddzieleni kilkoma rzędami "bufora" od piknikowej części trybun gospodarzy. Ze względu na charakter naszej wizyty, z siedzącymi nieopodal piknikami nie prowadziliśmy żadnego dialogu, ani nie odpowiadaliśmy na pijackie zaczepki. Młyn "Chłopców ze Stali" uformowany został naprzeciwko sektora gości na drugiej trybunie.

W naszym sektorze wywieszona została jedna flaga - "Semper Heroica". Od samego początku ruszyliśmy z głośnym dopingiem, którym kierował "Staruch". Pełne zaangażowanie naszej grupy sprawiało, że bez większych problemów słyszani byliśmy na całym stadionie, przez większość meczu lepiej aniżeli miejscowi i to pomimo niekorzystnego wyniku. Już bowiem w piątej minucie nasze asy straciły pierwszą bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego. Akurat sytuacja na murawie nie miała większego przełożenia na poziom głośności naszego dopingu. Wszak w tym sezonie przyzwyczailiśmy się, że grajki kopią się po czołach regularnie. Możemy w końcu poczuć jak to jest, jeździć na mecze, zupełnie nie interesując się sytuacją w tabeli, ani stawką meczu. Oby oczywiście nie okazało się to zgubne, bowiem już parę tygodni temu wszystkim ulżyło, kiedy wydawało się, że mamy zapewnione utrzymanie w ekstraklasie... A po porażce w Mielcu, cały czas ligowy byt nie jest taki pewny.



W pierwszej połowie konkretnie odpaliliśmy z najnowszym hitem "Gdybym jeszcze raz, miał urodzić się...". Na wysokich obrotach wykonaliśmy zdecydowaną większość naszego repertuaru. Już w przerwie gospodarze rozpoczęli przygotowania do prezentacji oprawy, wywieszając pierwszą część transparentu. Ostatecznie prezentacja Stali miała miejsce dopiero w końcówce meczu, a składały się na nią dwa żółte transy tworzące hasło "Kiedy wydaje się, że wszystko się skończyło, wtedy dopiero wszystko się zaczyna", flagi na kijach oraz pokaz pirotechniczny. Początkowo miejscowi ultrasi odpalili jedną racę, kiedy ta dogasła, odpalili jeszcze kolejną, a następnie, zgodnie z przesłaniem oprawy, odpalali kolejno po 8 rac (na kilka rat). Ewidentnie brakowało w młynie piromanów, co sprawiało, że tylko 4-5 osób tworzyło pokaz pirotechniczny, i ten w związku z tym zwyczajnie nie mógł być jakoś przesadnie okazały. W tym samym momencie zza stadionu (z dala od młyna), odpalone zostały fajerwerki.

W drugiej połowie naprawdę głośno zaśpiewaliśmy m.in. "Warszawska Legio zawsze o zwycięstwo walcz", kolejny raz ryknęliśmy przez dobrych kilka minut "Gdybym jeszcze raz...", co wychodziło nam przekozacko, a w samej końcówce, śpiewaliśmy jeszcze "Nie poddawaj się, ukochana ma...", licząc, że może kopacze zmobilizują się choćby do zdobycia bramki wyrównującej. Jako że zaangażowanie większości z nich było takie jak przez większość obecnego sezonu - czyli żadne - parokrotnie usłyszeli w trakcie meczu "Legia grać, k... mać" oraz "Legia to my!". W samej końcówce przekazaliśmy jeszcze naszym grajkom kilka haseł, które znają zapewne z tego sezonu. Skandowaliśmy m.in. "Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska", czy "Każdy się wstydzi, gdy na boisku was widzi". Stanowisko kibiców względem obecnego prezesa i właścicela w jednej osobie nie zmieniło się ani trochę - z naszego sektora niosło się głośne "Mioduski out, Mioduski won, Mioduski wypier...j stąd!".



Po meczu gospodarze rozpoczęli świętowanie wygranej ze swoimi piłkarzami - te trzy punkty znacznie przybliżyły Stal do utrzymania w ekstraklasie, stąd okrzyki miejscowych "Stal Mielec nigdy nie spadnie". Polska część naszego składu (niemal w komplecie) kilka minut po meczu wybiegła z szatni, aby podziękować nam za wsparcie, ale za swoje "zaangażowanie", i 17 (!) ligową porażkę w obecnych rozgrywkach usłyszeli krótkie - "Wypier...ać, wypier...ać!", po czym szybko zawrócili do szatni. W kierunku miejscowych skandowaliśmy po meczu "Piłka nożna dla kibiców", w podziękowaniu za udostępnienie nam sektora. Stal odpowiedziała tym samym okrzykiem i po około 20 minutach mogliśmy udać się na pobliski parking, z którego ruszyliśmy w stronę stolicy, w której zameldowaliśmy się około 3 nad ranem.

Do końca tego zje... sezonu pozostały trzy kolejki. Bez względu na wyniki naszym obowiązkiem jest liczne przychodzenie na stadion, tak więc bez żadnych wymówek, widzimy się w najbliższy piątek, przy okazji meczu z Górnikiem. Na którym na pewno można spodziewać się licznej delegacji fanów KSG oraz ich przyjaciół.

Frekwencja: 5872
Kibiców gości: 317 (na zakazie)
Flagi gości: 1

Autor: Bodziach



REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.