fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun z 3. finałowego meczu kosza

Redakcja, vid. Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po tym jak koszykarze Legii wygrali jedno z dwóch spotkań ze Śląskiem we Wrocławiu, wiara w zdobycie tytułu mistrza Polski - pierwszego od 1969 roku - znacznie wzrosła. Wejściówki na mecz rozeszły się w mgnieniu oka pierwszego dnia sprzedaży, ale inaczej być nie mogło, skoro hala na Bemowie może pomieścić zaledwie półtora tysiąca kibiców.

Fotoreportaż z meczu - 85 zdjęć Woytka

Fotoreportaż z meczu - 80 zdjęć Hugollka

Miasto co prawda przygotowało dla kibiców bez biletów telebim przed halą w tzw. strefie kibica, ale taka forma oglądania meczu, szczególnie biorąc pod uwagę godzinę i marną pogodę, nie cieszyła się większym zainteresowaniem. Nasz młyn tego dnia nabity był do granic możliwości. Już przedmeczowa prezentacja miała podniosły charakter i w jej trakcie, wokół parkietu powiewało kilkanaście dużych flag na kiju. Później zaś cała hala odśpiewała hymn narodowy, który grany jest przed każdym meczem finału play-off.



Kibice gości oficjalnie nie mogli zawitać na Bemowo, ale dzięki uprzejmości legionistów, skromna - jako że pojemność obiektu również jest skromna - pula wejściówek trafiła do kibiców WKS-u. Ci sporadycznie zaznaczali swoją obecność pojedynczymi okrzykami. Najwyraźniej uznali, że prowadzenie ciągłego dopingu mija się z celem, bowiem fani z Łazienkowskiej tego dnia zdzierali gardła na maksymalnych obrotach. Świetny efekt dawały okazjonalne białe koszulki "Odrodzenie potęgi. Wielki finał", w które ubrani byli kibice.

Od pierwszej minuty spotkania, atmosfera była doskonała. Często do wspólnych śpiewów włączała się cała hala. Szczególnie w drugiej połowie, kiedy "Bobicz" wybrał się z megafonem na trybunę prostą i zachęcił kibiców tam zasiadających do głośnego dopingu na stojąco. Głośny doping prowadzony w asyście bębnów niósł się doskonale, a w drugiej połowie na trybunach zaprezentowana była sektorówka w barwach oraz flagi na kiju, które nie dość, że doskonale prezentowały się na naszej trybunie, to jeszcze przeszkadzały graczom Śląska w oddawaniu celnych rzutów. Fani Legii w trakcie meczu powstrzymali się od wzajemnych "uprzejmości". Czego nie można powiedzieć o prezydencie Warszawy obecnym na meczu - dwukrotnie z trybun niosło się okrzyki pod jego adresem. Jak również pod adresem Grzegorza Schetyny ("Grzegorz Schetyna to kawał jest sk....a"), odpowiedzialnego za akcję Widelec, który zajął miejsca wśród kibiców Śląska.

Zdecydowanie najgłośniej w trakcie meczu wychodziła pieśń "Gdybym jeszcze raz, miał urodzić się...", jak również pod koniec spotkania przy okazji "Nie poddawaj się ukochana ma...". W pewnym momencie sędziowie przerwali mecz, po tym, jak kosz, na który atakował Śląsk dostał drgań po tym, jak konstrukcja kosza zaczęła tańczyć wraz z kibicami. Jak widać, fanatycy z Łazienkowskiej w każdy możliwy sposób chcieli pomóc "Zielonym Kanonierom" w wygranej, ale niestety - mimo swoich szans - tym razem to gracze z Wrocławia mogli cieszyć się z wygranej i objęcia prowadzenia w serii (do czterech zwycięstw) 2:1. Po zakończonym meczu kibice podziękowali graczom za walkę, m.in. okrzykami "Legia walcząca do końca!".

Kolejny mecz już w najbliższy wtorek, również o 20:40 w hali na Bemowie, po czym w piątek czeka nas wyjazdowy mecz we wrocławskiej hali Stulecia.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.