Kosta Runjaić - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Wywiad z trenerem

Runjaić: Mamy w zespole charakter, energię i ducha

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Na odbudowę drużyny potrzebujesz pięciu lub sześciu okresów transferowych, czyli trzech lat. To nie znaczy, że do trzech lat będziemy przegrywać 50 procent meczów. Na pewno nie. Ale wszystkie nasze cele są takie, by w Legii znów zobaczyć drużynę, która konsekwentnie walczy o mistrzostwo Polski i odgrywa rolę w Europie - mówi Kosta Runjaić w długiej rozmowie, którą przeprowadziliśmy na zakończenie zgrupowania w Austrii. Zapraszamy do lektury!

Czy udało się panu zrealizować wszystkie cele, które postawiłeś przed drużyną podczas przygotowań?
Kosta Runjaić - Żaden trener nie powie: No to koniec przygotowań, teraz wszystko jest zrobione. To byłoby zbyt dobre. Przez najbliższe miesiące będziemy stale dopracowywać szczegóły naszej gry, wprowadzać poprawki i zmiany. Ważne spostrzeżenia uzyskamy również w pierwszych meczach ligowych. Przygotowania więc trwają cały czas, zwłaszcza gdy jest nowy trener.

Legia przegrała do tej pory trzy mecze towarzyskie i wygrała tylko dwa. Jak to wpływa na atmosferę w zespole przed ligą? Czy nie brakuje wam zwycięstw, by budować pewność siebie u zawodników?
- W meczach podczas okresu przygotowawczego odnieśliśmy dwa bardzo przekonujące zwycięstwa, to mi utkwiło w pamięci: z Chojniczanką i Zorią. Szczególnie przeciwko Zorii widziałem wiele z tego, jak wyobrażam sobie naszą grę. Z tego właśnie piłkarze czerpią pewność siebie w meczach kontrolnych: że wszystko się uda, nie tyle z wyników.

Jest pan już w Legii od ponad miesiąca. Jakie ma pan wrażenie o klubie, organizacji w nim panującej. Czy widać jakieś różnice w stosunku do tego, jak było w Pogoni?
- W Szczecinie byłem przez pięć lat. Jestem w Legii dopiero od pięciu tygodni. Nie potrafię dokonać poważnego porównania. W Pogoni przez pięć lat naprawdę profesjonalnie poprawiliśmy klub we wszystkich dziedzinach. Oczywiście w Warszawie już na pierwszy rzut oka dostrzegam potencjał klubu w niektórych sprawach: na przykład boisko treningowe jest fantastyczne. Ale prawdziwą wartością klubu jest zawsze jego atmosfera pracy, duch zespołu i współpraca wszystkich pracowników. Musimy teraz rozwijać tego ducha w Legii. Więc zadajcie mi to pytanie ponownie za pięć lat.



Gdy sześć lat temu do Legii trafił Stanisław Czerczesow, stał się liderem drużyny. Teraz kimś takim będzie pan?
- Przede wszystkim będę Kostą Runjaiciem. To oznacza, że utrzymam swój rodzaj przywództwa i rolę głównego trenera. Istotne jest, aby od samego początku wyznaczyć kierunek i żyć nim. Postrzegam siebie jako osobę komunikatywną, skłonną do współpracy, ale także jako kogoś, dla kogo ważne są uregulowane procesy pracy z jasnymi wytycznymi. Dużą wagę przywiązuję do zdrowej atmosfery w pracy oraz do pracowników o wysokim poczuciu odpowiedzialności i dużej chęci do działania. Teraz udało mi się dobrze poznać wszystkich zainteresowanych, czyli nasz zespół i zespół wokół zespołu. Jestem zadowolony i spokojny, ponieważ mam wokół siebie w moim obszarze odpowiedzialności wykwalifikowane i zorientowane na wyniki osobowości i wiele ciekawych postaci.
W pierwszych tygodniach wszyscy musieliśmy się zgrać i funkcjonować bardzo szybko - nie było czasu na przyzwyczajenie się do pewnych rzeczy. Jak na razie idzie dobrze. Deleguję jak najwięcej, bo chcę mieć pracowników, którzy myślą samodzielnie. Przekazuję im swoje uwagi w sposób bezpośredni i zwracam uwagę na szczegóły. Zarówno na boisku, jak i poza nim. Przed nami jeszcze długa droga. Dużo pracy dla wszystkich. Dużo możliwości rozwoju i rezerwy wydajności są na miejscu. Teraz wszystko zależy od nas.

W Austrii mieliście integrację, których w ostatnich latach brakowało.
- Kiedy usłyszałem, że w ubiegłym roku nie było tzw. działań integracyjnych, byłem trochę zaskoczony. Pod tym względem cieszę się, że przez kilka dni byliśmy w Austrii na zgrupowaniu. Udało nam się bardzo dobrze połączyć procesy szkoleniowe, jak i wewnętrzne procesy zespołowe.
W Fieberbrunn pracowaliśmy w skupieniu, dużo rozmawialiśmy ze sobą i między sobą, dobrze się bawiliśmy śpiewając karaoke na wieczorze zorganizowanym przez chłopaków. Wieczór był bardzo klimatyczny, lepszy niż się spodziewałam. To był zdecydowanie najważniejszy punkt tego obozu treningowego. I to nie tylko dlatego, że trener również zabrał się do mikrofonu za karaoke.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Czy jest pan zadowolony z jakości składu pierwszej drużyny na dziś (już z Pawłem Wszołkiem) i z pracy jaką drużyna wykonała w okresie przygotowawczym? Przed transferami Baku i Wszołka kibice mówili, że będzie środek tabeli. Dziś pojawiają się opinie, że do mistrzostwa Polski brakuje tylko napastnika.
- Kibice często mają bardzo dobre wyczucie, czy dana drużyna się sprawdza, czy nie, czego można się po niej spodziewać, a czego nie. I w tym przypadku nasi kibice mają zdecydowanie rację: nadal potrzebujemy odpowiednich wzmocnień. Brakuje nam jeszcze trzech-czterech zawodników, w tym klasowego napastnika. Raz, ze względu na niezbędną jakość treningu, a na pewno dla podgrzania wewnętrznej rywalizacji. Tylko w ten sposób mamy szansę osiągnąć nasze cele i być konkurencyjni wobec bardziej ambitnych klubów w lidze.

Jaki byłby idealny drugi napastnik? Czy mówi pan o zawodniku, który ma inny profil niż Kramer? Czy jest ktoś, do kogo można porównać profil takiego zawodnika dla Legii?
- W przeszłości Legia miała zwykle 3-4 znakomitych napastników w składzie, jak Pekhart, Carlitos, Prijović, itp. Oni gwarantowali cele i sukcesy klubu. Wiadomo, że znowu potrzebujemy takich środkowych napastników i ludzi.

Czy ta drużyna jest gotowa do gry wysokim pressingiem przez cały mecz?
- Zobaczymy. Trochę to potrwa, aż wszystkie mechanizmy zaczną działać, tak jak bym chciał. Należy również przyjąć podstawową postawę szybkiego i zdecydowanego odzyskiwania piłki oraz wspierania się poleceniami. Wciąż nad tym pracujemy. Podstawowym warunkiem skutecznej gry pressingiem jest przede wszystkim bardzo wysoki poziom linii defensywnej oraz odważna i zorganizowana obrona do przodu. Według oceny Legia zajęła trzecie miejsce w Ekstraklasie pod względem wysokości linii defensywnej - Lech był górą, a Raków drugi.
Odkąd pracuję w Polsce, Legia zawsze była w czołówce, jeśli chodzi o intensywne biegi, szybkość biegu i liczbę sprintów. To są najważniejsze wskaźniki we współczesnym futbolu. Znów musimy wrócić do dawnej formy, bo skuteczny pressing jest możliwy tylko wtedy, gdy wszyscy gonią za piłką z dużą intensywnością, w sposób zorganizowany.
Potrzebuje więc mieszanki intensywności, organizacji i struktury. Lech Poznań w zeszłym sezonie miał dobry bilans w swojej grze. Nie należeli do czołowych drużyn pod względem biegowym, ale byli bardzo poukładani i dobrze zorganizowani bez piłki, a przede wszystkim z piłką.
Widzisz, pressing i kontrpressing to tylko jedno zagadnienie taktyczne drużyny w ogólnej koncepcji. Posiadanie piłki w różnych strefach, gra sytuacyjna, warianty rzutów rożnych i wolnych oraz wiele innych znajdują się w naszym planie treningowym.

Podczas treningów zauważyliśmy, że na boisku ścina pan linie podań, skrzydłowi muszą wbiegać w pole karne, a nie do narożnika.
- Nie dyktuję żadnemu z zawodników: zawsze trzeba przejść do środka ze skrzydła. Albo: Zawsze trzeba dryblować do linii końcowej, a potem dośrodkować. Zamiast tego zawsze zależy mi na tym, abyśmy optymalnie zajmowali wszystkie wolne przestrzenie, które prezentują nam się w naszych atakach. To oznacza, że skrzydłowy musi w każdej sytuacji rozpoznawać na nowo: Czy przestrzeń przede mną jest już zajęta czy nie? Jeśli przestrzeń wewnątrz przed nim jest wolna - wtedy może być ważne, aby spróbować wejść w tę przestrzeń. Gra bez piłki jest kluczowa dla efektywności i skuteczności. Zdecydowanie musimy stworzyć więcej opcji face-off podczas obiegu piłki, a do tego potrzebujemy dużo głębokich biegów i przyspieszenia po bokach. Pich na przykład to zawodnik, który jest stale aktywny. Jestem pewien, że dobrze wkomponuje się w Legię i pomoże nam w tym sezonie. Możemy na nim polegać.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Dlaczego sprowadziliście Roberta Picha? Wielu uważa, że jest za stary na Legię.
- A gdybyśmy pozyskali Cristiano Ronaldo, to też byście napisali, że jest za stary na Legię? Robert Pich rozegrał w Ekstralidze ponad 250 spotkań, zdobył ponad 50 bramek, do tego prawie 40 asyst. Pokażcie mi zawodnika z obecnego składu, który ma takie statystyki?

Nie ma takiego.
- Wymień jednego zawodnika, który rozegrał pięć pełnych sezonów.

Jędrzejczyk i - od czterech lat - Wieteska.
- Dobrze, ale to nie są skrzydłowi. W obecnej sytuacji potrzebujemy niezawodności, czyli piłkarzy, o których wiem, że będą występować w każdy weekend. Kiedy podpisujesz takiego zawodnika, wiesz, że będzie umieszczał piłkę w odpowiednim miejscu - może nie na najwyższym poziomie, ale na pewno nie na najniższym.

Jędrzejczyk to dla pana środkowy czy prawy obrońca?
- Może grać na wszystkich pozycjach defensywnych. Jest niezwykle ważny dla zespołu, ktoś taki jak Josue, ale w nieco innej roli. Ma dużo energii, jest wzorem do naśladowania na boisku pod względem etyki pracy i agresywności. Czasami przesadza ze swoimi emocjami i jest zbyt agresywny, ale wolę pracować właśnie z takim zawodnikiem, z którym można się połączyć, który pracuje pod presją i sam również stosuje presję.

Dlaczego „Jędza” nie jest już kapitanem?
- Artur pełnił tę funkcję i odpowiedzialność przez ostatnie lata. W tym czasie zdobył z Legią wiele tytułów. W wieku 35 lat i przy tylu własnych sukcesach po prostu nadszedł czas na przekazanie opaski kapitańskiej. Odpowiedzialność i obowiązek musi być teraz rozłożony bardziej na inne barki. Artur wie, jak bardzo cenię go jako człowieka, jako sportowca i jako legionistę. Rozmawiałem z nim i wyjaśniłem swoją decyzję. Pozostaje on niezwykle ważną częścią naszej grupy.

Dlaczego nie było głosowania wśród graczy?
- Zdecydowałem się pójść tą drogą. Powtórzę to, co powiedziałem wcześniej: Przyszedłem tu, aby wyznaczyć kierunek i żyć nim. Zazwyczaj działam i decyduję z przekonania lub intuicji. W tym przypadku zastosowanie mają oba te czynniki. Mam nadzieję, że z czasem wiele decyzji będzie podejmowanych w coraz większym stopniu przez samych graczy.

Czy Wieteska na pewno zostanie w Legii na następną rundę?
- Jeśli powie "tak", to będę tego pewien. A może macie jakieś inne informacje?

Jest łączony z ligą MLS. Wiemy zresztą, jak to się skończyło z Luquinhasem, który został kapitanem Legii przed startem poprzedniej rundy. Wybiegł z opaską tylko w sparingu, potem przeniósł się do Stanów Zjednoczonych.
- Tak, ale dla mnie sytuacja z Luquinhasem była wyjątkiem. W Pogoni opierałem się na trzech zawodnikach, którzy byli kapitanami drużyny. To nie jest tak, że wybieram tylko jednego kapitana. Jako trener muszę dbać o dynamikę w zespole, to bardzo delikatna sprawa. Potrzebna jest osobowość, ważna pozycja w zespole i akceptacja.

… dlatego Josue został zastępcą kapitana. Z opaską może przypominać Jacka Sparrowa.
- Haha, tak. Josue jest wyjątkowy, tak jak Jack Sparrow.

Co pan o nim myśli po kilku tygodniach współpracy?
- Jestem bardzo zadowolony z tego, jak wzorowo wykonuje swoją pracę od pierwszego dnia, biorąc na siebie odpowiedzialność, a także będąc bardzo rozpoznawalnym w grupie i tworząc dobrą atmosferę. Jak na razie przerósł moje oczekiwania w pozytywnym sensie. Jego CV jest dobrze znane, to zawodnik z dużym doświadczeniem, ktoś kto wytrzymuje presję i niepowodzenia, ktoś kto daje wszystko dla swojej drużyny. Jak na razie uczestniczy w każdym treningu, ciężko pracuje nad sobą i na pewno się poprawi. Pracujemy nad kolejnymi szczegółami jego gry, aby w tym sezonie jego statystyki były jeszcze lepsze.

Kto ma lepszą lewą nogę: Josue czy Filip Mladenović?
- Generalnie nie lubię porównywać ze sobą zawodników, zwłaszcza gdy grają na różnych pozycjach. Jedno jest pewne, obaj są doskonałymi wyjątkowymi graczami. Cieszę się, że mam ich w swoim zespole. To zdecydowanie dwóch najlepszych lewonożnych zawodników w lidze. Crossy Mladena są niesamowicie dokładne i jestem pewien, że zagra kolejny bardzo dobry sezon. To zależy od niego. Josue to zawodnik z największą liczbą kontaktów z piłką i największą ilością kluczowych podań w zespole, który potrafi być również bardzo groźny bramkowo. Moim zdaniem powinien być bardziej konsekwentny w ostatniej tercji meczu. Mam nadzieję, że skorzysta z mojej rady, wtedy będziemy mieli w składzie jeszcze jednego dodatkowego zawodnika do zdobywania bramek.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Czy jest pan zawiedziony, że transfer Pedro Tiby nie doszedł do skutku?
- Mam wielki szacunek do Pedro jako osoby i piłkarza. Był czołowym i wiodącym zawodnikiem w Lechu Poznań. Chciałbym z nim pracować, ponieważ pasuje do mojej filozofii gry i ma niezbędne cechy osobowości. Z pewnością wzmocniłby nas na pozycji 8. W końcu nie trafił tutaj, znacie okoliczności. Po ostatnim letnim okienku transferowym, biorąc pod uwagę obecną ogólną sytuację finansową, chodzi o to, by nie popełniać zbyt wielu błędów w transferach, a raczej nie popełniać ich w ogóle. W tej chwili ogromnym wyzwaniem dla wszystkich odpowiedzialnych jest pozyskanie odpowiednich wzmocnień, czyli zawodników według określonych kryteriów czy profili wymagań oraz odpowiedniego budżetu. Dla mnie kryterium niezawodności jest w tej chwili najwyższym priorytetem. Minie jeszcze trochę czasu, zanim będziemy mieli wszystkich nowych, zakontraktowanych zawodników na pokładzie. Każdy transfer potrzebuje czasu, jeśli podejdzie się do tego we właściwy sposób. Pozostaję optymistą w tej kwestii i wydobędę maksimum z obecnego składu.

Jeden niedawno do was dołączył. To Makana Baku.
- Makana jest w tzw. szczytowym wieku, czyli między 23. a 28. rokiem życia, czyli dokładnie w okresie, w którym zawodnicy mogą się jeszcze bardzo dobrze rozwijać - z tej grupy w zeszłym roku mieliśmy tylko jednego zawodnika, który grał regularnie, czyli Wieteskę. Baku wnosi bardzo dobre umiejętności indywidualne. To dynamiczny i uzdolniony technicznie chłopak z dużym potencjałem. Szuka pojedynków z przeciwnikami w ciasnych przestrzeniach, ma rozwiązania na trudne sytuacje i jest też dobrym strzelcem. Jego atutem jest to, że zna ligę i dlatego nie musi się aklimatyzować. W Warcie był już bardzo widoczny.

Był jednym z najlepszych skrzydłowych w Ekstraklasie.
- To prawda, ja też tak to widzę. Mimo to kilkakrotnie go przesiewaliśmy i analizowaliśmy. Gracze z dużym potencjałem i w kwiecie wieku zazwyczaj nie są w tym momencie tani ani dostępni. Dlatego tym bardziej cieszę się, że Jacek Zieliński znalazł rozwiązanie, by podpisać go w tym momencie. Musi teraz nadrobić trochę zaległości w treningu. Tak jak powiedziałem - potrzebujemy dobrego balansu w strukturze składu. Doświadczenie, ale przede wszystkim zawodnicy, którzy mogą zrobić kolejny krok. Ponadto konieczne jest, aby wszyscy gracze byli świadomi zadania i odpowiedzialności. Gra dla Legii to zobowiązanie i należy wszystko podporządkować sukcesowi.

Zawodnicy z akademii są gotowi, czy nie?
- Wszyscy są gotowi, niezależnie od nazwy akademii. Ale czy są w stanie sprostać wymaganiom Ekstraklasy czy w naszym przypadku Legii? Do tej pory pracowałem z wieloma talentami, stawiałem im wyzwania i zachęcałem do działania, jestem w stanie ocenić ich poziom. Młodzi zawodnicy rozwijają się różnie, a rozwój nie zawsze jest wykładniczy. Każdy człowiek musi iść własną drogą. Nie ma jednej ścieżki. Nasi młodsi zawodnicy mają jeszcze dużo pracy i długą drogę do przebycia. Podamy im rękę, będziemy ich wspierać, pod warunkiem, że mają talent, nieposkromioną wolę i cierpliwość. Wtedy dostaną swoją szansę prędzej czy później.

Igor Strzałek swoim stylem gry jest podobny do Kapustki. Co z nim dalej?
- Igor jest utalentowany, a także ma to, co trzeba. Technicznie uzdolniony i lekki zawodnik, urodzony w 2004 roku. Lubię go, dobrze porusza się w przestrzeni, ma oko, żeby znaleźć wolnego zawodnika i potrafi zdobywać bramki. Pod pewnymi względami przypomina „Kapiego”. W naszym systemie nie ma jednak klasycznego numeru 10, więc musi teraz zwracać większą uwagę na zadania taktyczne i elastyczność w grze. Jest najmłodszy w obecnym składzie. Będziemy go delikatnie budować - nie przeciążać. Może uczyć się od Kapi każdego dnia.

Rok temu w Pogoni Szczecin grał Kacper Kozłowski, który jest z rocznika 2003.
- Kacper to wyjątkowy talent. Jako 15-latek był już bardzo rozwinięty fizycznie i dojrzały psychicznie. Nawet wtedy od czasu do czasu trenował z pierwszą drużyną. Jak już powiedziałem, zwłaszcza w sektorze młodzieżowym, trzeba się dobrze przyjrzeć i dokładnie rozważyć pewne sprawy. Zbyt często widzimy tylko zawodników, którzy kończą na szczycie drabiny - ale większość z nich gdzieś tam spada. Między innymi dlatego, że zbyt wcześnie zostali przeciążeni i wymagano od nich więcej niż byli w stanie. Igor musi jeszcze nabrać kilka kilogramów siły mięśniowej, rozwinąć się fizycznie ... krok po kroku.
Oprócz Igora w wielu treningach biorą udział Skibicki, Niski, Kisiel. Mają możliwość nauki i rozwoju. Inni, jak Ciepiela, jest najdalej w kwestii rozwoju - ale jeszcze nie wystarczająco daleko, został wypożyczony. Poprzeczka jest wysoko postawiona i moim zdaniem słusznie, bo jeśli chcesz grać w I drużynie Legii, to też musisz spełniać wymagania w 100%. Legia nie może postrzegać siebie jako klubu szkoleniowego, oczekiwania i cele są na to zbyt wysokie.

Maik Nawrocki spełnia te kryteria?
- Maik i Maciej Rosołek są na innym poziomie. Są też jeszcze w środku swojego rozwoju, nie, raczej na jego początku, bo nie grają tak długo z seniorami. Ale oni są dalej, ale i starsi.
„Rosi” w ostatnim półroczu musiał nawet pomagać na skrzydle, co było dla niego nowym doświadczeniem. To było pomocne dla niego i jego CV. Wykonał dobrą robotę w trudnej dla drużyny sytuacji. Mniej dobrze wyglądała ogólna sytuacja składu na pozycjach skrzydłowych. Poza Wszołkiem, który został wypożyczony zimą, nie było żadnej realnej alternatywy ani nikogo, kto byłby wystarczająco sprawny do tego zadania. Tym bardziej szanuję, że „Rosi” w tej historycznej kryzysowej sytuacji pokazał charakter i pokazał, że można na nim polegać w stu procentach.

A który z młodych bramkarzy jest gotowy?
- Obaj są gotowi. Miszta ma nieco większe doświadczenie w Ekstraklasie, ale samo to się nie liczy. Jestem ciekaw jak chłopcy się zaprezentują, zwłaszcza pod presją. Z Hładunem mamy kolejną opcję, jest doświadczony i to już w wieku 26 lat.

Wszyscy bramkarze zostaną w Legii na ten sezon?
- Mówicie teraz o naszych młodych bramkarzach, prawda? Do tej pory wypożyczyliśmy już dwóch jeszcze młodszych. Jeśli chodzi o Misztę i Tobiasza, to mogę zapewnić, że obaj są niezwykle ambitni, ciężko pracują na co dzień i podjęli wewnętrzną walkę o hierarchię na tych trzech miejscach. Wszyscy dobrze się dogadują, są jednością i wzajemnie się popychają. Niemniej jednak w trening idą pełną parą. Mając Krzysztofa Dowhania i Arka Malarza, dwie legendy Legii, jesteśmy w świetnej sytuacji. Wszyscy trzej chłopcy skorzystają z nich w perspektywie średnio i długoterminowej. Sezon tak naprawdę jeszcze się nie zaczął, więc nie musimy mówić o odejściach. Zakładam, że pozostaniemy w tym składzie.

Trudno sobie wyobrazić, że jeden z nich mógłby być numerem trzy.
- Jako trenerowi Pogoni trudno było mi sobie wyobrazić, że Legia może przegrać 50% wszystkich spotkań w sezonie. A więc: wiele jest możliwe, nawet jeśli na początku wydaje się to trudne do wyobrażenia.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Jak wygląda sytuacja zdrowotna Bartka Kapustki? Czy widzi Pan możliwość, że będzie gotowy do gry w Kielcach?
- Bartek ostatnio był u lekarza w Niemczech, który operował jego kolano. Jak na razie kolano wydaje się dobrze leczyć, dlatego zakładam, że znajdzie się w naszym składzie przeciwko Koronie. Ale ja potrzebuję Bartka na cały sezon, a nie tylko w jednym meczu. Dlatego musimy go bardzo ostrożnie budować, aby nie doznał nawrotu choroby. Będę miał do niego dużo cierpliwości, ponieważ to znakomity zawodnik. On będzie dla nas bardzo ważny.

A co z mentalnością zespołu?
- Mentalność jest pojęciem szeroko elastycznym. Znaczenie tego terminu zależy od kontekstu. Jeśli w tym kontekście nawiązujecie do poprzedniego sezonu... Nie było mnie tam, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że kryzysy nie zdarzają się z dnia na dzień, zwłaszcza w sportach zespołowych. Futbol jest złożony, tak samo jak sezon. Byłoby to tanie i zbyt uproszczone, aby zawsze obwiniać zespół za wszystko, co nie działa dobrze. Ale to, co było, to przeszłość - skończyło się. Ważne jest to, co tu i teraz. Zawsze bardzo zwracam uwagę na to, jak wchodzimy w interakcje, na pewne wzorce zachowań, nawyki czy reakcje w określonych sytuacjach. Mogę zapewnić, że jak na razie nasi legioniści zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie. Mamy w zespole charakter, energię i ducha. A stanie się jeszcze bardziej, bo ujmijmy to tak: mentalność nie jest wrodzona....

Po jakim czasie będzie można stwierdzić, że Legia Warszawa gra już w 100% według założeń Kosty Runjaica? Pół roku, a może więcej?
- Doświadczeni trenerzy i dyrektorzy sportowi mówią: na odbudowę drużyny potrzebujesz pięciu lub sześciu okresów transferowych, czyli trzech lat. To nie znaczy, że do trzech lat będziemy przegrywać 50 procent meczów. Na pewno nie. Ale wszystkie nasze cele są takie, by w Legii znów zobaczyć drużynę, która konsekwentnie walczy o mistrzostwo Polski i odgrywa rolę w Europie. Nie będziemy w stanie stworzyć tego za naciśnięciem guzika.

WYNIKI SONDYKtóre miejsce zajmie Legia w Ekstraklasie w seoznie 2022/23?
SUMA GŁOSÓW: 7160
START: 14.07.2022 / KONIEC: 25.07.2022



przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (164)

+dodaj komentarz
Nie kibic - 04.10.2024 / 08:56, *.orange.pl

„Nienawidzimy wszystkich” co to znaczy?

odpowiedz
(L)Wasyl - 22.09.2024 / 21:47, *.orange.pl

Jagiellonia ma wjazd KGB z magazynu jak w Holandii musi umówić się z Jagielonią w 2 Legii 5 Ligi a tam Cracovia Policja IFBB na stadionie pod Warszawą

odpowiedz
MK - 30.09.2024 / 15:32, *.187.2

@(L)Wasyl:

osz kurła!

odpowiedz
Dandi - 25.11.2023 / 20:34, *.autocom.pl

Na melodię " O mój rozmarynie rozwijaj się".

Mój cewukaesie nie zdradzę Cię x2
Inni Cię zdradzili, na Ciebie bluźnili, ale ja nie x2
A jak mi ktoś powie "warszawski psie" x2
Wyjadę mu w ryja, zęby powybijam, nie poddam się x2

odpowiedz
abc - 25.11.2023 / 19:02, *.39.208

Gratulacje ! NIe ma Legii bez Zylety!

PS 1948

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:40, *.net.pl

Czerwono ..Biało.. Zielone barwy ma.....ce...wu..ka..es.
I najlepiej na świecie w piłkę gra... ce..wu..ka..es
Puchar blisko a my wierzymy, że zdobędziesz go
Tego bardzo pragniemy wszyscy.. kocha..na Legio
Na..przód marsz

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:31, *.net.pl

Nie płacz polonio ma..
z żalu co serce rwie..
Nie płacz warszawski psie..
Bo w trzeciej lidze nie jest źle

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:29, *.net.pl

Na dworze jest mrok.
W tramwaju jest tłok.
Kibice na Legię jadą..
Wtem nagle ktoś wstał
Zaśpiewam ja wam.. o Legii mej u--ko--chanej.

Ceeeeeeeee...Wuuuuuu Kaaaaaa ... essssss
do boju Legia Warszawa..
Dwie bramki Majewski//dwie bramki Topolski
i Legia ma mistrza polski

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:10, *.net.pl

Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz..
Dejna ..Ćmikiewicz i już jeden zero jest..
Poem Mareczek.. ( Kusto).. strzeli bramkę ..może dwie..
Cała Legia cieszy się..
Glory.. Glory ale luja.. Legia wygra nie ma ... ...ja..
Glory.. Glory ..ale luja.. cała Legia cieszy się..

a nie takie zamulanie jak teraz..
nieeee...poddawaj...się...itd

odpowiedz
Peru123 - 25.11.2023 / 16:13, *.centertel.pl

Mój debiut to mecz z Samdorią, potem w lidze 0-1 z Katowicami po golu z 40 metrów chyba Jegora i komentarzem w Przeglądzie Sportowym - Szczęsny zdążył uskoczyć. Awantura 21 marca na Starówce po awansie do półfinału PZP. I podziękowania dla chłopaków z Białołęka Dworskiej, jako 8 latek widziałem jak zbierali się przy pętli 152 z flagą i jzd śpiewałem jechali na mecz, wtedy postanowiłem że też będę jeździł na Legie.

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 25.11.2023 / 17:03, *.play-internet.pl

@Peru123: A mój "pierwszy raz"na Legii,to '83,albo '84 na meczu przeciw Bałtykowi Gdynia i debiut Dariusza Dziekanowskiego,okraszony pięknym golem na 4-3 dla Legii.Chociaż na Legię chodziłem z tatą wcześniej,to ten mecz uważam za swój inauguracyjny,ponieważ zwyczajnie go zapamiętalem.

odpowiedz
Dandi - 25.11.2023 / 20:25, *.autocom.pl

@FOREVER LEGIA: To w 1985 miałeś debiut, bo to wtedy Dziekan strzelił bramkę Czyżniewskiemu. Mój kilka tygodni później, pod koniec sierpnia z Zagłębiem Lubin 3:0. Oglądałem z łuku od strony Łazienkowskiej.

odpowiedz
Anzelmo - 25.11.2023 / 15:29, *.plus.pl

Mnie zawsze irytowała ta reklama Triada :P
fajne czasy

odpowiedz
OLaf - 25.11.2023 / 14:09, *.tpnet.pl

Od ponad 30 lat na minimum 10 meczach w sezonie domowych jestem , trochę tęsknię za piłką z lat 90tych bo wtedy to był klimat i jakoś ta gra lepiej wyglądała no i te rzuty wolne Pisza, a najgorzej wspominam pobyt u nas Michała Żyro normie mogłem patrzeć na tą drewnianą łamagę

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 12:33, *.net.pl

"Żyleta rozciągała się wzdłuż boiska na przeciw krytej" pisze autor...
hmm.. a ja myślałem w swojej nieświadomości ... przez prawie 50 lat gdy jestem kibicem LEGII, ( pierwszy raz na Żylecie w 1976 roku ), że Żyleta to tylko jeden sektor pod reklamą POLSILWER-a.
Dopingiem kierował Bosman.. jego ewry bady.. pamiętam do dziś.
Lamusy na ten sektor nie mały prawa wejścia...

odpowiedz
Peter - 25.11.2023 / 14:32, *.vectranet.pl

@wo(L)a: Odkąd ja chodzę na Legię to Żyletą nazywana była cała trybuna otwarta, czyli przynajmniej od końca lat 90-tych.

odpowiedz
Pan - 25.11.2023 / 15:57, *.centertel.pl

@wo(L)a: Autorzyna widocznie nie pamięta jak było w latach 80 a się wymądrza Masz rację

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:47, *.net.pl

@Peter: ŻYLETA jest tylko jedna !!
Ta pod reklamą Polsilwer-a.
Teraz to tylko podróbka.
Starzy kibice to wiedzą.

odpowiedz
Jasiu - 25.11.2023 / 11:23, *.centertel.pl

Glory, glory, alleluja!
Wygra Legia nie ma ch...ja!!!
Glory, glory, alleluja!
Legia wygra dzisiaj mecz!

Kro to dzisiaj zna?

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 25.11.2023 / 13:40, *.play-internet.pl

@Jasiu: To jest refren .Jak tak "blyszczysz stażem" to zarzuć całą piosenkę.....

odpowiedz
Stasiu - 25.11.2023 / 13:50, *.aster.pl

@Jasiu: wszyscy

odpowiedz
Tolek - 25.11.2023 / 14:34, *.t-mobile.pl

@Jasiu: śpiewają czasem i teraz ..gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz Miro radovic i już jeden zero jest....

odpowiedz
J77 - 03.10.2024 / 16:23, *.vectranet.pl

@Tolek:
Wojciech Kowalczyk i już 1:0 jest...;)

odpowiedz
chrisSiekierki - 24.11.2023 / 20:41, *.vectranet.pl

Rok 1985. Inter Mediolan nie dorósł Legii do kolan... byłem pod zegarem.
1986 siedziałem na Żylecie ( a w zasadzie cały mecz staliśmy wszyscy )

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 25.11.2023 / 13:35, *.play-internet.pl

@chrisSiekierki: W zasadzie to "Inter Mediolan,nie sięga Legii do kolan",a jeszcze było "Naszej Legii nie pokona,nawet słynna Barcelona".No i było też "O Manchester,is wonderfull,O Manchester is wonderfull......."Klaskaliśmy "Glasgow",na trybunach była "Kanada",lub "Meksyk",a konfetti z pociętych gazet "Życia Warszawy",czy "Kulisów",plus rolki papieru załatwione ze sklepów spożywczych imitowały trybuny w Argentynie.No więc na Legii od zawsze było.....światowo-))). Zdrówka......

odpowiedz
L - 19 godzin temu, *.orange.pl

@FOREVER LEGIA : jaka słynna?
Naszej Legii nie pokona nawet Barcelona. To chyba Piotr S. W późniejszych latach.

odpowiedz
Krzysiek Okęcie - 24.11.2023 / 15:27, *.virtuaoperator.pl

Zacząłem chodzić na Żyletę w 2002 roku, pierwszy mecz z moim śp dziadkiem sparing przed sezonem z Rks Okęcie. Potem niezapomniane mecze z ekipką z Ochoty z którą zawsze śmigaliśmy i niektóre kontakty przetrwały do dziś ;) Mecz z Utrechtem, świetny i na boisku i na trybunach, Holendrzy zgrabnym składem z dobrym dopingiem i piro. Potem słynny mecz z Widzewem, oprawa Witamy w Piekle, awantura na boisku itd. Pamiętne wygrane derby z KSP 7-2 (0-7 zgłoś się) pierwsza dwustronna kartoniada w meczu z Lechem i pierwszy międzynarodowy turniej dla kibiców gdzie obecny m.in. Werder Brema, Juve, Den Haag, Zenit st Petersburg...Czasy wojny z ITI i mecz z Widzewem bez dopingu ale na ostatnie 5 min prawdziwa kanada kiedy ruszyliśmy z dopingiem, "Mojaaaa jedynaaa miłość....." rozwaliło wtedy system. Wchodzenie za dychę, wchodzenie od strony basenów przez płot, gięta z bułą zza parkanu, obleśne toi toie, wesołe skaczące autobusy (jak ten Ikarus nigdy nie zwalił się z wiaduktu to do dziś się zastanawiam...). Zapach THC, jupitery wszystkie cztery, Kto dziś wygra Hadaja.... to se nevrati, kto nie przeżył nie wie o czym gadam. Pozdrawiam starych bywalców tamtej trybuny, dobrze że wielu z nas ciągle jest i na nowym stadionie :)

odpowiedz
18.10.07 - 24.11.2023 / 15:52, *.centertel.pl

@Krzysiek Okęcie: ten mecz w którym ryknelismy slynne "Moja Jedyna Milosc" zarzucone przez Starucha z mikrofonu pod Torwarem to Odrą Wodzisław w październiku 2007. Ależ tam była moc, tysiące osób wygłodniałych dopingu, coś pięknego...

odpowiedz
Krzysiek Okęcie - 24.11.2023 / 23:52, *.orange.pl

@18.10.07: na Widzewie też było na 100%, tam byliśmy normalnie na stadionie ale bez dopingu, Widzew jechał ze śpiewami a my dopiero ostatnie parę minut. Pamiętam ze grał u nas wtedy Grzelak, były Widzewiak. W pewnym momencie Widzew zarzucił " je..ć Grzelaka, Grzelak to ku..wa pokraka" na co cześć z nas wybuchnęła śmiechem i biła im brawo, też za nim nie przepadaliśmy; )

odpowiedz
Peter - 25.11.2023 / 09:53, *.vectranet.pl

@Krzysiek Okęcie : Do dziś nie rozumiem tego hejtu na Grzelaka. Jednak kilka bramek dla nas strzelił. Grali przecież u nas byli Widzewiacy jak Citko (lubiany na trybunach), Łapiński czy potem także lubiany Broź. Nawet kiedyś Bosman na łamach Naszej Legii prosił o "łagodniejsze" traktowanie tego piłkarza :-)

odpowiedz
Eloelo520 - 24.11.2023 / 14:37, *.t-mobile.pl

Do dziś mam pamiątkowe krzesełko z żylety „E”

odpowiedz
Q&A - 24.11.2023 / 14:17, *.centertel.pl

Czy istnieje jakaś geneza powstania przyśpiewki "będą filmy" czy poprostu ktoś gdzieś kiedyś rzucił taką wesołą rymowanką i tak zostało do dziś?

odpowiedz
Bédâ fiLmy!aLe jakie?! - 25.11.2023 / 00:43, *.187.212

@Q&A: Ktòrz !to wie?!!albo hu.. kto wie, zaśpiewajmy /zaśpiewamy tâ piosenke piosenke .....k.... k...ksp hu.! Polonia oooooleeeee i niosło sie po ośiedlach na melanrzu .. może sie myle to 35 lat mineło od latania z deskâ hehe pozdro dLa wszystkich wariatów✨ lat9⚽️ tych✨
.

odpowiedz
45540 - 24.11.2023 / 08:36, *.ynet.pl

Mega sentymentalny artykuł - powrót do przeszłości. U mnie pierwszy mecz 97 Vicenza, na kadrze chyba 99 na sparingu z Armenią. Jeszcze na krytej, z ojcem. Zajebista była ta orkiestra - super zgrana z Żyletą. Pierwszy mecz na Żylecie to chyba Valencia 01. Miliony wspomnień. Wielogodzinne kolejki pod kasami po bilety, latające buty, łapanie rac, Cyberfani, krzesełka pamiątkowe z pożegnania Żylety, wieczny uśmiech na twarzy. Daewoo, ITI, krucjaty. Różyk to zaszczepił tysiącom ludziom pozytywny fanatyzm. Tam się narodził fenomen na cały świat - tysiące osób dające 100% dopingu przez 90 minut. Atmosfera to tam była jedyna na świecie. Na nowym stadionie jest ogólnie też bdb, więc nie ma co aż tak żyć wspomnieniami ! Legia !

odpowiedz
Peter - 24.11.2023 / 16:27, *.vectranet.pl

@45540: Wystarczy przypomnieć sobie jak wspaniale mokło się podczas ulewy przez trzy godziny na Żylecie (godzinę przed meczem jeśli chciało zając się miejsce pod "Yorkiem") lub jaka świetna widoczność na boisko była na Łuku żeby zatęsknić za starym stadionem ;-) Atmosfera być może była lepsza niż obecnie ale trzeba też wspomnieć, że ludzie w większości byli inni. Obecnych 16-20 latków przechodzących na Żyletę jeszcze na świecie nie było lub robili w pieluchy :-D

odpowiedz
Dobrze pamiętam - 24.11.2023 / 17:14, *.centertel.pl

@Peter: jakbyś dzisiejszym 16 latkom kazał ustawić się w kolejce 3h przed meczem przed bramami w deszczu/mrozie żeby chwilę po otwarciu biec (tzw. sprinterzy) i oklejać taśmą rzędy na górnym G żeby zająć najlepsze miejsca to woleliby zostać w domu i grać dalej w EA SPORTS :) to były inne czasy i inna mentalność ludzi, być na meczu na Legii, w dodatku na Żylecie to było coś czym mogłeś się chwalić przez tydzień kumplom w szkole. Rozrywek nie bylo zbyt wiele, świat nie był tak komercyjny i pozbawiony emocji

odpowiedz
Peter - 24.11.2023 / 18:37, *.vectranet.pl

@Dobrze pamiętam: Masz rację, pewnie tak by było :-b

odpowiedz
chrisSiekierki - 24.11.2023 / 20:36, *.vectranet.pl

@Peter: Zazwyczaj w latach 80 na Żylecie byłem już ze dwie godziny przed meczem. A na z trybunie pod zegarem 1985 oglądałem mecz z Interem .

odpowiedz
Zgred - 24.11.2023 / 02:52, *.as13285.net

Pamiętam ekipa White Legion zajmowali przeważnie miejsca na I to były czasy na wejściu w łapę i wjazd za 5 zł.

odpowiedz
Małolat - 25.11.2023 / 01:18, *.176.30

@Zgred: takie były
Czasy i mój debiut na meczu

odpowiedz
Andy - 26.09.2024 / 20:04, *.com.pl

@Zgred: a dotego jeszcze lolą po plecach żeby zwiększyć przepustowośc wejścia,a po meczu albo zdejmowane szelki z trajlusia albo blokady zomowskie przy ambasadach

odpowiedz
OSA(L) 1975 - 24.11.2023 / 02:07, *.chello.pl

Okrągła rocznica i wspomnienia,
to i ja sięgnąłem pamięcią do pierwszych meczów, na które zaczął mnie zabierać ś.p. Tata.
Pamiętałem sezon- nie pamiętałem, które ze spotkań było pierwsze, ale jak zacząłem łączyć kropki to wyszło że :
Sezon 1982/1983
Trybuna: Żyleta
Mecz: LEGIA - Gwardia W-wa
Wynik: 3 - 1
i tego dnia można było zaśpiewać - ....dwie bramki Turowski i Legia ma Mistrza Polski :)
dla Legii jeszcze strzelił Miłoszewicz, a dla Gwardii nie kto inny jak....Dziekan.

i się zaczęło....

co mecz cięcie Życia Warszawy i confetti po golu, a jak się udało wycyganić rolkę kasową ze sklepu, to się cieszyłem jak głupi :)

Potem sezony '85-'88 z Wujkiem- Olimpijczykiem i Tatą na Krytej i smak miętowych-rzadziej owocowych- mentosów z zagranicy albo Pewexu :P
do dzisiaj na każdym meczu mentosy są obowiązkowo ;) ,
a w budce komentatorskiej Dariusz Szpakowski, na płocie zagrzewający do dopingu łysy "Kojak" zawsze rozebrany do pasa i drący się w niebogłosy...
potem lata 90te, już sam na Żylecie i Mistrz przy stole, Mistrz Polski i kiwki Fedoruka,
i "pod zegarem" i "od Torwaru" i Kazik i Lubaszenko widywani, a na żylecie Bosman, Alchim i Różyk z "na c#uj tu przyszliście??! " :)
Liga Mistrzów z bramkami Leszka Pisza.... magia.
Milenium i po latach przerwy znowu Mistrz ... sam już byłem trenerem w Fitness Klubie i piłkarze Legii przychodzili do nas ćwiczyć- Marcin Mięciel, Bartek Karwan, Vuko i Moussa Yahaya ogladający się za dziewczynami i zamiast ćwiczyć, to mlaskał i mówił: "ładna ładna" :)
jak się zaczeło pracować to kilka wyjazdów zagranicznych, ajtiaj spier&alaj itp.. potem kolejne dziesięciolecie, nowy stadion,
a My zostaliśmy na Wschodniej trybunie, ale blisko Żylety ( 210 )
kilka historii, Mistrzostw Polski i LIGA MISTRZÓW...
kolejny rozdział to ...niestety kilku kolegów za wcześnie i Tata do sektora NIEBO...
Pjus, Coolio - R. I. P.

Teraźniejszość, to więcej wyjazdów po Polsce i "z Ojca na Syna Legijna Rodzina" więc i ja Młodego przyprowadzam to i Rodzinny kilka razy zaliczony :)
Przepraszam za ten długi opis ale łapałem wspomnienia i szybko pisałem
ech , jak ten czas leci....
...a My ciągle m(L)odzi :)

Pozdrawiam Wszystkich

Ży(L)eta, Ży(L)eta, Ży(L)eta-a
Ży(L)eta, Ży(L)eta, Ży(L)etaa-a
Ży(L)eta, Ży(L)eta, Ży(L)eta-a,
Ży(L)eta!
ŻYY-LE-TAAA !!!!

odpowiedz
Chcemy fiLmy ale jakie ?! zaśpiewajmy znòw piosenke.... - 24.11.2023 / 13:11, *.02.net

@OSA(L) 1975: Brawo o takie wspomnienia orosi nasz tedaktor z tvp wiéc zaoraszamy wszystkich do opowiadania a potem nasz redaktor zmontuje wsoaniałe dokumênty w tvp

odpowiedz
Tolek - 23.11.2023 / 21:45, *.t-mobile.pl

W 1982 roku miałem taki ładny szalik klubowy( zamówiony w zakładzie na Broniewskiego) gdy na pewnym meczu starsi kibice poprosili mnie żebym im go oddał a w zamian przyniosą mi inny za tydzień.Oczywiscie nie przynieśli.Musialem zamówić drugi.Doping był właściwie tylko za żylecie ...czasem odzywała się kryta tupaniem o ławki i klaskaniem.No i zomowcy na schodkach otaczających sektor.Trabki.ciete gazety imitujące confetti i taśmy papieru z kas sklepowych.....

odpowiedz
Legia-79 - 24.11.2023 / 03:24, *.centertel.pl

@Tolek: Witam, no niestety, było też nagminne, małolat jaki masz ładny szalik - pokaż na chwilę. I po szaliku. Też straciłem ( piękny zrobiony przez Mamę na drutach) Następny - został zamówiony w zakładzie na Marymonckiej. Pozdrawiam.

odpowiedz
Piotr Czyżewski - 23.11.2023 / 16:06, *.tvp.pl

Robie jutro materiał o Żylecie do Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego. Jeśli ktos z Was chodził na Żylete w latach 80tych lub 90tych ma cudem jakieś zdjecia, albo wycinki z gazet z tamtych lat z Żylety albo ciekawe wspomnienia to bardzo prosze o kontakt z imieniem nr telefonu. Dzięki

piotr.czyzewski@tvp.pl

odpowiedz
Zwykły kibic co kocha Legie od 40lat! - 23.11.2023 / 18:12, *.02.net

@Piotr Czyżewski: Brawo!jakiś pierwszy krok, Legia i jej kibice powinni mieć na wieczne pokolenia film fabularny i produkcje seriali o klubie o kibicach o Warszawie o podròżach za Legiâ , masa materiałilöw istnieje w tvp i wsròd kibicòw, co nigdy nie wyszły na światło dzienne , trzymam kciuki aby pan ogarnoł jak najwiécej i zmontował film seriale, poprostu kibicowskie dzieło sztuki Pozdrawiam i ciesze sue że coš w tym kierunku ruszy
Szalony 93

odpowiedz
nagrywarka - 23.11.2023 / 19:20, *.autocom.pl

@Piotr Czyżewski: a kiedy emisja? W sobotę?

odpowiedz
LWF - 23.11.2023 / 13:52, *.orange.pl

Tęskni człowiek czasami za stara Żyletą, ale tak naprawdę ŻYLETA TO NIE MIEJSCE A LUDZIE.... Jak się widzi tyle twarzy które widywało się jeszcze na starym stadionie to człowiek sobie uświadamia jak lata lecąa ludzie cały czas są z tą Naszą Legią...


LTM !!!

odpowiedz
Jurek - 23.11.2023 / 09:20, *.inetia.pl

Kto bywał na Żylecie ten nigdy nie zapomni tego klimatu. Było biednie ale to było właśnie to COŚ.

odpowiedz
Jan Patejko - 22.11.2023 / 22:46, *.146.229

Tęsknię za starą Żyletą

odpowiedz
(L)eve(L)64 - 22.11.2023 / 20:02, *.tpnet.pl

A ja jeszcze nie zapomnę żołnierzy których przywożono na mecze. Cały stadion szalał a oni siedzieli jak manekiny.

odpowiedz
Jimmy L - 22.11.2023 / 17:24, *.d1-online.com

Ale to były czasy. Sitek, Bosman, żyleta była tylko dla charakternych. Wyjaz do innego miasta miał swój klimat i adrenaline. Teraz jest całkiem inaczej, inny świat. Mam swoje lata a mimo to ciągle to wspominam. 35 lat po całym świecie a u mnie tylko Legia.

odpowiedz
Piotr - 22.11.2023 / 15:32, *.t-mobile.pl

Moja 50 też. Pierwszy mecz Legia - Polonia Bytom 5 -1 wrześnie 1973

odpowiedz
Koneser polskiej piłki klubowej - 22.11.2023 / 14:35, *.plus.pl

Czadzior :-) jak widzę klatkę gości za lewą bramką to słyszę "nożownicy ch....j wam w d....ę" :-)

odpowiedz
;) - 23.11.2023 / 02:55, *.autocom.pl

@Koneser polskiej piłki klubowej: Hehe, S. wykrzykiwal to z takim kunsztem :D

odpowiedz
wo(L)a - 22.11.2023 / 12:13, *.net.pl

"Żyleta rozciągała się wzdłuż boiska na przeciw krytej" hmm.. a ja myślałem w swojej nieświadomości ... przez prawie 50 lat gdy jestem kibicem LEGII, że Żyleta to tylko jeden sektor pod reklamą POLSILWER-a.
Dopingiem kierował Bosman.. jego hewry bady.. pamiętam do dziś.
Lamusy na ten sektor nie mały prawa wejścia...

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 22.11.2023 / 14:13, *.play-internet.pl

@wo(L)a: "Wzdłuż boiska na przeciw krytej"-to się rozciągała "trybuna otwarta",a prawilna (i jedyna) Ży(L)eta była centralnym sektorem na tejże trybunie.Na tej wyjątkowej trybunie zasiadała tylko i wyłącznie "stara Legia",a małolactwo nawet nie miało prawa stanąć na ławce nawet jedną nogą-cóż,miejsce dla "elity kibicowskiej"zobowiązuje.Teraz-mimo,że trybunę za bramką nazywamy Żyletą,to powiem szczerze,że z "elitarnością ludzi tam zasiadających" ma niewiele wspólnego,chociaż by z tego powodu,że dla wielu kibiców chodzącym na tą trybunę jedynym powodem,że tam właśnie się pojawiają jest....cena biletu.Zdecydowanie dużo więcej "ludzi z Żylety" można spotkać chociaż by na trybunie im Kazia Deyny,albo......w Sportbarze????.

odpowiedz
Pan - 22.11.2023 / 15:30, *.centertel.pl

@wo(L)a: Dokładnie ale redaktorek najwyraźniej nie ma o tym pojęcia

odpowiedz
Peter - 23.11.2023 / 16:22, *.vectranet.pl

@FOREVER LEGIA : Może kiedyś tak było, przynajmniej od końcówki lat 90-tych odkąd zacząłem jeździć na Legię Żyletą nazywaną całą trybunę otwartą.

odpowiedz
Jacek z Błonia - 23.11.2023 / 16:55, *.centertel.pl

@wo(L)a: chłopie kiedy był Bosman, był malarz a przed malarzem inni. Żyleta była pośrodku po lewej Cora a po prawej Świt. Na LEGI od 1980 ale szacunku nie ma dla takich ludzi byłem na nowej ŻYLECIE. To byłe dobre czasy 1980 wojsko na trybunach(ławki drewniane) milicja po między sektorami i kapitan milicji z megafonem który krzyczał o spokój bo ma w obwodzie jeszcze 3 plutonu milicji. No i ZIMNY z lodami

odpowiedz
kibic od 1968 roku - 25.11.2023 / 16:48, *.vectranet.pl

@wo(L)a: oczywiście masz rację

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 22.11.2023 / 11:03, *.play-internet.pl

Jest taki materiał filmowy na yt-można go znaleźć pod tytułem "Kibice" Legia Warszawa Śląsk Wrocław Lech Poznań 1990 .Oj jest na co popatrzeć,czego posłuchać....I te znajome mordeczki,niektóre już dawno przeze mnie nie widziane.....Polecam-wspomnień czar.

odpowiedz
VictorioEmpiorio - 22.11.2023 / 09:05, *.cyfrowypolsat.pl

Moje czasy starej żylety to doping prowadził rożyk człowiek spajdermen .Piękne lata.Żyleta na Sawsze

odpowiedz
123 - 22.11.2023 / 08:27, *.plus.pl

Pamiętam mecz z MU w półfinale PZP ( swoją drogą teraz niedopomyślenia MU,Juwe, Barca i Legia) na Żylecie staliśmy trochę bokiem do boiska bo taki był tłok na ławkach , jak Cyzio strzelił na 1:0 to był amok, część kibiców po bramce już na ławki nie weszła taki był tłok. Pozdrawiam wszystkich braci po szału. Cały czas tworzymy historię.

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 22.11.2023 / 16:12, *.play-internet.pl

@123 : Cóż-uefa przeistoczyła się od tamtej pory w twór zdecydowanie komercyjny (w zasadzie to cały świat komercją stoi),to i " biedni z Europy środkowo-wschodniej nie mają co liczyć na "frukta z pańskiego stołu".Kiedyś-tak jakoś do drugiej połowy lat 90-tych wszyscy mieli równe szanse (oczywiście teoretycznie,bo "sędziowie też nieraz robili co mogli,żeby takie kluby jak np Legia zbyt długo sobie w europucharach nie pograła-vide Legia vs Valencja,czy np ze Spartakiem w Moskwie),na to,żeby sprawić niespodziankę,eliminując z dalszej gry zespoły z tzw górnej półki.Niestety,ktoś z możnych tej mafijnej,oraz meeeega skorumpowanej organizacji (o ile dobrze pamiętam,to tym kimś był Franz Beckenbauer) zmienił zasady gry i w myśl zasady "sport sportem,ale kasa musi się zgadzać"doprowadził do sytuacji,że w Lidze Mistrzów-(hehehehe),gra trzecia drużyna z ligi włoskiej,z czwartą z ligi hiszpańskiej,tworząc zaś te wszystkie rundy przedprzedwstępne,pozbawiają w ten sposób zespoły z "naszej półki" szans na zarobienie naprawdę dużych pieniędzy.A te wszystkie "ligi konferencji" czy inne puchary pocieszenia bardziej są stworzone dla "spadów" z ligi europy,żeby mimo wszystko mogli jeszcze zarobić trochę euraków.Uważam,że w dużej mierze jest to nasza wina,że jesteśmy w tym miejscu,gdzie jesteśmy,ponieważ "przegapiliśmy "ten moment,kiedy powinniśmy budować naprawdę solidny klub za pieniądze z europucharów,bo przecież kilka sukcesów w nich odnieśliśmy.Niestety,ale dla właścicieli Legii,poczynając od Warsfutbolu,poprzez Romanowskiego,Miklasa,czy nawet Leśnodorskiego i Mioduskiego,patrzenie w przyszłość jest jakąś abstrakcją,ważne jest tylko tu i teraz.I dlatego właśnie chyba już dożywotnio będziemy "dziękować za walkę" z drużynami z Litwy,Łotwy lub Estonii,bo to chyba tylko te drużyny są w zasadzie w naszym zasięgu.Reszta drużyn nam tak daleko odjechała,że każdy wynik poza naszą porażką jest ogłaszany jako gigasukces,a piłkarze coś pyertolą o "heroicznej walce i pokazaniu harakteru".Ja tam się już do tego przyzwyczaiłem,pora na Was.Zdrówka.

odpowiedz
starszy - 22.11.2023 / 07:50, *.47.40

Gdzieś tak do sezonu 92/93 lamusy omijały stadion Legii szerokim łukiem. A Żyleta to była dla wybranych. Byle kto na mecze Legii nie chodził a wyjazdy to była inna bajka. Pozdrowienia dla nienormaLnych.

odpowiedz
Mirek 46 lat na Ż - 21.11.2023 / 21:28, *.217.183

Teraz na Żylecie niestety zbyt dużo kibiców w rurkach jednostrzałowców. Na starej Żylecie takie rzeczy nie do pomyślenia, a na środkowym sektorze to juz wstęp wzbroniony.

odpowiedz
Obiektyw - 22.11.2023 / 12:56, *.plus.pl

@Mirek 46 lat na Ż: Tylko kiedyś na meczu z Wartą byłoby 5 tysięcy na całym stadionie, w sobotę będzie ponad 8 na samej Żylecie.

odpowiedz
Dickson Chotowski - 21.11.2023 / 21:07, *.btcentralplus.com

Legia - Spartak, grudzien 1995 w lidze mistrzow. Minus 15 stopni i na dodatek lodowy wiatr mocno wial. Totalny koszmar. Czy byl 'zimniejszy' mecz na starym stadionie ?

odpowiedz
artic - 21.11.2023 / 23:37, *.t-mobile.pl

@Dickson Chotowski: bylem na krytej dolnej od stony kanalku potwierdzam moze bylo " tylko" - 12 ale ten wiatr byl taki ze odczuwalna była z - 20 nie bylo zimniejszego meczu w bramce stal Stasiek Czerczesow ps.Rekawiczce wnioslo sie sete spirytu i potem zmieszalo sie to z cola sprzedawana na stadionie:)

odpowiedz
Zlb 82 - 22.11.2023 / 14:02, *.t-mobile.pl

@Dickson Chotowski: Ja nie kojarzę!!!Ale wtedy był mróz!!!!

odpowiedz
Bardzo stary kibic - 21.11.2023 / 19:24, *.chello.pl

Chyba jestem jednym z najstarszych legionistów! Pierwszego razu nie pamiętam, choć ojciec mnie regularnie zabierał -przeważnie mecze były w niedzielę przed obiadem. Mecz.który spowodował,że pokochałem Legię -jeszcze wtedy CWKS - to sierpień 56 - Legia -Wisła - 12:0...
Przez 40 lat nie opusciłem żadnego meczu - najpierw z ojcem na Krytej,potem ławki na póżniejszej Żylecie,potem znowu Kryta.
Teraz to już tylko TV ale ze starymi kumplami jeszcze świętujemy każdy mecz przy browarku!

odpowiedz
Belek - 25.11.2023 / 11:35, *.centertel.pl

@Bardzo stary kibic: Rzeczywiście jesteś bardzo stary.

odpowiedz
cenciak LEGIAod 1978 - 21.11.2023 / 19:14, *.centertel.pl

pytam bo nie widzę GDZIE POLSILVER ?

odpowiedz
Paź Króla Woli - 22.11.2023 / 11:05, *.centertel.pl

@cenciak LEGIAod 1978 : No i gdzie York ???

odpowiedz
FI(L)IP - 21.11.2023 / 19:05, *..

Wspomnień czar.

odpowiedz
MarioL - 21.11.2023 / 18:46, *.wanadoo.fr

To były czasy.Mój pierwszy mecz Legia-Ruch w 1984 roku.

odpowiedz
MordaTyMoja - 21.11.2023 / 18:34, *.orange.pl

Ktoś dobrze napisał. Żyleta to ludzie. Czasy się zmieniają stadiony pięknieją ale duch Żylety musi być ten sam.
Osobiście pamiętam Żyletę z drewnianymi ławkami. Rodzącą się w duchu lojalności wobec kolegow pełnego szacunku do barw i Miasta Stołecznego Warszawy.
Wyzwania dzis są chyba cięższe niż na początku. Celebryty, świat youtube'a...
Żyleta staje się teraz alternatywą dla zboczenia i wyuzdania. Dlatego zwracam się do NS
W Was jest nadzieja! Wasze oprawy oglądają tysiące ludzi! Jesteście drogą dla następnych pokoleń! Nie zatrzymujcie się! Za te Barwy i to Miasto!

odpowiedz
mi(L)ena - 21.11.2023 / 18:17, *.play-internet.pl

nie miałam okazji być na starej Żylecie. Ale czuje ten klimat choćby przez fotografie. Musiał być tam meega klimat. Wiadomo bez starego nie byłoby nowego. Mimo że jestem na nowej to z samego tego że znajduje się na Żylecie dostąpił mnie zaszczyt że mogę tam być na każdym meczu, niby nic takiego wystarczy kupić bilet. Dla mnie nie. Ja się ekscytuje i czekam na kolejne mecze. W sobotę odliczam dni do nast. soboty, tym żyję. Wszystkim tym co przebywali na „starej„ zazdroszczę tych wspomnień. Czasem wspomnienia to to co nam zostaje.

odpowiedz
Peter - 21.11.2023 / 20:01, *.vectranet.pl

@mi(L)ena: Na starej Żylecie był klimat ale też sporo minusów :-) Żeby zająć dobre miejsce trzeba było być dobre półtorej godziny przed meczem. Często podczas ulewy lub śnieżycy. Stojąc poniżej wysokości wysokiego płotu oddzielającego trybuny od płyty praktycznie nie było nic widać boiska :-b O gigantycznych kolejkach do "toj tojów" nie wspomnę. Klimat faktycznie był niepowtarzalny, jednak nie można zbytnio idealizować tamtych czasów :-)

odpowiedz
Kanclerz - 30.09.2024 / 11:32, *.supermedia.pl

@Peter: Na drugą połowe można było wejść za friko.

odpowiedz
chrisSiekierki - 21.11.2023 / 18:06, *.vectranet.pl

Szkoda że nie ma zdjęcia z ławkami... lata 80 to były czasy...młodości...

odpowiedz
Januszek - 21.11.2023 / 14:05, *.chello.pl

Kiedys na zylecie sie kombinowalo jak dostac sie pod zegar , dzis jak zrobic slit focie na z tlem oprawy biegacze na skrajne sektory byle tylko zrobic fote z pozycji paly jak jest orpawa czy sektorowka... ot znak czasow..

odpowiedz
Ż - 23.11.2023 / 20:07, *.ztomy.com

@Januszek: tak było, bez biletu można było wejść, trzeba było wiedzieć komu dać

odpowiedz
jurand - 21.11.2023 / 13:19, *..

Czy ktoś pamięta mecze Kadra-wybrańcy czytelników Expresu Wieczornego.
To były mecze. Zawsze był komplet, a oglądało się oczywiście z ławeczki na Żylecie

odpowiedz
Single malt - 21.11.2023 / 16:37, *.wawtel.pl

@jurand: Kolego,byłem chyba na dwóch takich meczach.Na jednym Gmochowi złamali nogę.Doping był oczywiście tylko za Expressem i chyba dlatego nie było kontynuacji tych spotkań.A paru ludzi tam sie dobrze pokazało.Pozdrawiam.

odpowiedz
jurand - 24.11.2023 / 16:09, *..

@Single malt: To prawda, Gmoch ze złamaną nogą. W kadrze było sporo piłkarzy ze Śląska (np Lubański), jaka była radość kiedy Lubański przy naszych gwizdach( bywał prawie sam na sam)nie strzlał goli. Cały stadion bił brawo z radości. pozdrawiam

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 21.11.2023 / 10:19, *.play-internet.pl

Żyleta to ludzie na niej wychowani,to ludzie nią żyjący na co dzień,a nie tylko godzinę przed meczem i godzinę po nim,co niestety teraz jest "nagminne",no i przede wszystkim wolność.Co prawda ta "wolność" bardzo często się kończyła "wjazdami po flagi przyjezdnych',a w zasadzie każdy mecz był meczem "podwyższonego ryzyka",oraz "tony pirotechniki" odpalane na prawie każdym meczu.Ale największą wartością Żylety był fanatyzm i "testosteron który aż kipiał",gdy przyjeżdżały widzewskie,czy poznańskie,hanysowskie,krakowskie......znaczy się w zasadzie wszystkie ekipy-nie tylko pierwszoligowe.Również Żyleta" żyła wydarzeniami na boisku,czego teraz ewidentnie brakuje,bo monotonne śpiewanie jednej pieśni,nie dotyczącej zresztą sytuacji na boisku,bardziej służy "sławieniu Legii" niż jej dopingowaniu.Poza tym przypominam (a tych młordszych kibiców uświadamiam),że właściwie podczas większości spotkań nasz doping skupiał się i na naszej drużynie i na "deprymowaniu rywala",co również przekładało się na sytuację na murawie.Wszak piłkarze drużyn przyjezdnych,a i również trenerzy "modlili się" żeby te mecze na Legii zakończyły się jak najszybciej,co można wysłuchać w wywiadach chociaż by z programu tv "retro gol".....Teraz wszystko takie "ugrzecznione i ugłaskane".Nie wiem jak wam,ale mi to nie pasuje.

odpowiedz
abc - 21.11.2023 / 12:29, *.autocom.pl

@FOREVER LEGIA : sa pewne rzeczy ktorych nie odwrócimy, niestety. Ważne, zebyśmy nigdy nie oklapli tak jak "kibice" na zachodzie...

odpowiedz
Heh - 21.11.2023 / 13:26, *.geckonet.pl

@FOREVER LEGIA : Też bardzo często wspominam tamte czasy. Niestety wiele zmieniły zabezpieczenia, przewidywalność a głównie nowy stadion. Tamte czasy to swego rodzaju elita kibicowska. Każde gardło było stargetowane na fanatyczny doping i wynik. Hasło nienawidzimy wszystkich było odzwierciedleniem tego, co rywale spotykali na naszej trybunie. Pamiętajmy, że były to również inne czasy, inne problemy - nie wszystko było takie ugrzecznione. Dziś monitoring, kontrole, rozpoznawalność niszczą atmosferę znaną z tamtych lat. Staliśmy się masówką w której mamy splot wielu pokoleń, kultur, nawyków, przyzwyczajeń czy oczekiwań względem czasu spędzonego na stadionie. Również reakcja trybun na wydarzenia sportowe jest inna ze względu na infrastrukturę. Tam byliśmy bliżej spotkań, bliżej zawodników. Mieliśmy wrażenie że wręcz możemy w każdej chwili wskoczyć i wymierzyć sprawiedliwość sami na murawie... Dziś to wręcz niemożliwe.

Pamiętajmy również, że historia Żylety to również bardzo często i historia naszego życia, dzieciństwa, dorastania, młodości... pozdrawiam wszystkich, którzy mieli szczęście w tamtych latach dopingować Legię z tamtej Żylety.

To se ne vrati!

odpowiedz
Obiektyw - 22.11.2023 / 13:12, *.plus.pl

@FOREVER LEGIA : Dzisiaj zdarza się, że gniazdowy, zwłaszcza ten "rezerwowy" zniechęca do reagowania na sytuacje boiskowe. Wydaje mu się, że to chór, a nie stadion piłkarski.

odpowiedz
MarioL - 22.11.2023 / 16:36, *.wanadoo.fr

@Heh: Super to opisałeś.Tak było.Człowiek nie mógł się doczekać do meczu.A po meczu gardło zdarte że po dwóch dniach człowiek dopiero mógł rozmawiać bez chrypki.Piłkarze drużyn przeciwnych mieli sraczke gdy słyszeli ten fanatyczny doping,nawet takich klubów w których również byli konkretni fani.Teraz nie ma tego czegoś,fanatyzm pomału zanika,wkracza komercja.

odpowiedz
Belek - 25.11.2023 / 11:46, *.centertel.pl

@FOREVER LEGIA : Dokładnie mam takie same odczucia od wielu lat. Kiedyś piłkarze drużyny przeciwnej mieli galaretowate nogi, a piłkarz płakał kiedy udzielał wywiadu dla telewizji.

odpowiedz
Echhhh - 21.11.2023 / 09:11, *.35.103

Pamiętam jak sektor gości był jeszcze na łuku od strony torwaru :-)
Dawałem 5 PLN i wchodziłem. W przerwie wpuszczali za darmo na drugą połowę.
Przynajmniej tak pamiętam.

odpowiedz
elmo - 25.11.2023 / 11:54, *.amazon.com

@Echhhh: faktycznie tak bylo na drufa polowe za darmo. Ale widocznosc na boisko zerowa

odpowiedz
Pan - 21.11.2023 / 08:28, *.centertel.pl

Z ławkami to było coś

odpowiedz
Rysio - 21.11.2023 / 01:24, *.play-internet.pl

Trybuna Kryta,naszym napojem jest pryta:)

odpowiedz
SzaLony kocur 93 - 21.11.2023 / 00:29, *.02.net

Ja pierwszy raz byłem na Legii ze starszym bratem i jego kumplami niepamiêtam dokładnej daty , ale byliśmy na krytej trybunie a mecz był towarzyski z wojskowym zespołem z NRD , może ktoš pamiêta te 80 lata? ja szalałem dopiero z deskâ z ławki dopiero w 90 latach hehehe to były super kocurzaste czasy ech a teraz 50 walneło jak z bicza strzeliŁ3!

odpowiedz
023L - 21.11.2023 / 00:00, *.play-internet.pl

Ojciec mnie zabrał w 95 na IFK Geteborg… ekipa z Piszem, Stankiem… masakra…

odpowiedz
Arek - 20.11.2023 / 23:43, *.tpnet.pl

Mecz z Zabrzem 2000 r. Za Smudy. Śniegu w ch... i nie szło odróżnić podłoża od krzesełka. I ku... mać, 0:0.

To mój początek był.

odpowiedz
Peter - 21.11.2023 / 06:03, *.vectranet.pl

@Arek: Ja także 2000 rok ale pod koniec rundy w maju (Legia-Wisła 0-2).

odpowiedz
Wyrwikufel - 20.11.2023 / 22:36, *.vectranet.pl

Byłem na tym meczu ze Śląskiem, jednak siedziałem na Krytej. Kilka razem byłem też na starej Żylecie, która była tam gdzie dzisiaj trybunach Wschodnia. Wydaje się, że to było tak niedawno, ale tyle lat już upłynęło.

odpowiedz
zp - 20.11.2023 / 22:07, *.centertel.pl

Krzesełka nie mam ale mam kawałek deski jak jeszcze były „ławki” :) Piękną historię ma nasza trybuna, pozdrawiam pionierów tej historii oraz kontynuatorów.

odpowiedz
jurand - 20.11.2023 / 22:07, *..

Na Legię zacząłem chodzić od 1965 roku dzięki kumplowi Jurkowi.
Jak się nie miało pieniędzy na bilet ( 5 zł ), wchodziło się przez dziurę w siatce od kanału. Później postawili faceta, który miał pilnować, aby dzieci nie wchodziły. Wystarczyło dać dużo moniaków i nas wpuszczał. Ach wspomnienia.

odpowiedz
Bartek1969 - 20.11.2023 / 21:41, *.orange.pl

Legia -Inter ,K.H.Rummenige ,ZenA,Pasarella 3:2 jak pamiętam,

odpowiedz
MarioB - 20.11.2023 / 21:20, *.tpnet.pl

Jeszcze jedna rzecz lody, kurcze nie pamiętam jak Gość miał na imie, chodzący z białą skrzynką

odpowiedz
DZ - 20.11.2023 / 22:49, *.centertel.pl

@MarioB: Na tego z "krytej" (handlował też lodami na wyścigach konnych) wołaliśmy "Kasownik" ze względu na braki ... w uzębieniu. ;)

odpowiedz
DZ - 20.11.2023 / 20:44, *.centertel.pl

Czy dobrze wypatrzyłem, że tam FORIN maluje pierwszą wersję znanej f(L)agi z syrenką (tę jej pierwszą/oryginalną wersję jeszcze z elementem 'dark side of fooTBall' w/na herbie)? ;)

odpowiedz
szemir58 - 20.11.2023 / 20:33, *.orange.pl

Pierwszy mój mecz Legii z Feyenoord Rotterdam (1.04.1970).

odpowiedz
gazza - 20.11.2023 / 19:48, *.inetia.pl

Mocna rzecz ! To najlepsze wspomnienia z życia !
Siadałem najczęściej na samej górze na tych żółtych rurach !
Kilka meczy siedziałem obok Kazika z Kultu...Tak tak - przychodził on na mecze i siadał na żylecie.
Ten stary stadion miał i ma więcej atmosfery legijnej niż ten nowy dzisiejszy.

odpowiedz
Tom - 20.11.2023 / 21:18, *.aster.pl

@gazza: dokładnie , kazik z punkową fryzurą ale nikt się go nie czepiał mimo że większość to wtedy skinhedxi

odpowiedz
KuLa1916 - 20.11.2023 / 19:08, *.kpn-gprs.nl

Piękne czasy i wspomnienia:)

odpowiedz
meb1916@wp.pl - 20.11.2023 / 18:38, *.centertel.pl

Bracia, miałby ktoś może wolne miejsce w aucie do Lubina na wyjazd 3.12? Jeśli tak i mógłby mnie zabrać z W-wy w zamian za dorzucenie do wahy to prosze o kontakt. Pozdr

odpowiedz
Qba - 20.11.2023 / 18:33, *.orange.pl

Pierwszy mecz to Legia Videoton byłem na krytej i od tego momentu tylko Żyleta

odpowiedz
Hehe - 20.11.2023 / 17:59, *.t-mobile.pl

To zdjęcie ma zapach

odpowiedz
Fan.Grotynskiego - 20.11.2023 / 17:56, *.chello.pl

Kto nie był,niech żałuje zawsze było zajebiście!

odpowiedz
Kryni(L) - 20.11.2023 / 17:00, *.aster.pl

Ja starą żyletę pamiętam , jeszcze z drewnianymi ławkami pamiętam przejście na foteliki w 1994r. jak każdy się jarał że teraz to będzie nowoczesny stadion i foteliki , na Lechu chyba tylko wtedy były.... wiele meczy od 1989r. na niej zaliczyłem na nowej byłem kilka razy , teraz siedzę najczęściej w miejscu starej żylety na Deynie.

odpowiedz
robert szenfeld - 20.11.2023 / 20:01, *.t-mobile.pl

@Kryni(L) : no właśnie , jaka sentymentalna z fotelikami ??? na ławkach na żylecie się mieściły obecne 3 sektory luda ...

odpowiedz
Gołąbek - 20.11.2023 / 16:28, *.centertel.pl

Tylko bilety mi zostały i wspomnienia...

odpowiedz
Legia-79 - 20.11.2023 / 16:21, *.centertel.pl

Witam, a ktoś pamięta, kiedy i dlaczego została zdjęta reklama Żyletek ?
PS " ŻYLETA - to był jeden środkowy sektor na Trybunie Otwartej ! Pozdrawiam.

odpowiedz
DZ - 20.11.2023 / 17:29, *.centertel.pl

@Legia-79: Jeżeli chodzi Ci o pierszy/e billboard(y, bo layout ulegał zmianom) ... łódzkiej firmy "wizamet", to prawdopodobnie chodziło o ... niesfornych kibiców z W-wy, którzy byli znani z tego, że m.in. intonowali w centrum swojej głównej (tzw. "otwartej" czyli odkrytej/niezadaszonej) trybuny opozycyjne wobec ówczesnej/w prl-u władzy pieśni o okrzyki (np. "NSZZ, NSZZ, Solidarność Mazowsze jest!", "Andrzej Gwiazda" itp.), więc wspomniany producent żyletek "polsilver (iridium super/extra stainles blades)" przeniósł swoją reklamę na ... zegar stadionu przy ul. armii czerwonej w litzmannstadt i klub(ik)u chołbionego przez polską zjednoczoną partię robotniczą tj. rts-u lodz, gdyż tam zasiadali właśnie najbardziej pokorni i grzeczni wyznawcy ubeckiego siepacza z kbw, niejakiego "lutka" rosenbauma.

odpowiedz
DZ - 22.11.2023 / 08:33, *.centertel.pl

@Legia-79: * pierWszy/e

Pozostaje pytanie, kiedy dokładnie się pojawiła ta tablica reklamująca polskie żyletki i kiedy została usunięta oraz jakie są daty zainstalowania i zdjęcia drugiej odsłony tego bilbordu ze stylizowaną (zieloną?) żyletką [jako flaga na drzewcu (z napisem "LEGIJNA ŻYLETA"?)].

odpowiedz
Legiak83 - 20.11.2023 / 16:17, *.supermedia.pl

Droga redakcjo, super wspomnieniowy prezent! dzięki

odpowiedz
mktw - 20.11.2023 / 15:55, *.centertel.pl

Fajnie jakby wrociła orkiestra jak kiedys na krytej. Razem z dopingiem Żylety tworzyła się niezła miazga jak w 2001 z Valencia.

odpowiedz
Kurak - 20.11.2023 / 17:21, *..

@mktw:To prawda, i gosc grajacy na trabce. Brakuje tego strasznie. Mega fajnie tez brzmialo na ktorejs fecie jak fscet z saksofonem sie do na przylaczyl ze streeta i gral legijne melodie

odpowiedz
NZW - 20.11.2023 / 15:42, *.chello.pl

Z pewnych względów sam musiałem przyjść na swój pierwszy mecz. Miałem wtedy 12 lat i poprosiłem jakiegoś gościa, który był z synem w moim wieku, czy mogę z nimi wejść i przy nich stać, żeby było mi raźniej. To był rok 1993. Zostałem do dziś, a spory kawałek czarnego siedziska mam w pokoju.

odpowiedz
Kondi21 - 20.11.2023 / 15:31, *.plus.pl

Piękne wspomnienia. Jeździło się pociągami w latach 90tych ze Starachowic na Żyletę. Pamiętny mecz z Wisłą na zamarzniętym boisku. LEGIA wygrała 1:0 po golu Czereszewskiego. A ja ze złamaną ręką na środku Żylety... Nawet mam ten mecz gdzieś na kasecie VHS bo ustawiłem magnetowid na nagrywanie. Piękne czasy... CWKS LEGIAAA ŻYLETAA! (L)

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 16:03, *.vectranet.pl

@Kondi21: Ja też jeździłem ze Starachowic na mecze z przesiadką w Skarżysku i czekaniem do rana na zapyziałym skarżyskim dworcu na pierwszy pociąg o 4.30 :-D

odpowiedz
Mamut - 20.11.2023 / 17:10, *.t-mobile.pl

@Kondi21: mój pierwszy mecz na żylecie, to też 93, i też miałem 12 lat . To były derby po iluś tam latach, poszedłem z tatą

odpowiedz
Kondi21 - 20.11.2023 / 17:31, *.plus.pl

@Peter: To może nawet zdarzyło się nam jechać razem na mecz :) Choć z tego co pamiętam to nie jeździłem aż tak wcześnie. Pozdrawiam! (L)

odpowiedz
Peter - 21.11.2023 / 05:54, *.vectranet.pl

@Kondi21: Bardzo możliwe, sporo jeździłem w latach 2000-2007. Ja też nie jeździłem wcześnie ale późno wracałem ???? W Skarżysku czekało się na pierwszy pociąg do Starachowic o 4.30. Nie było zbyt dobrego połączenia powrotnego, chyba coś koło 22 z Warszawy do Skarżyska a do domu dopiero nad ranem. Pozdro!

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 15:26, *.play-internet.pl

Szanowna Redakcjo, w 2005 roku były już telefony z aparatem ;-) Słabej rozdzielczości ale jednak.

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 15:24, *.play-internet.pl

Zajebiste, w 2005 roku byłem akurat w wojsku. Za "starego" szef kompanii (Widzewiak zresztą z Opoczna), puszczał mnie na 24 godzinne PJ-otki na mecze :-D Już wtedy nie było słynnego "Yorka" na środku Żylety.

odpowiedz
Legia75 - 20.11.2023 / 15:19, *.play-internet.pl

Moja Żyleta to drewniane ławki i przede wszystkim reklama polsilver na górze...

odpowiedz
beton - 20.11.2023 / 15:30, *.chello.pl

@Legia75: to jak ja. na pierwszym meczu byłem w 1970 roku, inne czasy, ale właśnie mam dylemat czy już wtedy nie było tej reklamy żyletek ? Koledzy piszą, że 50 lecie, ale skąd wiadomo, że to 50 lat temu zainstalowano tę reklamę ? Bo nazwanie trybuny żyletą powstało po zainstalowaniu reklamy żyletek. I wtedy umawiało się na mecz, czy idziemy na krytą czy na żyletę, czyli trybunę otwartą. Jeżeli mnie pamięć nie myli bilet na żyletę kosztował wówczas dychę a na krytą 15 zyli

odpowiedz
LNR - 20.11.2023 / 15:36, *.autocom.pl

@beton: A nie od 73r była?

odpowiedz
beton - 20.11.2023 / 16:02, *.chello.pl

@LNR: dziś mówią, że 50-lecie, czyli tak jakby od 1973 roku, ale mam wątpliwości. chętnie bym się dowiedział według jakich źródeł to ustalono ? to było tak dawno więc trudno to pamiętać, no i to, żeby zapamiętać, bo kiedyś będziemy obchodzili taką rocznicę :)
w ogóle to były takie czasy, że nikomu się nawet nie śniło, że kiedyś stadion będzie wyglądał tak jak teraz. Zresztą w krajach bogatych też się wiele zmieniło od tamtego czasu. Może stadiony mieli lepsze, ale odnajdźcie sobie zdjęcia z ligi angielskiej z tamtych czasów z meczów rozgrywanych zimą. Błotna kąpiel to mało powiedziane. U nas rozgrywało się mecze na śniegu, grano czerwoną piłką a piłkarze grali w czapkach z pomponem. takie to były czasy.

odpowiedz
Brychczy fan - 20.11.2023 / 17:58, *.aster.pl

@beton:
Pierwszy raz byłem na meczu w 1968, z ojcem na Krytej. Moim zdaniem reklamy pojawiły się jak Gierek doszedł do władzy, czyli w 1971 roku i prawdopodobnie w 1971, najdalej w 1972 zawisła tam reklama żyletek, która wymieniona na "świeżą" była tylko raz i wisiała prawie do końca lat 80-tych, a potem zastąpiła ją reklama York. W 1970/1971 rodził się ruch kibicowski, po meczu z Feyenoordem (kwiecień 1970). Trochę czasu upłynęło zanim pojawiły się szaliki i flagi, a nazwa "Żyleta" na początku dotyczyła TYLKO tego środkowego sektora. Moi ciut starsi kumple z podwórka do dziś mówią, "siadaliśmy POD Żyletą". Nazwa rozprzestrzeniła się na całą trybunę otwartą dopiero w latach 80-tych, a dlaczego w tym roku 50-cio lecie? Być może ktoś przegapił 1971 lub 1972, a być może dlatego, że istnieje zdjęcie z 1973, na którym widać kibiców "spod Żylety" w pełnej krasie z reklamą w tle i, być może to najstarsze zdjęcie tej trybuny z reklamą zdecydowało o wyborze terminu rocznicy. Dla mnie jednak oczywiste jest, że reklama wisiała już wcześniej, przed 1973.

odpowiedz
Legia-79 - 20.11.2023 / 20:27, *.centertel.pl

@Brychczy fan: Witam, mam pocztówkę zdjęcie Legii z Pucharem Polski 1973 rok ze stadionu i nie ma jeszcze żyletki.Możliwe, że została powieszona na jesieni.Pozdrawiam.

odpowiedz
xyz - 20.11.2023 / 15:15, *.autocom.pl

Poszukajcie sobie na youtube bramki Karwana z meczu Legia - Valencia 2001 . Zobaczcie jak płot lata po bramce i poczujcie ta atmosfere. Polecam glosnosc na full i sluchawki. K O Z A K!

odpowiedz
byłem - 20.11.2023 / 15:35, *.centertel.pl

@xyz: kopacze valenci byli w tym meczu totalnie o....ani i mieli nogi jak z waty.

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 16:05, *.vectranet.pl

@byłem: Ale dzięki sędziemu wywieźli remis. Kupiłem wtedy bilet u konika, niestety nie na Żyletę. Ależ to była tragedia dla mnie!

odpowiedz
Arek - 20.11.2023 / 23:52, *.tpnet.pl

@xyz: ja ją czułem wtedy. Na żywo. I rzeczywiście było nieziemsko.

odpowiedz
L - 20.11.2023 / 15:10, *.177.15

Piękne wspomnienia!

odpowiedz
PL - 20.11.2023 / 15:09, *.jmdi.pl

Kto wbijał na wałek od strony basenów przez kible...Ręka w górę :)

odpowiedz
Autor - 20.11.2023 / 16:49, *.tpnet.pl

@PL: Oj zdarzało się, i przez korty na krytą też ;)

odpowiedz
Jdhdh - 20.11.2023 / 18:27, *.centertel.pl

@PL: my wbijaliśmy po daniu w łapę ochronie:) hehe

odpowiedz
Tommy Bielany - 20.11.2023 / 22:15, *.chello.pl

@PL: Ja wbijałem najpierw pod zegarem i odrazu ogniem na żyletę:)

odpowiedz
Dżako - 20.11.2023 / 15:07, *.enf.pl

Mój pierwszy mecz na Żylecie: Legia-Polonia Warszawa 3:0, wrzesień 1996 r.
Pamiętam do dziś. Do stolicy mam 300 km.

odpowiedz
lucho_83 - 20.11.2023 / 14:56, *.77.228

Łezka się w oku zakręciła....tyle wspomnień...na szczęście Żyleta to Ludzie, a nie trybuna!!!!

odpowiedz
Sarek - 20.11.2023 / 14:44, *.plus.pl

A gdzie za trybuną sławna reklama Żyletki Polsilver?

odpowiedz
3210start - 20.11.2023 / 16:35, *.233.218

@Sarek:
Ta reklama Polsilver była dużo wcześniej- w latach 70-ych, 80-ych.

odpowiedz
majusL@legionista.com - 20.11.2023 / 14:44, *.174.42

Mój pierwszy i jedyny mecz na starym Stadionie i starej Żylecie to Legia - udinese w l8stopadzie 1999. Niesamowite wrażenie robi to zdjęcie. Szacunek !!!

odpowiedz
G - 20.11.2023 / 14:42, *.autocom.pl

A pamiętacie jeszcze ten klimat kupowania biletów na topowe mecze albo zapisy na wyjazdy w sam środek dnia i w środku tygodnia? Kombinowało się jak sie urwać ze szkoły, pracy żeby zająć kolejkę, nieraz naprawdę zarywając dla większości ludzi najpoważniejsze sprawy świata będąc nieobecnym na szkolnym egzaminie czy w robocie ryzykując zwolnienie :D

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 15:16, *.play-internet.pl

@G: Po bilety na mecz wyjazdowy z Wisłą w 2003 roku stałem w kolejce chyba od 7 do 15. Podobnie jak na najważniejsze spotkania przy Ł3. Potem kupowałem już karnet, chociaż mieszkałem 150 km od Warszawy i nie mogłem być na każdym meczu.

odpowiedz
Żyleciarz'90 - 20.11.2023 / 14:33, *.autocom.pl

To były czasy... Co się tam wymarzło, zmokło nieraz do suchej nitki (przy okazji przemaczając swoją starą nokie w kieszeni, którą po powrocie do domu ratowało się suszarką :D) , by potem odchorować! Ale było warto, bo co człowiek doznał będąc tam to jego i pozostanie w pamięci aż po grób! Na pierwszy mecz szedłem bez większego entuzjazmu, za namową kolegi, a po meczu byłem już zajarany na 100%!!! Atmosfera starej Żylety była niepowtarzalna... Oczywiście, że teraz też jest świetnie, ale tam może przez to że było nas mniej czuło się to "LEGIJNE DNA" bijące od każdego, to coś między nami, a po czasie kojarzyło się każdą regularnie bywającą twarz jak własną rodzinę :) Łezka się w oku kręci jak się widzi tą wizualizację dawnej Ł3. Potem były cięższe czasy jak zygi, ajtijaje, trybuna torwar, widelec, które pokonaliśmy i które nas umocniły. Być Legionistą i jednocześnie częścią Żylety to wspaniałe uczucie, nie do opisania! Pozdr Bracia

odpowiedz
Legiak83 - 20.11.2023 / 16:54, *.supermedia.pl

@Żyleciarz'90: W pełni się zgadzam. Mamy to szczęście że tam się wychowaliśmy. Tego nie da się opisać. Piona!

odpowiedz
Piotrek - 20.11.2023 / 14:24, *..

Ech, zawsze miło wspominam nasz stary stadion. Ta dzika atmosfera, fanatyzm, ten dreszczyk emocji związany z bliskością kibiców gości. Prawdopodobieństwo atrakcji było relatywnie wysokie - był tylko metalowy płot, nie było tylu i takich kamer jak dziś. Te betonowe obskurne trybuny, toi-toie, pomalowane farbą olejną barierki. Kiełba w bułce, przemycane małpki, twarze owinięte szalami. Ile razy wychodziło się z meczu mokrym. Szczególnie zapadł mi w pamięci mecz z Górnikiem - jesień, lało godzinę przed meczem aż do ostatniego gwizdka. Zimno, mokro, zajebiście...
Do tego człowiek był młody, niezmanierowany i zmotywowany do darcia ryja i nie tylko :)

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 15:19, *.play-internet.pl

@Piotrek: Takich meczów było wiele, między innymi burza podczas spotkania z Wisłą wiosną sezonu 99/00 lub ulewa także z Wisłą ale w 2006. Musiałem wymienić wtedy kartę kibica, tak zmokła, że aż się cała zmyła i wytarła.

odpowiedz
M. - 20.11.2023 / 15:47, *.autocom.pl

@Peter : W 2006 lało jak jak z wiadra, a błyskawice za Żyletą robiły za oprawę :D pamiętam jak wracałem cały mokry az do gaci.

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 17:12, *.vectranet.pl

@M.: Ja też byłem wtedy mokry do gaci. I potem cała noc spędzona w pociągu i na dworcu. W domu byłem ok. 8 rano.

odpowiedz
FWWM - 20.11.2023 / 14:21, *.centertel.pl

Ale sztos! Dzięki redakcjo

odpowiedz
Dickson Chotowski - 20.11.2023 / 14:21, *.btcentralplus.com

Cos pieknego. Wspaniale czasy. Wielkie dzieki.

odpowiedz
REKLAMA
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.