Filip Mladenović - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Mladenović: Moja przyszłość w Legii jest otwarta

Mikołaj Ciura, źródło: Canal+Sport - Wiadomość archiwalna

Filip Mladenović był gościem programu Liga + Extra. Serb opowiedział o swoim charakterze, bałkańskiej mentalności, Ekstraklasie, obecnym i poprzednim sezonie, trenerach Vukoviciu i Michniewiczu, mundialu oraz przyszłości w Legii.

Charakter, boiskowe prowokacje i bałkańska mentalność

- Myślę, że wyrażanie emocji jest bardzo ważne. Ja jestem zupełnie inną osobą poza boiskiem, a na nim. Jestem cichy i spokojny, może czasami nie za bardzo poważny. Sam o sobie mówię, że na boisku jestem najgorszym typem zawodnika jaki może być. Nie umiem tego wytłumaczyć. Dopóki jestem na boisku, to trenerzy rozumieją moje zachowanie. Wydaję mi się, że jeszcze nie przekroczyłem granicy. Dostałem jedynie jedną czerwoną kartkę.

- Piłkarze często próbują mnie specjalnie prowokować. Słownie czy fizycznie. Trener Runjaić opowiedział mi historię, że on sam nakazał robić to jednemu z zawodników jak graliśmy przeciwko Pogoni. Ja się jednak nie daje zbytnio prowokować.



- Presja mnie nie dotyczy. Jedynie ta pozytywna, adrenalina boiskowa. Grałem w takich klubach gdzie ona jest duża. Przez oczekiwania czy kibiców. Dużo w tym aspekcie dał mi dwuletni pobyt w Crvenie Zvezda w najgorszym historycznie momencie.

- Bałkańska mentalność, to jest to, co widać na boisku. Dużo determinacji, gadania i machania rękami. Ale też zaangażowania i zostawiania serca na boisku. Takie mamy charaktery i pewność siebie. Ja zawsze mówię – głowa do góry. Wczoraj do Carlitosa powiedziałem to samo, po nie strzelonym karnym. W piłce się dużo dzieje i nie ma czasu na brak pewności siebie. Nabierasz ją meczami, golami czy asystami. U nas na Bałkanach zawsze była ta pewność siebie.

- Muszę się zgodzić, że w Lechii łapałem za dużo żółtych kartek, szczególnie za rozmowy. W Legii jest ich trochę mniej. Pod tym względem jestem już na dobrym kierunku.

Gra w Ekstraklasie

- W Ekstraklasie najważniejsze jest być bardzo dobrze przygotowanym. Na początku mojej przygody w tej lidze byłem słabo przygotowany, wręcz łatwiej grało mi się w Bundeslidze. Dopiero po kilku obozach przygotowawczych doszedłem do pełnej sprawności. Jest to bardzo fizyczna i ciężka liga. Dużo piłkarzy, którzy grali na wyższym poziomie i przyjeżdżają tu, tak mówią. Ekstraklasa naprawdę nie jest prosta, ale jeśli jesteś dobrze przygotowany, to masz większą szansę na dobrą formę.

Obecny sezon i ostatnie mecze

- Chcę zdobyć jak najwięcej liczb w tym sezonie. Jeśli powtórzę je z sezonu, kiedy zostałem najlepszym zawodnikiem ligi, to będzie dobrze. Jestem na dobrej drodze i myślę, że mogę to osiągnąć. A może być nawet jeszcze lepiej, ale konkretnego celu liczbowego nie mam.

- Pierwsza połowa meczu z Pogonią była fantastyczna. Gdybyśmy strzelili na 2-0 to zamknęlibyśmy ten mecz. Niestety nie udało się i przyszła ta feralna bramka na 1-1. Podobnie było w meczu z Wisłą Płock, gdzie mieliśmy dużo sytuacji by wygrać. Musimy unikać takich prostych, indywidualnych błędów. Za dużo dajemy.

- Nie było widać po trenerze, żeby jakoś bardziej przeżywał to spotkanie. Potrafi to ukrywać. Nawet podczas spotkania funkcjonował tak jak zawsze. Po meczu rozmawiałem z trenerem o straconych punktach, że był to nasz najlepszy mecz, a straciliśmy je. Bardzo szkoda, bo gdy graliśmy słabo zdobywaliśmy punkty, a gramy dużo lepiej i nie punktujemy.

- Mecz z Lechem był dramatyczny do oglądania. Dużo walki, przerywania. Najmniej było grania. Ale nie pamiętam, kiedy graliśmy widowiskowe spotkanie z tą drużyną. Tak już wyglądają te mecze.

- Jestem już 5 lat w tej lidze i myślę, że wszystko może się jeszcze zdarzyć. Nie doczekałem się jeszcze, żeby ktoś wygrał mistrzostwo w listopadzie czy grudniu. Dlatego dużo jest jeszcze do ugrania. Martwi jedynie to, że jak fajnie gramy, to nie punktujemy, ale na pewno przyjdzie z czasem. Jesteśmy na dobrej drodze. Nie mamy paniki i idziemy w dobrym kierunku.

- Czuję, że gram lepiej w trójce obrońców. Tak było też w sezonie mistrzowskim. Bardzo lubię ten system. Mamy drużynę zrobioną pod taką grę.

Poprzedni sezon, Aleksandar Vuković i Czesław Michniewicz

- Zaczęliśmy poprzedni sezon nieźle. Wywalczyliśmy puchary i spełniliśmy oczekiwania. Moim zdaniem brakowało nam jednak szerokiej kadry. Zagraliśmy dużo meczów i nie pamiętam, żeby którykolwiek z zawodników był w formie. Dużo zdrowia nas kosztowały te zwycięstwa w Lidze Europy. Nie mieliśmy świeżości i przyzwyczailiśmy się, że idzie słabo. Byłem zaskoczony, że aż tak blisko dna się znaleźliśmy, ale spodziewałem się gorszej formy.

- Jakikolwiek trener przyszedłby w zeszłym sezonie, to Legia by nie spadła. Aleksandar Vuković ma duże zasługi, ponosił nas jego charakter. Jednak moim zdaniem ktokolwiek by przyszedł i tak utrzymalibyśmy się. Nigdy nie pomyślałem o spadku, to nie było możliwe. W całym chaosie, który był, wykluczałem taką sytuację. Jeżeli Legia kiedykolwiek spadnie z ligi, to nie wiem co się stanie.

- Nie oceniałbym pracy sztabu trenera Czesława Michniewicza, jako głównego winowajcę tego co się działo. My jesteśmy tymi głównymi aktorami na boisku i musimy ponieść winę za wyniki. Ja też byłem w słabej formie, ale to normalne, taka jest piłka. Wszyscy byliśmy za to odpowiedzialni. Nie oceniam jednak, kto był najbardziej winny.

- Najtrudniejszy moment w Legii dla mnie był po tym fatalnym sezonie. Czułem najgorszą emocję – bezradność. Po tych przegranych meczach tak czułem. Odczuwałem też pustkę, nie miałem żadnych emocji. Nie był to moment w autokarze, bo nie było mnie wtedy. Było mi przykro, ale sprawa jest już zamknięta.

Przyszłość w Legii

- Moja przyszłość jest otwarta. Dyrektor Zieliński rozmawiał z moim agentem w styczniu, później już nie było rozmów. Nie mówię, że już ich nie będzie. Pierwszy krok musi wykonać Legia, ja jestem zawsze otwarty. Jeżeli klub chce, żebym dalej został, to ja również mam na to ochotę. Nigdy nie ukrywałem, że jestem w takim wieku, że może podpisze jakiś fajny kontrakt jeszcze. To nie oznacza jednak, że odchodzę z Legii. Wszystko jest u mnie otwarte. Myślę, że w przeciągu miesiąca czy dwóch wszystko się wyjaśni.

Reprezentacja Serbii i mundial

- Konkurencja w kadrze Serbii jest duża. Szczególnie na mojej pozycji jest dużo opcji. Mam nadzieję i chcę być na liście powołanych. Sportowo brakuje mi jedynie wielkiego turnieju z reprezentacją. Cały czas o to walczę.

”Pomidor”
"Mladen" odpowiadał także na pytania w tradycyjnym "pomidorze":

- Dogonienie Rakowa może być misją niewykonalną? Nie
- Każde miejsce na podium będzie w tym sezonie sukcesem? Tak
- Najlepsza atmosfera panuje na stadionie Legii? Tak
- Czy Josue powinien podać rękę Łukaszowi Sekulskiemu po meczu w Płocku? Pomidor

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.