REKLAMA

Czyte(L)nia

Biblioteka legionisty: Polska myśl szkoleniowa (241)

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W minionym roku nakładem SQN ukazała się bardzo ciekawa książka Michała Zachodnego pt. "Polska myśl szkoleniowa". Autor przekrojowo analizuje styl gry naszej reprezentacji i czołowych drużyn klubowych. Nie brakuje legijnych wątków, czy to w kontekście reprezentacji, czy też klubowych występów Legii.

"Pierwszym Węgrem, któremu udało się narzucić Polakom bardziej ofensywny styl gry oraz wskazać kierunek spójny z tym, jak grano w jego kraju, był dopiero Janos Steiner, który w 1954 roku trafił do warszawskiej Legii. (...) Na polecenie Sebesa w Warszawie zjawił się Janos Steiner, eksnapastnik m.in. MTK Budapeszt oraz reprezentacji Węgier. 'Stale był uśmiechnięty. To był jego znak firmowy: uśmiech i papieros, którego niemal nie wyjmował z ust. Zaraził mnie entuzjazmem - wspominał po latach w swojej biografii Lucjan Brychczy, wówczas niespełna 20-letni poborowy'. (...) Piłkarze może nie do końca rozumieli, co Steiner do nich mówi, ale musieli wiedzieć, jakie szkoleniowiec ma wobec nich oczekiwania, bo najczęściej przekazywał swoje uwago bardzo obrazowo - Legia miała grać niczym Złota Jedenastka" - czytamy w rozdziale zatytułowanym "Odbudowa".

W książce sporo miejsca poświęcono również Józefowi Kałuży, Stanisławowi Mielechowi, ale i późniejszym osobom związanym z Legią - m.in. Ryszardowi Koncewiczowi. "Lucjan Brychczy przypomina mecz towarzyski ze Stade de Reims z 1957 roku, gdy Koncewicz też ustawił tak Legię Warszawa. W stołecznej drużynie ten system starał się też wdrożyć Longin Janeczek, gdy w 1962 roku objął tam posadę szkoleniowca, lecz 'Kici' tak skomentował te eksperymenty: 'Nie szło, ale się uparł', Legia tamten sezon skończyła dopiero na siódmej pozycji" - czytamy z kolei w rozdziale "Węgier, Czech i Faja".

Dowiadujemy się kto wprowadzał w naszym kraju poszczególne nowinki taktyczne, które podpatrzone były za granicą. Jednym ze szkoleniowców, który miał spory wpływ na sukcesy Legii przed pół wieku, był Jaroslav Vejvosda. "Vejvoda w Warszawie zaczął od wygrania finału Pucharu Polski po meczu z Górnikiem, do tego trofeum dodał zać mistrzostwo kraju (1969), ale najważniejsze, że od jego kadencji zaczął się okres pięciu sezonów z rzędu, gdy Legia kończyła ligę na podium. To zbudowany przez Czecha zespół dotarł do półfinału Pucharu Europy w 1970 roku (wtedy szkoleniowiec był już z powrotem w Pradze) i ćwierćfinału rok później. (...) W Czechosłowacji znano Vejvodę z inteligencji, skrupulatności w przygotowaniach i prowadzeniu zespołów (tworzył tony notatek już w czasach pracy w Ostrawie, część z nich znajduje się w muzeum Legii), ale też chęci uczenia się nowych rzeczy. (...) Ponieważ był bardzo wymagający i zdecydowany w narzucaniu dyscypliny, nazywano go 'Napoleonem' (miał 170 centymetrów wzrostu). Pracę w Legii zaczął od skoszarowania piłkarzy na 20 dni w Kłajpedzie, a gdy Deyna spóźnił się o dzień z powrotem z przepustki przed wyjazdem na mecz, trener zamknął mu drzwi autobusu przed nosem" - pisze autor.

Przeczytamy m.in. o wielkich meczach Legii z AS Saint-Etienne, Galatasaray czy Feyenoordem. O prowadzącym nasz klub Koncewiczu czy Henryku Zientarze. Raz jeszcze do Vejvody wraca autor opisując różne role libero w zespołach. "Polskie drużyny z małym opóźnieniem wprowadziły podobne ustawienie. Jedną z pierwszych była warszawska Legia z okresu 1967-69, trenowana wówczas przez Jaroslava Vejvodę. Wiernie skopiowała system stosowany przez Inter, a rola libero (wymiatacza) przypadła mnie..." - opowiada Jacek Gmoch.

Oczywiście nie brakuje informacji o reprezentacji i legionistach występujących w kolejnych drużynach narodowych - prowadzonych przez Kazimierza Górskiego, Antoniego Piechniczka czy Andrzeja Strejlaua. Wspomniane są również występy Legii w europejskich pucharach - z Barceloną, Interem czy późniejsze występy w Lidze Mistrzów z połowy lat 90., jak również Legia dowodzona przez Dragomira Okukę, która zdobyła tytuł mistrzowski w roku 2002. "Engel wiedział, jaką szansę zaprzepaścił jego zespół. Co ciekawe, wskazywał na problem z wymiarami boiska na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej, mówiąc, że jest wąskie, a to nie pozwalało rozwinąć skrzydeł Legii, za to ułatwiało organizację defensywie Interu. Ustawiona w 4-4-2 drużyna musiała więc przebijać się środkiem i częściej z frustracji kończyła ataki przedwczesnymi strzałami z dystansu. Te wnioski przydały się jednak trenerowi zaledwie rok później, gdy los znów zetknął oba zespoły (choć Inter prowadził już wówczas Giovanni Trapattoni)" - czytamy w rozdziale "Futbol na tak".

Ciekawostek nt. sposobu gry polskich zespołów i narodowej reprezentacji znajdziemy w niej całe mnóstwo. Całość czyta się świetnie - jest o zmieniającej się taktyce, ale w bardzo przystępnej formie również dla taktycznych laików. Naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję.

Tytuł: Polska myśl szkoleniowa
Autor: Michał Zachodny
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 368
Cena okładkowa: 49,99 zł (ebook 42,99 zł)

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.