fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Wszołek: Kroczek po kroczku idziemy do przodu

Mikołaj Ciura, źródło: Canal + - Wiadomość archiwalna

- Mieliśmy dziś swoją taktykę, nie graliśmy specjalnie prawą stroną. Nie było mówione, że Arek Woźniak gra na prawej stronie. Wiem, że to doświadczony zawodnik i choć nie grał na swojej pozycji, w wielu sytuacjach zachował się dobrze. Chcieliśmy grać w piłkę, wiedzieliśmy że Zagłębie raczej się cofnie, więc musimy sobie stwarzać sytuacje skrzydłami. Sytuacji było sporo. Brakowało ostatniego podania czy dostawienia głowy czy nogi, wyprzedzenia zawodnika. Generalnie kontrolowaliśmy ten mecz. Szkoda straconej bramki, bo poczuliśmy się zbyt pewnie i za łatwo ją oddaliśmy. Potem była nerwówka. Z mojego punktu widzenia, zasłużyliśmy na zwycięstwo. Kroczek po kroczku idziemy do przodu - powiedział po zwycięskim spotkaniu z Zagłębiem Lubin wahadłowy Legii, Paweł Wszołek.



- Patrząc jak tracimy bramki, to z punktu widzenia kibica, wygląda, że zbyt łatwo. Mamy nad czym pracować. Najważniejsze, że te mecze są zwycięskie, ale nie możemy igrać z losem. Zbyt ciężko pracujemy na prowadzenie, by potem tak łatwo je tracić. Jest sporo do poprawy. Rozmawiamy ze sobą, ale sama rozmowa nic nie daje. Każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność i być bardziej skoncentrowany, co pokazały dwa ostatnie mecze. To pokazuje, że mamy zapas i jako drużyna się rozwijamy i będziemy się rozwijać.

- Z mojego punktu widzenia przy golu wyszedłem dobrze na pozycję, a obrona była spóźniona. Poczułem napór na plecach, że ktoś we mnie wbiegł. Myślę, że ciało miałem ułożone naturalnie. Nie zrobiłem żadnego ruchu, sędzia też mi potwierdził, że z jego perspektywy wszystko było dobre. VAR także to potwierdził. Bramka była zdobyta prawidłowo.

- Muszę chyba zapytać mamę, czy nie urodziła mnie na Dolnym Śląsku, bo widziałem w papierach, że na Pomorzu, ale tu powietrze mi sprzyja. Nieważne jednak z kim się strzela bramki czy asystuje, najważniejsze jest dobro drużyny i zwycięstwo. Ja się oczywiście bardzo cieszę, że mogłem dziś strzelić bramkę i pomóc drużynie, szczególnie że w ostatnim meczu mogłem się lepiej zachować w tej sytuacji, gdzie podawałem do Carlitosa. Dla mnie kto strzela jest drugorzędne.

- Po pierwszym treningu popatrzyłem na Tomasa Pekharta i wszystko mu wpadało do siatki. Jest w dobrej formie fizycznej i na pewno nam się przyda. Dorzuci swoją cegiełkę do dobrego rezultatu na koniec sezonu, który jestem pewien, że będzie bardzo dobry.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.