fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Podsumowanie 22. kolejki Ekstraklasy

Bartosz Kuciński, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Zakończyła się 22. kolejka Ekstraklasy. Na początek Legia tylko zremisowała z Widzewem, chociaż dwukrotnie prowadziła. Raków pokonał natomiast Jagiellonię i tym samym powiększył przewagę w tabeli. W sobotę padło aż 13 bramek. Piast wygrał z Cracovią, Warta rozgromiła Koronę, a Lechia musiała uznać wyższość Radomiaka na własnym stadionie. W niedzielę Lech niespodziewanie przegrał we Wrocławiu. 3 punkty zainkasowała za to Pogoń. Na zakończenie kolejki Zagłębie wygrało z derbach Dolnego Śląska z Miedzią.



Jagiellonia Białystok 1-2 Raków Częstochowa

Na początek 22. kolejki odbyły się spotkania “nie piątkowe”, bowiem zagrały aż trzy drużyny z góry tabeli. Poziom jaki pokazały wszystkie ekipy był wysoki. Najpierw zaczęliśmy w Białymstoku, gdzie miejscowa Jagiellonia podjęła walkę z Rakowem. Mecz od początku był przyjemny dla oka i otwarty. Mogliśmy zobaczyć częste składne akcje. Już w 3. minucie Jesus Imaz przeciągnął swoje dośrodkowanie i klasycznym ekstraklasowym centrostrzałem pokonał Vladana Kovacevicia. Hiszpan zanotował dziesiąte trafienie i jest samotnym liderem strzelców w naszej lidze. Napastnik “Jagi” mógł podwyższyć swoją przewagę nad resztą stawki, ale zmarnował sytuację sam na sam z Bośniakiem. Raków nie śpieszył się z odpowiedzią, ale zdołał wyrównać pod koniec pierwszej połowy. Ivi Lopez wrzucił na przedpole do Jeana Carlosa Silvy, a ten tylko przyjął i strzałem z woleja pokonał ostatnio dobrze sprawującego Zlatana Alomerovicia. Przez całą drugą połowę widać było, że w ekipie spod Jasnej Góry brakuję napastnika. Gutkovskis strzela w kratkę, Lopez wciąż nie może się wstrzelić. Okazało się, że nie trzeba mieć snajpera, skoro ma się Petraska. Dlatego, że to właśnie obrońca strzelił bramkę wartą trzy punkty. Patryk Kun dośrodkował, a “Petri” strzelił głową. Wracając do przeszłości to czeski obrońca często grał w ofensywie Rakowa w czasach I ligi. Wtedy był asem Marka Papszuna i przy niekorzystnym wyniku wchodził na atak. W całym sezonie 18/19 zdobył 10 bramek. Raków nie przegrał już 15. meczu z rzędu. Kto zdoła przerwać tę passę?

Legia Warszawa 2-2 Widzew Łódź

W piątek do warszawskiego “piekła” przyjechał Widzew. Mecz z trybun oglądało ponad 27500 kibiców. Kapitalnej atmosferze towarzyszyła dobra gra. Od początku to Legia prowadziła kontrolowała przebieg spotkania. W wielu fragmentach ekipa z Łodzi oddawała piłkę i czekała co zrobi rywal, z nadziejami na kontrę. Na to nie pozwalali gracze ze środka pola oraz obrona Legii na czele z Arturem Jędrzejczykiem, który prezentował się wzorowo. Maik Nawrocki wyglądał dobrze, ale co do jego gry w defensywie możemy się doczepić, za to w wyżej strefie boiska było dosyć dobrze jak na obrońcę. Yuri Ribeiro dobrze współgrał z kolegami z obrony, ale i z Filipem Mladenoviciem, któremu często podawał piłki do przodu. Gospodarze otworzyli szybko wynik, Kapustka posłał ciasteczko do Wszołka, a ten po strzale głową mógł tonąć w objęciach kolegów. Odpowiedź Widzewa nie była tak błyskawiczna jak bramka Legii. W 70. minucie Kristofer Hansen zrobił to co Wszołek ponad godzinę wcześniej, czyli głową skierował piłkę do siatki. Od tego momentu zaczęły się potężne emocje. Riposta “Wojskowych” nastąpiła sześć minut później, Paweł Wszołek wrzucił piłkę w pole karne, a tam Marek Hanousek strzelił bramkę samobójczą. W końcówce Patryk Sokołowski sfaulował Pawłowskiego na 20. metrze, Widzew wykonywał rzut wolny. Niefortunnie futbolówka odbiła się od głowy Pawła Wszołka i wpadła do siatki. Trudno wytłumaczyć zachowanie “Wszołiego”, który dziwnie ustawił głowę, tak jakby przypomniało mu się co zrobił w 18. minucie. W ostatnich sekundach mieliśmy minimalnie nieudaną przewrotkę “Sokoła” i kontrę widzewiaków, która mogła skończyć się golem, gdyby nie błąd Hansena. Norweg zamiast podać do lepiej ustawionych kolegów połasił się na strzał, który był nie celny. Klasyk skończył się wynikiem 2-2. Widzew po raz kolejny nie pokonał legionistów od 22 meczów.

Piast Gliwice 2-1 Cracovia

Na start sobotniej serii naszej ukochanej ligi dostaliśmy mecz Piasta z Cracovią. Goście znani są z tego, że lubią oddawać punkty lub być rewelacją kolejki. Ich ostatnie wyniki to wygrana, remis, porażka, wygrana. W skrócie grają w kratkę. Piast z tej maszyny losującej trafił szóstkę, bowiem z tego meczu gliwiczanie wyciągnęli cenne trzy punkty. Pierwsza połowa naszej przystawki to nawet nie był posmak piątkowych szlagierów. Piast stworzył sobie dwa razy więcej okazji niż oponenci. W 5. minucie Chrapek trafił do siatki, ale bramka nie została uznana przez pozycje spaloną. Mieliśmy nadzieje, że ta sytuacja napędzi zespół trenera Vukovicia i zachęci do zdobywania goli. Rzeczywistość była nieco inna od tego co oczekiwaliśmy. Na szczęście oba zespoły odpłaciły się w drugiej połowie. Na początku zaczęliśmy od cudownej bramki. Grzegorz Tomasiewicz, który mógł pokazać swoje umiejętności, a nie kryć na plaster Josue, dostał piłkę chwilę z nią pobiegał i strzelił pięknie po widłach. Cudowny strzał nie dość, że bardzo dobrze uderzony, to z dużą siłą. Karol Niemczycki próbował się wyciągnąć, ale na nic to było, oczywiści nie winimy golkipera “Craxy”, bo nie miał nic do powiedzenia. Ekipa z Gliwic poszła za ciosem i za chwilę Kamil Wilczek był faulowany w polu karnym, przez co sędzia wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł prowokowany wcześniej przez Niemczyckiego - Patryk Dziczek. Pomocnik Piasta nie wchodził w gierki golkipera i strzelił w boczną siatkę na 2-0. Pierwsze co zrobił strzelec, to uciszył prowokatora i poszedł się cieszyć z kolegami. Dziesięć minut później mieliśmy okazję zobaczyć cyrk defensywy rodem z Płocka. Pamiętacie co zrobiła obrona Wisły Płock przy bramce Mijuskovicia? Mniej więcej coś podobnego wydarzyło się w szesnastce Piasta. Hoskonen, gdy dostał piłkę, mógł się spytać Placha, w który róg strzelić. Żaden z defensorów nie pokrył strzelca bramki. Jest to element, który “Vuko” ma do analizy. Ostatecznie to gospodarze wygrali i awansowali na 13. miejsce, ważne punkty zdobyte z rywalem z góry tabeli.

Warta Poznań 5-1 Korona Kielce

Po przystawce przyszła pora na najciekawiej zapowiadające się spotkanie (opinia własna) z jednej strony dobrze wyglądająca, kreatywna, ciesząca oko – Korona Kielce, a za miedzą Warta, która ma dobre wyniki, gra całkiem, całkiem i była faworytem. Ciężko nazwać ten mecz inaczej niż “sabotaż”, bo to co robili zawodnicy z Kielc to jest nic innego jak bezinteresowna pomoc przeciwnikowi i podporządkowanie się taktyce Dawida Szulczka. Na początku Szykawka niczym rasowy snajper wyskoczył, złożył się do strzału i uderzył głową pokonując bramkarza, swojego kolegę z drużyny. Nie żartujemy - napastnik Korony trafił celowo i celnie. No ale no dobra zdarza się. No nie tym razem, druga bramka nie była już domysłem tylko dowodem. Adam Zrelak uderzył z dystansu w słupek piłka powędrował w boczny sektor szesnastki i Szykawka zamiast doskoczyć odebrać lub po prostu wybić piłkę, pozwolił Matuszewskiemu przyjąć futbolówkę, złożyć się, dośrodkować, a po wrzutce z obrony Korony nie było co zbierać. Gola na 2-0 zdobył Grzesik. Co mogło zdarzyć się w bramce na 3-0? Zawodnicy z Kielc mają też coś nie tak z refleksem, bo zanim dowiedzieli się, że stracili piłkę, to Szmyt rozprowadził do Grzesika, ten podał do Szczepańskiego, który gola strzelił... barkiem. To już jest K.O i totalne upokorzenie. Kamil Kuzera musiał ostro zareagować w przerwie miał na to 15 minut i co wymyślił? Na boisko wszedł Adam Deja. Kwadrans później obrońca dostał olśnienia, myślał, że gdy przyjmuję piłkę, to nigdy nie ma przeciwnika na plecach, a tu patrz! Szczepański podszedł odebrał piłkę jak dziecku i Deja mógł patrzeć, jak pomocnik pokonuję bramkarza w sytuacji sam na sam. Gol na 5-0 to istna poezja w wykonaniu Marcela Zapytowskiego, co mógł zrobić w tej sytuacji golkiper dzisiejszego kozła ofiarnego. Bramkarz nie potrafił złapać futbolówki po aucie na wskutek czego Ivanov trafił na pustaka. Na sam koniec, na otarcie łez, po dobrej akcji z woleja bramkę zdobył były zawodnik Legii – Kacper Kostosz i skończyło się „tylko” 5-1. Korona została rozjechana przez walec z Poznania. Goście w pierwszej połowie wyglądali naprawdę dobrze i często grali piłką, ale gdy dostali gonga, to coś się zepsuło. Warta umacniła się w środku tabeli.

Lechia Gdańsk 1-3 Radomiak Radom

Na koniec soboty Lechia zagrała z Radomiakiem. Emocji się tu nie spodziewano, bo “Zieloni” przez cztery mecze strzelili jedną bramkę, a Lechia to Lechia – nic tu nie działa poza Zwolińskim. Gospodarze byli mocno nieskuteczni w ataku pozycyjnym, ale ten opierał się głownie na podawaniu do “Zwolaka” i może on coś wymyśli, aczkolwiek chyba Mariusz Lewandowski rozgryzł lechistów i obrona skutecznie blokowała zapędy napastnika z Gdańska. W 20. minucie po nieudanym strzale ekipy z trójmiasta Radomiak pobiegł z kontrą, Semedo wrzucił na pole karne, a tam Rocha wykorzystał swój atut, czyli ponad dwa metry wzrostu i głową otworzył wynik. Drugą bramkę mogliśmy oglądać jeszcze w pierwszej połowie. Berto Cayarga dośrodkował z rzutu rożnego i po sporym zamieszaniu Dawid Abramowicz we współpracy w Cestorem trafił do siatki. Sympatyczny obrońca świętował wraz z kolegami dwubramkowe prowadzenie na wyjeździe. W drugiej połowie zobaczyliśmy dublet Rochy. Napastnik wielokrotnie marnował setki i dobre sytuacje, a w sobotę pierwszy raz strzelił swoje gole w naszej lidze. Freuizenbichler nadepnął na stopę strzelca drugiej bramki czego konsekwencją był rzut karny, Rocha ze spokojem trafił i pokonał słowackiego bramkarza. Przez godzinę nie zobaczyliśmy żadnej sytuacji bramkowej Lechii, ale w końcu nastało przełamanie. Łukasz Zwoliński odebrał piłkę znalazł się w sytuacji 2 na 1, wyłożył piłkę na pustaka koledze, ale Dominik Piła strzelił na wysokości drugiej trybuny. Kwadrans później Castaneda sfaulował Bartkowskiego w obrębie szesnastki. Sędzia się nie zastanawiał i wskazał jedenasty metr. Do piłki podszedł “Zwolak” i wreszcie coś się udało drużynie z Gdańska, bowiem strzelec wykorzystał rzut karny. Ostatecznie Radomiak wygrał dość wysoko na stadionie w trójmieście. Sytuacja Lechii robi się skomplikowana, bo nad strefą spadkową ma tylko przewagę bramkową. W Gdańsku mówi się o zwolnieniu trenera Kaczmarka, ale czy to coś da?

Stal Mielec 0-1 Górnik Zabrze

Niedzielne południe zaczęliśmy w Mielcu, gdzie mierzyły się zespoły Stali i Górnika. Nie ma co ukrywać - od początku to gospodarze grali główną rolę, a zespół z Zabrza dostał role drugoplanową. Postawę gości ciężko wytłumaczyć, bo po pierwsze drużyna z Górnego Śląska nie zwyciężyła od sześciu spotkań. Po drugie po ostatniej kolejce Górnik znalazł się w strefie spadkowej i potrzebował punktów. Po trzecie Bartosch Gaul znalazł się na gorącym krześle. Patrząc po tym co się działo przez cały mecz, Górnik nie miał prawa go wygrać, gdyby nie wyciągnięta dłoń Bartosz Mrozka, bowiem goście strzelili tylko raz w światło bramki. Skoro Górnik nie miał prawa wygrać, to analogicznie Stal nie miała prawa przegrać. Jak się okazało - było inaczej. Od początku było widać pomysł, na początku rozegranie rzutu wolnego niczym Holandia z Argentyną, ale Piotr Wlazło będąc w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę, obrońca Stali miał sporo miejsca i dużo czasu, ale nie zdołał dobrze przymierzyć. Potem strzelił Sapinnen i po raz kolejny nie trafił. Na koniec Maciej Domański świetnie uderzył z rzutu wolnego, ale strzał wyjął Bielica. Sporo naprawdę dobrych sytuacji, a jak swój jedyny celny strzał zdobyli piłkarze z Zabrza? Po rzucie wolnym Mrozek chciał złapać piłkę, ale ta wyślizgnęła mu się z rąk i momentalnie zareagował Podolski, podał do Van den Hurka, który był tak blisko bramki, że widział wystające nitki z siatki, debiutant ustanowił wynik. Adam Majewski może być zdenerwowany, bo pcha się w to, co działo się w poprzednim sezonie, czyli dobra jesień i na wiosnę tylko siedem punktów. W Mielcu musi się coś zmienić, a Górnik zdobył cenne trzy punkty.

Wisła Płock 0-1 Pogoń Szczecin

W Płocku mieliśmy sytuację niecodzienną, ponieważ oba zespoły chciały atakować. Ba, obie drużyny chciały zdobywać bramki i to całkiem ładne. Co stanęło na przeszkodzie naszym ligowcom? Jak się okazuję zaczarowana bramka lub dobra forma golikperów, ale bardziej to pierwsze. Oba zespoły oddały ponad 30 strzałów i aż jedenaście w światło bramki. Podczas tych 90 minut nie brakowało nam okazji: Szwoch strzelił z woleja, ale obronił Stipica. Grosicki wystawił do Wędrychowskiego, ale goliper Wisły był górą. Dobra próba Zahovicia, ale po raz kolejny bramkarz bronił. Kolejna próba Szwocha, ale piłka wylądowała na słupku. Czary Almqwista przed polem karnym i huknięcie w poprzeczkę. Kamiński pośliznął się, a Zahović wyszedł na sam na sam, ale mimo poślizgu nie pokonał bramkarza. Miękka wrzutka “Grosika” i próba zaatakowania własnej bramki przez Sulka. Należy również dodać karnego Kowalczyka, ale ofensywny gracz Pogoni strzelił prawą nogą, potem piłka odbiła się od lewej stopy przez co bramka nie mogła być uznana. Okazji było tyle, że spokojnie można było rozdzielić na co najmniej trzy mecze. Oba zespoły miały swojego Jokera: u Pogoni był to Biczachczjan, a w drużynie “Nafciarzy” był to Sulek (ironia). Pierwszy zatańczył z piłką na przedpolu, zmylił bramkarza i sieknął bramkę, która zamknęła mecz. Ironicznym jokerem Wisły był Sulek, który najpierw prawie trafił do własnej bramki, bo próbował przeciąć podanie na szczęście dla płocczan futbolówka wylądowała na słupku. Chwilę później pod polem karnym oddał piłkę Grosickiemu, ale reprezentant Polski nie trafił. Fantastyczny mecz z dobrą bramką na koniec, ten mecz może być reklamą naszej ligi.

Śląsk Wrocław 2-1 Lech Poznań

Do Wrocławia przyjechał pucharowicz, który kilka dni temu wygrał z Bodo/Glimt. Co mogło być skutkiem czwartkowego meczu i towarzyszących temu zabaw? Mało świeży skład i bardzo wąska ławka, plus wykluczony za kartki Ishak. Śląsk niczym nie zmęczony mógł wjechać w poznańską lokomotywę. Podobnie wjechał w Yeboaha Radek Murawski, gdy ten wychodził sam na sam. Konsekwencją była oczywista czerwona kartka dla przyszłego reprezentanta (wg. ekspertów). “Murasiowi” nie opłacało się brudzić, bo na boisku był lekko ponad pół godziny. Śląsk wykonywał rzut wolny z 17. Metra - Erik Exposito uderzył po ziemi w lewy róg. Cały zespół mógł być zawiedziony z postawy Dominika Holca, który źle się ustawił do strzału i chwili kopnięcia rzucił się na kolana. Nie dość, że czerwień to i stracona bramka i to wszystko w jednej akcji. Lech, mimo że grał w dziesiątkę to tworzył sobie sytuacje. Michał Skóraś huknął jak z armaty, ale w spojenie. Potem to już kabaret - Kvekveskiri przerzucił przez 30. metrów do przeciwnika (Johna Yeboaha), a ten stanął przed dogodną sytuacją do strzału i trafił po widłach na 2-0. Trzy minuty późnej Czerwiński do Milicia, ale kapitalną obroną “pajacykiem” popisał się Rafał Leszczyńśki. Kwadrans przed końcem Leiva minął Holca przed pole karnym i miał całą pustą bramkę, do której trafił. Gol nie został uznany, bo podczas mijania golkipera Leiva pomógł sobie ręką. W końcówce Amaral dobrze wrzucił do Skórasia, a ten na wślizgu strzelił ostatnią bramkę w tym spotkaniu. Wydawało się, że Lech jako pierwsza polska drużyna w miarkę pogodziła grę w pucharach z grą w lidze, ale to było tylko złudzenie. „Kolejorz” spadł z pudła, a Śląsk jest co raz bliżej utrzymania.

Zagłębie Lubin 2-1 Miedź Legnica

Na koniec kolejki Zagłębie zmierzyło się Miedzią. Oba zespoły znajdują się w trudnej sytuacji, a dla Miedzi porażka znaczyła poważne kłopoty. Obydwie drużyny zaczęły dobrze to spotkanie. Zagłębie atakowało, Miedź odpowiadała. Wydawało się, że obejrzymy dobry mecz. Już w pierwszym kwadransie robiło się gorąco w polu karnym gospodarzy, uderzył Tomasz Pieńko, ale obronił golkiper Miedzi. Jak się później okazało był to jedyny celny strzał w pierwszej połowie. W drugich 45. minutach Niewulis sfaulował Kurminowskiego co skończyło się rzutem karnym. Egzekutorem był Kacper Chodyna, ale to Kapino obronił. Na nieszczęście bramkarza do dobitki szybko dobiegł egzekutor i trafił z pięciu metrów. Zagłębie poszło za ciosem w 76. minucie bramkarz “Miedziowych” zderzył się z Jachem w wyniku czego piłka po rykoszecie poleciała w kierunku bramki, na szczęście dla gości z linii piłkę wybił Ławniczak. Chwilę później Kurminowski uderzył przewrotką z pola karnego, piłka przelobowała Kapino, ale futbolówka wylądowała na słupku. Gospodarzom udało się strzelić kolejną bramkę i zachować spokojne nerwy do końca meczu. Starzyński dośrodkował z rzutu wolnego do Jacha, a ten z bliskiej odległości strzelił bramkę. Miedź pokazała honor w końcówce, tragicznie na przedpolu zachował się bramkarz Zagłębia i wypuścił piłkę z rąk do której doskoczył Narsingh i uderzył po ladę. Bramka na pocieszenie zdobyta po błędzie piłkarzy z Lubina. Podsumowując “Miedziowi” dowieźli jednobramkowe prowadzenie zdobywając kolejne cenne trzy punkty, które dają już coraz większą przewagę nad strefą spadkową. Po kolejnej kolejce Miedź jest dalej na ostatnim miejscu w tabeli i jeśli nie drużyna nie będzie punktować z rywalami, którzy są w ich zasięgu to szybko wrócą tam skąd przyszli.

Aktualna tabela Ekstraklasy
Terminarz i wyniki Ekstraklasy
Klasyfikacja strzelców

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (164)

+dodaj komentarz
Nie kibic - 04.10.2024 / 08:56, *.orange.pl

„Nienawidzimy wszystkich” co to znaczy?

odpowiedz
(L)Wasyl - 22.09.2024 / 21:47, *.orange.pl

Jagiellonia ma wjazd KGB z magazynu jak w Holandii musi umówić się z Jagielonią w 2 Legii 5 Ligi a tam Cracovia Policja IFBB na stadionie pod Warszawą

odpowiedz
MK - 30.09.2024 / 15:32, *.187.2

@(L)Wasyl:

osz kurła!

odpowiedz
Dandi - 25.11.2023 / 20:34, *.autocom.pl

Na melodię " O mój rozmarynie rozwijaj się".

Mój cewukaesie nie zdradzę Cię x2
Inni Cię zdradzili, na Ciebie bluźnili, ale ja nie x2
A jak mi ktoś powie "warszawski psie" x2
Wyjadę mu w ryja, zęby powybijam, nie poddam się x2

odpowiedz
abc - 25.11.2023 / 19:02, *.39.208

Gratulacje ! NIe ma Legii bez Zylety!

PS 1948

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:40, *.net.pl

Czerwono ..Biało.. Zielone barwy ma.....ce...wu..ka..es.
I najlepiej na świecie w piłkę gra... ce..wu..ka..es
Puchar blisko a my wierzymy, że zdobędziesz go
Tego bardzo pragniemy wszyscy.. kocha..na Legio
Na..przód marsz

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:31, *.net.pl

Nie płacz polonio ma..
z żalu co serce rwie..
Nie płacz warszawski psie..
Bo w trzeciej lidze nie jest źle

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:29, *.net.pl

Na dworze jest mrok.
W tramwaju jest tłok.
Kibice na Legię jadą..
Wtem nagle ktoś wstał
Zaśpiewam ja wam.. o Legii mej u--ko--chanej.

Ceeeeeeeee...Wuuuuuu Kaaaaaa ... essssss
do boju Legia Warszawa..
Dwie bramki Majewski//dwie bramki Topolski
i Legia ma mistrza polski

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:10, *.net.pl

Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz..
Dejna ..Ćmikiewicz i już jeden zero jest..
Poem Mareczek.. ( Kusto).. strzeli bramkę ..może dwie..
Cała Legia cieszy się..
Glory.. Glory ale luja.. Legia wygra nie ma ... ...ja..
Glory.. Glory ..ale luja.. cała Legia cieszy się..

a nie takie zamulanie jak teraz..
nieeee...poddawaj...się...itd

odpowiedz
Peru123 - 25.11.2023 / 16:13, *.centertel.pl

Mój debiut to mecz z Samdorią, potem w lidze 0-1 z Katowicami po golu z 40 metrów chyba Jegora i komentarzem w Przeglądzie Sportowym - Szczęsny zdążył uskoczyć. Awantura 21 marca na Starówce po awansie do półfinału PZP. I podziękowania dla chłopaków z Białołęka Dworskiej, jako 8 latek widziałem jak zbierali się przy pętli 152 z flagą i jzd śpiewałem jechali na mecz, wtedy postanowiłem że też będę jeździł na Legie.

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 25.11.2023 / 17:03, *.play-internet.pl

@Peru123: A mój "pierwszy raz"na Legii,to '83,albo '84 na meczu przeciw Bałtykowi Gdynia i debiut Dariusza Dziekanowskiego,okraszony pięknym golem na 4-3 dla Legii.Chociaż na Legię chodziłem z tatą wcześniej,to ten mecz uważam za swój inauguracyjny,ponieważ zwyczajnie go zapamiętalem.

odpowiedz
Dandi - 25.11.2023 / 20:25, *.autocom.pl

@FOREVER LEGIA: To w 1985 miałeś debiut, bo to wtedy Dziekan strzelił bramkę Czyżniewskiemu. Mój kilka tygodni później, pod koniec sierpnia z Zagłębiem Lubin 3:0. Oglądałem z łuku od strony Łazienkowskiej.

odpowiedz
Anzelmo - 25.11.2023 / 15:29, *.plus.pl

Mnie zawsze irytowała ta reklama Triada :P
fajne czasy

odpowiedz
OLaf - 25.11.2023 / 14:09, *.tpnet.pl

Od ponad 30 lat na minimum 10 meczach w sezonie domowych jestem , trochę tęsknię za piłką z lat 90tych bo wtedy to był klimat i jakoś ta gra lepiej wyglądała no i te rzuty wolne Pisza, a najgorzej wspominam pobyt u nas Michała Żyro normie mogłem patrzeć na tą drewnianą łamagę

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 12:33, *.net.pl

"Żyleta rozciągała się wzdłuż boiska na przeciw krytej" pisze autor...
hmm.. a ja myślałem w swojej nieświadomości ... przez prawie 50 lat gdy jestem kibicem LEGII, ( pierwszy raz na Żylecie w 1976 roku ), że Żyleta to tylko jeden sektor pod reklamą POLSILWER-a.
Dopingiem kierował Bosman.. jego ewry bady.. pamiętam do dziś.
Lamusy na ten sektor nie mały prawa wejścia...

odpowiedz
Peter - 25.11.2023 / 14:32, *.vectranet.pl

@wo(L)a: Odkąd ja chodzę na Legię to Żyletą nazywana była cała trybuna otwarta, czyli przynajmniej od końca lat 90-tych.

odpowiedz
Pan - 25.11.2023 / 15:57, *.centertel.pl

@wo(L)a: Autorzyna widocznie nie pamięta jak było w latach 80 a się wymądrza Masz rację

odpowiedz
wo(L)a - 25.11.2023 / 18:47, *.net.pl

@Peter: ŻYLETA jest tylko jedna !!
Ta pod reklamą Polsilwer-a.
Teraz to tylko podróbka.
Starzy kibice to wiedzą.

odpowiedz
Jasiu - 25.11.2023 / 11:23, *.centertel.pl

Glory, glory, alleluja!
Wygra Legia nie ma ch...ja!!!
Glory, glory, alleluja!
Legia wygra dzisiaj mecz!

Kro to dzisiaj zna?

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 25.11.2023 / 13:40, *.play-internet.pl

@Jasiu: To jest refren .Jak tak "blyszczysz stażem" to zarzuć całą piosenkę.....

odpowiedz
Stasiu - 25.11.2023 / 13:50, *.aster.pl

@Jasiu: wszyscy

odpowiedz
Tolek - 25.11.2023 / 14:34, *.t-mobile.pl

@Jasiu: śpiewają czasem i teraz ..gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz Miro radovic i już jeden zero jest....

odpowiedz
J77 - 03.10.2024 / 16:23, *.vectranet.pl

@Tolek:
Wojciech Kowalczyk i już 1:0 jest...;)

odpowiedz
chrisSiekierki - 24.11.2023 / 20:41, *.vectranet.pl

Rok 1985. Inter Mediolan nie dorósł Legii do kolan... byłem pod zegarem.
1986 siedziałem na Żylecie ( a w zasadzie cały mecz staliśmy wszyscy )

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 25.11.2023 / 13:35, *.play-internet.pl

@chrisSiekierki: W zasadzie to "Inter Mediolan,nie sięga Legii do kolan",a jeszcze było "Naszej Legii nie pokona,nawet słynna Barcelona".No i było też "O Manchester,is wonderfull,O Manchester is wonderfull......."Klaskaliśmy "Glasgow",na trybunach była "Kanada",lub "Meksyk",a konfetti z pociętych gazet "Życia Warszawy",czy "Kulisów",plus rolki papieru załatwione ze sklepów spożywczych imitowały trybuny w Argentynie.No więc na Legii od zawsze było.....światowo-))). Zdrówka......

odpowiedz
L - 9 godzin temu, *.orange.pl

@FOREVER LEGIA : jaka słynna?
Naszej Legii nie pokona nawet Barcelona. To chyba Piotr S. W późniejszych latach.

odpowiedz
Krzysiek Okęcie - 24.11.2023 / 15:27, *.virtuaoperator.pl

Zacząłem chodzić na Żyletę w 2002 roku, pierwszy mecz z moim śp dziadkiem sparing przed sezonem z Rks Okęcie. Potem niezapomniane mecze z ekipką z Ochoty z którą zawsze śmigaliśmy i niektóre kontakty przetrwały do dziś ;) Mecz z Utrechtem, świetny i na boisku i na trybunach, Holendrzy zgrabnym składem z dobrym dopingiem i piro. Potem słynny mecz z Widzewem, oprawa Witamy w Piekle, awantura na boisku itd. Pamiętne wygrane derby z KSP 7-2 (0-7 zgłoś się) pierwsza dwustronna kartoniada w meczu z Lechem i pierwszy międzynarodowy turniej dla kibiców gdzie obecny m.in. Werder Brema, Juve, Den Haag, Zenit st Petersburg...Czasy wojny z ITI i mecz z Widzewem bez dopingu ale na ostatnie 5 min prawdziwa kanada kiedy ruszyliśmy z dopingiem, "Mojaaaa jedynaaa miłość....." rozwaliło wtedy system. Wchodzenie za dychę, wchodzenie od strony basenów przez płot, gięta z bułą zza parkanu, obleśne toi toie, wesołe skaczące autobusy (jak ten Ikarus nigdy nie zwalił się z wiaduktu to do dziś się zastanawiam...). Zapach THC, jupitery wszystkie cztery, Kto dziś wygra Hadaja.... to se nevrati, kto nie przeżył nie wie o czym gadam. Pozdrawiam starych bywalców tamtej trybuny, dobrze że wielu z nas ciągle jest i na nowym stadionie :)

odpowiedz
18.10.07 - 24.11.2023 / 15:52, *.centertel.pl

@Krzysiek Okęcie: ten mecz w którym ryknelismy slynne "Moja Jedyna Milosc" zarzucone przez Starucha z mikrofonu pod Torwarem to Odrą Wodzisław w październiku 2007. Ależ tam była moc, tysiące osób wygłodniałych dopingu, coś pięknego...

odpowiedz
Krzysiek Okęcie - 24.11.2023 / 23:52, *.orange.pl

@18.10.07: na Widzewie też było na 100%, tam byliśmy normalnie na stadionie ale bez dopingu, Widzew jechał ze śpiewami a my dopiero ostatnie parę minut. Pamiętam ze grał u nas wtedy Grzelak, były Widzewiak. W pewnym momencie Widzew zarzucił " je..ć Grzelaka, Grzelak to ku..wa pokraka" na co cześć z nas wybuchnęła śmiechem i biła im brawo, też za nim nie przepadaliśmy; )

odpowiedz
Peter - 25.11.2023 / 09:53, *.vectranet.pl

@Krzysiek Okęcie : Do dziś nie rozumiem tego hejtu na Grzelaka. Jednak kilka bramek dla nas strzelił. Grali przecież u nas byli Widzewiacy jak Citko (lubiany na trybunach), Łapiński czy potem także lubiany Broź. Nawet kiedyś Bosman na łamach Naszej Legii prosił o "łagodniejsze" traktowanie tego piłkarza :-)

odpowiedz
Eloelo520 - 24.11.2023 / 14:37, *.t-mobile.pl

Do dziś mam pamiątkowe krzesełko z żylety „E”

odpowiedz
Q&A - 24.11.2023 / 14:17, *.centertel.pl

Czy istnieje jakaś geneza powstania przyśpiewki "będą filmy" czy poprostu ktoś gdzieś kiedyś rzucił taką wesołą rymowanką i tak zostało do dziś?

odpowiedz
Bédâ fiLmy!aLe jakie?! - 25.11.2023 / 00:43, *.187.212

@Q&A: Ktòrz !to wie?!!albo hu.. kto wie, zaśpiewajmy /zaśpiewamy tâ piosenke piosenke .....k.... k...ksp hu.! Polonia oooooleeeee i niosło sie po ośiedlach na melanrzu .. może sie myle to 35 lat mineło od latania z deskâ hehe pozdro dLa wszystkich wariatów✨ lat9⚽️ tych✨
.

odpowiedz
45540 - 24.11.2023 / 08:36, *.ynet.pl

Mega sentymentalny artykuł - powrót do przeszłości. U mnie pierwszy mecz 97 Vicenza, na kadrze chyba 99 na sparingu z Armenią. Jeszcze na krytej, z ojcem. Zajebista była ta orkiestra - super zgrana z Żyletą. Pierwszy mecz na Żylecie to chyba Valencia 01. Miliony wspomnień. Wielogodzinne kolejki pod kasami po bilety, latające buty, łapanie rac, Cyberfani, krzesełka pamiątkowe z pożegnania Żylety, wieczny uśmiech na twarzy. Daewoo, ITI, krucjaty. Różyk to zaszczepił tysiącom ludziom pozytywny fanatyzm. Tam się narodził fenomen na cały świat - tysiące osób dające 100% dopingu przez 90 minut. Atmosfera to tam była jedyna na świecie. Na nowym stadionie jest ogólnie też bdb, więc nie ma co aż tak żyć wspomnieniami ! Legia !

odpowiedz
Peter - 24.11.2023 / 16:27, *.vectranet.pl

@45540: Wystarczy przypomnieć sobie jak wspaniale mokło się podczas ulewy przez trzy godziny na Żylecie (godzinę przed meczem jeśli chciało zając się miejsce pod "Yorkiem") lub jaka świetna widoczność na boisko była na Łuku żeby zatęsknić za starym stadionem ;-) Atmosfera być może była lepsza niż obecnie ale trzeba też wspomnieć, że ludzie w większości byli inni. Obecnych 16-20 latków przechodzących na Żyletę jeszcze na świecie nie było lub robili w pieluchy :-D

odpowiedz
Dobrze pamiętam - 24.11.2023 / 17:14, *.centertel.pl

@Peter: jakbyś dzisiejszym 16 latkom kazał ustawić się w kolejce 3h przed meczem przed bramami w deszczu/mrozie żeby chwilę po otwarciu biec (tzw. sprinterzy) i oklejać taśmą rzędy na górnym G żeby zająć najlepsze miejsca to woleliby zostać w domu i grać dalej w EA SPORTS :) to były inne czasy i inna mentalność ludzi, być na meczu na Legii, w dodatku na Żylecie to było coś czym mogłeś się chwalić przez tydzień kumplom w szkole. Rozrywek nie bylo zbyt wiele, świat nie był tak komercyjny i pozbawiony emocji

odpowiedz
Peter - 24.11.2023 / 18:37, *.vectranet.pl

@Dobrze pamiętam: Masz rację, pewnie tak by było :-b

odpowiedz
chrisSiekierki - 24.11.2023 / 20:36, *.vectranet.pl

@Peter: Zazwyczaj w latach 80 na Żylecie byłem już ze dwie godziny przed meczem. A na z trybunie pod zegarem 1985 oglądałem mecz z Interem .

odpowiedz
Zgred - 24.11.2023 / 02:52, *.as13285.net

Pamiętam ekipa White Legion zajmowali przeważnie miejsca na I to były czasy na wejściu w łapę i wjazd za 5 zł.

odpowiedz
Małolat - 25.11.2023 / 01:18, *.176.30

@Zgred: takie były
Czasy i mój debiut na meczu

odpowiedz
Andy - 26.09.2024 / 20:04, *.com.pl

@Zgred: a dotego jeszcze lolą po plecach żeby zwiększyć przepustowośc wejścia,a po meczu albo zdejmowane szelki z trajlusia albo blokady zomowskie przy ambasadach

odpowiedz
OSA(L) 1975 - 24.11.2023 / 02:07, *.chello.pl

Okrągła rocznica i wspomnienia,
to i ja sięgnąłem pamięcią do pierwszych meczów, na które zaczął mnie zabierać ś.p. Tata.
Pamiętałem sezon- nie pamiętałem, które ze spotkań było pierwsze, ale jak zacząłem łączyć kropki to wyszło że :
Sezon 1982/1983
Trybuna: Żyleta
Mecz: LEGIA - Gwardia W-wa
Wynik: 3 - 1
i tego dnia można było zaśpiewać - ....dwie bramki Turowski i Legia ma Mistrza Polski :)
dla Legii jeszcze strzelił Miłoszewicz, a dla Gwardii nie kto inny jak....Dziekan.

i się zaczęło....

co mecz cięcie Życia Warszawy i confetti po golu, a jak się udało wycyganić rolkę kasową ze sklepu, to się cieszyłem jak głupi :)

Potem sezony '85-'88 z Wujkiem- Olimpijczykiem i Tatą na Krytej i smak miętowych-rzadziej owocowych- mentosów z zagranicy albo Pewexu :P
do dzisiaj na każdym meczu mentosy są obowiązkowo ;) ,
a w budce komentatorskiej Dariusz Szpakowski, na płocie zagrzewający do dopingu łysy "Kojak" zawsze rozebrany do pasa i drący się w niebogłosy...
potem lata 90te, już sam na Żylecie i Mistrz przy stole, Mistrz Polski i kiwki Fedoruka,
i "pod zegarem" i "od Torwaru" i Kazik i Lubaszenko widywani, a na żylecie Bosman, Alchim i Różyk z "na c#uj tu przyszliście??! " :)
Liga Mistrzów z bramkami Leszka Pisza.... magia.
Milenium i po latach przerwy znowu Mistrz ... sam już byłem trenerem w Fitness Klubie i piłkarze Legii przychodzili do nas ćwiczyć- Marcin Mięciel, Bartek Karwan, Vuko i Moussa Yahaya ogladający się za dziewczynami i zamiast ćwiczyć, to mlaskał i mówił: "ładna ładna" :)
jak się zaczeło pracować to kilka wyjazdów zagranicznych, ajtiaj spier&alaj itp.. potem kolejne dziesięciolecie, nowy stadion,
a My zostaliśmy na Wschodniej trybunie, ale blisko Żylety ( 210 )
kilka historii, Mistrzostw Polski i LIGA MISTRZÓW...
kolejny rozdział to ...niestety kilku kolegów za wcześnie i Tata do sektora NIEBO...
Pjus, Coolio - R. I. P.

Teraźniejszość, to więcej wyjazdów po Polsce i "z Ojca na Syna Legijna Rodzina" więc i ja Młodego przyprowadzam to i Rodzinny kilka razy zaliczony :)
Przepraszam za ten długi opis ale łapałem wspomnienia i szybko pisałem
ech , jak ten czas leci....
...a My ciągle m(L)odzi :)

Pozdrawiam Wszystkich

Ży(L)eta, Ży(L)eta, Ży(L)eta-a
Ży(L)eta, Ży(L)eta, Ży(L)etaa-a
Ży(L)eta, Ży(L)eta, Ży(L)eta-a,
Ży(L)eta!
ŻYY-LE-TAAA !!!!

odpowiedz
Chcemy fiLmy ale jakie ?! zaśpiewajmy znòw piosenke.... - 24.11.2023 / 13:11, *.02.net

@OSA(L) 1975: Brawo o takie wspomnienia orosi nasz tedaktor z tvp wiéc zaoraszamy wszystkich do opowiadania a potem nasz redaktor zmontuje wsoaniałe dokumênty w tvp

odpowiedz
Tolek - 23.11.2023 / 21:45, *.t-mobile.pl

W 1982 roku miałem taki ładny szalik klubowy( zamówiony w zakładzie na Broniewskiego) gdy na pewnym meczu starsi kibice poprosili mnie żebym im go oddał a w zamian przyniosą mi inny za tydzień.Oczywiscie nie przynieśli.Musialem zamówić drugi.Doping był właściwie tylko za żylecie ...czasem odzywała się kryta tupaniem o ławki i klaskaniem.No i zomowcy na schodkach otaczających sektor.Trabki.ciete gazety imitujące confetti i taśmy papieru z kas sklepowych.....

odpowiedz
Legia-79 - 24.11.2023 / 03:24, *.centertel.pl

@Tolek: Witam, no niestety, było też nagminne, małolat jaki masz ładny szalik - pokaż na chwilę. I po szaliku. Też straciłem ( piękny zrobiony przez Mamę na drutach) Następny - został zamówiony w zakładzie na Marymonckiej. Pozdrawiam.

odpowiedz
Piotr Czyżewski - 23.11.2023 / 16:06, *.tvp.pl

Robie jutro materiał o Żylecie do Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego. Jeśli ktos z Was chodził na Żylete w latach 80tych lub 90tych ma cudem jakieś zdjecia, albo wycinki z gazet z tamtych lat z Żylety albo ciekawe wspomnienia to bardzo prosze o kontakt z imieniem nr telefonu. Dzięki

piotr.czyzewski@tvp.pl

odpowiedz
Zwykły kibic co kocha Legie od 40lat! - 23.11.2023 / 18:12, *.02.net

@Piotr Czyżewski: Brawo!jakiś pierwszy krok, Legia i jej kibice powinni mieć na wieczne pokolenia film fabularny i produkcje seriali o klubie o kibicach o Warszawie o podròżach za Legiâ , masa materiałilöw istnieje w tvp i wsròd kibicòw, co nigdy nie wyszły na światło dzienne , trzymam kciuki aby pan ogarnoł jak najwiécej i zmontował film seriale, poprostu kibicowskie dzieło sztuki Pozdrawiam i ciesze sue że coš w tym kierunku ruszy
Szalony 93

odpowiedz
nagrywarka - 23.11.2023 / 19:20, *.autocom.pl

@Piotr Czyżewski: a kiedy emisja? W sobotę?

odpowiedz
LWF - 23.11.2023 / 13:52, *.orange.pl

Tęskni człowiek czasami za stara Żyletą, ale tak naprawdę ŻYLETA TO NIE MIEJSCE A LUDZIE.... Jak się widzi tyle twarzy które widywało się jeszcze na starym stadionie to człowiek sobie uświadamia jak lata lecąa ludzie cały czas są z tą Naszą Legią...


LTM !!!

odpowiedz
Jurek - 23.11.2023 / 09:20, *.inetia.pl

Kto bywał na Żylecie ten nigdy nie zapomni tego klimatu. Było biednie ale to było właśnie to COŚ.

odpowiedz
Jan Patejko - 22.11.2023 / 22:46, *.146.229

Tęsknię za starą Żyletą

odpowiedz
(L)eve(L)64 - 22.11.2023 / 20:02, *.tpnet.pl

A ja jeszcze nie zapomnę żołnierzy których przywożono na mecze. Cały stadion szalał a oni siedzieli jak manekiny.

odpowiedz
Jimmy L - 22.11.2023 / 17:24, *.d1-online.com

Ale to były czasy. Sitek, Bosman, żyleta była tylko dla charakternych. Wyjaz do innego miasta miał swój klimat i adrenaline. Teraz jest całkiem inaczej, inny świat. Mam swoje lata a mimo to ciągle to wspominam. 35 lat po całym świecie a u mnie tylko Legia.

odpowiedz
Piotr - 22.11.2023 / 15:32, *.t-mobile.pl

Moja 50 też. Pierwszy mecz Legia - Polonia Bytom 5 -1 wrześnie 1973

odpowiedz
Koneser polskiej piłki klubowej - 22.11.2023 / 14:35, *.plus.pl

Czadzior :-) jak widzę klatkę gości za lewą bramką to słyszę "nożownicy ch....j wam w d....ę" :-)

odpowiedz
;) - 23.11.2023 / 02:55, *.autocom.pl

@Koneser polskiej piłki klubowej: Hehe, S. wykrzykiwal to z takim kunsztem :D

odpowiedz
wo(L)a - 22.11.2023 / 12:13, *.net.pl

"Żyleta rozciągała się wzdłuż boiska na przeciw krytej" hmm.. a ja myślałem w swojej nieświadomości ... przez prawie 50 lat gdy jestem kibicem LEGII, że Żyleta to tylko jeden sektor pod reklamą POLSILWER-a.
Dopingiem kierował Bosman.. jego hewry bady.. pamiętam do dziś.
Lamusy na ten sektor nie mały prawa wejścia...

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 22.11.2023 / 14:13, *.play-internet.pl

@wo(L)a: "Wzdłuż boiska na przeciw krytej"-to się rozciągała "trybuna otwarta",a prawilna (i jedyna) Ży(L)eta była centralnym sektorem na tejże trybunie.Na tej wyjątkowej trybunie zasiadała tylko i wyłącznie "stara Legia",a małolactwo nawet nie miało prawa stanąć na ławce nawet jedną nogą-cóż,miejsce dla "elity kibicowskiej"zobowiązuje.Teraz-mimo,że trybunę za bramką nazywamy Żyletą,to powiem szczerze,że z "elitarnością ludzi tam zasiadających" ma niewiele wspólnego,chociaż by z tego powodu,że dla wielu kibiców chodzącym na tą trybunę jedynym powodem,że tam właśnie się pojawiają jest....cena biletu.Zdecydowanie dużo więcej "ludzi z Żylety" można spotkać chociaż by na trybunie im Kazia Deyny,albo......w Sportbarze????.

odpowiedz
Pan - 22.11.2023 / 15:30, *.centertel.pl

@wo(L)a: Dokładnie ale redaktorek najwyraźniej nie ma o tym pojęcia

odpowiedz
Peter - 23.11.2023 / 16:22, *.vectranet.pl

@FOREVER LEGIA : Może kiedyś tak było, przynajmniej od końcówki lat 90-tych odkąd zacząłem jeździć na Legię Żyletą nazywaną całą trybunę otwartą.

odpowiedz
Jacek z Błonia - 23.11.2023 / 16:55, *.centertel.pl

@wo(L)a: chłopie kiedy był Bosman, był malarz a przed malarzem inni. Żyleta była pośrodku po lewej Cora a po prawej Świt. Na LEGI od 1980 ale szacunku nie ma dla takich ludzi byłem na nowej ŻYLECIE. To byłe dobre czasy 1980 wojsko na trybunach(ławki drewniane) milicja po między sektorami i kapitan milicji z megafonem który krzyczał o spokój bo ma w obwodzie jeszcze 3 plutonu milicji. No i ZIMNY z lodami

odpowiedz
kibic od 1968 roku - 25.11.2023 / 16:48, *.vectranet.pl

@wo(L)a: oczywiście masz rację

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 22.11.2023 / 11:03, *.play-internet.pl

Jest taki materiał filmowy na yt-można go znaleźć pod tytułem "Kibice" Legia Warszawa Śląsk Wrocław Lech Poznań 1990 .Oj jest na co popatrzeć,czego posłuchać....I te znajome mordeczki,niektóre już dawno przeze mnie nie widziane.....Polecam-wspomnień czar.

odpowiedz
VictorioEmpiorio - 22.11.2023 / 09:05, *.cyfrowypolsat.pl

Moje czasy starej żylety to doping prowadził rożyk człowiek spajdermen .Piękne lata.Żyleta na Sawsze

odpowiedz
123 - 22.11.2023 / 08:27, *.plus.pl

Pamiętam mecz z MU w półfinale PZP ( swoją drogą teraz niedopomyślenia MU,Juwe, Barca i Legia) na Żylecie staliśmy trochę bokiem do boiska bo taki był tłok na ławkach , jak Cyzio strzelił na 1:0 to był amok, część kibiców po bramce już na ławki nie weszła taki był tłok. Pozdrawiam wszystkich braci po szału. Cały czas tworzymy historię.

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 22.11.2023 / 16:12, *.play-internet.pl

@123 : Cóż-uefa przeistoczyła się od tamtej pory w twór zdecydowanie komercyjny (w zasadzie to cały świat komercją stoi),to i " biedni z Europy środkowo-wschodniej nie mają co liczyć na "frukta z pańskiego stołu".Kiedyś-tak jakoś do drugiej połowy lat 90-tych wszyscy mieli równe szanse (oczywiście teoretycznie,bo "sędziowie też nieraz robili co mogli,żeby takie kluby jak np Legia zbyt długo sobie w europucharach nie pograła-vide Legia vs Valencja,czy np ze Spartakiem w Moskwie),na to,żeby sprawić niespodziankę,eliminując z dalszej gry zespoły z tzw górnej półki.Niestety,ktoś z możnych tej mafijnej,oraz meeeega skorumpowanej organizacji (o ile dobrze pamiętam,to tym kimś był Franz Beckenbauer) zmienił zasady gry i w myśl zasady "sport sportem,ale kasa musi się zgadzać"doprowadził do sytuacji,że w Lidze Mistrzów-(hehehehe),gra trzecia drużyna z ligi włoskiej,z czwartą z ligi hiszpańskiej,tworząc zaś te wszystkie rundy przedprzedwstępne,pozbawiają w ten sposób zespoły z "naszej półki" szans na zarobienie naprawdę dużych pieniędzy.A te wszystkie "ligi konferencji" czy inne puchary pocieszenia bardziej są stworzone dla "spadów" z ligi europy,żeby mimo wszystko mogli jeszcze zarobić trochę euraków.Uważam,że w dużej mierze jest to nasza wina,że jesteśmy w tym miejscu,gdzie jesteśmy,ponieważ "przegapiliśmy "ten moment,kiedy powinniśmy budować naprawdę solidny klub za pieniądze z europucharów,bo przecież kilka sukcesów w nich odnieśliśmy.Niestety,ale dla właścicieli Legii,poczynając od Warsfutbolu,poprzez Romanowskiego,Miklasa,czy nawet Leśnodorskiego i Mioduskiego,patrzenie w przyszłość jest jakąś abstrakcją,ważne jest tylko tu i teraz.I dlatego właśnie chyba już dożywotnio będziemy "dziękować za walkę" z drużynami z Litwy,Łotwy lub Estonii,bo to chyba tylko te drużyny są w zasadzie w naszym zasięgu.Reszta drużyn nam tak daleko odjechała,że każdy wynik poza naszą porażką jest ogłaszany jako gigasukces,a piłkarze coś pyertolą o "heroicznej walce i pokazaniu harakteru".Ja tam się już do tego przyzwyczaiłem,pora na Was.Zdrówka.

odpowiedz
starszy - 22.11.2023 / 07:50, *.47.40

Gdzieś tak do sezonu 92/93 lamusy omijały stadion Legii szerokim łukiem. A Żyleta to była dla wybranych. Byle kto na mecze Legii nie chodził a wyjazdy to była inna bajka. Pozdrowienia dla nienormaLnych.

odpowiedz
Mirek 46 lat na Ż - 21.11.2023 / 21:28, *.217.183

Teraz na Żylecie niestety zbyt dużo kibiców w rurkach jednostrzałowców. Na starej Żylecie takie rzeczy nie do pomyślenia, a na środkowym sektorze to juz wstęp wzbroniony.

odpowiedz
Obiektyw - 22.11.2023 / 12:56, *.plus.pl

@Mirek 46 lat na Ż: Tylko kiedyś na meczu z Wartą byłoby 5 tysięcy na całym stadionie, w sobotę będzie ponad 8 na samej Żylecie.

odpowiedz
Dickson Chotowski - 21.11.2023 / 21:07, *.btcentralplus.com

Legia - Spartak, grudzien 1995 w lidze mistrzow. Minus 15 stopni i na dodatek lodowy wiatr mocno wial. Totalny koszmar. Czy byl 'zimniejszy' mecz na starym stadionie ?

odpowiedz
artic - 21.11.2023 / 23:37, *.t-mobile.pl

@Dickson Chotowski: bylem na krytej dolnej od stony kanalku potwierdzam moze bylo " tylko" - 12 ale ten wiatr byl taki ze odczuwalna była z - 20 nie bylo zimniejszego meczu w bramce stal Stasiek Czerczesow ps.Rekawiczce wnioslo sie sete spirytu i potem zmieszalo sie to z cola sprzedawana na stadionie:)

odpowiedz
Zlb 82 - 22.11.2023 / 14:02, *.t-mobile.pl

@Dickson Chotowski: Ja nie kojarzę!!!Ale wtedy był mróz!!!!

odpowiedz
Bardzo stary kibic - 21.11.2023 / 19:24, *.chello.pl

Chyba jestem jednym z najstarszych legionistów! Pierwszego razu nie pamiętam, choć ojciec mnie regularnie zabierał -przeważnie mecze były w niedzielę przed obiadem. Mecz.który spowodował,że pokochałem Legię -jeszcze wtedy CWKS - to sierpień 56 - Legia -Wisła - 12:0...
Przez 40 lat nie opusciłem żadnego meczu - najpierw z ojcem na Krytej,potem ławki na póżniejszej Żylecie,potem znowu Kryta.
Teraz to już tylko TV ale ze starymi kumplami jeszcze świętujemy każdy mecz przy browarku!

odpowiedz
Belek - 25.11.2023 / 11:35, *.centertel.pl

@Bardzo stary kibic: Rzeczywiście jesteś bardzo stary.

odpowiedz
cenciak LEGIAod 1978 - 21.11.2023 / 19:14, *.centertel.pl

pytam bo nie widzę GDZIE POLSILVER ?

odpowiedz
Paź Króla Woli - 22.11.2023 / 11:05, *.centertel.pl

@cenciak LEGIAod 1978 : No i gdzie York ???

odpowiedz
FI(L)IP - 21.11.2023 / 19:05, *..

Wspomnień czar.

odpowiedz
MarioL - 21.11.2023 / 18:46, *.wanadoo.fr

To były czasy.Mój pierwszy mecz Legia-Ruch w 1984 roku.

odpowiedz
MordaTyMoja - 21.11.2023 / 18:34, *.orange.pl

Ktoś dobrze napisał. Żyleta to ludzie. Czasy się zmieniają stadiony pięknieją ale duch Żylety musi być ten sam.
Osobiście pamiętam Żyletę z drewnianymi ławkami. Rodzącą się w duchu lojalności wobec kolegow pełnego szacunku do barw i Miasta Stołecznego Warszawy.
Wyzwania dzis są chyba cięższe niż na początku. Celebryty, świat youtube'a...
Żyleta staje się teraz alternatywą dla zboczenia i wyuzdania. Dlatego zwracam się do NS
W Was jest nadzieja! Wasze oprawy oglądają tysiące ludzi! Jesteście drogą dla następnych pokoleń! Nie zatrzymujcie się! Za te Barwy i to Miasto!

odpowiedz
mi(L)ena - 21.11.2023 / 18:17, *.play-internet.pl

nie miałam okazji być na starej Żylecie. Ale czuje ten klimat choćby przez fotografie. Musiał być tam meega klimat. Wiadomo bez starego nie byłoby nowego. Mimo że jestem na nowej to z samego tego że znajduje się na Żylecie dostąpił mnie zaszczyt że mogę tam być na każdym meczu, niby nic takiego wystarczy kupić bilet. Dla mnie nie. Ja się ekscytuje i czekam na kolejne mecze. W sobotę odliczam dni do nast. soboty, tym żyję. Wszystkim tym co przebywali na „starej„ zazdroszczę tych wspomnień. Czasem wspomnienia to to co nam zostaje.

odpowiedz
Peter - 21.11.2023 / 20:01, *.vectranet.pl

@mi(L)ena: Na starej Żylecie był klimat ale też sporo minusów :-) Żeby zająć dobre miejsce trzeba było być dobre półtorej godziny przed meczem. Często podczas ulewy lub śnieżycy. Stojąc poniżej wysokości wysokiego płotu oddzielającego trybuny od płyty praktycznie nie było nic widać boiska :-b O gigantycznych kolejkach do "toj tojów" nie wspomnę. Klimat faktycznie był niepowtarzalny, jednak nie można zbytnio idealizować tamtych czasów :-)

odpowiedz
Kanclerz - 30.09.2024 / 11:32, *.supermedia.pl

@Peter: Na drugą połowe można było wejść za friko.

odpowiedz
chrisSiekierki - 21.11.2023 / 18:06, *.vectranet.pl

Szkoda że nie ma zdjęcia z ławkami... lata 80 to były czasy...młodości...

odpowiedz
Januszek - 21.11.2023 / 14:05, *.chello.pl

Kiedys na zylecie sie kombinowalo jak dostac sie pod zegar , dzis jak zrobic slit focie na z tlem oprawy biegacze na skrajne sektory byle tylko zrobic fote z pozycji paly jak jest orpawa czy sektorowka... ot znak czasow..

odpowiedz
Ż - 23.11.2023 / 20:07, *.ztomy.com

@Januszek: tak było, bez biletu można było wejść, trzeba było wiedzieć komu dać

odpowiedz
jurand - 21.11.2023 / 13:19, *..

Czy ktoś pamięta mecze Kadra-wybrańcy czytelników Expresu Wieczornego.
To były mecze. Zawsze był komplet, a oglądało się oczywiście z ławeczki na Żylecie

odpowiedz
Single malt - 21.11.2023 / 16:37, *.wawtel.pl

@jurand: Kolego,byłem chyba na dwóch takich meczach.Na jednym Gmochowi złamali nogę.Doping był oczywiście tylko za Expressem i chyba dlatego nie było kontynuacji tych spotkań.A paru ludzi tam sie dobrze pokazało.Pozdrawiam.

odpowiedz
jurand - 24.11.2023 / 16:09, *..

@Single malt: To prawda, Gmoch ze złamaną nogą. W kadrze było sporo piłkarzy ze Śląska (np Lubański), jaka była radość kiedy Lubański przy naszych gwizdach( bywał prawie sam na sam)nie strzlał goli. Cały stadion bił brawo z radości. pozdrawiam

odpowiedz
FOREVER LEGIA - 21.11.2023 / 10:19, *.play-internet.pl

Żyleta to ludzie na niej wychowani,to ludzie nią żyjący na co dzień,a nie tylko godzinę przed meczem i godzinę po nim,co niestety teraz jest "nagminne",no i przede wszystkim wolność.Co prawda ta "wolność" bardzo często się kończyła "wjazdami po flagi przyjezdnych',a w zasadzie każdy mecz był meczem "podwyższonego ryzyka",oraz "tony pirotechniki" odpalane na prawie każdym meczu.Ale największą wartością Żylety był fanatyzm i "testosteron który aż kipiał",gdy przyjeżdżały widzewskie,czy poznańskie,hanysowskie,krakowskie......znaczy się w zasadzie wszystkie ekipy-nie tylko pierwszoligowe.Również Żyleta" żyła wydarzeniami na boisku,czego teraz ewidentnie brakuje,bo monotonne śpiewanie jednej pieśni,nie dotyczącej zresztą sytuacji na boisku,bardziej służy "sławieniu Legii" niż jej dopingowaniu.Poza tym przypominam (a tych młordszych kibiców uświadamiam),że właściwie podczas większości spotkań nasz doping skupiał się i na naszej drużynie i na "deprymowaniu rywala",co również przekładało się na sytuację na murawie.Wszak piłkarze drużyn przyjezdnych,a i również trenerzy "modlili się" żeby te mecze na Legii zakończyły się jak najszybciej,co można wysłuchać w wywiadach chociaż by z programu tv "retro gol".....Teraz wszystko takie "ugrzecznione i ugłaskane".Nie wiem jak wam,ale mi to nie pasuje.

odpowiedz
abc - 21.11.2023 / 12:29, *.autocom.pl

@FOREVER LEGIA : sa pewne rzeczy ktorych nie odwrócimy, niestety. Ważne, zebyśmy nigdy nie oklapli tak jak "kibice" na zachodzie...

odpowiedz
Heh - 21.11.2023 / 13:26, *.geckonet.pl

@FOREVER LEGIA : Też bardzo często wspominam tamte czasy. Niestety wiele zmieniły zabezpieczenia, przewidywalność a głównie nowy stadion. Tamte czasy to swego rodzaju elita kibicowska. Każde gardło było stargetowane na fanatyczny doping i wynik. Hasło nienawidzimy wszystkich było odzwierciedleniem tego, co rywale spotykali na naszej trybunie. Pamiętajmy, że były to również inne czasy, inne problemy - nie wszystko było takie ugrzecznione. Dziś monitoring, kontrole, rozpoznawalność niszczą atmosferę znaną z tamtych lat. Staliśmy się masówką w której mamy splot wielu pokoleń, kultur, nawyków, przyzwyczajeń czy oczekiwań względem czasu spędzonego na stadionie. Również reakcja trybun na wydarzenia sportowe jest inna ze względu na infrastrukturę. Tam byliśmy bliżej spotkań, bliżej zawodników. Mieliśmy wrażenie że wręcz możemy w każdej chwili wskoczyć i wymierzyć sprawiedliwość sami na murawie... Dziś to wręcz niemożliwe.

Pamiętajmy również, że historia Żylety to również bardzo często i historia naszego życia, dzieciństwa, dorastania, młodości... pozdrawiam wszystkich, którzy mieli szczęście w tamtych latach dopingować Legię z tamtej Żylety.

To se ne vrati!

odpowiedz
Obiektyw - 22.11.2023 / 13:12, *.plus.pl

@FOREVER LEGIA : Dzisiaj zdarza się, że gniazdowy, zwłaszcza ten "rezerwowy" zniechęca do reagowania na sytuacje boiskowe. Wydaje mu się, że to chór, a nie stadion piłkarski.

odpowiedz
MarioL - 22.11.2023 / 16:36, *.wanadoo.fr

@Heh: Super to opisałeś.Tak było.Człowiek nie mógł się doczekać do meczu.A po meczu gardło zdarte że po dwóch dniach człowiek dopiero mógł rozmawiać bez chrypki.Piłkarze drużyn przeciwnych mieli sraczke gdy słyszeli ten fanatyczny doping,nawet takich klubów w których również byli konkretni fani.Teraz nie ma tego czegoś,fanatyzm pomału zanika,wkracza komercja.

odpowiedz
Belek - 25.11.2023 / 11:46, *.centertel.pl

@FOREVER LEGIA : Dokładnie mam takie same odczucia od wielu lat. Kiedyś piłkarze drużyny przeciwnej mieli galaretowate nogi, a piłkarz płakał kiedy udzielał wywiadu dla telewizji.

odpowiedz
Echhhh - 21.11.2023 / 09:11, *.35.103

Pamiętam jak sektor gości był jeszcze na łuku od strony torwaru :-)
Dawałem 5 PLN i wchodziłem. W przerwie wpuszczali za darmo na drugą połowę.
Przynajmniej tak pamiętam.

odpowiedz
elmo - 25.11.2023 / 11:54, *.amazon.com

@Echhhh: faktycznie tak bylo na drufa polowe za darmo. Ale widocznosc na boisko zerowa

odpowiedz
Pan - 21.11.2023 / 08:28, *.centertel.pl

Z ławkami to było coś

odpowiedz
Rysio - 21.11.2023 / 01:24, *.play-internet.pl

Trybuna Kryta,naszym napojem jest pryta:)

odpowiedz
SzaLony kocur 93 - 21.11.2023 / 00:29, *.02.net

Ja pierwszy raz byłem na Legii ze starszym bratem i jego kumplami niepamiêtam dokładnej daty , ale byliśmy na krytej trybunie a mecz był towarzyski z wojskowym zespołem z NRD , może ktoš pamiêta te 80 lata? ja szalałem dopiero z deskâ z ławki dopiero w 90 latach hehehe to były super kocurzaste czasy ech a teraz 50 walneło jak z bicza strzeliŁ3!

odpowiedz
023L - 21.11.2023 / 00:00, *.play-internet.pl

Ojciec mnie zabrał w 95 na IFK Geteborg… ekipa z Piszem, Stankiem… masakra…

odpowiedz
Arek - 20.11.2023 / 23:43, *.tpnet.pl

Mecz z Zabrzem 2000 r. Za Smudy. Śniegu w ch... i nie szło odróżnić podłoża od krzesełka. I ku... mać, 0:0.

To mój początek był.

odpowiedz
Peter - 21.11.2023 / 06:03, *.vectranet.pl

@Arek: Ja także 2000 rok ale pod koniec rundy w maju (Legia-Wisła 0-2).

odpowiedz
Wyrwikufel - 20.11.2023 / 22:36, *.vectranet.pl

Byłem na tym meczu ze Śląskiem, jednak siedziałem na Krytej. Kilka razem byłem też na starej Żylecie, która była tam gdzie dzisiaj trybunach Wschodnia. Wydaje się, że to było tak niedawno, ale tyle lat już upłynęło.

odpowiedz
zp - 20.11.2023 / 22:07, *.centertel.pl

Krzesełka nie mam ale mam kawałek deski jak jeszcze były „ławki” :) Piękną historię ma nasza trybuna, pozdrawiam pionierów tej historii oraz kontynuatorów.

odpowiedz
jurand - 20.11.2023 / 22:07, *..

Na Legię zacząłem chodzić od 1965 roku dzięki kumplowi Jurkowi.
Jak się nie miało pieniędzy na bilet ( 5 zł ), wchodziło się przez dziurę w siatce od kanału. Później postawili faceta, który miał pilnować, aby dzieci nie wchodziły. Wystarczyło dać dużo moniaków i nas wpuszczał. Ach wspomnienia.

odpowiedz
Bartek1969 - 20.11.2023 / 21:41, *.orange.pl

Legia -Inter ,K.H.Rummenige ,ZenA,Pasarella 3:2 jak pamiętam,

odpowiedz
MarioB - 20.11.2023 / 21:20, *.tpnet.pl

Jeszcze jedna rzecz lody, kurcze nie pamiętam jak Gość miał na imie, chodzący z białą skrzynką

odpowiedz
DZ - 20.11.2023 / 22:49, *.centertel.pl

@MarioB: Na tego z "krytej" (handlował też lodami na wyścigach konnych) wołaliśmy "Kasownik" ze względu na braki ... w uzębieniu. ;)

odpowiedz
DZ - 20.11.2023 / 20:44, *.centertel.pl

Czy dobrze wypatrzyłem, że tam FORIN maluje pierwszą wersję znanej f(L)agi z syrenką (tę jej pierwszą/oryginalną wersję jeszcze z elementem 'dark side of fooTBall' w/na herbie)? ;)

odpowiedz
szemir58 - 20.11.2023 / 20:33, *.orange.pl

Pierwszy mój mecz Legii z Feyenoord Rotterdam (1.04.1970).

odpowiedz
gazza - 20.11.2023 / 19:48, *.inetia.pl

Mocna rzecz ! To najlepsze wspomnienia z życia !
Siadałem najczęściej na samej górze na tych żółtych rurach !
Kilka meczy siedziałem obok Kazika z Kultu...Tak tak - przychodził on na mecze i siadał na żylecie.
Ten stary stadion miał i ma więcej atmosfery legijnej niż ten nowy dzisiejszy.

odpowiedz
Tom - 20.11.2023 / 21:18, *.aster.pl

@gazza: dokładnie , kazik z punkową fryzurą ale nikt się go nie czepiał mimo że większość to wtedy skinhedxi

odpowiedz
KuLa1916 - 20.11.2023 / 19:08, *.kpn-gprs.nl

Piękne czasy i wspomnienia:)

odpowiedz
meb1916@wp.pl - 20.11.2023 / 18:38, *.centertel.pl

Bracia, miałby ktoś może wolne miejsce w aucie do Lubina na wyjazd 3.12? Jeśli tak i mógłby mnie zabrać z W-wy w zamian za dorzucenie do wahy to prosze o kontakt. Pozdr

odpowiedz
Qba - 20.11.2023 / 18:33, *.orange.pl

Pierwszy mecz to Legia Videoton byłem na krytej i od tego momentu tylko Żyleta

odpowiedz
Hehe - 20.11.2023 / 17:59, *.t-mobile.pl

To zdjęcie ma zapach

odpowiedz
Fan.Grotynskiego - 20.11.2023 / 17:56, *.chello.pl

Kto nie był,niech żałuje zawsze było zajebiście!

odpowiedz
Kryni(L) - 20.11.2023 / 17:00, *.aster.pl

Ja starą żyletę pamiętam , jeszcze z drewnianymi ławkami pamiętam przejście na foteliki w 1994r. jak każdy się jarał że teraz to będzie nowoczesny stadion i foteliki , na Lechu chyba tylko wtedy były.... wiele meczy od 1989r. na niej zaliczyłem na nowej byłem kilka razy , teraz siedzę najczęściej w miejscu starej żylety na Deynie.

odpowiedz
robert szenfeld - 20.11.2023 / 20:01, *.t-mobile.pl

@Kryni(L) : no właśnie , jaka sentymentalna z fotelikami ??? na ławkach na żylecie się mieściły obecne 3 sektory luda ...

odpowiedz
Gołąbek - 20.11.2023 / 16:28, *.centertel.pl

Tylko bilety mi zostały i wspomnienia...

odpowiedz
Legia-79 - 20.11.2023 / 16:21, *.centertel.pl

Witam, a ktoś pamięta, kiedy i dlaczego została zdjęta reklama Żyletek ?
PS " ŻYLETA - to był jeden środkowy sektor na Trybunie Otwartej ! Pozdrawiam.

odpowiedz
DZ - 20.11.2023 / 17:29, *.centertel.pl

@Legia-79: Jeżeli chodzi Ci o pierszy/e billboard(y, bo layout ulegał zmianom) ... łódzkiej firmy "wizamet", to prawdopodobnie chodziło o ... niesfornych kibiców z W-wy, którzy byli znani z tego, że m.in. intonowali w centrum swojej głównej (tzw. "otwartej" czyli odkrytej/niezadaszonej) trybuny opozycyjne wobec ówczesnej/w prl-u władzy pieśni o okrzyki (np. "NSZZ, NSZZ, Solidarność Mazowsze jest!", "Andrzej Gwiazda" itp.), więc wspomniany producent żyletek "polsilver (iridium super/extra stainles blades)" przeniósł swoją reklamę na ... zegar stadionu przy ul. armii czerwonej w litzmannstadt i klub(ik)u chołbionego przez polską zjednoczoną partię robotniczą tj. rts-u lodz, gdyż tam zasiadali właśnie najbardziej pokorni i grzeczni wyznawcy ubeckiego siepacza z kbw, niejakiego "lutka" rosenbauma.

odpowiedz
DZ - 22.11.2023 / 08:33, *.centertel.pl

@Legia-79: * pierWszy/e

Pozostaje pytanie, kiedy dokładnie się pojawiła ta tablica reklamująca polskie żyletki i kiedy została usunięta oraz jakie są daty zainstalowania i zdjęcia drugiej odsłony tego bilbordu ze stylizowaną (zieloną?) żyletką [jako flaga na drzewcu (z napisem "LEGIJNA ŻYLETA"?)].

odpowiedz
Legiak83 - 20.11.2023 / 16:17, *.supermedia.pl

Droga redakcjo, super wspomnieniowy prezent! dzięki

odpowiedz
mktw - 20.11.2023 / 15:55, *.centertel.pl

Fajnie jakby wrociła orkiestra jak kiedys na krytej. Razem z dopingiem Żylety tworzyła się niezła miazga jak w 2001 z Valencia.

odpowiedz
Kurak - 20.11.2023 / 17:21, *..

@mktw:To prawda, i gosc grajacy na trabce. Brakuje tego strasznie. Mega fajnie tez brzmialo na ktorejs fecie jak fscet z saksofonem sie do na przylaczyl ze streeta i gral legijne melodie

odpowiedz
NZW - 20.11.2023 / 15:42, *.chello.pl

Z pewnych względów sam musiałem przyjść na swój pierwszy mecz. Miałem wtedy 12 lat i poprosiłem jakiegoś gościa, który był z synem w moim wieku, czy mogę z nimi wejść i przy nich stać, żeby było mi raźniej. To był rok 1993. Zostałem do dziś, a spory kawałek czarnego siedziska mam w pokoju.

odpowiedz
Kondi21 - 20.11.2023 / 15:31, *.plus.pl

Piękne wspomnienia. Jeździło się pociągami w latach 90tych ze Starachowic na Żyletę. Pamiętny mecz z Wisłą na zamarzniętym boisku. LEGIA wygrała 1:0 po golu Czereszewskiego. A ja ze złamaną ręką na środku Żylety... Nawet mam ten mecz gdzieś na kasecie VHS bo ustawiłem magnetowid na nagrywanie. Piękne czasy... CWKS LEGIAAA ŻYLETAA! (L)

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 16:03, *.vectranet.pl

@Kondi21: Ja też jeździłem ze Starachowic na mecze z przesiadką w Skarżysku i czekaniem do rana na zapyziałym skarżyskim dworcu na pierwszy pociąg o 4.30 :-D

odpowiedz
Mamut - 20.11.2023 / 17:10, *.t-mobile.pl

@Kondi21: mój pierwszy mecz na żylecie, to też 93, i też miałem 12 lat . To były derby po iluś tam latach, poszedłem z tatą

odpowiedz
Kondi21 - 20.11.2023 / 17:31, *.plus.pl

@Peter: To może nawet zdarzyło się nam jechać razem na mecz :) Choć z tego co pamiętam to nie jeździłem aż tak wcześnie. Pozdrawiam! (L)

odpowiedz
Peter - 21.11.2023 / 05:54, *.vectranet.pl

@Kondi21: Bardzo możliwe, sporo jeździłem w latach 2000-2007. Ja też nie jeździłem wcześnie ale późno wracałem ???? W Skarżysku czekało się na pierwszy pociąg do Starachowic o 4.30. Nie było zbyt dobrego połączenia powrotnego, chyba coś koło 22 z Warszawy do Skarżyska a do domu dopiero nad ranem. Pozdro!

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 15:26, *.play-internet.pl

Szanowna Redakcjo, w 2005 roku były już telefony z aparatem ;-) Słabej rozdzielczości ale jednak.

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 15:24, *.play-internet.pl

Zajebiste, w 2005 roku byłem akurat w wojsku. Za "starego" szef kompanii (Widzewiak zresztą z Opoczna), puszczał mnie na 24 godzinne PJ-otki na mecze :-D Już wtedy nie było słynnego "Yorka" na środku Żylety.

odpowiedz
Legia75 - 20.11.2023 / 15:19, *.play-internet.pl

Moja Żyleta to drewniane ławki i przede wszystkim reklama polsilver na górze...

odpowiedz
beton - 20.11.2023 / 15:30, *.chello.pl

@Legia75: to jak ja. na pierwszym meczu byłem w 1970 roku, inne czasy, ale właśnie mam dylemat czy już wtedy nie było tej reklamy żyletek ? Koledzy piszą, że 50 lecie, ale skąd wiadomo, że to 50 lat temu zainstalowano tę reklamę ? Bo nazwanie trybuny żyletą powstało po zainstalowaniu reklamy żyletek. I wtedy umawiało się na mecz, czy idziemy na krytą czy na żyletę, czyli trybunę otwartą. Jeżeli mnie pamięć nie myli bilet na żyletę kosztował wówczas dychę a na krytą 15 zyli

odpowiedz
LNR - 20.11.2023 / 15:36, *.autocom.pl

@beton: A nie od 73r była?

odpowiedz
beton - 20.11.2023 / 16:02, *.chello.pl

@LNR: dziś mówią, że 50-lecie, czyli tak jakby od 1973 roku, ale mam wątpliwości. chętnie bym się dowiedział według jakich źródeł to ustalono ? to było tak dawno więc trudno to pamiętać, no i to, żeby zapamiętać, bo kiedyś będziemy obchodzili taką rocznicę :)
w ogóle to były takie czasy, że nikomu się nawet nie śniło, że kiedyś stadion będzie wyglądał tak jak teraz. Zresztą w krajach bogatych też się wiele zmieniło od tamtego czasu. Może stadiony mieli lepsze, ale odnajdźcie sobie zdjęcia z ligi angielskiej z tamtych czasów z meczów rozgrywanych zimą. Błotna kąpiel to mało powiedziane. U nas rozgrywało się mecze na śniegu, grano czerwoną piłką a piłkarze grali w czapkach z pomponem. takie to były czasy.

odpowiedz
Brychczy fan - 20.11.2023 / 17:58, *.aster.pl

@beton:
Pierwszy raz byłem na meczu w 1968, z ojcem na Krytej. Moim zdaniem reklamy pojawiły się jak Gierek doszedł do władzy, czyli w 1971 roku i prawdopodobnie w 1971, najdalej w 1972 zawisła tam reklama żyletek, która wymieniona na "świeżą" była tylko raz i wisiała prawie do końca lat 80-tych, a potem zastąpiła ją reklama York. W 1970/1971 rodził się ruch kibicowski, po meczu z Feyenoordem (kwiecień 1970). Trochę czasu upłynęło zanim pojawiły się szaliki i flagi, a nazwa "Żyleta" na początku dotyczyła TYLKO tego środkowego sektora. Moi ciut starsi kumple z podwórka do dziś mówią, "siadaliśmy POD Żyletą". Nazwa rozprzestrzeniła się na całą trybunę otwartą dopiero w latach 80-tych, a dlaczego w tym roku 50-cio lecie? Być może ktoś przegapił 1971 lub 1972, a być może dlatego, że istnieje zdjęcie z 1973, na którym widać kibiców "spod Żylety" w pełnej krasie z reklamą w tle i, być może to najstarsze zdjęcie tej trybuny z reklamą zdecydowało o wyborze terminu rocznicy. Dla mnie jednak oczywiste jest, że reklama wisiała już wcześniej, przed 1973.

odpowiedz
Legia-79 - 20.11.2023 / 20:27, *.centertel.pl

@Brychczy fan: Witam, mam pocztówkę zdjęcie Legii z Pucharem Polski 1973 rok ze stadionu i nie ma jeszcze żyletki.Możliwe, że została powieszona na jesieni.Pozdrawiam.

odpowiedz
xyz - 20.11.2023 / 15:15, *.autocom.pl

Poszukajcie sobie na youtube bramki Karwana z meczu Legia - Valencia 2001 . Zobaczcie jak płot lata po bramce i poczujcie ta atmosfere. Polecam glosnosc na full i sluchawki. K O Z A K!

odpowiedz
byłem - 20.11.2023 / 15:35, *.centertel.pl

@xyz: kopacze valenci byli w tym meczu totalnie o....ani i mieli nogi jak z waty.

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 16:05, *.vectranet.pl

@byłem: Ale dzięki sędziemu wywieźli remis. Kupiłem wtedy bilet u konika, niestety nie na Żyletę. Ależ to była tragedia dla mnie!

odpowiedz
Arek - 20.11.2023 / 23:52, *.tpnet.pl

@xyz: ja ją czułem wtedy. Na żywo. I rzeczywiście było nieziemsko.

odpowiedz
L - 20.11.2023 / 15:10, *.177.15

Piękne wspomnienia!

odpowiedz
PL - 20.11.2023 / 15:09, *.jmdi.pl

Kto wbijał na wałek od strony basenów przez kible...Ręka w górę :)

odpowiedz
Autor - 20.11.2023 / 16:49, *.tpnet.pl

@PL: Oj zdarzało się, i przez korty na krytą też ;)

odpowiedz
Jdhdh - 20.11.2023 / 18:27, *.centertel.pl

@PL: my wbijaliśmy po daniu w łapę ochronie:) hehe

odpowiedz
Tommy Bielany - 20.11.2023 / 22:15, *.chello.pl

@PL: Ja wbijałem najpierw pod zegarem i odrazu ogniem na żyletę:)

odpowiedz
Dżako - 20.11.2023 / 15:07, *.enf.pl

Mój pierwszy mecz na Żylecie: Legia-Polonia Warszawa 3:0, wrzesień 1996 r.
Pamiętam do dziś. Do stolicy mam 300 km.

odpowiedz
lucho_83 - 20.11.2023 / 14:56, *.77.228

Łezka się w oku zakręciła....tyle wspomnień...na szczęście Żyleta to Ludzie, a nie trybuna!!!!

odpowiedz
Sarek - 20.11.2023 / 14:44, *.plus.pl

A gdzie za trybuną sławna reklama Żyletki Polsilver?

odpowiedz
3210start - 20.11.2023 / 16:35, *.233.218

@Sarek:
Ta reklama Polsilver była dużo wcześniej- w latach 70-ych, 80-ych.

odpowiedz
majusL@legionista.com - 20.11.2023 / 14:44, *.174.42

Mój pierwszy i jedyny mecz na starym Stadionie i starej Żylecie to Legia - udinese w l8stopadzie 1999. Niesamowite wrażenie robi to zdjęcie. Szacunek !!!

odpowiedz
G - 20.11.2023 / 14:42, *.autocom.pl

A pamiętacie jeszcze ten klimat kupowania biletów na topowe mecze albo zapisy na wyjazdy w sam środek dnia i w środku tygodnia? Kombinowało się jak sie urwać ze szkoły, pracy żeby zająć kolejkę, nieraz naprawdę zarywając dla większości ludzi najpoważniejsze sprawy świata będąc nieobecnym na szkolnym egzaminie czy w robocie ryzykując zwolnienie :D

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 15:16, *.play-internet.pl

@G: Po bilety na mecz wyjazdowy z Wisłą w 2003 roku stałem w kolejce chyba od 7 do 15. Podobnie jak na najważniejsze spotkania przy Ł3. Potem kupowałem już karnet, chociaż mieszkałem 150 km od Warszawy i nie mogłem być na każdym meczu.

odpowiedz
Żyleciarz'90 - 20.11.2023 / 14:33, *.autocom.pl

To były czasy... Co się tam wymarzło, zmokło nieraz do suchej nitki (przy okazji przemaczając swoją starą nokie w kieszeni, którą po powrocie do domu ratowało się suszarką :D) , by potem odchorować! Ale było warto, bo co człowiek doznał będąc tam to jego i pozostanie w pamięci aż po grób! Na pierwszy mecz szedłem bez większego entuzjazmu, za namową kolegi, a po meczu byłem już zajarany na 100%!!! Atmosfera starej Żylety była niepowtarzalna... Oczywiście, że teraz też jest świetnie, ale tam może przez to że było nas mniej czuło się to "LEGIJNE DNA" bijące od każdego, to coś między nami, a po czasie kojarzyło się każdą regularnie bywającą twarz jak własną rodzinę :) Łezka się w oku kręci jak się widzi tą wizualizację dawnej Ł3. Potem były cięższe czasy jak zygi, ajtijaje, trybuna torwar, widelec, które pokonaliśmy i które nas umocniły. Być Legionistą i jednocześnie częścią Żylety to wspaniałe uczucie, nie do opisania! Pozdr Bracia

odpowiedz
Legiak83 - 20.11.2023 / 16:54, *.supermedia.pl

@Żyleciarz'90: W pełni się zgadzam. Mamy to szczęście że tam się wychowaliśmy. Tego nie da się opisać. Piona!

odpowiedz
Piotrek - 20.11.2023 / 14:24, *..

Ech, zawsze miło wspominam nasz stary stadion. Ta dzika atmosfera, fanatyzm, ten dreszczyk emocji związany z bliskością kibiców gości. Prawdopodobieństwo atrakcji było relatywnie wysokie - był tylko metalowy płot, nie było tylu i takich kamer jak dziś. Te betonowe obskurne trybuny, toi-toie, pomalowane farbą olejną barierki. Kiełba w bułce, przemycane małpki, twarze owinięte szalami. Ile razy wychodziło się z meczu mokrym. Szczególnie zapadł mi w pamięci mecz z Górnikiem - jesień, lało godzinę przed meczem aż do ostatniego gwizdka. Zimno, mokro, zajebiście...
Do tego człowiek był młody, niezmanierowany i zmotywowany do darcia ryja i nie tylko :)

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 15:19, *.play-internet.pl

@Piotrek: Takich meczów było wiele, między innymi burza podczas spotkania z Wisłą wiosną sezonu 99/00 lub ulewa także z Wisłą ale w 2006. Musiałem wymienić wtedy kartę kibica, tak zmokła, że aż się cała zmyła i wytarła.

odpowiedz
M. - 20.11.2023 / 15:47, *.autocom.pl

@Peter : W 2006 lało jak jak z wiadra, a błyskawice za Żyletą robiły za oprawę :D pamiętam jak wracałem cały mokry az do gaci.

odpowiedz
Peter - 20.11.2023 / 17:12, *.vectranet.pl

@M.: Ja też byłem wtedy mokry do gaci. I potem cała noc spędzona w pociągu i na dworcu. W domu byłem ok. 8 rano.

odpowiedz
FWWM - 20.11.2023 / 14:21, *.centertel.pl

Ale sztos! Dzięki redakcjo

odpowiedz
Dickson Chotowski - 20.11.2023 / 14:21, *.btcentralplus.com

Cos pieknego. Wspaniale czasy. Wielkie dzieki.

odpowiedz
REKLAMA
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.