Bartosz Kapustka - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Kapustka: Czujemy smutek

Bartosz Kuciński, Kamil, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- W szatni było smutno. Walczyliśmy do końca i kolejny raz wyrwaliśmy bramkę w końcówce, która daje nam punkt w dzisiejszym meczu, ale trzeba się zastanowić nad drugą połową. To kolejny mecz, w którym szybko po przerwie tracimy bramkę. To co udało nam się wypracować w pierwszej połowie, tracimy w moment. Do 40. minuty kontrolowaliśmy mecz, stwarzaliśmy sytuacje i mogliśmy strzelić więcej bramek, ale w drugiej połowie wyglądaliśmy słabej od Lecha. Po czwartkowym meczu duży szacunek dla nich, ale u nas na pewno jest smutek - powiedział po spotkaniu z Lechem Poznań Bartosz Kapustka.

- Myślę, że zasłużyliśmy na szacunek tym, że walczyliśmy do końca i kolejny raz pokazaliśmy, że strzelamy bramki w końcówkach. Mimo wszystko przed meczem ten remis był dla nas rozczarowaniem. W tym momencie zdajemy sobie sprawę, że ten punkt jest bardzo ważny, bo w przypadku porażki strata Lecha mogłaby być trochę mniejsza. Ten remis daje nam troszkę więcej spokoju. W tym sezonie nadal jest sporo meczów przed nami, ale Legia zawsze walczy o trzy punkty, a tym bardziej u siebie, więc ten wynik na pewno nas nie zadowala.



- Spotkanie z Rakowem było niezłe. To z Lechem również. Dobrze, że te klasyki nie kończą się remisami 0-0 i tylko żółtymi kartkami, ale rzeczywiście obie drużyny grają ofensywnie, chcą zdobywać bramki, kreują sytuacje. Dla kibica to było niezłe spotkanie.

- Mimo tej podgrzanej atmosfery, obie drużyny miały do siebie bardzo dużo szacunku. Raz na jakiś czas było trochę spięć, ale naprawdę nie było tam złej krwi. Szanujemy piłkarzy Lecha. Rozmawiali z nami na boisku, nie było wyzwisk czy takich niesportowych zachowań.

O finale Pucharu Polski
To jest moment na to, żeby powiedzieć, co się dzieje w kuluarach. Nie wyobrażam sobie zagrać tego finału bez kibiców Legii Warszawa i każdy kto przychodzi na Łazienkowską, wie jaką atmosferę potrafią zrobić nasi fani. To nie jest przypadek, że w tym sezonie tylu ludzi przychodzi na mecze Legii. Oczywiście, piłkarze robią co mogą i walczą do końca, ale te trybuny nas niosą. Wielu ludzi przychodzi dla widowiska, a kibice tutaj niewątpliwie potrafią stworzyć tę otoczkę, która później odzwierciedla, że to jest wielkie święto w Warszawie. Nie jestem osobą na tyle kompetentną, żeby wchodzić w decyzje ludzi, którzy zabezpieczają Stadion Narodowy, nie wiadomo o co w tym wszystkim chodzi, ale po prostu wszyscy mamy głęboką nadzieję, że ten finał również będzie takim wielkim świętem, że ludzie przyjdą na stadion i poczują ten klimat, bo przy pustych trybunach to będzie olbrzymi zawód dla każdego - dla piłkarzy, dla kibiców, dla wszystkich. Mam nadzieję, że to się wszystko rozstrzygnie dobrze. Wspieramy naszych kibiców.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.