Slisz: Nie ma miejsca na współczucie rywalowi
- W szatni w przerwie było dużo spokoju. Mieliśmy pokazane nasze akcje i powiedziane, jak mogliśmy je lepiej rozgrywać. W pierwszej połowie było dużo strat, a w drugiej pojawił się już spokój i wyglądało to dobrze - powiedział po efektownym zwycięstwie z Jagiellonią Bartosz Slisz.
- Nie ma miejsca na współczucie rywalowi. W dwumeczu z Jagiellonią pokazaliśmy fajną, ofensywną piłkę. Zdobyliśmy łącznie dziesięć bramek, to często się nie zdarza. Fajnie, że kreujemy sytuacje i je wykorzystujemy. Kilku zawodników mogło się odblokować i zdobyć upragnioną brameczkę.
- Asysta przy drugiej bramce przyszła spontanicznie. Byłem blokowany przez jednego z graczy Jagiellonii i jedyne co mogłem zrobić, to fajnie wycofać piętką. Wszyscy nabiegali do bramki, więc ciężko było obronić piłkę na przedpolu. Fajnie, że Ernest Muci był w dobrym miejscu i zdobył gola.
- Na każdy mecz mamy przygotowane nowe rozwiązania, ale mamy też standardowe stałe fragmenty, których nie zmieniamy. Fajnie, że dziś przyniosły one skutek i nic, tylko się cieszyć.