REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Lechią

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

W sobotę Legia przegrała 0-1 z Lechią Gdańsk, czyli jednym z trójki spadkowiczów. Legioniści stracili bramkę w ostatniej akcji spotkania, po serii błędów i fenomenalnym strzale Macieja Gajosa z własnej połowy. Zdecydowanie brakowało w tym spotkaniu skuteczności. Zapraszamy do ocen, jakie wystawiliśmy warszawiakom.

Rafał Augustyniak - To był kolejny świetny występ Polaka. Był nie do przejścia w defensywie, a dodatkowo dzięki dobremu wyczuciu i ustawianiu się naprawiał również błędy swoich kolegów. W 25. minucie Sezonienko po odbiorze mógł wyjść oko w oko z golkiperem Legii, ale defensor świetnie wrócił i zapobiegł zagrożeniu. Równie dobrze podłączał się do ofensywy i pokazywał przy stałych fragmentach gry, tak jak pod koniec pierwszej części, gdy gola "zabrał" mu interweniujący na linii bramkowej jeden z defensorów gospodarzy. W doliczonym czasie drugiej części miał szansę wyjść sam na sam z golkiperem, ale nie udało mu się dobrze przyjąć futbolówki. Augustyniak z każdym meczem udowadnia, że jest coraz pewniejszym punktem legijnej układanki.



Maik Nawrocki - Również był pewnym punktem defensywy. Skutecznie interweniował przy większości prób dośrodkowań gospodarzy. Nie miał dużo pracy, ale za każdym razem udawało mu się wyjść górą z pojedynku. Często podłączał się do ofensywy. W 51. minucie zdecydował się nawet na techniczny, wysoki strzał z okolic 20. metra, który zaskoczył golkipera i sprawił mu wiele problemów. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić w grze młodego defensora.

Ernest Muci - Był zdecydowanie najaktywniejszym z ofensywnych zawodników Legii. Non stop pokazywał się do podań, często w tym celu schodził na skrzydła bądź do środka. W 11. minucie świetnie pokazał się w polu karnym, ograł obrotem defensorów i oddał mocne, techniczne uderzenie na bramkę, jednak świetnie poradził sobie z nim Kuciak. W 60. minucie dwukrotnie mógł pokonać słowackiego golkipera, jednak złym przyjęciem wypędził się w zbyt ostry kąt. Wielokrotnie brał się też za rozegranie piłki i rozdawał swoim kolegom naprawdę dobre podania. W jego grze brakowało jedynie, a może aż skuteczności oraz lepszej decyzyjności, ponieważ wydaje się, że powinien zakończyć to spotkanie z niejedną bramką na koncie. Zszedł z boiska w 77. minucie.

Josue - To nie był dzień Portugalczyka. Niby grał jak zawsze, brał na siebie rozegranie, wciąż chciał być przy piłce, ale pojawiło się w jego grze dużo nieskuteczności i niechlujności. Próbował wielu prostopadłych, wysokich podań do przodu, ale większości z nich tego dnia nie trafiała do nóg legionistów. Decydował się również kilkukrotnie na zaskoczenie golkipera z dystansu, jednak też rzadko były to celne uderzenia, a na pewno nie takie, które mogłyby sprawić problemy. Kapitan "Wojskowych" wyglądał na lekko rozkojarzonego, ale nie można odmówić mu waleczności. Opuścił murawę w 87. minucie.

Kacper Tobiasz - Patrząc ogólnie, nie był to zły występ golkipera. Kilkukrotnie ratował drużynę dobrymi interwencjami, nawet w sytuacjach, w których teoretycznie łatwiej mieli atakujący, jak na przykład w 30. minucie, gdy wybronił strzał Durmusa w sytuacji sam na sam. W miarę dobrze grał na przedpolu i w powietrzu, choć zdarzyło mu się kilka błędów czy sytuacji, gdy minął się z piłką. Gdyby nie to, co wydarzyło się w ostatniej akcji spotkania, Tobiasz prawdopodobnie zasłużyłby na pozytywną ocenę. Niezrozumiałą decyzją było tak dalekie wyjście z bramki, gdy spotkanie jeszcze się nie zakończyło. Być może gdyby nie błąd Rose'a, nie byłoby mowy o takiej sytuacji, ale młody golkiper ma przestrogę, by zachowywać koncentrację do samego końca.

Bartosz Slisz - Pomocnik niestety nie powtórzył ostatniego spotkania z Jagiellonią Białystok. Zdecydowanie rzadziej pokazywał się w ofensywie, jego rozegranie też nie było tak zachwycające jak we wcześniejszym meczu. Szczególnie w pierwszej połowie nie było widać luzu w jego grze, pojawiło się dużo strat z jego strony. W drugiej połowie był już o wiele pewniejszy, kilkukrotnie popisał się dobrymi powrotami i odbiorami, ale do ofensywy dalej wnosił mało. W 62. minucie znalazł się w wyśmienitej sytuacji na pokonanie golkipera, lecz niepilnowany na około 12. metrze oddał strzał prosto w bramkarza. Miejmy nadzieję, że w następnym spotkaniu powróci wyluzowany i robiący ruletki Slisz.

Jurgen Celhaka - Albańczyk zagrał bardzo podobnie jak w ostatnim spotkaniu. Ani nie popełniał dużej liczby błędów, wręcz nie było ich w ogóle, ani nie pokazał nic szczególnego. Był po prostu dość pewnym punktem w środku pola Legii. Kilkakrotnie dobrze asekurował defensorów. Na pewno chcielibyśmy, żeby Celhaka pokazywał się więcej do rozegrania i w ofensywie, ale swoje zadania, którymi jest bardziej defensywna gra, odbiory i asekuracja, wykonywał poprawnie. Opuścił boisko w 77. minucie.

Paweł Wszołek - Legii bardzo brakowało dobrze grającego Wszołka w ofensywie. Zdecydowanie rzadziej pokazywał się do podań, a większość jego dośrodkowań przecinali defensorzy. W defensywie również nie był tak pewny jak zawsze, wiele groźnych akcji Legii przechodziło właśnie jego stroną. W 25. minucie miał szansę na pokonanie Kuciaka z pola karnego, ale strzelił jakby od niechcenia, lekko i prosto w bramkarza. Jedyną dobrą akcję stworzył w 62. minucie, gdy imponującym rajdem przebiegł przez całe boisko, zacentrował w pole karne, a piłka szczęśliwie trafiła do Slisza. Niestety, dało się odczuć słabszą dyspozycję wahadłowego.

Maciej Rosołek - Po dwóch lepszych występach młodego napastnika, w Gdańsku powrócił ten Rosołek, którego mało kto chce oglądać. Bezproduktywny, rzadko pokazujący się do akcji, właściwie jedynie biegający po murawie. Przez cały swój pobyt na boisku oddał jeden strzał, w 15. minucie, gdy mógł wykończyć świetną akcję na jeden kontakt, ale minimalnie spudłował. To jedyny moment, w którym się wyróżnił. Przegrywał większość pojedynków, również rzadziej aktywował się w pressingu. Zszedł z boiska w 66. minucie.

Lindsay Rose - To był pierwszy mecz defensora w wyjściowym składzie od listopada zeszłego roku, kiedy to zagrał również z Lechią w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Powrót po ponad półrocznej przerwie okazał się bardzo nieudany. Od początku grał chaotycznie i nerwowo. Większość zagrożenia czekała Legię z prawej strony, na której właśnie Rose występował. Był zdecydowanie najgorszym i najmniej pewnym punktem defensywy. Czasem podłączał się do ofensywy, ale do niej również nie wniósł nic. Jeden z takich wypadów zakończył się fatalnie. Rose w bardzo prosty sposób przegrał walkę na połowie przeciwnika z Gajosem i stracił piłkę, przez co legioniści w samej końcówce stracili chociażby jeden punkt. Zdecydowanie brakowało mu koncentracji, ale chyba również po prostu umiejętności piłkarskich.

Makana Baku - Występ, do którego Baku niestety przyzwyczaił. Zero celnych dośrodkowań, rajdy na urwanie głowy, bez pomysłu, brak parcia na bramkę. W defensywie również częściej przegrywał pojedynki niż wygrywał, wiele razy gubił krycie i zostawiał niepilnowanych przeciwników. Nie dość, że nie pomagał drużynie, to jeszcze przeszkadzał, jak w sytuacji z 71. minuty, gdy Josue próbował wyjść z akcją, a Baku go zablokował. Myślę, że ta sytuacja jest najlepszym podsumowaniem jego występu.

Zmiennicy

Igor Strzałek - Pojawił się na murawie dopiero w 87. minucie. Przez jedenaście minut gry pokazał jednak więcej niż nie jeden z zawodników, którzy rozegrali większość spotkania. Był aktywny, widać było chęć do pokazania się. Chwilę po wejściu zachował się świetnie przed polem karnym, ograł obrońcę i oddał bardzo mocny, techniczny strzał z dystansu, który sprawił wiele kłopotów rezerwowemu bramkarzowi Lechii. Liczymy na więcej minut w następnym meczu.

Blaz Kramer - Wszedł na boisko w 66. minucie. Nie pokazał nic szczególnego, ale widać było w nim chęć walki i parcie na bramkę. Kilkakrotnie dobrze pokazywał się w polu karnym, parł do pressingu i żarliwie walczył o każdą piłkę.

Patryk Sokołowski - Pojawił się na boisku w 77. minucie. Nie był szczególnie aktywny, ale dobrze zabezpieczał i asekurował środek pola.

Carlitos - Także wszedł na plac gry w 77. minucie. Zdecydowanie częściej pokazywał się do gry, ale nie wyszło to na jego korzyść. Przy większości możliwych okazji tracił piłkę lub źle odgrywał do kolegów z drużyny. Próbował też strzelać z dystansu, lecz robił to niecelnie lub prosto w nogi obrońców. Pozytywną prognozą może być jego fenomenalne zagranie do Augustyniaka w doliczonym czasie drugiej połowy, po którym obrońca mógł wyjść oko w oko z golkiperem. Ty była jednak jedyna sytuacja, w której Hiszpan zrobił coś dobrze.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (9)

+dodaj komentarz
bronek49 - 22.05.2023 / 16:50, *.chello.pl

przegrana to też wina trenera powinien wcześnie puszczać Strzałka powinien zmienić Josue który grał słabiutko ale widocznie trener boi się że Josue pogniewa się na niego jak tak trener będzie prowadził zespół to nie mamy co liczyć na sukcesy jakby wpuścił wcześnie Strzałka i Jędrasika przynajmniej zagrali by ambitnie i zdobyli doświadczenie

odpowiedz
Janusz Rosół, tata Rosołka - 22.05.2023 / 15:41, *.lewtelnet-access.de

Carlitość, Bakana Maku i niestety mój niepełnosprytny synek do oddania z dopłatą.
Można zrozumieć ciężką kontuzję i aklimatyzację ale dla tych 3 nie ma już nadziei.

odpowiedz
Roma - 22.05.2023 / 14:00, *.plus.pl

"gdyby nie błąd Rose'a, nie byłoby mowy o takiej sytuacji" ? Poważnie? A może : gdyby nie kardynalny błąd bramkarza, nie byłoby mowy o sytuacji Rose'a. Nie chcę bronić słabego Rose'a ale chyba jednak takie proporcje.

odpowiedz
AdamJ - 22.05.2023 / 14:14, *.chello.pl

@Roma:

Tobiasza lubi Żyleta, Rose'a nie. stąd taka właśnie narracja "niezależnych" legijnych mediów.

odpowiedz
olew - 22.05.2023 / 15:25, *.vectranet.pl

@Roma: Chcieli bardzo strzelić, grali zamek, Tobiasz był jego elementem, musiał być blisko, błąd popełnił Rose, reszta jest zasługą Gajosa, świetny strzał. Lubię Legię atakującą , więc niech w meczach bez stawki - gra na pełnym ryzyku. Ma być widowisko, wynik nieistotny. Brawo Legia !

odpowiedz
Arek - 22.05.2023 / 18:44, *.tpnet.pl

@Roma: ale to nie Tobiasz przegrał z Gajosem. No znaczy też, bo wylazł tak daleko. Ale Gdyby Rose potrafił go zablokować, nie było by gadki.

odpowiedz
Ranny ptaszek - 23.05.2023 / 05:25, *.tpnet.pl

@Roma: Tak w ogóle to nasi napastnicy albo pomocnicy powinni strzelić słabej Lechii te dwa gole , i nie było by teraz problemu z tym straconym golem i błędem Kacpra . Ja uważam że mimo wszystko najbardziej zawiedli napastnicy . Jak nie szło (pech) normalnie , to trzeba było walić zza pola karnego , także więcej kiwać w polu karnym Lechii (mógłby być albo zysk w postaci zagrożenia albo karny dla nas) albo grać niekonwencjonalnie (zasłony , piętki , nabijanie rąk Lechistów w ich polu karnym) . Trzeba było wygrać i tyle . Ajj , szkoda .

odpowiedz
stara zyleta - 23.05.2023 / 07:22, *.orange.pl

@Ranny ptaszek: jak kogos lubicie, to wszystko wytlumaczycie. jak ktos nie jest od was, to dorobicie mu gebe. najbardziej bawi, jak potem mowicie, ze "nie jestescie korporacja"

odpowiedz
oLaf - 23.05.2023 / 13:12, *.vectranet.pl

@Ranny ptaszek: racja + kardynalny błąd Tobiasza.

odpowiedz
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
© 1999-2023 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.