Jacek Magiera - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Magiera: Celem jest utrzymanie Śląska w Ekstraklasie

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

- Nie przeszkadza mi, że ostatni mecz gramy z Legią. Bardzo lubię jeździć i oglądać mecze na stadionie przy Łazienkowskiej. Wiem, że będzie pobity rekord frekwencji. Wiem też, że będę dobrze przyjęty, bo zawsze tak było. Kibice Legii mnie doceniają, bo jako zawodnik, asystent czy trener zdobyłem w sumie 25 trofeów. To jest bardzo dużo w historii tego klubu i mam z czego być dumny. To jutro nie będzie jednak miało żadnego znaczenia. Będą grały naprzeciwko siebie zespoły mające zupełnie inne cele. Legia zdobyła Puchar Polski i wicemistrzostwo, my walczymy o utrzymanie. Morale zespołów są zupełnie inne. Naszym celem jest to, żeby Śląsk został w Ekstraklasie - mówi przed meczem z Legią trener Śląska Wrocław, Jacek Magiera.



- Po każdym meczu tabela się zmieniała, byłą zupełnie inna. Pierwsze spotkania pod moją wodzą były inne niż te ostatnie. Budowaliśmy, pracowaliśmy. Drużyna grała coraz lepiej, łapała coraz więcej pewności siebie. To było widać z każdym meczem. Gdyby ktoś powiedział po spotkaniu z Jagiellonią, gdy mieliśmy pięć punktów do bezpiecznej pozycji, że na kolejkę przed końcem będziemy nad kreską, każdy by to wziął. Dzisiaj co niektórzy będą mówić, że szkoda straconych punktów w Białymstoku czy z Radomiakiem, bo sytuacja byłaby zupełnie inna. Tak może mówić każdy zespół. Trzeba się zmierzyć z tą sytuacją, która jest. Niektórzy mają swobodę, inni o coś walczą. Życie jest tak przewrotne, że właśnie ci może za rok, za dwa będą siedzieć bezpiecznie i patrzeć na wszystkich z uśmiechem. Zawsze trzeba być sobą, spokojnie patrzeć w lustro i na tym przede wszystkim się koncentruję.

- Prawda jest taka, że zwycięstwo daje nam utrzymanie na sto procent. To wiemy. Kolejne możliwości są tak duże, że nawet na to nie patrzymy. Chcemy przygotować morale zespołu tak, żeby drużyna uwierzyła, że przy Łazienkowskiej można wygrać. Mało kto to zrobił w ostatnim czasie, natomiast to jest piłka nożna. W sporcie wszystko jest możliwe. Najważniejsza jest odwaga, pewność siebie, pokonanie swoich słabości i barier. Nie ma lepszego zakończenia sezonu, jak zagrać przy 30 tysiącach ludzi, gdzie ten stadion będzie tętnił, dudnił, będzie nieprawdopodobny doping. Pojawi się również duża grupa kibiców Śląska, którzy będą nas wspierać. Trzeba sobie z tym poradzić i nad tym pracujemy, żeby drużyna była gotowa na to, co może nas spotkać na stadionie Legii.

- Nie było specjalnych przygotowań do tego spotkania, ale wiem co mówię. Dwadzieścia lat spędziłem w tym klubie i wiem jaka atmosfera panuje na Legii. Wiem też, gdzie drużyny zazwyczaj przegrywały te spotkania. Moją rolą jest to, aby przekonać zawodników do pomysłu, jaki będziemy mieć i wyjść na to spotkanie jak na normalny mecz. Presja? Jest nieunikniona. To jest też czymś pięknym, że możemy takich rzeczy doświadczyć. Po latach piłkarze będą wspominać takie spotkania z wielkim sentymentem.

- Nie zastanawiałem się nad śledzeniem wyników innych drużyn. W dzisiejszej dobie internetu, na pewno będziemy znać wyniki innych spotkań. Jest to nieuniknione. Ja telefonu nie będę miał przed sobą, któryś z współpracowników na pewno. Nie chcemy jednak doprowadzić do jakiejkolwiek dezorganizacji, bo każda reakcja ławki może wpłynąć na zespół. Zawodnicy mają się skupić na sobie, grze, by wyjść na boisko i grać.

- Nic jeszcze nie zrobiliśmy. Zrobimy dopiero, jeśli będziemy mieli więcej punktów od zespołów, które będą na trzech ostatnich miejscach. Do tego jeszcze jest daleka droga. Będziemy mieli 90 minut, by potwierdzić dobrą dyspozycję z ostatnich dni. To jest nasze najważniejsze zadanie. Nie wyobrażam sobie, że którykolwiek z piłkarzy będzie myślał, że coś jest już zrobione, bo tak nie jest. Mocno pracowaliśmy przez miesiąc nad podniesieniem mentalnie zespołu, ale też organizacji, intensywności. Liczy się tu i teraz, a ono dla nas jest meczem Legia - Śląsk.

- Do Warszawy nie pojedzie z nami Patryk Janasik. Nasza kadra będzie liczyć 21 zawodników, tak że praktycznie wszyscy, którzy są zdrowi, zabiorą się z nami.

- Nie wiem, czy to mój ostatni mecz w roli trenera Śląska. Rok temu mógłbym powiedzieć, że mecz z Legią jest ostatnim meczem, kiedy zostałem zwolniony. W sobotę znów gramy z Legią, historia zatacza koło. Z Legii też odszedłem po meczu ze Śląskiem. Do trzech razy sztuka, zobaczymy co się wydarzy. Mam zaplanowane spotkanie z prezydentem miasta, ale o żadnych szczegółach nie mogę mówić. Moim celem jest przygotować drużynę do meczu, a co się wydarzy po nim, będziemy na bieżąco informować.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.