Pod lupą LL! - Marc Gual
Trener Kosta Runjaić postanowił trochę pozmieniać w pierwszej jedenastce na spotkanie ligowe przeciwko Ruchowi Chorzów. Od pierwszych minut zagrali między innymi Pankov, Maciej Rosołek czy Marc Gual. Tego ostatniego postanowiliśmy wziąć pod lupę.
W poszukiwaniu premierowej bramki
W sparingach przedsezonowych Gual wyglądał bardzo dobrze, więc wielu kibiców i ekspertów widziało w nim pewniaka do gry w pierwszym składzie. Nowy nabytek Wojskowych musiał jednak odczekać i od pierwszej minuty zadebiutował dopiero w meczu z Ordabasami Szymkent. Wcześniej pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych i za każdym razem widać było dużą chęć zdobycia pierwszej bramki w barwach Legii. Nie inaczej było w spotkaniu z Ruchem. W 4. minucie dostał podanie od Pawła Wszołka, uderzył ze skraju pola karnego, ale piłka powędrowała obok bramki gości. Piętnaście minut później Hiszpan mógł w końcu się cieszyć, bo wpisał się na listę strzelców po zagraniu Wszołka i małym kiksie Rosołka. W 23. minucie świetnie wykorzystał błąd Sadloka i Kasolika, wychodził sam na sam, ale został sfaulowany przez rywala, który w następstwie otrzymał czerwoną kartkę. Po zdobyciu bramki Gual zaczął częściej dostrzegać swoich kolegów i próbował im tworzyć sytuacje podbramkowe. W 39. minucie zagrał do wbiegającego w pole karne Macieja Rosołka, którego uderzenie zablokował w ostatniej chwili Maciej Sadlok. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy wrzucił piłkę w pole karne do Pawła Wszołka, ta w zamieszaniu podbramkowym trafiła do Makany Baku, który nie zdecydował się na uderzenie i zanotował stratę. Jeszcze w 52. minucie miał okazję do zbiegnięcia w pole karne, ale źle przyjął dłuższą piłkę od Radovana Pankova.
Bronimy wszyscy
U trenera Kosty Runjaicia bronienie rozpoczyna się od napastnika. Gual jako pierwszy ma nakładać pressing na przeciwnika i tak było w meczu z Ruchem. W 2. minucie bardzo dobrze cofnął się do obrony, przejął bezpańską piłkę i ruszył do przodu. Trzydzieści minut później - asekurując graczy na własnej połowie - wybił dalekie wznowienie gry przez Jakuba Bieleckiego. W 38. minucie powalczył w środkowej strefie boiska i odebrał piłkę Tomaszowi Swędrowskiemu. Kilka minut później dobrze założył pressing na rywalu, dzięki czemu wywalczył aut dla swojego zespołu. W 50. minucie, będąc we własnym polu karnym, zablokował plecami uderzenie jednego z rywali, a kilka minut później nabił przeciwnika po wrzutce z rzutu rożnego i spokojnie grę mógł wznowić od bramki Kacper Tobiasz.
Nonszalancja
Momentami nonszalancja w grze Guala może irytować kibiców. Szczególnie jeśli chodzi o niedokładne podania i wchodzenie w drybling. W 6. minucie niedokładnie zagrał do Pekharta i piłkę przejęli zawodnicy Ruchu, na szczęście akcję w środku pola „skasowali” piłkarze Legii. Dziewięć minut później minął gracza gości, ruszył w pole karne, ale zagrał tak, że piłka spadła prosto pod nogi Filipa Starzyńskiego. W 26. minucie wszedł w drybling w środkowej strefie, przegrał go i stracił piłkę na rzecz rywala, którego w ostatniej chwili powstrzymał Artur Jędrzejczyk. Tuż po przerwie chciał w efektowny sposób zagrać piętą do Pawła Wszołka, ale niestety stracił piłkę.
Marc Gual
Minuty: 60
Gole: 1
Asysty: 0
Strzały/celne: 2 / 1
Liczba podań / celne: 31 / 22
Podania kluczowe: 1
Dośrodkowania / celne: 2 / 0
Dryblingi / udane: 2 / 1
Dystans: 6.59 km
Sprinty: 11
Odbiory: 1
Żółte kartki: -
Czerwone kartki: -