Z obozu rywala
Midtjylland - przykład dla polskich klubów
W czwartek w niewielkiej miejscowości Herning Legia Warszawa zmierzy się z zespołem FC Midtjylland. Ten młody klub rozwinął się w mgnieniu oka, a od kilku lat działa na rynku transferowym w taki sposób, o jakim marzą polskie kluby. O najbogatszym człowieku w Danii, słabej defensywie czy ciekawych letnich transferach przeczytacie poniżej.
Po pierwsze: młodzież
FC Midtjylland powstał w 1999 roku w wyniku fuzji Ikast FS i Herning Fremad. Oba kluby nie pałały do siebie sympatią, lecz również nie osiągały sukcesów na arenie krajowej. Co ciekawe, w drugim z wymienionych zespołów spędził 4 sezony były piłkarz Legii, Arkadiusz Gmur. Od początku funkcjonowania "Wilkom" zależało na kształtowaniu młodzieży, a następnie jej sprzedawaniu. Ten model pasowałby również polskim drużynom, lecz Duńczykom udaje się to robić na znacznie większą skalę. Pierwszymi owocami ich akademii byli Simon Kjaer, piłkarz światowego formatu, który w reprezentacji Danii rozegrał 124 spotkania, jak również Winston Reid. Ten z kadrą Nowej Zelandii wystąpił na mistrzostwach świata w RPA w 2010 roku. Dodatkowo od 2004 roku Midtjylland współpracuje z jedną ze szkółek w nigeryjskim Lagos. Tamtejsi zawodnicy często dołączają do "Wilków", grają w akademii, później pierwszym zespole. W międzyczasie uczą się języka duńskiego, a niekiedy otrzymują obywatelstwo. Najlepszymi przykładami współpracy duńsko-nigeryjskiej są Frank Onyeka, który dwa lata temu odszedł do Brentford za 10 milionów euro, a rok później "Wilki" za Raphaela Onyedikę otrzymały od Club Brugee o pół miliona mniej.
Sukcesy sportowe
FC Midtjylland rozwijał się bardzo dynamicznie. Już w debiutanckim sezonie awansował do Superligi, a dwa lata później zajął w niej 3. miejsce. Zespół utrzymywał się raczej w czołówce ekstraklasy, lecz przełomowy moment nastąpił w 2014 roku. Wtedy właściciel Brentford Matthew Benhama wykupił 60% udziałów w klubie. Warto zaznaczyć, że w zeszłym tygodniu przejął je jeden z najbogatszych Duńczyków, Anders Holch Povlsen (aktualnie ma 95,5% udziałów), który to samo zrobił w drugoligowej portugalskiej CD Mafrze. To początek nowej współpracy obu zespołów, a już tego lata do klubu z Półwyspu Iberyjskiego zostało wypożyczonych kilku graczy Midtjylland. Okres panowania Benhama dla klubu był bardzo udany. Przez ten czas prężnie rozwijał się skauting, w tym roku powstał nowy ośrodek treningowy w Ikast, a dodatkowo wyniki sportowe napawały optymizmem. Trzykrotne mistrzostwo kraju (2015, 2018, 2020), debiut w Lidze Mistrzów w sezonie 2020/21 oraz trzykrotny udział w Lidze Europy - to główne sukcesy klubu. W niewielkim mieście Herning powstał zespół, który konkuruje z hegemonem ze stolicy, Kopenhagą, był w stanie ograć Southampton 1-0, Manchester United 2-1 czy w zeszłym sezonie Lazio aż 5-1. Podczas dziewięciu lat rządów Benhama Midtjylland nie zajął w lidze gorszej lokaty niż 4, poza ostatnim sezonem, który dla "Wilków" był fatalny.
Ostatni sezon
W Danii kluby nie mają raczej dużego parcia na sukces. Swoje plany określają długofalowo. Tym bardziej, że Kopenhaga, która ma więcej sponsorów, lepszy stadion, wyższy budżet, jest zespołem trudnym do przegonienia. O dziwo w sezonie 2022/23 Midtjylland prowadziło aż trzech trenerów. Rozgrywki rozpoczęli na ławce z Henrikiem Jensenem, choć w gabinetach prężnie szukano jego następcy. "Wilki" ku zdziwieniu całej Danii zaryzykowały, pierwszy raz w historii postawiły na zagranicznego szkoleniowca, a trzeba zaznaczyć, że w tym kraju najważniejsze funkcje w klubach najczęściej pełnią rodacy. Nowym szkoleniowcem został Hiszpan Albert Capellas, który po blisko siedmiu miesiącach został zwolniony. Człowiek z doświadczeniem w Barcelonie czy Borussii Dortmund stawiał głównie na wyniki, co nie spotkało się z aprobatą włodarzy. W DNA Midtjylland jest gra szybka, ofensywna, przede wszystkim ładna dla oka. Pomimo że Duńczycy dobrze radzili sobie w Lidze Europy, nawet wyszli z grupy, gdzie rywalizowali z wcześniej wspomnianym Lazio, Feyenoordem czy Sturmem Graz, pewne było, że Capellas prędzej czy później zostanie zwolniony. Dobra postawa w Europie nie szła w parze z wynikami na krajowym podwórku. W 1/16 europejskich rozgrywek "Wilki" odpadły ze Sportingiem Lizbona, a hiszpański trener został zwolniony tuż przed podziałem ligowej tabeli. Zastąpił go Thomas Thomasberg, który pracował w Midtjylland na przełomie lat 2008/09. Jego podopiecznym nie udało się awansować do grupy mistrzowskiej, jednak w spadkowej radzili sobie lepiej. Zajęli najwyższe możliwe miejsce, czyli 7., a wysoka liczba punktów spowodowała, że rozegrali decydujące spotkanie z Viborgiem o wejście do eliminacji Ligi Konferencji Europy. Klub z Herning zwyciężył 1-0.
Krajowi reprezentanci
Słabym punktem najbliższego rywala Legii jest defensywa, która popełnia dużo błędów, a dodatkowo nie radzi sobie w walce w powietrzu. Na jej lewej stronie często gra Paulinho, który zapędza się do ofensywy, bo to właśnie tamtą flanką głównie atakuje duński zespół. Brazylijczyk jest szybki i dynamiczny, ale często zapomina o powrotach do defensywy. Po drugiej stronie obrony zwykle można się spodziewać Henrika Dalsgaarda, choć jego występ w czwartek stoi pod znakiem zapytania z powodu kontuzji. On nie należy do szybkich zawodników. Na stoperze często oglądamy parę Juninho - Sverrir Ingi Ingason. Drugi z wymienionych to bardzo doświadczony Islandczyk (42 mecze w reprezentacji), który ma być nowym filarem obrony. 30-latek jest zastępstwem za Erika Sviatchenkę, czyli legendę "Wilków". Ukrainiec z duńskim paszportem rozegrał rekordową liczbę meczów dla Midtjylland (325), lecz w marcu wyjechał do USA. Na razie środek obrony nie funkcjonuje tak, jakby życzyli sobie tego kibice.
Mankamenty stara się nadrabiać golkiper Jonas Lössl. Co ciekawe, 34-latek swego czasu rywalizował o skład w "Wilkach" z Arkadiuszem Onyszką. Od tamtego momentu minęło 14 lat, a duński golkiper może się pochwalić debiutem w reprezentacji, kilkudziesięcioma meczami na poziomie Premier League, Bundesligi czy Ligue 1. U tego bramkarza doświadczenie idzie w parze z umiejętnościami. W środku pola najważniejszą postacią jest Kristoffer Olsson. Pomocnik latem wrócił do drużyny. Szwed dla reprezentacji rozegrał 45 spotkań, a w swoim dorobku ma debiut w Arsenalu na poziomie krajowego pucharu. To on jest mózgiem całego zespołu. Obok szwedzkiego piłkarza gwiazdą w linii pomocy jest dwukrotny reprezentant Urugwaju, który ma bardziej zadania defensywne, czyli Emiliano Martínez.
Najmocniejszym punktem "Wilków" jest ofensywa. Pomimo nie najlepszych wyników sportowych, Midtjylland z dorobkiem 55 goli (ok. 1,7 bramki na spotkanie) był w zeszłym sezonie drugim najskuteczniejszym zespołem w całej lidze. Zdecydowanie mają kim postraszyć, tym bardziej, że latem do klubu trafił Koreańczyk Gue-sung Cho. To jego pierwsza europejska przygoda, lecz wcześniej w Korei był już królem strzelców, jak również mistrzem kraju. Dodatkowo rozegrał 24 mecze w narodowych barwach oraz był uczestnikiem Mistrzostw Świata w Katarze. Cho wpisał się dwukrotnie na listę strzelców w meczu z Ghaną. W podobnym okresie do Herning przyjechał Franculino Djú. To 19-latek, którego "Wilki" wypatrzyły w młodzieżowych zespołach Benfiki Lizbona. Zawodnik urodzony w Gwinei Bissau nie potrzebował wiele czasu na aklimatyzację, bo w drugim meczu z Omonią Nikozja strzelił aż trzy gole.
Przewidywany skład: Lössl — Dalsgaard, Ingason, Juninho, Paulinho — Sörensen, Olsson, Martínez, Simsir — Djú, Cho
Aktualny sezon
Kibice "Wilków" mieli nadzieję, że po fatalnym sezonie ich ulubieńcy nowy rozpoczną znacznie najlepiej. Start był przyzwoity, bo wygrali dwa mecze w lidze oraz zwyciężyli na arenie międzynarodowej. Midtjylland 2-0 pokonał w Herning luksemburski Progrès Niederkorn. Wydawało się, że rewanż to już tylko formalność, lecz tak się nie stało. Dopiero po golu w 112. minucie "Wilki" przypieczętowały awans do następnej rundy eliminacji. To był początek problemów Duńczyków. Porażka aż 1-4 w starciu Superligi z Lyngby, następnie przegrana 0-1 z Omonią Nikozja. Trzy dni później zespół trenera Thomasberga zwyciężył w lidze z Vejle 2-1, a co ważniejsze pokonał Cypryjczyków aż 5-1. Taki wynik mógł nieco przestraszyć warszawskich kibiców, lecz napawać optymizmem może porażka z Brøndby 0-1, która miała miejsce w minioną niedzielę. Warto zaznaczyć, że mecze pomiędzy Midtjylland a klubem z Brøndbyvester są bardzo istotne dla kibiców obu ekip. Pomimo że spotkanie odbyło się w Herning, gospodarze nie zaprezentowali się z najlepszej strony. Ta nawet skromna porażka 0-1, to spory cios dla klubu, tym bardziej, że z urazem z boiska zszedł Cho, jednak w starciu z Legią prawdopodobnie wystąpi.
Mecze w Legią
Legioniści z "Wilkami" mierzyli się dwukrotnie w 2015 roku w ramach fazy grupowej Ligi Europy. W pierwszym starciu w Herning górą byli gospodarze, jednak przy Łazienkowskiej lepsza okazała się Legia. W obu spotkaniach padło po jednym golu, a dla "Wojskowych" strzelił Aleksandar Prijović. To były jedyne spotkania warszawiaków z Midtjylland, jednak historia rywalizacji Legii z duńskimi klubami sięga sezonu 1960/61. Wtedy legioniści w dwumeczu Pucharu Europy przegrali 1-3 z Aarhus GF, jednak odegrali się osiem lat później, w Pucharze Intertoto dwukrotnie pokonując ówczesny Frem Kopenhaga, czyli dzisiejszy Boldklubben Frem (4-0, 2-1). W 1974 roku w ramach fazy grupowej tego samego turnieju Legia zarówno w Polsce, jak i w Danii okazała się lepsza od Vejle BK (2-0, 4-0). Następne spotkanie miało już miejsce 35 lat później. W eliminacjach do Ligi Europy ówcześni podopieczni Jana Urbana zremisowali na wyjeździe 1-1 z Brøndby IF, a spotkanie przed własną publicznością zakończyło się rezultatem 2-2. Przy obowiązującej zasadzie goli na wyjeździe górą w dwumeczu byli Duńczycy.
Bilans spotkań Legii z drużynami z Danii:
Zwycięstwa warszawiaków: 6
Remisy: 2
Porażki warszawiaków: 2