Patryk Kun - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Kun: Strzelenie gola było tylko formalnością

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

- Nie był to łatwy mecz. Cracovia była wycofana i czekała na kontrataki, ale byliśmy na to dobrze przygotowani. Nie przypominam sobie, żeby udało im się stworzyć coś groźnego, było trochę zamieszania po niektórych stałych fragmentach gry, ale generalnie mecz był pod naszą kontrolą. To my utrzymywaliśmy się częściej przy piłce, kreowaliśmy sytuacje i w końcu na początku drugiej połowy zdobyliśmy gola. Później poprawiliśmy drugą bramką z rzutu karnego i myślę, że zasłużenie wygraliśmy - powiedział po zwycięstwie z Cracovią i swoim debiutanckim trafieniu w barwach Legii Patryk Kun.



- Przy golu widziałem dobre dośrodkowanie Pawła Wszołka, piłkę odbił jeszcze bramkarz, ja byłem czujny, dobrze przyjąłem piłkę i strzelenie gola było tylko formalnością.

- Ja nie grałem w czwartek, więc byłem dziś przygotowany w stu procentach. Czułem się bardzo dobrze fizycznie i nie odczuwałem tego ostatniego spotkania. Wiadomo jednak, że to już było 33. nasze spotkanie w tym sezonie, rozegraliśmy już prawie cały sezon ligowy i nie jest łatwo. Mamy na to siły, jesteśmy dobrze przygotowani. Pokazaliśmy to dziś, trzy dni po meczu w europejskich pucharach zagraliśmy na dobrym poziomie, graliśmy i kontrolowaliśmy mecz do samego końca. Teraz dwa dni regeneracji i w środę chcemy dobrze zamknąć tę rundę.

- Tak się to ułożyło, że mamy jeszcze ten ostatni mecz już po zamknięciu rundy. Wszyscy już skończyli, ale tak ustaliła Ekstraklasa, nie możemy narzekać. Musimy pojechać do Krakowa i po prostu zgarnąć trzy punkty.

- W europejskich pucharach wykonaliśmy świetną robotę, wyszliśmy z bardzo ciężkiej grupy i będziemy mieli możliwość gry na wiosnę. To jest świetna wiadomość dla nas i całej Legii, bo to coś fajnego. Dobrze, że ta przygoda się jeszcze nie kończy, bo zagraliśmy wiele wspaniałych meczów. Do tego mieliśmy bardzo ciężką drogę, zaczynaliśmy od Kazachstanu, a Ordabasy Szymkent zostały teraz mistrzem swojego kraju, potem ciężkie mecze z Austrią Wiedeń i FC Midtjylland. Można byłoby tak wymieniać te wszystkie spotkania. Wiadomo jednak, że uciekło nam trochę punktów w lidze, zwłaszcza z drużynami z dolnych rejonów tabeli. Jesteśmy dalej w grze, musimy zakończyć ten rok zwycięstwem z Cracovią i będzie bardzo dobrze.

- Sami stworzyliśmy sobie ten problem w lidze i musimy teraz gonić. Jesteśmy na to gotowi. Zagraliśmy wiele meczów, pojawiły się rotacje i nie było łatwo tego połączyć. W każdym meczu graliśmy jednak swoją piłkę. Mamy swoje DNA, którego się trzymamy i to jest najważniejsze. Wiadomo, że było kilka indywidualnych błędów, przez które traciliśmy punkty, ale generalnie jesteśmy na dobrej drodze. Mam nadzieję, że w środę to potwierdzimy.

- Do poprawy zostały nam detale. Systemowo i w ogólnej grze, moim zdaniem, wygląda to bardzo dobrze. Musimy zachować większą koncentrację i dyscyplinę w momentach kluczowych. Dziś Cracovia była nastawiona na kontry, pamiętam przegrany mecz ze Stalą Mielec, gdy było podobnie, tylko popełnialiśmy błędy, które wykorzystał przeciwnik. Chwilowy brak koncentracji w ustawieniu drużyny zaważył o tym, że straciliśmy bramki. Jak przeciwnik przyjeżdża tylko po to, to dostaje siły, motywację i później ciężko go dogonić, bo zastawia podwójne zasieki. Musimy poprawić się właśnie w takich, niby prostych piłkach i nie dawać przeciwnikowi łatwych sytuacji.

- Nie było czasu, by skupiać się na przyszłym przeciwniku w LKE. Gramy od meczu do meczu i nie ma czasu. Zobaczymy, kogo wylosujemy. Osobiście nie mam jakiegoś typu, co będzie to będzie. Nie ma znaczenia czy trafimy na kogoś mocniejszego, czy słabszego. Z kim los nas zestawi, na tego będziemy przygotowani i będziemy grać o awans.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.