Co dalej z LegiÄ , czyli mĂłdlmy si?...
MARMAR
Na koniec stulecia niewiele dobrych wiadomoĹci dociera do kibica Legii. Pocieszy nas tylko fakt (tutaj zaryzykuj? nara?ajÄ
c si? na kompromitacj?), i? najlepszym klubem 2000 r. w plebiscycie CANAL+ zostanie og?oszona - mniejsza o s?usznoĹ? - w?aĹnie Legia. Dodajmy do tego pewnÄ
nagrod? dla Robakiewicza w kategorii "bramkarz" i nie jest ?le, chocia? przed rokiem by?o znacznie lepiej (te? mniejsza o sensownoĹ? ubieg?orocznych wyborĂłw).
Wydaje si? jednak niestety, ?e za rok mo?e by? tylko gorzej. Legia wyglÄ
da w tej chwili na sierot?, ktĂłrej niewielu chce pomĂłc poza kibicami, a przynajmniej nie ci ktĂłrzy majÄ
jakieĹ pieniÄ
dze. Legia bowiem to zabawka rĂłwnie presti?owa, co droga i k?opotliwa. Nie chce ju? tej zabawki ani Daewoo, ani niejaki POLMOT, odchodzi ostatnia osobowoĹ? w postaci prezesa Lacha, budynek klubowy znaczÄ
co w 2000 r. opustosza?, nawet kontuzjowany Smuda zamierza zjawi? si? w klubie z tygodniowym poĹlizgiem. Jednym s?owem marazm i zimowe zwÄ
tpienie.
W powy?szym akapicie pad?o s?owo POLMOT. Dla przeci?tnego kibica Legii nie jest to s?owo kojarzÄ
ce si? z LegiÄ
. Koncern Daewoo - jak najbardziej, ale holding POLMOT? Tymczasem ten w?aĹnie POLMOT jest w?aĹcicielem a? 40% akcji w spĂł?ce Legia Daewoo. Nawet Daewoo posiada tych akcji mniej, bo 30%. W dodatku POLMOT to pot??na, dynamiczna firma, ktĂłra sama by?aby w stanie finansowa? nasz ukochany klub. CoĹ takiego - odpowie przeci?tny kibic Legii. I zwÄ
tpienie jego b?dzie jak najbardziej na miejscu, jako ?e POLMOT poza wpisem w rejestrze handlowym oraz miejscem w radzie nadzorczej, nic wspĂłlnego z LegiÄ
nigdy mie? nie zamierza?. A ju? na pewno nie interesowa?o go ?o?enie na klub pieniÄ
?kĂłw.
Od 1997 r., kiedy to zawiÄ
zano spĂł?k? Legia Daewoo, o najwi?kszym udzia?owcu Legii nawet najbardziej uwa?ny kibic mĂłg? us?ysze? jedynie dwa razy. Pierwszy raz - w?aĹnie przy okazji tworzenia spĂł?ki. Drugi raz - przed kilkoma tygodniami, kiedy to trener Smuda zwrĂłci? uwag? i? nie mo?e by? tak, ?e udzia?owiec - co prawda najwi?kszy, ale nie wnoszÄ
cy ?adnych ĹrodkĂłw na
utrzymanie dru?yny, nagle zaczyna aspirowa? do operacyjnego wp?ywu na niÄ
, czyli - dÄ
?y? do zmiany trenera. Dodajmy, wbrew kibicom i wbrew opinii wi?kszoĹci mediĂłw, za wyjÄ
tkiem tandemu Zarzeczny (przyczyny towarzyskie) - Tomaszewski (przyczyny wybitnie osobiste).
Czym jest POLMOT?
Wydaje si?, ?e jest to pytanie istotne w Ĺwietle ostatnich zmian organizacyjnych i personalnych w Legii. Wiele bowiem wskazuje, ?e o ile do tej pory firma ta nie anga?owa?a si? w bie?Ä
cÄ
dzia?alnoĹ? klubu, o tyle teraz - w Ĺwietle braku sukcesĂłw dru?yny oraz k?opotĂłw koncernu Daewoo
- b?dzie za wszelkÄ
cen? stara?a si? swĂłj pakiet odsprzeda? (tutaj wrzuc? kamyk do ogrĂłdka dziennikarzy Naszej Legii - mo?e warto zweryfikowa? to twierdzenie u ?rĂłd?a?).
POLMOT jest w?aĹcicielem (lub wspĂł?w?aĹcicielem) kilkunastu podmiotĂłw dzia?ajÄ
cych w rĂł?nych bran?ach. Zainteresowania spĂł?ki sÄ
szerokie, jednak dajÄ
si? pogrupowa? w trzy najwa?niejsze segmenty: motoryzacyjny, agrotechniczny i nieruchomoĹci.
Wg strony internetowej spĂł?ki, jej roczne obroty si?gajÄ
100 mln USD. Zapewniam niezorientowanych, ?e jest to rzÄ
d sprzeda?y sytuujÄ
cy POLMOT w grupie kilkudziesi?ciu najwi?kszych firm w Polsce. Zapytasz si?, drogi Internauto, co z bran?Ä
sportowÄ
? Ta niestety wypchni?ta jest poza nawias podstawowej dzia?alnoĹci spĂł?ki. Przyznajmy zresztÄ
, ?e pasuje ona do POLMOTU jak kwiatek do ko?ucha. Gdyby nie 40% udzia?Ăłw w Legii, w ogĂłle by jej nie by?o. Dla dobra klubu, ale i POLMOTU pewnie te?. Wiele bowiem wskazuje, ?e POLMOT wcale do Legii si? nie prosi?.
POLMOT na przyczepk?
WejĹcie POLMOTU do spĂł?ki Legia Daewoo by?a od poczÄ
tku du?ym zaskoczeniem. Wg
"Rzeczpospolitej" na tamten moment w spĂł?kach holdingu pracowa?o prawie 1 500 osĂłb, a zysk netto w 1994 r. kszta?towa? si? na poziomie 19 mln nowych z?otych. Oznacza to, ?e do Legii wesz?a firma ktĂłra - gdyby chcia?a - mog?a samodzielnie ud?wignÄ
? ci??ar finansowania klubu.
O zaanga?owaniu POLMOTU zadecydowa?y prawdopodobnie wzgl?dy prawne - zawiÄ
zanie spĂł?ki z 70% udzia?em kapita?u polskiego nie wymaga?o wi?kszych zezwole?. W tym kontekĹcie nie bez znaczenia by? rĂłwnie? zamiar - nigdy niestety nie zrealizowany - przej?cia gruntĂłw przy ul. ?azienkowskiej. Dla koncernu Daewoo POLMOT by? spĂł?kÄ
doskonale znanÄ
. Przed inwestycjÄ
na
?eraniu POLMOT by? wy?Ä
cznym dystrybutorem i importerem samochodĂłw Daewoo w Polsce. SpĂł?ka by?a i jest znana z rozleg?ych kontaktĂłw na rynku azjatyckim.
Kiedy w marcu 1996 r. walne zgromadzenie wspĂłlnikĂłw FSO Motor i przedstawiciele Daewoo podpisali dokumenty powo?ujÄ
ce Daewoo-FSO Motor (wg Ăłwczesnego ministra przemys?u mia? to by?, i pewnie by?, "kontrakt stulecia polskiej motoryzacji"), do rady nadzorczej Daewoo-FSO Motor wszed? m.in. Andrzej Zarajczyk - pierwsza osoba w POLMOT Holding. Ciekawe, ?e w sk?ad zarzÄ
du nowo powsta?ej spĂł?ki, oprĂłcz pi?ciu Korea?czykĂłw, wesz?o trzech PolakĂłw wybranych przez 20-tysi?cznÄ
za?og? FSO. Wspominam o tym dlatego, ?e jednÄ
z tych trzech osĂłb by? zdymisjonowany w?aĹnie Janusz Maciej Lach.
POLMOT nie daje nic
Kapita? za?o?ycielski zawiÄ
zanej w lutym 1997 r. spĂł?ki Legia Daewoo wyniĂłs? milion z?otych. Mimo 40% udzia?u POLMOTU ju? sama nazwa wskazywa?a, kto gra? w niej b?dzie g?ĂłwnÄ
rol?. Wspomniany Andrzej Zarajczyk zosta? jedynie cz?onkiem rady nadzorczej. Przedstawiciele Daewoo zapowiadali budow? klubu europejskiego formatu. Pierwsze decyzje to potwierdza?y - do klubu trafili: Czereszewski, W?odarczyk, Skrzypek i Magiera. Dzisiaj mo?na powiedzie?, ?e kuriozalna pora?ka na koniec sezonu 1996/97 z Widzewem zahamowa?a wdra?anie tych planĂłw w ?ycie.
Mimo upokorze? koncern Daewoo nie zmienia? swojej polityki wobec Legii. Pozosta? sponsorem strategicznym i utrzymywa? klub z podziwu godnÄ
konsekwencjÄ
(moim zdaniem oczywiĹcie, bo wi?kszoĹ? fanĂłw bardziej sk?onna jest na Daewoo narzeka? ni? chwali?). Z wypowiedzi prezesa Lacha wynika, ?e by?o to 70% bud?etu klubu (prawdopodobnie minimum 15 mln z?otych rocznie).
ĹšrĂłd?o pozosta?ych wp?ywĂłw stanowi?a dzia?alnoĹ? w?asna Legii. POLMOT nie dawa? nic. Poza kapita?em za?o?ycielskim oczywiĹcie.
W ciÄ
gu tych kilku lat do Legii sprowadzono kilkudziesi?ciu zawodnikĂłw. Ze sk?adu z jesieni 1996 r. pozostali w zasadzie tylko Zieli?ski i Mi?ciel. No i Kucharski. I o ile do tej pory mogliĹmy si? irytowa? wynikami i pociesza? si? nast?pnym sezonem, o tyle teraz wszystko wskazuje, ?e wiosna 2001 r. b?dzie decydujÄ
ca dla losĂłw Legii w najbli?szych latach. Wszystko wskazuje, ?e pi?karze b?dÄ
grali nie tylko o premie dla siebie i tytu? dla klubu i kibicĂłw, ale i o nowego sponsora.
Daewoo chce wyjĹ?, POLMOT tym bardziej
Skoro wiemy ju? co nieco o POLMOCIE, pozwol? sobie zaprezentowa? mojÄ
wersj? wydarze? ostatniego roku.
Pod koniec 1999 r. problemy finansowe Daewoo spowodowa?y, ?e koncern straci? zainteresowanie LegiÄ
. Nie przerwano jednak finansowania, poniewa? po pierwsze by?y Ĺrodki, jako ?e sprzeda? samochodĂłw utrzymywa?a si? na zadowalajÄ
cym poziomie, a po drugie - zdecydowano si? uciec do przodu i poprzez dodatkowe transfery sprĂłbowa? zdoby? mistrza, podnoszÄ
c tym samym wartoĹ? rynkowÄ
udzia?Ăłw w Legii. StÄ
d kontrakty z ?api?skim, CitkÄ
, SiadaczkÄ
, WojtalÄ
, Piekarskim. StÄ
d brak zgody na odejĹcie Smudy do reprezentacji.
POLMOT nie oponowa?, bo przecie? w dalszym ciÄ
gu nie wydawa? ani z?otĂłwki. Traktowa? siebie w Legii jako inwestora finansowego, ktĂłry daje pieniÄ
dze ale liczy na odpowiedniÄ
stop? zwrotu, czy to z dywidend (udzia?y w zyskach) czy to z tytu?u wzrostu wartoĹci spĂł?ki i jej sprzeda? podmiotowi trzeciemu. To nic, ?e znalaz? si? w Legii niejako na krzywÄ
twarz i to nic, ?e wp?acone przez niego na konto spĂł?ki pieniÄ
dze wystarczy?y na zakup pĂł?torej nogi
Czereszewskiego.
Wiosna 2000 r. to jednak kompromitacja. Smuda pozosta?, bo mia? poparcie kibicĂłw. Odszed? jednak Pietruszka z ca?Ä
ekipÄ
. Sytuacja zmieni?a si? o tyle na gorsze, ?e polski rynek samochodowy siad?. Nie by?o wi?c mowy o Ĺrodkach na transfery, tym bardziej ?e problemy centrali Daewoo zacz??y wp?ywa? na polskÄ
odnog? koncernu. Lach prowadzi? wi?c sensownÄ
polityk? wypo?ycze? pozwalajÄ
cÄ
utrzyma? w ryzach przep?ywy gotĂłwki. RozpoczÄ
? rĂłwnie? poszukiwania sponsora na koszulk?, co Ĺwiadczy o mizernych mo?liwoĹciach finansowych klubu.
Jesie? 2000 r. nie by?a z?a, ale mog?a by? zdecydowanie lepsza. StÄ
d dobrze poinformowani dziennikarze zacz?li pisa? o rozgrywajÄ
cej si? w gabinetach udzia?owcĂłw bitwie o Smud?. Prawdopodobnie w?aĹnie w tym momencie POLMOT podjÄ
? prĂłb? w?Ä
czenia si? w operacyjne zarzÄ
dzanie klubem. Czy?by wizja nie uzyskania odpowiedniej stopy zwrotu spowodowa?a, ?e nasz inwestor straci? nagle cierpliwoĹ??
Smuda, pĂłki co, ocala?, ale odpad? Lach. Jak sam mĂłwi, jest to decyzja biznesowa - odchodzi z Daewoo, odchodzi wi?c z Legii Daewoo. Niby naturalne, ale spokojnie mo?na by?o sobie wyobrazi? jego osob? pozostajÄ
cÄ
na stanowisku w Legii. Sam zresztÄ
przyznaje, ?e chcia?, ale akcjonariusze nie pozwolili.
Na Nowy Wiek mamy wi?c Miklasa na stanowisku prezesa najs?ynniejszego klubu w Polsce. Ten m?ody cz?owiek stoi przed zadaniem przeprowadzenia Legii przez najostrzejszy zakr?t od 1996 r., kiedy to wycofa? si? Romanowski. Stoi, albo i nie, bo podobno jest prezesem tymczasowym. Nadanie pi?tna tymczasowoĹci zarzÄ
dowi spĂł?ki znajdujÄ
cej si? w kryzysowej sytuacji jest zresztÄ
- moim
zdaniem - skandalem samym w sobie. Chocia? z punktu widzenia obydwu akcjonariuszy mo?e to by? decyzja sensowna - m?ody, niedoĹwiadczony - idealny materia? na figuranta, ktĂłry nie b?dzie pyskowa? jeĹli akcjonariusz zapragnie sprzeda? np. Mi?ciela. Co innego Lach - cz?owiek od lat zwiÄ
zany z klubem, pierwszy prezes zarzÄ
du spĂł?ki.
Co dalej?
Jak wiemy z prasy, Daewoo wp?aca pieniÄ
dze na konto Legii dwa razy w roku, w tym przed rundÄ
wiosennÄ
. Ciekawe wi?c, ile pieni?dzy wp?ynie w lutym na konto Legii. Ciekawe, czy sytuacje znane od lat z okolic stadionu Widzewa nie zacznÄ
nagle Ĺmieszy? na Legii. Oby nie, bo mam przeczucie, ?e nasze gwiazdki majÄ
o wiele mniej cierpliwoĹci od swoich ?Ăłdzkich kolegĂłw.
Chocia? mo?e Citko czy ?api?ski wyt?umaczÄ
kolegom, ?e i bez premii mo?na ?y?, a czasem nawet - jeĹli trafi si? na frajera - zdoby? mistrzostwo Polski.
Znacznie wa?niejsze jest jednak pytanie, czy uda si? wprowadzi? do Legii nowych sponsorĂłw. I tu ko?czÄ
si? ?arty. W tej chwili Legia to z jednej strony dwudziestu ca?kiem dobrych i dobrze op?acanych pi?karzy pierwszej dru?yny, znakomity trener oraz kibice b?dÄ
cy sami w sobie instytucjÄ
nie do zlekcewa?enia. Z drugiej strony m?ody cz?owiek na fotelu prezesa, z pĂł?rocznym
(czyli ?adnym) doĹwiadczeniem w polskim pi?karskim bagienku, pozbawiony pomocy ze strony udzia?owcĂłw, udzia?owcy z rĂł?nych przyczyn z ut?sknieniem wypatrujÄ
cy kupca na udzia?y, i wreszcie liga ktĂłra a? zaciera r?ce na k?opoty Legii.
Jest to sytuacja nie do pozazdroszczenia. W zasadzie tylko na Smudzie mo?na opiera? jakiekolwiek nadzieje, no i na pi?karzach - ?e mo?e tym razem b?dzie im si? chcia?o zagra? o ca?Ä
pul?. I Ĺmiem twierdzi?, ?e jeĹli do czerwca nie b?dziemy mieli po pierwsze perspektyw na nowego sponsora (prawdopodobne, o czym Ĺwiadczy brak ch?tnych na logo na koszulki, czy te? problemy Lecha Pozna? z pozyskaniem sponsora), a po drugie mistrzostwa (jeszcze bardziej
prawdopodobne), to ?egnaj przygodo i ?egnajcie pi?karze majÄ
cy jakÄ
Ĺ wartoĹ? rynkowÄ
. NadejdÄ
lata, w ktĂłrych z rozrzewnieniem b?dziemy wspomina? sezony nieudane, ale w ktĂłrych przynajmniej walczyliĹmy o majstra.
Dlatego proponuj?, drodzy koledzy fani, ?ebyĹmy z rĂłwnÄ
uwagÄ
jak na wyniki naszych ulubie?cĂłw w rundzie wiosennej, oczekiwali na wieĹci z gabinetĂłw obecnych i potencjalnych udzia?owcĂłw Legii. Pocieszmy si? przy tym, ?e przedmiotem targu jest nie byle co, bo flagowy klub pi?karskiej Polski (tak po prostu jest), liczna widownia kreujÄ
ca prawdziwe spektakle, nie taki
ma?y stadionik, medialnoĹ? w dobrym tego s?owa znaczeniu (o ile niektĂłrzy z nas nie zapragnÄ
przespacerowa? si? po boisku), jak rĂłwnie? potencjalnie najlepsi kopacze w Polsce. I wszystko to, jak czytam, za 5 mln USD. A? si? wierzy? nie chce, ?e za tak ma?e pieniÄ
dze chcÄ
zby? naszÄ
kochanÄ
Legiuni?.
MĂłdlmy si?
MĂłdlmy si? wi?c, a mo?e b?dzie te? okazja podemonstrowa? wzorem naszych przyjaciĂł? (?) ze Szczecina, czy te? wiecznych nieprzyjaciĂł? z Poznania, ?eby jakiĹ dobry duch natchnÄ
? prezesa jakiegoĹ koncernu, najlepiej zagranicznego bo w polski kapita? w polskiej pi?ce no?nej nie wierz?, do zainwestowania tych paru marnych groszy w literk? L.
MĂłdlmy si?, ?eby nie by? to ani pan Tyszkiewicz, ktĂłry do tej pory bardziej da? si? pozna? jako nieudolny dzia?acz w siermi??nym polskim hokeju ani?eli kandydat na powa?nego inwestora, ani te? pan Gmoch (z ca?ym szacunkiem), ktĂłrego ego rozciÄ
ga si? od Aten a? po Warszaw?, przewy?szajÄ
c chyba nawet ego jego dawnego podopiecznego, znanego smudo?erc?, niejakiego Jana Tomaszewskiego.
MĂłdlmy si?, ?eby by?a to na przyk?ad jakaĹ fajna grupa medialna zainteresowana sportem, albo mo?e znany koncern samochodowy, wspomagane przez jakiĹ mi?y bank (niech ju? nawet b?dzie polski). I niech nawet doradcÄ
takiej grupy b?dzie pan Tyszkiewicz, jeĹli tylko za?atwi grunty dla klubu zas?ugujÄ
c tym samym nie tylko na nagrod? Nobla, ale i pomnik ufundowany przez kibicĂłw (oczywiĹcie znacznie mniejszy od pomnika mistrza Deyny).
MĂłdlmy si? rĂłwnie?, ?eby do Legii lgn?li a nie byli odpychani byli pi?karze, tacy jak Gadocha, Terlecki, Kosecki. Tradycja zobowiÄ
zuje do jej kultywowania.
A jak te mod?y na prze?omie stuleci nie pomogÄ
, to pomĂłdlmy si? do Janusza WĂłjcika g??boko wierzÄ
c w jego geniusz finansowy. Bo jeĹli on nie b?dzie w stanie ukr?ci? bicza z piasku to niby kto?