Sparing: Legia Warszawa 6-0 FC Botosani
W drugim sparingu podczas zgrupowania w Austrii Legia Warszawa wygrała z FC Botosani 6-0. Spotkanie rozegrano w formacie 4 razy 30 minut. Do przerwy legioniści prowadzili 1-0. Rozegrane zostały także dwie serie rzutów karnych - w obu górą była stołeczna drużyna.
Sparing: Legia Warszawa 6-0 FC Botosani - Woytek / 79 zdjęć
Premierową część spotkania "Wojskowi" rozpoczęli odważnie. Po stracie piłki momentalnie naciskali rywala wysokim pressingiem nie pozwalając mu na swobodne rozegranie piłki. Mogła ona zacząć się jednak nieprzyjemnie. W 2. minucie jeden z zawodników Botosani zauważył wysoko ustawionego Kacpra Tobiasza, zdecydował się przelobować golkipera i tylko słupek uratował legionistów przed stratą bramki. Mimo tego jednorazowego ataku zdecydowaną przewagę mieli warszawiacy, tylko nie potrafili jej wykorzystać. W 8. minucie po dośrodkowaniu Bartosza Kapustki piłka w polu karnym znalazła Jean-Pierra Nsame, rosły napastnik złożył się do strzału, ale w ostatnim momencie został zablokowany. W 16. minucie, również po centrze pomocnika, szansę na zamknięcie jej głową miał Marc Gual, lecz nieznacznie chybił. Trzy minuty później kolejną akcję środkiem pola przeprowadził niezwykle aktywny i skuteczny Kapustka, przebiegł pół boiska i zagrał prostopadle na pole karne do Pawła Wszołka, który został uprzedzony przez rumuńskiego golkipera. W 23. minucie polski pomocnik sam był bliski wykończenia zgrania głową Nsame na środek pola karnego, lecz jego także zdołała zablokować defensywa rywala. Napór legionistów trwał, w kilku chwil Nsame oddał dwa strzały - nogą, obroniony przez bramkarza i głową, nieznacznie obok bliższego słupka.
Drugie 30 minut legioniści rozpoczęli od dalekiego wrzutu z autu na "szesnastkę", do sytuacji doszedł Gual, ale główkował niecelnie. W 34. minucie prostopadle, między obrońców do Nsame zagrał kapustka, Kameruńczyk upadł na skraju pola karnego, ale sędzia nakazał grać dalej. Chwilę później pomocy medycznej potrzebował Luquinhas, który był bardzo często faulowany przez rywali grających niezwykle agresywnie jak na sparing. Choć nie wyglądało to przyjemnie, Brazylijczyk kontynuował występ. W 40. minucie piłkę wybitą z pola karnego po zablokowanym strzale Guala zebrał Claude Goncalves, złożył się do uderzenia z woleja, a piłka, która odbijała się jeszcze od ziemi, przeszła o centymetry od słupka. Po chwili rywale sprawdzili koncentrację Legii. Kontratak bardzo groźnym strzałem, minimalnie obok okienka bramki Tobiasza, zakończył Victor Dican. W 45. minucie ze stojącej na około 25. metrze piłki bezpośrednio uderzał Goncalves, ale prosto w środek bramki. Dwie minuty później indywidualną akcją popisał się Gual, minął kilku rywali w polu karnym, jednak kompletnie się pogubił. Hiszpan zdołał odegrać jeszcze piłkę do niżej ustawionego Luquinhasa, ale strzał Brazylijczyka z pierwszej piłki został zablokowany. W 48. minucie Rumuni po raz kolejny spróbowali z dystansu, jeden z gracy oddał mocny, techniczny strzał z prawej strony, ale Tobiasz wyciągnął się jak struna i wykonał efektowną paradę. Po chwili padł kolejny strzał z podobnej pozycji, tym razem zdecydowanie prostszy dla młodego golkipera. W 52. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego uderzył kapustka, jednak piłka przeleciała nad bramką. W ostatniej akcji pierwszej połowy legionistom udało się wyjść na prowadzenie. Lewą flanką przez Luquinhasa uruchomiony został Ryoya Morioshita, zagrał wzdłuż pola karnego na pustą bramkę do Guala, a Hiszpan dopełnił formalności.
W przerwie rozegrany został pierwszy konkurs rzutów karnych, który legioniści wygrali 5-4. Z graczy Legii swoje próby wykorzystali Gual, Luquinhas, Kapustka, Wszołek i Goncalves, a spudłował Nsame, którego uderzenie wybronił bramkarz. Tobiaszowi udało się interweniować przy dwóch "jedenastkach".
fot. Woytek / Legionisci.com
Na drugą godzinę gry "Wojskowi" wyszli w całkowicie wymienionych zestawieniach. Nie zmieniła się natomiast skala ostrości gry Rumunów, którzy co krok faulowali legionistów. Warszawiakom szybko udało się podwyższyć prowadzenie. Makana Baku na prawej stronie pola karnego wykorzystał potknięcie obrońcy, wyłożył piłkę na 11. metr, a Wojciech Urbański wpakował ją do siatki pewnym strzałem pod poprzeczkę. Szybko odpowiedzieć chcieli gracze Botosani, Enzo Lopez kropnął sprzed pola karnego, lecz tylko nieznacznie obok bramki strzeżonej przez Dominika Hładuna. W 73. minucie z głębi pola świetną piłkę na dalszy słupek zagrał Igor Strzałek, tam znalazł się Blaz Kramer, Słoweniec uderzył z najbliższej odległości, ale prosto w bramkarza. Po tej okazji tempo gry i składnia akcji Legii nieco zmalały. Pojawiło się więcej nieporozumień i głupich błędów w rozegraniu. W 85. minucie po wrzucie z autu na pole karne Rafała Augustyniaka w piłkę głową nie trafił Artur Jędrzejczyk, ta skozłowała, a Tomas Pekhart uprzedził obrońcę i wbił ją bramkarzowi za kołnierz. Legioniści kończyli więc trzecią kwartę z wynikiem 3-0.
Na ostatnią część sparingu do gry po urazie powrócił Maciej Rosołek. Było to zdecydowanie najspokojniejsze 30 minut. Legioniści zdecydowanie przeważali, non stop dochodzili do pola karnego, ale brakowało skutecznego ostatniego podania i wykończenia. Udało się to jednak w 101. minucie. Sprytnie, szybko z rzutu wolnego pośredniego rozegrał Baku, skrzydłem popędził Strzałek i dośrodkował płasko na pole karne, a Rosołek trafił głową z najbliższej odległości. W 111. minucie z rzutu wolnego ustawionego na około 20. metrze na bramkę uderzył Jaly Mouaddib, jednak piłka leciała idealnie na wysokości bramkarza i poradził sobie z nią Hładun. Cztery minuty później z szybką akcją wyszli legioniści, świetnie w środku pola z rywalem poradził sobie Urbański który rozprowadził akcję dalej, a skończył ją strzałem sprzed pola karnego Jordan Majchrzak, jednak po rykoszecie przeszedł tylko obok słupka. Co nie udało napastnikowi chwilę wcześniej, nastąpiło po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłkę na bliższy słupek posłał Juergen Elitim, rosły zawodnik wyskoczył najwyżej i mocnym uderzeniem głową nie dał szans golkiperowi. Po chwili było już 6-0, a były zawodnik AS Romy wykorzystał prostopadłe podanie Elitima i w sytuacji sam na sam zanotował dublet, zamykając wynik spotkania. Po zakończeniu meczu obie drużyny zmierzyły się w drugim konkursie karnych, w którym również Legia była górą 5-2. Dla "Wojskowych" strzelali Majchrzak, Urbański, Elitim, Augustyniak i Jakub Adkonis. Swoją próbę spudłował Rosołek. Hładun wybronił trzy uderzenia.
W Austrii legionistów czeka jeszcze jedno spotkanie kontrolne. Podopieczni Goncalo Feio w niedzielę 30 czerwca o godzinie 18 na boisku w Saalfelden zmierzą się z cypryjskim Pafos FC. Spotkanie, podobnie jak dzisiejsze, będzie miało zmienioną formę.
mecz towarzyski
#LEGBOT
70
Kaiserwinkl Arena
27.06.2024
17:30


Główny: Daniel Pfister