Sparing: Legia Warszawa 0-1 Pafos FC
W ostatnim meczu kontrolnym rozgrywanym w Austrii Legia Warszawa przegrała z cypryjskim Pafos FC 1-0. Spotkanie odbyło się w klasycznym formacie, a wynik ustalony był przed przerwą. Mecz był twardy, widać było zaangażowanie, ale także duże zmęczenie, przez co mało aspektów czysto piłkarskich. Z trybun rywalizację obserwowało kilkudziesięciu kibiców stołecznego klubu, którzy aktywnie dopingowali drużynę.
Sparing: Legia Warszawa 0-1 Pafos FC - Woytek / 63 zdjęcia
Od pierwszego gwizdka sędziego widać było zmęczenie obu drużyn obozem przygotowawczym i jego intensywnością. Mecz prowadzony był ospale, z dużą ilością strat, a małą konkretów. Legioniści nieco rozkręcili się po pierwszym kwadransie. Bartosz Kapustka zagrał prostopadle na pole karne do Jean-Pierre'a Nsame, ale napastnika w ostatnim momencie zdołał uprzedzić jeden z defensorów. Chwilę później Kameruńczyk dostał dośrodkowanie z prawej strony, uderzył głową, ale był zablokowany, piłka trafiła jeszcze pod nogi Juergena Elitima, a Kolumbijczyk uderzył nad poprzeczką. W 25. minucie pierwszy groźniejszy strzał oddali rywale, Pedro Pelagio uderzył z okolic 25. metra, ale bez problemu poradził sobie z piłką, łapiąc ją, Kacper Tobiasz. Przy drugim celnym uderzeniu Cypryjczykom udało się już otworzyć wynik meczu. Dośrodkowanie z lewej flanki dotarło do niepilnowanego Jairo da Silvy, który z pierwszej piłki uderzył obok bezradnego Tobiasza. Po bramce obserwować mogliśmy pokaz mieszanych sztuk walki, w roli głównej był Kapustka wraz z Moustaphą Name, ale legioniście z pomocą szybko przybyli Claude Goncalves i Steve Kapuadi. Te wydarzenia pobudziły "Wojskowych". W 37. minucie indywidualną akcję, po zgraniu głową Blaza Kramera, wyprowadził Nsame, uderzył z linii pola karnego, lecz zbyt lekko by zaskoczyć bramkarza. Chwilę później Kameruńczyk przyjął na klatkę świetne dośrodkowanie, ale znów w ostatnim momencie zdołali zaskoczyć go defensorzy wybijając piłkę za linie końcową. Z kornera centrował Kapustka idealnie na głowę Kramera, wydawało się, że piłka uderzona z najbliższej odległości wpadnie do bramki, jednak przeleciała minimalnie obok niej i legionistom nie udało się do przerwy doprowadzić do wyrównania.
fot. Woytek / Legionisci.com
Na drugą część legioniści wyszli w znacznie zmienionym zestawieniu. Na boisku pozostali tylko Elitim, Kapuadi oraz Artur Jędrzejczyk. Po dziesięciu minutach jednak spotkanie musiało zostać przerwa, bo nad Saalfelden rozpętała się potężna burza, a warunki atmosferyczne stały się niebezpieczne. Mimo nieustających mocnych opadów deszczu spotkanie zostało wznowione dość szybko. Gra jednak nie porywała. Było dużo walki i pressingu, lecz mało typowej gry w piłkę. Gracze z Cypru twardo bronili, byli nieustępliwi, a Legii ciężko było przebić się przez dobrze zorganizowaną defensywę, gdyż nie radziła sobie z atakiem pozycyjnym. To powodowało również narażanie się na groźne kontrataki rywali. W 64. minucie z ostrego kąta zagrozić bramce próbował Kacper Chodyna, ale dobrą interwencją popisał się golkiper Pafos. Dziesięć minut później blisko drugiej bramki byli Cypryjczycy, Joao Correira przedarł się środkiem pola, uderzył z dystansu, a piłka uderzyła w zewnętrzną część słupka. Chwilę później kolejny strzał zza pola karnego sprawił wiele problemów, ale został skutecznie obroniony przez Gabriela Kobylaka. W 85. minucie z rzutu wolnego ustawionego dość daleko od bramki szczęścia spróbował Rafał Augustyniak, obrońca kropnął po ziemi, ale piłka odbita od jednego z rywali przeszła minimalnie obok słupka. Po centrze z rzutu rożnego szansę miał również Jan Leszczyński, lecz jego strzał również udało się zablokować defensywie. Chwilę później starszy z obrońców Legii popełnił we własnym polu karnym fatalny błąd i stracił piłkę, na szczęście świetną paradą naprawił sytuację Kobylak i uchronił Legię przed wyższym wymiarem porażki. Klasycznie w rozgrywanych sparingach w Austrii po meczu odbył się konkurs rzutów karnych, który wygrali podopieczni Goncalo Feio 5-3. Skutecznie strzelali Kacper Chodyna, Maciej Rosołek, Luquinhas, Igor Strzałek i Rafał Augustyniak, a chybił Marc Gual, przy którego strzale górą był golkiper. Kobylak wybronił natomiast trzy "jedenastki".
W poniedziałek zespół nie będzie trenował - około południa wyruszy w drogę powrotną do Warszawy. Kolejne mecze kontrolne zaplanowano na piątek. Wówczas w ośrodku treningowym Legia zmierzy się z Jagiellonią Białystok i Lechią Gdańsk.
mecz towarzyski
#LEGPFC
50
1508 Saalfelden Arena
30.06.2024
18:00


Główny: Christopher Jäger