PamiętaMY
Fani Legii w 81. rocznicę Rzezi Wołyńskiej
Kibice Legii Warszawa, jak co roku, złożyli wieniec w kształcie klubowego herbu oraz zapalili charakterystyczne znicze przy pomniku Rzezi Wołyńskiej oraz pomniku 27 Dywizji Piechoty AK na warszawskim Marymoncie. Uroczystość miała miejsce w czwartkowy wieczór, w 81. rocznicę 11 lipca 1943 roku, kiedy Ukraińcy pod sztandarami Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii i wielu niezrzeszonych, tzw. "siekierników", zaatakowali 99 miejscowości na terenie polskiego województwa Wołyńskiego.
"Spłynęły krwią i stanęły w ogniu Poryck, Lachów, Gurów, Nowiny, a nieco wcześniej Janowa Dolina - wymieniać można bardzo długo. Wszystkie te nazwy można przeczytać na marymonckim Pomniku Rzezi Wołyńskiej. Ludobójstwo na polskich mieszkańcach Wołynia było przeprowadzane ze szczególnym okrucieństwem. Rzadko kiedy ktoś ginął od broni palnej. Polacy byli masakrowani siekierami, tasakami, cięci piłami, tłuczeni młotkami, przebijani widłami. Wszyscy jak jeden - w tym kobiety i dzieci. Porażają liczby ofiar z poszczególnych miejscowości: 70 osób, 200 osób, 410 osób, 600 osób... Potem hekatomba rozlała się na Małopolskę Wschodnią. Rejony Lwowa, Tarnopola, Stanisławowa oraz na Podole... Tam miały miejsce kolejne ukraińskie akty ludobójstwa dokonywane na Polakach, których zresztą mieszkało tam znacznie więcej niż na samym Wołyniu. W chwili obecnej strona polska jest w stanie udokumentować 120 tys. zamordowanych osób, acz nasi historycy podają już ilość 130 tys. W ramach polskich akcji odwetowych Ukraińcy ponieśli mniej niż 17 tys. ofiar. I z uwagi na powyższe, nie może być tu mowy, o jakiejś forsowanej przez ukraińskich oficjeli teorii 'symetrii'. 'Symetrii' rzekomo wynikającej z regularnej wojny polsko-ukraińskiej. Po pierwsze 120 tys. nie równa się tys. Po drugie my nie prowadziliśmy z Ukraińcami żadnej wojny. To ich formacje zbrojne po prostu napadły naszą bezbronną ludność cywilną. Głośna była całkiem niedawno sprawa wsi Ostrówki i Wola Ostrowiecka. We wsi Ostrówki Ukraińcy zamordowali 438 osób, w tym 246 dzieci; a w Woli Ostrowieckiej 529 osób, w tym 220 dzieci... Dzieci do lat 14-stu. Zajmujący się katalogowaniem ukraińskich zbrodni na Polakach dr Leon Popek z Instytutu Pamięci Narodowej ma namierzone miejsca pochówku zamordowanych w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej Polaków (i nie tylko). Chce ich wydobyć z bezimiennych dołów śmierci i zapewnić im miejsce godnego pochówku. Na to nie ma zgody ukraińskich władz. Nie ma na to zgody ukraińskich władz, pomimo tego co Polacy i Państwo Polskie po 24 lutego 2022 roku, to jest po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zrobiły dla Ukraińców i dla samej Ukrainy. I to samo dotyczy wszystkich innych ofiar przedmiotowej zbrodni, a pamiętajmy, że ostatni świadkowie tamtych wydarzeń właśnie wymierają - i niebawem nie będzie już komu wskazać miejsc, w których wrzucono do dołów śmierci bestialsko zamordowanych Polaków. Podkreślmy, to nie dotyczy tylko tych dwóch wsi. Nie ma zgody ukraińskich władz na żadne ekshumacje dotyczące pomordowanych Polaków, pomimo, że strona ukraińska nie wyda na nie ani jednej hrywny, jako że wszystko chce sfinansować strona polska (IPN). Za to bez przeszkód można ekshumować poległych Niemców z czasów II W.Ś., ofiary NKWD z czasów sowieckich - tu nie ma problemu, i te prace mimo toczącej się wojny na Ukrainie aktualnie trwają. A tymczasem 95% zamordowanych Polaków nie ma godnego miejsca pochówku. Często nawet nie wiemy, gdzie ich szczątki się znajdują... Rok temu w 80. Rocznicę Krwawej Niedzieli wizytował Warszawę prezydent Ukrainy Włodzimierz Zełeński. W zamian za udzieloną pomoc czekaliśmy na jakiś gest. Ten gest nie nastąpił. Historia lubi się powtarzać. W tym tygodniu również był on w naszej Stolicy. I nie zmieniło się nic. To jest Szanowni Państwo sytuacja całkowicie niedopuszczalna, niesłychany skandal! Wstyd i hańba! Ale to nie jest żadna niespodzianka. Jest dobra okazja jak stosunek Ukraińców do Polaków pokazać na przykładzie tego, co zaistniało we Lwowie, bo to jest taki symboliczny obraz przedmiotowej sprawy. Otóż w Śródmieściu Lwowa jest największa polska szkoła, słynna Dziesiątka. Mieści się ona przy ul. Hr. Sapiehy, przemianowanej przez Ukraińców na Stefana Bandery. I o ile możemy się tu jeszcze doszukiwać przypadku, ponieważ dalej przy tej ulicy postawili sobie pomnik Bandery, to na budynku tejże polskiej szkoły Ukraińcy zamontowali tablicę poświęconą pamięci Romana Suchewycza (Tarasa Czuprynki) bezpośrednio odpowiedzialnego za wywołanie Rzezi Polaków. To już na przypadek na pewno nie wygląda. Do tego jak ulicą Sapiehy idzie się w stronę kościoła Św. Elżbiety - mamy ulicę Dzieci Lwowskich. Ukraińcy przemianowali ją na Bohaterów UPA. I co, przypadek? Akurat tą ulicę mając do wyboru dziesiątki innych? - Odpowiedzcie sobie sami... Jesteśmy dzisiaj w ogromnej mniejszości, jako wołający o pamięć i godny pochówek dla naszych Rodaków z Wołynia i południowo wschodniej Polski w granicach II RP. Zatem Wieczna Pamięć niewinnym, pomordowanym Polakom! I wieczna hańba ich ukraińskim oprawcom...
OFMC