fot. Fumen / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Zapowiedź meczu

Początek europejskiej podróży

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

W czwartkowy wieczór Legia Warszawa podejmie na swoim stadionie Caernarfon Town FC z Walii w spotkaniu 2. rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji. "Wojskowi" są zdecydowanymi faworytami, a mecz może być dla Goncalo Feio dobrym przetarciem przed następnymi ligowymi pojedynkami i możliwością sprawdzenia kilku różnych ustawień swojej drużyny. Wobec kary nałożonej przez UEFA, tego dnia na stadionie nie pojawią się kibice żadnej z drużyn.



Trzy punkty na start

Przed kilkoma dniami Legia oficjalnie rozpoczęła nowy sezon. Start okazał się być trudniejszy niż przypuszczano. Trzy punkty przeciwko Zagłębiu udało się wprawdzie zdobyć, ale na decydujące trafienia trzeba było czekać dosłownie do ostatnich minut. Wówczas do siatki przeciwnika trafili Rafał Augustyniak oraz Luquinhas. Ten drugi w świetnym stylu przypomniał więc o sobie kibicom. Brazylijczyk zagrał na Łazienkowskiej po raz pierwszy od niemal trzech lat i pokazał, że nie zapomniał tego, co najlepiej mu wychodziło przed odejściem ze stołecznego klubu. Pomocnik momentami był dla rywali nie do zatrzymania. W konsekwencji często uciekali się oni do fauli, a po jednym z nich z boiska wyleciał Michał Nalepa.

W 1. kolejce Ekstraklasy Luquinhas pokazał, że teraz to w dużej mierze on będzie odpowiadał za kreowanie akcji ofensywnych. Jest to zawodnik o zdecydowanie innym profilu niż Josue, czy sprawi to, że "Wojskowi" staną się teraz bardziej skuteczni? Na to pytanie zapewne poznamy odpowiedź dopiero za jakiś czas. Nie ma co ukrywać, że czwartkowe starcie może okazać się dla piłkarzy Legii dobrym sprawdzianem w temacie przeprowadzania ataku pozycyjnego. Wątpliwe, aby Walijczycy przyjechali do Polski nastawieni nad wyraz ofensywie, a raczej skupią się na zabezpieczaniu dostępu do swojej bramki.

KURSY NA LEGIA - CAERNARFON
FORTUNA:

Kadra prawie w komplecie

Kontynuując temat potencjału ofensywnego Legii, to w ostatnim starciu z dobrej strony pokazał się ten, na którego eksplozję formy cały czas czekają. Chodzi o Marca Guala, który przeciwko Zagłębiu dosłownie dwoi się i troił. Widać było, że Hiszpanowi zależy na zdobyciu bramki w pierwszym meczu nowego sezonu i chociaż ta sztuka finalnie mu się nie udała, to jednak swoją aktywnością zrobił dużo dobrego, raz po raz wprowadzając sporo zamieszania w defensywie oponentów. Kilka dni temu partnerem Guala w ataku był Tomas Pekhart, jednak o jego występie nie można napisać zbyt wiele dobrego. Czechowi tamten mecz zupełnie nie wyszedł i długimi fragmentami można było pomyśleć, że na murawie wcale go nie ma. Raczej na na podobne zestawienie formacji ataku Feio nie zdecyduje się w czwartek. Wprawdzie nadal kontuzjowany jest ten, który miał być lekiem na całe zło, jeśli chodzi o nieskuteczność Legii - Jean-Pierre Nsame.

- Nsame ma problemy z mięśniem czworogłowym. On się pali do treningu i do gry - na badaniach wychodzi, że to się goi – dla pewności, by nie stracić go na dłuższy czas, potrzebujemy jeszcze kilku dni - powiedział Feio na przedmeczowej konferencji prasowej. Trener ma do dyspozycji jeszcze Blaza Kramera i Jordana Majchrzaka. Wydaje się, że ten pierwszy powinien być partnerem Guala w ataku.

Oprócz wspomnianego Nsame w czwartek na murawie nie zobaczymy z oczywistych względów Juergena Elitima oraz Marco Burcha. Rehabilitacja tego drugiego przebiega jednak coraz lepiej i możliwe, że w ciągu miesiąca będzie już do dyspozycji trenera. Oprócz wymienionych zawodników wszyscy pozostali są gotowi i głodni gry. W środę Feio nie powiedział wprost jakich zmian dokona względem poprzedniego meczu, jednak zaznaczył, że w tym momencie potrzeba jest ewolucja w składzie a nie rewolucja. - Będą najprawdopodobniej zmiany składzie, ale z meczu na mecz nie będę chciał robić wielkich rewolucji. W mojej głowie jest to, by jutro Rafał Augustyniak zaczął w pierwszym składzie. - zapowiedział portugalski szkoleniowiec.

Bardzo możliwe że legioniści wybiegną na murawę trójką obrońców: Augustyniak, Jędrzejczyk i Kapuadi. Nie ma się też co spodziewać, że Luquinhas wystąpi od pierwszej do ostatniej minuty. W środku pola szansę może otrzymać Igor Strzałek, który zanotował poprawne wejście w spotkaniu z Zagłębiem. Niewykluczony jest także debiut Kacpra Chodyny.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

Przeżyjmy to jeszcze raz

Legia drugi raz z rzędu weźmie udział w eliminacjach do Ligi Konferencji. Przed rokiem przeciwnikiem na tym etapie były Ordabasy Szymkent, które gracze prowadzeni wówczas przez Kostę Runjaicia wyeliminowali nie bez problemów. W pierwszym starciu padł remis 2-2, natomiast w rewanżu legioniści wygrali u siebie 3-2. W kolejnych rundach było już jednak znacznie lepiej, a dwumecze z Austrią Wiedeń i FC Midtjylland mogą być wspominane bardzo dobrze.

Ekipa dla Caernarfon Town FC gra w europejskich pucharach to absolutna nowość. Zespół ten nie jest utytułowanym klubem nawet jeśli chodzi o rodzimą piłkę. Wystarczy powiedzieć, że do gry w Lidze Konferencji awansowali, zajmując w swojej lidze dopiero piąte miejsce. Ta lokata pozwoliła im jednak rywalizować w barażach, w których ograli Cardiff Metropolitan University FC, a w finale Penybont FC.

Najpierw najbliższy rywal Legii znalazł się w 1. rundzie eliminacyjnej, w której rywalizował z Crusaders FC z Irlandii Północnej. W pierwszym spotkaniu rozegranym w Walii górą byli piłkarze gospodarzy, pokonując swoich rywali 2-0. Mogłoby się wydawać, że wobec takiego obrotu spraw ich awans jest niemal pewny, jednak w rewanżu Irlandczycy nie zamierzali składać broni. Dosyć niespodziewanie wygrali 3-1, a wobec braku rozstrzygnięcia w dogrywce kibice zobaczyli rzuty karne. Te lepiej egzekwowali podopieczni Richarda Daviesa, dzięki czemu awansowali dalej. Apetyty Caernarfon po tej wygranej zostały na pewno mocno pobudzone, jednak nie ma co ukrywać, kto jest zdecydowanym faworytem w czwartkowym spotkaniu. Tym bardziej, że Walijczyków trzeba rozpatrywać jako klub bardziej amatorski. Jego zawodnicy nie traktują gry w piłkę jako głównego źródła utrzymania i nie trenują codziennie.

Gdzie obejrzeć?

Spotkanie Legii z Caernarfon Town FC rozpocznie się w czwartek o godzinie 20:45. Transmisję będzie można zobaczyć w Polsacie, Polsat Sport 1. Zapraszamy do śledzenia naszej tekstowej RELACJI LIVE!, a także do czytania wszystkich materiałów pomeczowych.

Przewidywany skład

Zapraszamy do korzystania z aplikacji 11.legionisci.com, w której możecie ustawić własną jedenastkę Legii i podzielić się nią ze znajomymi w socialmediach oraz w komentarzach pod artykułami. Wystarczy wkleić wygenerowany nad przyciskiem "zapisz" link z zielonej ramki. Zapraszamy do wspólnej zabawy.

fot. Legionisci.com

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.