Relacja z wyjazdu: Doping zza płotu w Walii
Około 150 fanów Legii Warszawa udało się do Walii wspierać nasz klub w wyjazdowym meczu drugiej rundy Ligi Konferencji, pomimo zakazu wyjazdowego i informacji ze strony walijskiego klubu, że miejscowi nie sprzedadzą biletów fanatykom z Polski. Legioniści lecieli na Wyspy w ciemno, nie wiedząc, czy uda się zobaczyć choćby kawałek spotkania, czy też... murawy. Ostatecznie udało się na patencie przedostać w takie miejsce, że byliśmy w stanie wspierać nasz klub regularnym dopingiem i nawet obejrzeć wysoką wygraną.
Losy awansu do trzeciej rundy właściwie rozstrzygnięte zostały w pierwszym spotkaniu przy Łazienkowskiej, wygranym 6-0. Niestety tego meczu nie mogliśmy obejrzeć z powodu zamkniętego przez UEFA stadionu za mecz z Molde (z lutego 2024r.). O tym, z kim przyjdzie nam zagrać na wyjeździe, dowiedzieliśmy się dwa tygodnie wcześniej, bowiem w grę wchodziła także wyprawa do Belfastu i początkowo wydawało się, że właśnie ekipa z Irlandii Północnej będzie faworytem dwumeczu z Walijczykami. Caernarfon Town FC, bo tak nazywał walijski przeciwnik Legii, mecze pucharowe rozgrywa na Bangor City Stadium (otwarty w 2012 roku), w miejscowości Bangor, Znajduje się on niespełna 10 mil od Caernarfon, może pomieścić 3 tys. osób.
fot. Woytek / Legionisci.com
Legioniści do Walii podróżowali samolotami. Jako, że mecz rozgrywany był 1 sierpnia, zbiórkę mieliśmy zaplanowaną na godzinę 16:00 czasu lokalnego (czyli o 17:00 w Polsce) w Beaumaris (5 mil od stadionu). Tam 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego uczciliśmy minutą ciszy, po czym odśpiewaliśmy cztery zwrotki hymnu narodowego, skandując następnie "Cześć i chwała Bohaterom".
fot. Marcin
Później zaś rozpoczęliśmy próby obejrzenia spotkania. Na kupno biletów nie mogliśmy liczyć, bowiem Walijczycy sprzedaż wejściówek rozpoczęli kilka dni przed meczem i mogli je nabywać tylko miejscowi i to bez opcji odsprzedawania biletów. Policja próbowała nam utrudnić podejście pod sam stadion, blokując rondo przy samym obiekcie. Jako że stadion znajdował się w drugiej linii zabudowy, nie dało się obejrzeć meczu z ulicy. Trzeba było więc solidnie pokombinować. Kiedy nasza grupa zbierała się przy wejściu na stadion i jego okolicach, kibice z grupy Tradycja Pokoleń przez płot przedostali się na teren domków, z których widok na murawę był już całkiem niczego sobie. Po pokonaniu płotu kibice przedostali się lasem na górkę, a następnie tą samą drogę pokonali pozostali legioniści. Jeszcze lepsza widoczność była na dole górki, po pokonaniu kolejnego płotu. O dziwo policja nieco zaskoczona pomysłowością i przebiegłością kibiców, nie robiła już zbędnych ruchów i pozwoliła pozostać nam na zajętych miejscach.
fot. Marcin
Na płocie, a właściwie ogrodzeniu pomiędzy domkami znajdującymi się przy boisku, wywiesiliśmy flagę "Ultras Legia", obok niej zawisł transparent upamiętniający rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. I ruszyliśmy z regularnym dopingiem. Ten niósł się całkiem nieźle, choć gospodarze również wystawili młyn i dopingowali przez całe spotkanie. Poziom samego dopingu można powiedzieć, że dostosowany był do zastanych przez nas warunków. W trakcie meczu odśpiewaliśmy po raz kolejny cztery zwrotki hymnu. "Pozdrowiliśmy" także policję oraz UEFA, która po zeszłorocznej wyprawie do Birmingham, zakazała nam pięciu wyjazdów (ten był drugim z zakazanych).
Piłkarze w drugiej połowie zdobyli 5 bramek i w dwumeczu zwyciężyli 11-0, co oznacza awans do trzeciej rundy LKE, w której - po piętnastu latach - ponownie zagramy z Broendby. Pierwsze ze spotkań czeka nas już w najbliższy czwartek pod Kopenhagą. Wcześniej, bo już w najbliższą niedzielę, na własnym stadionie podejmować będziemy Piasta Gliwice.
Frekwencja: 863
Kibiców gości: 150 (na zakazie)
Flagi gości: 1
Autor: Marcin
Caernarfon Town FC 0-5 Legia Warszawa - Woytek / 110 zdjęć
fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com