Goncalo Feio - fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com

Konferencja

Feio: Poziom jest niedopuszczalny

Fumen, źródło: Legionisci.com

Goncalo Feio (trener Legii): W pierwszej kolejności chcę przeprosić. Przeprosić kibiców, wszystkie osoby, którym Legia jest bliska sercu. Osoby, które mi ufają i zaufały. Poziom, jaki zaprezentowaliśmy jest niedopuszczalny. Nie mogę od tego uciec. Teraz, w tym szczególnym dniu, gdy kibice przypomnieli o Powstaniu Warszawskim... To jest miasto, które skapitulowało, ale się nie poddało. Legia przegrała, ale reprezentując ten klub, to miasto, obowiązkiem jest podnieść się i odreagować w kolejnych spotkaniach. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej.



Mówiąc o poziomie, nie chcę skierować sił na szukanie winnych. Jeśli już, to ja jestem winny. Nie mogę zapomnieć o docenieniu przeciwnika. Piast był dobrze przygotowany do meczu, pokazał chęć gry. Zresztą, niektórzy zawodnicy Piasta mają przeszłość legijną, co wyzwala dodatkowe pokłady i dążenie do zwycięstwa.

Piłkarsko... Ciężko wskazać konkretne fazy gry. Nie byliśmy dobrzy w niczym. Nie byliśmy skuteczni przy drugich piłkach. Po zmianach po naszej prawej stronie, gdzie Piast robił przewagę, choć nie miał ludzi do wykorzystania tej przewagi, to przynajmniej utrzymywał się przy piłce. Pokazali się z dobrej strony. 
Piast nie miał wielkich sytuacji, ale tracimy bramki z elementu, na który jesteśmy przygotowani. Przy stałych fragmentach gry jesteśmy przygotowani i to się nie zmieniło. Nie od dziś Piast strzela po autach, po drugich piłkach. Zachowania indywidualne, a nie struktura, doprowadziły do utraty bramek. Przegrane pojedynki w powietrzu to jest podstawa.

Linia pomocy? Była za daleko siebie. Nie mieliśmy wystarczających narzędzi, żeby stoperami znaleźć wolnego pomocnika. Nie mieliśmy wolnych przestrzeni. Nie było jakości gry kombinacyjnej. Dośrodkowania? Były próby Blaza, Marca Guala, może Tomasa Pekharta, ale to nie wystarczy na poziom Legii. Wiem, że stać tę drużynę na więcej. Indywidualnie i jako kolektyw. Dużo rozmawialiśmy o tym. 

Generalnie to mnie boli, że to była ważna data dla kibiców, dla warszawiaków. Chcieliśmy uczcić pamięć Bohaterów zwycięstwem, a ostatecznie poziom naszej gry był słaby.

Owszem, skorzystałem z 28 zawodników, ale można wyciągnąć różne wnioski. Chcemy, żeby nasi młodzieżowcy rośli. Okej, sporo z nich to są wychowankowie. Mamy świadomość tego, że są na różnych etapach rozwoju. Są integralną częścią piłki seniorskiej i powinni dążyć do tego, żeby być realnym punktem jakościowym tej drużyny. Zarówno poprzez treningi, jak i grę, bo treningi to nie wszystko. Są też młodzi, dla których to jest styczność z poziomem seniorskim. W treningach będziemy ich budować i przygotujemy do tego, żeby byli wsparciem zimą lub latem za rok. Jeśli ich środowisko nie będzie wymagające, to cofniemy ich rozwój.

Klub stworzył mi fenomenalne warunki, żeby walczyć o mistrzostwo Polski i o grupę Ligi Konferencji. Jednym z tych warunków jest mieć dwóch zawodników na pozycji i to mamy. Prezentują różne charakterystyki na różne mecze, na różne rozwiązania systemowe. I to jest sytuacja, którą mamy, aby grać na trzech frontach. Teraz musimy to udowodnić i pokazać, że jesteśmy na to gotowi.

Igor Strzałek? Nie było go w kadrze, ale nie ze względu na uraz. Nie było mowy o wypożyczeniu. W pierwszych meczach zagrał. Nie raz jego ocena była bardzo pozytywna, niekiedy nieco mniej. Igor wie co ma poprawić, jeśli chce być realną częścią tej drużyny. Jest z nami, pracuje, nie opuszcza treningów i rywalizuje o miejsce.

Z piłką powinniśmy grać lepiej. W meczu z Koroną Kielce, oprócz bramki Luquinhasa, był też strzał Blaza Kramera. Żeby była jasność. Jestem ambitny i wymagający. Chcę więcej od nas. Czy to jest poziom gry z piłką, którego oczekuję? Nie. Musimy być świadomi, że patrząc z punktu widzenia rozwoju treningiem, to jesteśmy bardzo ograniczeni, bo nie mamy kiedy trenować. A jeśli już, to ich objętość nie jest duża ze względu na cykl. Jeśli jest zespół, który ma tydzień na przygotowanie do meczu, to ma czas. My musimy rozwijać się krótkimi jednostkami treningowymi. Na razie ta praca przynosi mały efekt w stosunku do mych oczekiwań, aczkolwiek to jest proces. Pamiętajmy też, że to jest nowa drużyna. Do etapu dominacji z piłką, tworzenia sytuacji za sytuacją w meczu, jeszcze wiele musi się wydarzyć. Musimy zrozumieć, że Legia nie wygrała mistrzostwa od trzech lat, ale teraz nie widzimy nic innego poza tym. Nie oczekujmy 5-0 co mecz, bo to nie jest realne. Co innego, gdy zdominujemy ligę, będziemy grać w pucharach, to będziemy oczekiwać rozjeżdżania każdego. Teraz chcemy wygrywać mecz za meczem i wygrać mistrzostwo. Sukces przychodzi przez cierpienie.

SONDAJak oceniasz pracę Goncalo Feio na stanowisku trenera Legii?

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.