Kramer: Czeka nas świetlana przyszłość
- Gdy wygrywamy, nie jest dla mnie ważne to czy strzelę jakąś bramkę, czy nie. Dziś pokazaliśmy nasz charakter. Przegrywaliśmy, a wróciliśmy do gry. Wierzyliśmy w siebie, trener również wlał w nas jeszcze większą pewność i udało się. Wydaje mi się, że czeka nas świetlana przyszłość - powiedział po zwycięstwie z Brøndby IF napastnik Legii, Blaz Kramer.
- Gramy jako drużyna, więc moim głównym celem jest pomoc tej drużynie. Wygraliśmy mecz i to jest najważniejsze. Oczywiście, jestem szczęśliwy z powodu asyst, ale najbardziej cieszę się, że wracamy do Warszawy w lepszym położeniu przed rewanżem i z naszej reakcji po porażce z Piastem Gliwice.
- Rzeczywiście, rozmawiałem z trenerem przed meczem i zakomunikował mi, że nie wyjdę dziś w pierwszym składzie. Powiedział jednak - "Uwierz mi, mam plan. Wejdziesz na boisko i wygrasz ten mecz". Powiedzmy, że tym planem były te dwie asysty (śmiech). Te wszystkie zmiany w dzisiejszym meczu pokazują, jak duża jest konkurencja w naszej drużynie. Nieważne kto wejdzie na boisko, potrafi zrobić różnicę. Wiemy, że dla trenera to też nie są łatwe decyzje. Kiedy jednak grasz co trzy dni, to musisz być gotowy, a gdy dostaniesz swoją szansę, to musisz chwycić ją w obie ręce, wejść w mecz tak, jakbyś zaczynał od początku i wierzyć w plan. Z takim podejściem reszta przyjdzie, nic nie dzieje się bez przyczyny.
- W rewanżu nie będzie łatwo. Dziś pokazaliśmy jednak, że potrafimy rywalizować z takimi zespołami. Nie jest łatwo przyjechać na ten stadion i wygrać, a my to zrobiliśmy. W Warszawie musimy zagrać mądrze i awansować.
- Piłka nożna jest nieprzewidywalna. Najwyraźniej nie miałem trafić do Turcji. Cieszę się, że po powrocie trener i drużyna zaakceptowali mnie, dali mi kolejną szansę. Daję z siebie wszystko i myślę, że pokazałem, że kiedy jestem zdrowy, to staję się użytecznym graczem. Każda kontuzja tworzy mnie silniejszym, by wrócić i walczyć o swoje. Teraz chcę skupić się na tym, by być zdrowym.