Konferencja
Feio: Non stop szukacie krwi i winnych
Goncalo Feio (trener Legii): Problem w Polsce jest taki, że nie wiadomo, czego ludzie chcą. Jeżeli chcecie dobrą piłkę, a gramy na boisku, które dziś nialo dwa razy dłuższą trawę niż powinno i nie jest podlane, mimo że jest 30 stopni, to nie będzie dobrej piłki. Na takich boiskach nie da się grać szybko, z pierwszej piłki i efektownie. Muszą być jakieś wymogi, przynajmniej latem. Zgadzam się w stu procentach, że powinniśmy wziąć piłkę i dominować przez jakość, ale to jest futbol, a dziś to nie wyglądało jak futbol.
- Z czego wynikała słaba druga połowa? Wynikała z tego, że nie było gry w drugiej połowie. Nie da się rozpędzić jak rzeczywisty czas gry jest jaki jest. W drugiej połowie nie było meczu. W pierwszej też było mało...
- Musimy być lepsi, musimy się poprawić, wykorzystywać przestrzenie między liniami, ciężko mi jest coś więcej powiedzieć, bo meczu nie było. Jest mi tylko przykro, że ludzie muszą to oglądać i ja też.
- Kto jest winny rozczarowania? Ja jestem winny! Wy i te wasze szukanie winnych. Ludzie, to jest kolejny powód, przez który nigdy nie będzie lepiej. W naszym klubie jest kultura szukania winnych, a to nie prowadzi do niczego. To jest drużyna - jak przegramy, jesteśmy najgorsi, jak wygramy, to najlepsi. A tak nie jest. Wszyscy by chcieli, byśmy wygrywali 5-0, ale przeciwnik też pracuje, ma swój plan, styl. Puszczy jest jaki jest, ale ma prawo tak grać. Wiecie, kiedy ostatni raz tu ktoś wygrał? W tym roku nikt - było to bodajże w listopadzie albo w październiku. To nie jest przypadek. Nie szukajmy winnych, to prowadzi do niczego. Chcecie mieć dobrą piłkę? Kochajcie piłkarzy. Wiecie, jaka była reakcja w Danii dla tego zawodnika Brondby, który stracił piłkę przy bramce na 2-2? Kibice i dziennikarze go wspierali, pisali ile dobrego zrobił. W Polsce jest to nie do pomyślenia. Wy non stop szukacie krwi. Potem chcecie pięknej gry, młodych na boisku. Jak!? U nas kultura jest taka, ze sami zabijamy zawodników. Po wygranej z Brondby nie byliśmy najlepsi na świecie i tak samo dziś nie jesteśmy najgorsi. Przyczyn porażki jest wiele, nie będziemy szukać winnych. Jeśli jednak chcecie winnego - ja nim jestem - nie ma problemu. Mam szerokie barki, poradzę sobie z tym.
- Jurgen Celhaka ma naderwany przywodziciel, minimum trzy tygodnie przerwy.