REKLAMA
REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Dritą

Woytek, źródło: Legionisci.com

Czwartkowy mecz w wykonaniu piłkarzy Legii - pisząc najdelikatniej jak się da - nie był najwyższych lotów. Większość nie zaprezentowała przyzwoitego poziomu i nie warto szeroko rozwodzić się nad ich postawą. Po meczu legioniści na czele z trenerem narzekali na sztuczną murawę, ale w poniższych ocenach nie będzie do żadnym rozgrzeszeniem czy argumentem łagodzącym.

Rafał Augustyniak – Najlepszy zawodnik Legii w tym meczu. Dobrze zarządzał defensywą „Wojskowych”, naprawiał błędy kolegów. Na samym początku uratował Legię przed utratą bramki po uderzeniu Mesy. Czasami krzykiem musiał reagować na nieporadność wyżej ustawionych zawodników, którzy nie potrafili utrzymać się przy piłce. Zachował dobry poziom od pierwszego do ostatniego gwizdka.



Kacper Tobiasz – Po urazie głowy w meczu ze Śląskiem Wrocław bramkarz Legii wystąpił w na własną prośbę oraz w specjalnym kasku. W żadnym stopniu nie przeszkodziło mu to zagrać poprawnych zawodów. Kilka razy brakowało celności w dalszych wykopach, ale poza tym gra nogami z kolegami z obrony była bezbłędna. Ponadto wszystkie interwencje Tobiasza były udane, choć nie wymagały wznoszenia się na wyżyny umiejętności. W końcówce obronił dwa celne uderzenia zawodników Drity.

Radovan Pankov - W pierwszej połowie kilka razy dobrze wybijał piłkę z własnego pola karnego, oddalając zagrożenie. Zanotował najwięcej odbiorów z całej drużyny – 16, wygrał 18 pojedynków z rywalami. Niemal wszystko można zapisać na plus, jedynie w samej końcówce dał się uprzedzić rywalowi, który oddał strzał z główki, ale poradził sobie z nim Tobiasz.

Luquinhas – Przeciętny mecz w wykonaniu Brazylijczyka. Starał się kreować akcje ofensywne, ale z różnym skutkiem. Trzykrotnie uderzał na bramkę rywali, ale za każdym razem niecelnie. Kilka razy nieprzepisowo był zatrzymywany przez przeciwników.

Ruben Vinagre - Portugalczyk notuje zjazd formy. Niby chce, ale niewiele mu wychodzi. Z jednej strony niewiele brakowało, a mógł być bohaterem negatywnym, gdy w polu karnym trafił rywala łokciem. Z drugiej... znacznie przyczynił się do wygranej, przejmując piłkę na połowie rywala i posyłając ją w pole karne do Pekharta. W sumie zanotował 13 strat, ale wszystkie podania do przodu miał celne.

Blaz Kramer – W 12. minucie powinien mieć asystę, jednak Wszołek nie wykorzystał jego dobrego podania. Poza tym nie znalazł się w żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Za niedozwoloną grę łokciem otrzymał żółtą kartkę. Występ bez większej historii. W 69. minucie opuścił plac gry.

Paweł Wszołek – To, co zrobił w 12. minucie, może wytłumaczyć tylko on sam. Otrzymał idealne podanie od Blaza Kramera na piąty metr i... posłał piłkę nad poprzeczką. Przebiegł najdłuższy dystans z całej drużyny (11,8 km) oraz najdłuższy dystans w sprintach i szybkich biegach. Po faulu na nim Broja otrzymał drugą żółtą kartkę. W 88. minucie powinien zapisać na swoim koncie asystę, ale jego podania nie wykorzystał Marc Gual.

Sergio Barcia – Zaskakująco słaby występ Hiszpana. Na samym początku nie pokrył Mesy i zrobiło się bardzo groźnie pod bramką Legii. W 17. minucie otrzymał bezsensowną żółtą kartkę za przeszkadzanie rywalowi w rozpoczęciu gry z autu w zupełnie niegroźnej sytuacji. Nieźle sobie radził w pojedynkach, gorzej z podaniami do przodu. W przerwie zszedł z boiska.

Claude Goncalves – Przede wszystkim ma odpowiadać za czyszczenie środka pola – to w miarę mu wychodziło, bo zanotował 13 odbiorów i kilka przechwytów. Gorzej gdy oprócz tego notuje wiele strat, a jeszcze gorzej gdy nie potrafi uspokoić gry w środku pola dobrym podaniem do przodu – z tej roli się nie wywiązał.

Bartosz Kapustka – Na początku meczu przeprowadził fajny rajd w pole karne, ale w decydującej fazie przegrał starcie bark w bark z rywalem. Potem było jednak gorzej. „Kapi” miał problemy z dobrym przyjęciem i celnym podaniem. Nie był liderem, który w poprzednich meczach kreował grę drużyny. Z boiska zszedł w 63. minucie.

Migouel Alfarela – Początek miał niezły - zanotował zarówno dobry drybling jak i wygrany pojedynek. Niestety im dalej w las, tym gorzej. Choć pokazywał się do gry, to nic z tego nie wychodziło. Był chaotyczny, bezproduktywny, zanotował 17 strat.

Zmiennicy:

Tomas Pekhart – Na boisko wszedł w 69. minucie. Zrobił to, co czego inni tego dnia nie potrafili. W doliczonym czasie gry idealnie przyjął podanie od Rubena Vinagre i z 5 metrów przypieczętował awans Legii. To był jedyny celny strzał Legii w tym spotkaniu...

Jurgen Celhaka - W samej końcówce zmienił Goncalvesa. Chciałoby się napisać, że grał zbyt krótko, by go ocenić, albo że uspokoił grę... Niestety, musimy odnotować stratę w środku pola, która skutkowała groźnym strzałem gospodarzy, z którym na szczęście poradził sobie Tobiasz.

Steve Kapuadi – Na boisku pojawił się od razu po przerwie, zastępując słabego Barcię. Zaprezentował się niewiele lepiej od Hiszpana. W 87. minucie zachował się tak samo jak Barcia – otrzymał głupią żółtą kartkę. Wygrał połowę pojedynków z rywalami – mało jak na obrońcę.

Ryoya Morishita - W 63. minucie zastąpił na placu gry Bartosza Kapustkę. Kilka minut później dobrze zablokował przeciwnika w polu karnym. W 81. minucie oddał mocny ale niecelny strzał zza pola karnego. Tyle dobrego, bo przede wszystkim odnotował wiele strat i niedokładnych podań - słabiutki występ.

Marc Gual – Hiszpan kontynuuje serię słabych meczów. W Kosowie na boisko wszedł w 63. minucie. Co się musi stać, by pozytywnie ocenić jego występ? Przede wszystkim musi wykorzystywać takie sytuacje jak ta z 88. minuty, albo przynajmniej stwarzać pozory, czyli mocno i celnie uderzyć w światło bramki i zmusić bramkarza do interwencji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.