Relacja z trybun: Piłka nożna dla kibiców!
Po przerwie na reprezentację wróciliśmy na trybuny i w niedzielę pojawiliśmy się przy Łazienkowskiej na meczu z Rakowem. Niestety Komisja Ligi postanowiła popsuć piłkarskie święto, wydając bzdurny zakaz wyjazdowy dla RKS-u za transparenty (na domowym spotkaniu), z których treścią możemy się w pełni zgodzić. Niestety panowie w garniturkach uznali, że to przewinienie poważne i zakazali "Medalikom" dwóch wyjazdów.
Kiedy zaś ekipa Rakowa dogadała się z legionistami ws. wejścia na stadion, swoje trzy grosze postanowiła dołożyć policja - dość długo przetrzymywała przyjezdnych nieopodal stadionu, nie pozwalając im podejść do bramek wejściowych (spisując, przeszukując), pomimo posiadania biletów. Dopiero stosowne okrzyki z Żylety ("Hej k...y wpuśćcie kibiców", "Piłka nożna dla kibiców" oraz "Zawsze i wszędzie policja j... będzie") przyniosły rezultat i po około 20 minutach gry fani Rakowa zostali wpuszczeni na stadion. Ubrani na czarno przyjezdni zajęli miejsca na górnej kondygnacji sektora gości z flagą "Rowdy Boys". Było ich 134, w tym Chemik (1) i Lechia (1). Poniżej zaś siedziała garstka legionistów, bowiem klub dolny sektor przeznaczył do otwartej sprzedaży po tym, jak częstochowianie otrzymali zakaz.
Przed rozpoczęciem meczu na środku boiska Legia uhonorowała dwóch sportowców klubu - Kamila Otowskiego oraz Michała Dąbrowskiego, którzy na Igrzyskach Paraolimpijskich w Paryżu zdobyli medale. Szkoda, że "zapomniano" o zawodniku strzeleckiej Legii, Marku Dobrowolskim, który na tej samej imprezie zdobył brąz, ale "kosa" z sekcją strzelecką jest jak widać większa niż odrobina rozsądku. A wszystko to przy rozciągniętym dumnie banerze... "Stadiony bez barier". Przy okazji można dodać, że mecz z Rakowem był pierwszym spotkaniem, na którym na trybunie rodzinnej wprowadzono strefę 0%, czyli zaprzestano sprzedaży piwa.
Już sporo przed meczem "Staruch" nakręcał kibiców zebranych na Żylecie, by ponieśli piłkarzy do jak najlepszej gry i nie czekali na aż piłkarze swoją grą poniosą fanów do głośniejszego dopingu. Trzeba przyznać, że dało to efekt. A swoją drogą dało się wyczuć, że krótki urlop naszego gniazdowego sprawił, że wszyscy stęsknili się za "Staruchem" na gnieździe. Dodajmy, że w ostatnich tygodniach Piotrkowi stuknęło 20 lat od debiutu w tej roli.
Doping rozpoczęliśmy od pieśni "Do boju Legio marsz, mistrzostwo czeka nas...". Kiedy sędzia podejmował naszym zdaniem nieodpowiednie decyzje, musiało mu się oberwać. Choć kumulacja miała miejsce dopiero w drugiej połowie. W pierwszej zaś skandowaliśmy - w odniesieniu do niedawnej sytuacji z Lublina - "Polscy sędziowie kradną nam znaki drogowe". Niestety kilka minut przed przerwą to goście wyszli na prowadzenie i gracze przyjezdni mogli się cieszyć pod sektorem gości ze swoimi kibicami. My zaś od razu ruszyliśmy z pieśnią "Warszawska Legio zawsze o zwycięstwo walcz", która - mieliśmy nadzieję - natchnie legionistów do odpowiedniej reakcji. Jako że do przerwy wynik nie uległ zmianie, piłkarze schodzący do szatni zostali pożegnani jeszcze delikatnymi gwizdami.
Dodajmy, że w trakcie samego spotkania nie było żadnych "uprzejmości" względem przyjezdnych (i wzajemnie). Za to skandowano "Piłka nożna dla kibiców" i "Zawsze i wszędzie..." - do tych okrzyków legionistów oczywiście przyłączyli się fani RKS-u.
W przerwie zaś, w stronę trybun "wystrzelone" zostały legijne koszulki. W drugiej połowie od samego początku robiliśmy wszystko, by głośny doping niósł piłkarzy... Ci walczyli, starali się, ale nic z tego nie wynikało. Kiedy jedna z dobrze zapowiadających się szybkich kontr legionistów została przerwana przez sędziego, bowiem na murawie leżał piłkarz Rakowa, trybuny nie wytrzymały. Wówczas sędzia miał swoje pięć minut. "Przybył, Przybył, ch... ci w d...!" - rozpoczęli skandowanie fani z Żylety. Chwilę później miał miejsce dialog pomiędzy trybunami, powtarzany dobrych 10 razy: "Przybył! Co?! Ty k...o!". Na koniec uprzejmości względem arbitra niosło się "Przybył weź sznur i powieś się...".
W ostatnim kwadransie najgłośniej z Żylety niosła się pieśń "Nie poddawaj się ukochana ma...". Niestety mimo walki do końca, losów meczu nie udało się odmienić i legioniści stracili kolejne punkty w tym sezonie. Nic więc dziwnego, że kibice gwizdami pożegnali zespół i bez żadnych pomeczowych śpiewów, ruszyli do wyjścia. Po meczu goście podziękowali okrzykiem: "Dzięki za wejście, hej Legio dzięki za wejście".
Przed nami piątkowy wyjazd do Szczecina, gdzie udamy się "specjalem", a w kolejny weekend na naszym stadionie zagramy z Górnikiem. W najbliższy wtorek przypominamy o zbiórce dla powodzian, która w godzinach 17-20 będzie miała miejsce przy naszym stadionie.
Frekwencja: 26 102
Kibiców gości: 134 (na zakazie/układzie)
Flagi gości: 1
Autor: Bodziach
Legia Warszawa 0-1 Raków Częstochowa - Mishka / 66 zdjęć
Legia Warszawa 0-1 Raków Częstochowa - Kamil Marciniak / 36 zdjęć
Legia Warszawa 0-1 Raków Częstochowa - Maciek Gronau / 33 zdjęcia
Legia Warszawa 0-1 Raków Częstochowa - Michał Wyszyński / SKLW / 37 zdjęć