REKLAMA
REKLAMA

Czyte(L)nia

Biblioteka legionisty: Narcoball (294)

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Serial "Narcos" notował niewyobrażalną wręcz oglądalność na całym świecie. Losy Pablo Escobara przedstawione w formie serialu niewiele jednak mówiły o pasji Kolumbijczyka do futbolu. A okazuje się, że była to prawdziwa miłość, na którą przeznaczał spore wpływy z narkobiznesu. O tym między innymi traktuje wydana niedawno na polskim rynku książka "Narcoball. Futbol, kartele i śmierć w Kolumbii Pablo Escobara", napisana przez Davida Arrowsmitha.



Publikacja w polskim tłumaczenie ukazała się bardzo szybko po światowej premierze, co w przypadku książek sportowych wcale nie dzieje się zbyt często. Co jednak najważniejsze, w nasze ręce wpadła naprawdę niesamowicie interesująco spisana historia kolumbijskiego futbolu, który przez wiele lat był finansowany w dużej mierze przez pieniądze pochodzące z handlu narkotykami (głównie kokainą). I nie chodzi jedynie o Atletico Nacional - ukochany klub Pablo Escobara. Także lokalny rywal z Medellin mógł reperować budżet dzięki praniu pieniędzy przez narko-bossów. Nie inaczej działo się w Cali i Bogocie.

Zamów książkę na: https://bit.ly/legionisci-narcoball

Poznajemy wiele historii z życia Pablo Escobara, które przeplatane są piłkarskimi historiami. Zdobywanie mistrzostwa kraju początkowo było celem nadrzędnym. Ale że apetyt rośnie w miarę jedzenia, później zapragnął on triumfu jego ukochanego klubu w Copa Libertadores. Nie było to zadanie łatwe, ale udało się je zrealizować. Oczywiście, szczęściu trzeba pomóc. Więc sędziowie zostali odpowiednio "poinstruowani" - albo poprowadzą spotkanie po myśli Atletico i zgarną walizkę dolarów, albo skończą w piachu. "Jako kryminalny magnat koncentruje się teraz na bardzo konkretnym celu, który umykał nie tylko jego znienawidzonym wrogom z Ameriki Cali, ale całej piłkarskiej Kolumbii - zdobyciu Copa Libertadores. (...) Epoka narkofutbolu zwiastuje nadejście złotej ery kolumbijskiej piłki, ostatecznie jednak skończy się ona krwią i śmiercią - jak wszystko, czego tyka się Pablo. (...) Niecały tydzień później trzech Argentyńczyków opuszcza terminal portu lotniczego w Medellin. Wsiadają do taksówki, która rusza w stronę miasta. Kierowca staje się coraz bardziej rozmowny. Opowiada historie ociekające krwią, wskazuje po drodze kolejne miejsca, gdzie porzucono ciała arbitrów i liniowych, którzy nie chcieli przyjąć łapówek od Pablo Escobara. W taksówce siedzą Carlos Esposito, Abel Gnecco i Juan Bava, trzej sędziowie, którzy mają poprowadzić rewanżowy mecz półfinałowy. (...) W godzinach poprzedzających mecz trzej sędziowie nie przyjmują zaproszenia na obiad, siedzą w pokoju w hotelu Dann. Rozlega się pukanie do drzwi. Otwiera Bava, który spodziewa się kelnera z hotelowej restauracji. Do pokoju wpada jednak czterech mężczyzn, a za nimi wchodzi ubrany w garnitur i krawat Popeye, morderca o niewinnej twarzy, człowiek Pablo Escobara. Argentyńczycy wpatrują się w wycelowany w nich pistolet maszynowy. Jeden z bandziorów przystawia lufę do głowy Gnecco. Popeye wyciąga walizkę i ją otwiera - jest wypełniona dolarami (...)" - czytamy.

W książce znajdujemy zresztą wiele innych historii dotyczących straszenia arbitrów bronią czy prania pieniędzy. Czasem kolumbijskie rozgrywki były wykorzystywane do celów prywatnych - by wpływać na polityków rządzących krajem. "El Patron organizuje pilny zjazd. Wzywa wszystkie kolumbijskie kartele oraz szefów ich klubów piłkarskich na spotkanie w swojej posiadłości nazywanej Okręgiem. To jego teren, więc to on nadaje ton. (...) Wszyscy obawiają się ekstradycji do USA, więc uważnie słuchają Pablo, który przedstawia im swój plan. Ogłoszą strajk. Zakażą zespołom gry, wymuszą zawieszenie ligi. Futbol ma się stać ich narzędziem siłowej realizacji koncepcji politycznych. Po raz kolejny Pablo stawia na poparcie mas - zwykłych ludzi, kibiców. Wierzy, że gdy fani Nacionalu, DIM, Ameriki Cali dowiedzą się, że ich ukochane zespoły w ramach protestu przeciwko zatrzymaniu Botero nie zagrają, że kluby jednoczą się w patriotycznym sprzeciwie wobec ekstradycji grożącej ludziom zapewniającym stały dopływ gotówki do kolumbijskiego futbolu, również staną murem za sprawą" - pisze Arrowsmith.

Nie tylko Atletico mógł liczyć na finansowe wsparcie karteli. "El Negro, podobnie jak Pablo, pasjonuje się futbolem, tyle że kibicuje Deportivo Independiente (DIM). Pewnego dnia, po tym jak zespołowi DIM wyjątkowo udaje się odnieść zwycięstwo nad lokalnym rywalem, Nacionalem, El Negro wraca samochodem do domu z Estadio Atanasio Girardot. Nie cieszy się jednak zbyt długo. Jego kabriolet stoi w pomeczowym korku, gdy podjeżdża do niego motocykl. Pada kilkanaście strzałów (...)" - czytamy. "W Bogocie aktywnie działa wspólnik Pablo w kartelu z Medellin, Jose Gonzalo Rodriguez Gacha, czyli El Mexicano. W 1982 roku Millonarios, jeden z największych kolumbijskich klubów piłkarskich, wpadł w tarapaty. Jedenastokrotni mistrzowie kraju, podobnie jak wiele innych zespołów zawodowych, przeżywali trudności finansowe i z niepokojem patrzyli w przyszłość. To właśnie wtedy pojawił się El Mexicano z całymi workami gotówki pochodzącej z handlu narkotykami, która tylko czekała na wypranie" - pisze autor w innym rozdziale.

Straszenie sędziów nie zawsze kończyło się na grożeniu bronią. Nieraz, gdy ci nie wykonywali swoich obowiązków "jak należy", musieli się liczyć z poważnymi konsekwencjami. "Millonarios, klub finansowany przez Jose Gonzalo Rodrigueza Gachę, wspólnika Pablo z Bogoty, walczy o drugi tytuł mistrzowski z rzędu. El Mexicano nie zamierza niczego pozostawiać przypadkowi, koniecznie chce być lepszy od swojego przyjaciela Pablo, a zwłaszcza od nowych wrogów z Cali. Nie on pierwszy podejmuje próbę przekupienia bądź zastraszenia sędziów, okazuje natomiast nadzwyczajną skuteczność w tym względzie. Najpierw arbiter nie uznaje prawidłowo strzelonego gola dla Atletico Nacional. Tydzień później inny arbiter nie dyktuje rzutu karnego dla Santa Fe, a następnie odgwizduje jedenastkę dla Millonarios po faulu, do którego ewidentnie doszło przed polem karnym. Nikt z widzów tego spotkania nie może mieć wątpliwości, że o jego wyniku przesądziła niewidzialna ręka El Mexicano. W efekcie zespół z Bogoty jest o krok od drugiego tytułu mistrzowskiego. Ale mecz kończy się zamieszkami i wybuchem przemocy. Coraz większy dopływ narkodolarów korumpuje futbol. (...) Następnie, 2 listopada, w Medellin dochodzi do porwania pierwszoligowego sędziego Armando Pereza. Sześciu uzbrojonych mężczyzn wciąga go do samochodu i przez cały dzień wozi uprowadzonego mężczyznę po mieście, trzymając go na muszce" - czytamy w książce.

Poznajemy także historię Renego Higuity - doskonale znanego bramkarza reprezentacji Kolumbii i Atletico Nacional, który przez znajomość z Escobarem trafił na kilka miesięcy do więzienia i ominął go start na Mundialu. Autor przybliża również jak doszło do zabójstwa Andresa Escobara, który na MŚ w USA strzelił samobójczego gola. Podsumowując - "Narcoball" to naprawdę świetna lektura, napisana takim językiem, że pochłania się ją niesamowicie szybko. I można z pewnością polecić ją wszystkim sympatykom piłki nożnej.

Tytuł: Narcoball. Futbol, kartele i śmierć w Kolumbii Pablo Escobara (oryg. Narcoball: Love, death and football in Escobar's Colombia)
Autor: David Arowsmith
Tłumaczenie: Bartosz Sałbut
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 400
Cena okładkowa: 59,99 zł

Zamów książkę na: https://bit.ly/legionisci-narcoball

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.


REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (0)

+dodaj komentarz
🙂 😊 😃 😁 😂 🤣 😇 😉 😜 😎 😍 🤩 😤 🤨 😐 🤔 🧐 🥳 😟 ☹️ 😢 😭 😡 🤬 🤯 👍 👎 💪 👏 🤝 🖐 🙏 🎉 👀 🤡 💩 ☠️ ❤️ 🤍 💚 🖤 🔥 💥 🚀 🔴 ⚪️ 🟢 ⚫️ ⭐️ ⚽️ 🏀 🏉 🏐 🥇 🥈 🥉 🏅 🏆 🍺 🍻 🕯

REKLAMA
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
© 1999-2025 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.