Nasz wywiad
Ruben Vinagre: Gra w Legii to krok naprzód, a nie w tył
Jak swoją karierę ocenia Ruben Vinagre? - Jeśli zadałbyś mi to pytanie 5 lat temu, to oczywiście odpowiedziałbym ci, że moja kariera potoczy się inaczej. Wydaje mi się jednak, że udało mi się do teraz zrobić całkiem niezłą karierę. Dla mnie gra w Legii nie jest krokiem w tył, a do przodu - odpowiada Portugalczyk. Zapraszamy na rozmowę z lewym obrońcą stołecznej drużyny, który do końca sezonu wypożyczony jest ze Sportingu.
Ruben Vinagre mówi...
⚽ "Legia to krok naprzód, nie w tył."
🏆 "Moim celem jest zakończenie sezonu z trofeami."
👤 "Trener Feio to jeden z najlepszych, z jakimi pracowałem."
Czy Legia ma szansę na mistrzostwo Polski? Co Portugalczyk sądzi o swoich kolegach z drużyny i kibicach ze stolicy? Sprawdźcie poniżej!
Jak się ma twój staw skokowy? Większość obozu nie ćwiczyłeś z kolegami.
- Wydaje mi się, że mniej więcej najbliższych dniach powinienem wrócić do zajęć z zespołem. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to tak powinno się zdarzyć. Na pewno chcę być gotowy na pierwszy mecz w rundzie wiosennej i zrobię wszystko, bym mógł w tym spotkaniu zagrać.
Pamiętam, jak latem trener mówił, że musi cię hamować, bo za szybko chcesz robić zbyt wiele. Teraz, gdy kończysz rehabilitację, jest tak samo? Chcesz natychmiast wrócić na boisko?
- Coś w tym jest. Gram w piłkę nożną, bo kocham to robić. Nawet jak za kilka lat zakończę swoją karierę, to nadal będę chciał pracować przy piłce, bo ją kocham. Gdy trenuję, cieszę się, że mogę to robić i daję z siebie wszystko. Dlatego zbyt szybko naciskam na powrót do gry. Wiem jednak, że po takiej niebezpiecznej kontuzji muszę być ostrożny. Codziennie rozmawiam ze sztabem, kiedy będę mógł w 100 proc. wrócić do treningów, mądrze zarządzając tym.
fot. Woytek / Legionisci.com
Trener Goncalo Feio mówił kiedyś, że zadzwonił do ciebie w sprawie przenosin do klubu gdy byłeś w szpitalu ze swoją żoną, która była po porodzie. Czy to była twoja pierwsza konwersacja z portugalskim szkoleniowcem?
Ruben Vinagre: - Taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce, ale nie była to moja pierwsza rozmowa z trenerem Feio. Z Goncalo byłem w stałym kontakcie, rozmawialiśmy wcześniej wiele razy. W kwestii mojego transferu do Legii rozmawiałem z nim po raz pierwszy jakoś tydzień przed tą sytuacją, ale rzeczywiście kiedyś zadzwonił do mnie, gdy byłem w szpitalu przy swojej żonie i synku.
Trener Feio był kluczową postacią w kontekście twojego przybycia do Warszawy?
- Tak, zdecydowanie. To jemu udało się mnie przekonać do tego ruchu. Przedstawił mi swoją wizję drużyny i to mnie kupiło, a miałem też oferty z klubów z Hiszpanii czy Niemiec. Trener Goncalo był więc tą osobą, która wpłynęła na moją decyzję. Uwierzyłem w to, co możemy osiągnąć z klubem zarówno na podwórku ligowym, jak i europejskich pucharach.
Gdyby nie uraz, prawdopodobnie miałbyś na koncie drugą największą liczbę rozegranych minut w drużynie - zaraz obok Pawła Wszołka. Można powiedzieć, że jako wahadłowi, a później jako lewy i prawy obrońca obaj byliście niezastąpieni.
- Nie, nie powiedziałbym tak. Paweł Wszołek był po prostu w bardzo dobrej formie i to dlatego grał w wielu meczach. W moim przypadku było identycznie. To jest naturalne w piłce nożnej. W naszej drużynie jednak każdy jest ważną postacią. Nie da się osiągnąć czegoś bez 20-25 klasowych graczy. W naszym zespole jest się istotnym niezależnie od tego czy rozegrałeś w sezonie 10 czy 3000 minut.
A ty którą z tych pozycji wolisz? Jako wahadłowy masz inne zadania, niż jako boczny obrońca.
- Ja po prostu kocham grać w piłkę. Każda pozycja jest dla mnie odpowiednia. Czuję się bardzo dobrze na tej pozycji, na której gram w Legii.
Jeszcze niedawno grałeś w Premier League, Serie A i Liga Portugal - najlepszych ligach w Europie. Teraz grasz dla Legii w polskiej Ekstraklasie. Czy kiedykolwiek czułeś, że Twoja kariera nie idzie dokładnie tak, jak chciałeś?
- Jeśli zadałbyś mi to pytanie 5 lat temu, to oczywiście odpowiedziałbym ci, że moja kariera potoczy się inaczej. Wydaje mi się jednak, że udało mi się do teraz zrobić całkiem niezłą karierę. Dla mnie gra w Legii nie jest krokiem w tył, a do przodu. Spisuję się bardzo dobrze w tym sezonie, zdobywam dobre liczby, a przede wszystkim cieszę się z gry. Jestem naprawdę szczęśliwy w Legii. Wydaje mi się, że moja kariera idzie w dobrą stronę.
Rzeczywiście, twoje liczby są bardzo dobre. Zanotowałeś już 9 asyst, ale cały czas czekamy na twoje premierowe trafienie w barwach Legii...
- No tak, to prawda. Ta bramka na pewno przyjdzie, jestem tego pewny. Natomiast jeśli chodzi o asysty, to nie zadowala mnie te dziewięć. Jestem nadal głodny, chce ich zdobyć jak najwięcej do końca sezonu.
fot. Woytek / Legionisci.com
Jak opisałbyś polską ligę?
- Ekstraklasa bardzo mnie zaskoczyła. Nie gra się w niej łatwo, choć ludzie nie do końca o tym wiedzą. To jest bardzo silna liga. Porównałbym ją do angielskiej Championship. Są to bardzo podobne ligi, stawiające na fizyczność. Ekstraklasa jest też bardzo wyrównaną ligą. My, Lech Poznań, Raków Częstochowa, Jagiellonia Białystok - wszyscy z czołówki potrafią stracić punkty z drużynami z dołu tabeli. To pokazuje, jak mocne są to rozgrywki.
Zdobycie mistrzostwa Polski nie będzie łatwe – macie sześć punktów straty, teoretycznie nawet możemy liczyć siedem. Wierzysz, że to wciąż możliwe?
- Zdecydowanie tak. Mogę mówić o tym dużo teraz, obiecywać wiele, ale chcemy pokazać naszą pewność na boisku. Jestem pewny, że zrobimy wszystko, by zostać mistrzami Polski. Zobaczymy w maju, czy moje słowa przełożą się na rzeczywistość.
START: 14.12.2024 / KONIEC: 31.01.2025
Co możesz powiedzieć więcej o specyfice pracy z trenerem Feio? Jest coś, jakieś detale, które różnią go od innych szkoleniowców, z którymi pracowałeś?
- Zawsze chce zwyciężać. Cały czas myśli tylko o zwyciężaniu. Jest także bardzo mocny w kwestiach taktycznych - to jeden z najlepszych trenerów w tym aspekcie. Wymaga wiele od zawodników, ale wie, że ma ich po swojej stronie. Myślę, że jest jednym z trenerów, który okazuje najwięcej wsparcia swoim podopiecznym. Nie jest przesadą, że zdecydowana większość drużyny uwielbia pracować z trenerem, a to nie jest łatwe, żeby zadowolić tylu z nas. Nie widziałem tego w wielu klubach. Goncalo jest świetnym i wciąż młodym trenerem. Wielka kariera stoi przed nim otworem, jestem tego pewny.
fot. Woytek / Legionisci.com
Miałeś styczność z piłką nożną na najwyższym poziomie. Jak wielu zawodników z Ekstraklasy miałoby szansę przebić się w pięciu najlepszych ligach na świecie? Widzisz jakichś potencjalnych piłkarzy?
- Oczywiście, widzę ich w mojej drużynie. Wielu zawodników Legii miałoby szansę na występy w Premier League, Serie A itd. Nie będę może podawał nazwisk, ale myślę, że kibice mogą domyślać się o kogo mi chodzi. Świetnie radzimy sobie w tym sezonie w europejskich pucharach, podobnie było w poprzednich rozgrywkach. To dlatego, że zawodnicy prezentują określoną jakość. Jeśli tej jakości by nie było, to nie byłoby też szans na dobre występy w Europie. Wierzę, że możemy osiągnąć w tym sezonie wielkie rzeczy jeśli chodzi o grę w Europie. Musimy jednak przemówić na boisku.
W 2020 roku wraz z Wolverhampton dotarłeś do ćwierćfinału Ligi Europy. Uważasz, że z Legią możesz osiągnąć jeszcze więcej w tym sezonie Ligi Konferencji? Jaki jest wasz cel?
- Naszym celem jest zwycięstwo w każdych rozgrywkach, w których uczestniczymy. Jestem przekonany, że wraz z całym zespołem zrobimy co się da, by wygrać wszystko. W piłce nożnej nie ma rzeczy nie możliwych. Jestem pewny, że jesteśmy w stanie to zrobić. Powiedziałem to wszystkim - moim przyjaciołom, rodzinie - w tym sezonie, możemy zrobić wielkie rzeczy. Szczerze w to wierzę. Pamiętam, jak w jednym z moich pierwszych wywiadów w Polsce, jeden z dziennikarzy zapytał mnie "z jaką drużyną chciałbym zmierzyć się w Lidze Konferencji?". Powiedziałem, że "z najlepszą". Zdziwiony zapytał - czemu? Odpowiedziałem mu, że musimy wygrywać z najlepszymi. Trafiliśmy w fazie ligowej na Real Betis - pokonaliśmy go. Jasne, można powiedzieć, że oni grali zmienioną drużyną, słabszą. Co z tego? Wygraliśmy 1-0, mogliśmy zdobyć nawet 2 czy 3 bramki, a oni nie stworzyli sobie żadnej okazji. Nie możemy bać się marzyć.
Chciałbyś się więc zmierzyć z angielską Chelsea czy portugalską Vitorią Guimarães?
- Oczywiście, że z Chelsea! Nieważne jednak kogo Pan Bóg postawi na naszej drodze, zrobimy wszystko, by awansować.
Co po tych kilku miesiącach w Legii możesz powiedzieć o jej kibicach?
- Są niesamowici! Kiedy mówi się o Legii na świecie, wszyscy mówią o jej kibicach. Są jednymi z najbardziej znanych fanów klubu piłkarskiego na świecie. Niesamowite jest to, że jeżdżą za nami wszędzie, by nas wspierać. Tak samo jak my, chcą zwyciężać. Dlatego też lubię być w tym klubie. Presja zwycięstwa, która w nim panuje jest wielka, a ja kocham żyć z tą presją. Piłka nożna na tym polega. Kibice Legii są światowym topem.
fot. Woytek / Legionisci.com
Jak podoba ci się życie w Polsce? Miałeś czas by zwiedzić Warszawę, a może też inne miasta?
- Bardzo polubiłem Warszawę, to fajne miasto. Myślę, że jedno z najlepszych, w których dotychczas mieszkałem. Jest bardzo czyste, bezpieczne. Jedzenie jest dobre, również to portugalskie. W Warszawie są bardzo dobre restauracje z portugalskimi potrawami. Moja rodzina też bardzo polubiła to miasto, wspólnie cieszymy się z tego, że tu jesteśmy.
A o robisz poza grą w piłkę? Jakie są twoje zainteresowania, hobby?
- Lubię spędzać wolny czas z moją rodziną, przyjaciółmi. Jestem typem domownika. Z domu lubię wychodzić np. do restauracji na obiad z rodziną, ale nie mam zbyt wielu zainteresowań poza futbolem.
Gdybyś miał wybrać najlepszą jedenastkę piłkarzy z którymi grałeś, kto by to był?
- W bramce stanąłby Rui Patricio. Prawa obrona to Nelson Semedo. W środku obrony postawiłbym na... oj na tej pozycji spotkałem się z wieloma świetnymi zawodnikami. Myślę, że wybiorę Gonçalo Inácio ze Sportingu i Romaina Saïssa, z którym grałem w Wolves. Na lewej stronie defensywy oczywiście wystawię siebie. Z pomocników wybrałbym Joao Moutinho, Rubena Nevesa i Bernardo Silvę. Z przodu wystawiłbym Diogo Jotę, Pedro Neto, a na szpicy... Grałem z Raulem Jimenezem, Radamelem Falcao, a nawet z Kylianem Mbappe, który był wtedy bardzo młody. Postawię na tego pierwszego, ponieważ mieliśmy razem bardzo dobre sezony w Anglii. Tak by to wyglądało. Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałem.
A jeśli chodzi o trenera? Współpracowałeś z Nuno Espirito Santo, Rubenem Amorinem, który właśnie został trenerem Manchesteru United.
- Tu wybór będzie trudny. Goncalo Feio jest bardzo dobrym trenerem, na pewno jednym z najlepszych, z jakimi pracowałem. Wymieniłbym go wśród najlepszej trójki.
fot. Mishka / Legionisci.com
Masz dopiero 25 lat. Jakie jest twoje największe marzenie związane z piłką nożną?
- Mam jeszcze wiele do zrobienia w futbolu. Na ten moment, moim największym marzeniem jest zakończenie obecnego sezonu zdobywając trofea. To jest to, czego teraz najbardziej pragnę.
W Legii jesteś tylko w ramach wypożyczenia. Co dalej?
- Nie patrzę na razie na moją przyszłość. Do końca maja mamy jeszcze wiele do wygrania. Nie wiem co zdarzy się potem, ale na pewno będzie to najlepsze zarówno dla mnie, jak i dla Legii.
Czy ktoś w klubie rozmawiał z tobą o tym? O planach wykupu na następny sezon, a może wykupu i szybkiej sprzedaży?
- Chcę do końca sezonu dać z siebie wszystko i zobaczymy, co będzie dalej.
W Hiszpanii rozmawiał Woytek