Herra: Pięciu kandydatów na dyrektora sportowego
- Jesteśmy po spotkaniach z szeroką listą kandydatów na dyrektora sportowego, obecnie trwa etap spotkań z węższą grupą osób – jest to pięciu kandydatów. Plan jest taki, żebyśmy zrobili to w takim czasie, aby dobrze przepracować okres letniego okienka transferowego. Na okienko zimowe założyliśmy dwa transfery przychodzące – skrzydłowy i napastnik powiedział w rozmowie z C+ Sport wiceprezes zarządzający Legii Warszawa, Marcin Herra.
Członek zarządu Legii udzielił także obszernego wywiadu dla TVP Sport na temat bieżącej działalności klubu, finansów czy transferów. Poniżej najciekawsze wątki:
Dwa transfery zimą
- Wierzę, że strata do lidera jest do odrobienia. Jeszcze w zeszłym roku z osobami odpowiedzialnymi za pion sportowy, po konsultacji i uzgodnieniu z trenerem Feio zdecydowaliśmy, że zimą sprowadzimy dwóch piłkarzy: prawoskrzydłowego i napastnika. Mieliśmy wielu kandydatów, ale finalnie na skrzydło wybraliśmy Wahana Biczachczjana z Pogoni – poszło szybko i sprawnie. To bardzo dobry piłkarz, świetny człowiek, który mówi po polsku i od razu wkomponował się do zespołu. Nie potrzebował ani chwili na aklimatyzację, co też jest ważne. Trener Feio też był zaangażowany w ten proces transferowy. (...) Choć czasem słyszymy, że w klubie nikomu na niczym nie zależy, to chcę podkreślić, że to nieprawda. Tak jak podczas konferencji prasowej powiedział trener, tak ja też chcę podkreślić, że jesteśmy zmotywowani, by wybrać najlepszą możliwą opcję, czyli piłkarza, który pomoże nam od razu, ale też i będzie miał perspektywę dalszego rozwoju. Wiemy, jakie są terminy i pracujemy codziennie, żeby zawodnik na pozycję nr 9 dołączył do nas. Wartość piłkarza musi być adekwatna do wydanej kwoty. Zdanie trenera Goncalo Feio jest kluczowe.
Transfer Kallmana
- Pracowaliśmy nad transferem Kallmana, ale w życiu jak i biznesie jak ktoś się uprze, że nie sprzeda, to nie ma siły, żeby sprzedał. I co możemy zrobić? Każdy klub ma swoją perspektywę, szanuję to. Rozumiem i czasem być może woli nie sprzedać piłkarza przykładowo za ponad milion euro pomimo tego, że kontrakt kończy się za pół roku. Doceniamy Kallmana, ale tak czasem jest – nie zawsze o wszystkim decydują pieniądze. Nie mamy z nimi problemu. Rynek transferowy jest specyficzny. Doświadczenie uczy, że trzeba się jednak w nim umiejętnie poruszać. Także tu panuje zasada: raz przepłacisz, zawsze będziesz przepłacać. Raz wydasz o pół miliona, milion więcej niż należy, będzie o tym wiedziała cała Europa. Nie zamierzamy wydawać więcej niż piłkarz jest wart, ale płacić adekwatnie do jego umiejętności i możliwości.
Zyski i koszty
- Pamiętajmy, że tak samo jak są dochody, tak i są wydatki. W Lidze Konferencji zarobiliśmy ponad 40 mln zł. Od tego trzeba odjąć kilka milionów na logistykę, organizację czy wynagrodzenia, bo piłkarze mają bonusy za wyniki w europejskich pucharach. Pamiętajmy też, że naszym, oczywiście umownym, "transferem" jest akademia, na którą od początku jej funkcjonowania wydajemy kilkadziesiąt milionów euro. (...) Kolejne wydatki są związane ze stadionem – czynsz płacony do miasta, media czy utrzymanie techniczne, które klub płaci to 20 mln zł rocznie. Cały czas inwestujemy i dbamy o wszelkie atrakcje dla kibiców przy okazji meczów i nie tylko. Po prostu pieniądze reinwestujemy w klub, drużynę, akademię, ofertę dla kibiców. Nikt nie jest bardziej przekonany ode mnie, że o kibica trzeba dbać szczególnie. To nie jest tak, że wyjdę przed stadion i krzyknę: "Hej, przyjdźcie tu i kibicujcie". Nie. Kibice oceniają poziom sportowy, ale i wymagają najlepszego serwisu, opieki, jakości usługi, za którą płacą. Chcą, by było czysto i smacznie. Szanujemy kibiców, bo sami nimi jesteśmy. Oglądając mecz, przeżywam go tak samo jak inni.
Grupa zarządzająca transferami
- Jest grupa zarządzająca, która na kwestie transferów patrzy z różnej perspektywy. Bo tak się robi w liczących klubach. Znajdują się w niej właściciel, Dariusz Mioduski, trener Goncalo, którego głos jest kluczowy i bardzo ważny, Radek Mozyrko, Jacek, ja oraz Jarosław Jurczak, patrzący na sprawę z punktu widzenia finansów Legii. Decyzje dotyczące zimowego okna transferowego: zarówno przychodzące jak i wychodzące robimy w tym składzie. Transfery to kwestie sportowe przede wszystkim, ale też finansowe, biznesowe czy prawne. Każdy wyraża opinię ze swojej perspektywy. Oczywiście dyrektor sportowy, po zakończeniu procesu wyboru, dołączy i wzmocni ten i inne kluczowe w sporcie procesy.
Szanse Legii na mistrzostwo
- Moja wiara w mistrzostwo jest bardzo duża. Trzeba jednak powiedzieć sobie jasno, że nie wszystko zależy od Legii. W naszych głowach jest to, byśmy do każdego meczu byli optymalnie przygotowani i wygrywali. W grudniu był zjazd przedstawicieli klubów ekstraklasy. Z badań międzynarodowej firmy analitycznej wynikało, że w polskiej lidze jest największa konkurencyjność, biorąc pod uwagę ligi europejskie. Chodzi o to, że u nas najtrudniej seryjnie zdobywać mistrzostwo. I to nie jest żadna wymówka dla Legii. U nas nie ma innej opcji, przed każdym sezonem mówimy: "Gramy o mistrza" – taką mamy historię, markę, pozycję i oczekiwania. Tak nie powie chyba żaden inny polski klub, no może jeszcze jeden. Ale dziś, w oparciu o zasoby finansowe, decyzje właścicieli innych zespołów, o tytuł walczy kilka drużyn. Dziesięć lat temu było inaczej. Legia jest na innym poziomie, jeśli chodzi o wypełnienie stadionu, dzień meczowy czy sam obiekt, ale w kwestii budżetu na płace zespołu czy transfery wiele zaczęło się wyrównywać. I nie dlatego, że Legia się osłabiła, tylko też inni poszli w górę. Podsumowując tę kwestię: każda osoba w klubie chce mistrzostwa. Do niektórych to nie dotrze, tylko zakrzykną: "Gdzie ta dziewiątka". I to w pełni rozumiem, bo to prawdziwe emocje związane z kibicowaniem swojej ukochanej drużynie. I my też je mamy, ale nie żyjemy tylko w perspektywie dnia, tygodnia czy miesiąca, ale pamiętamy, że w 2026 roku będzie 110-lecie Legii. Finanse klubu muszą być zdrowe. Zarobione pieniądze inwestujemy w rozwój klubu. Inwestujemy w drużynę na poziomie całościowego budżetu. Inwestujemy w nowoczesne rozwiązania podnoszące nasz poziom sportowy. Nie spłaciliśmy zadłużenia wobec właściciela, ono chyba nawet urosło. Spłaciliśmy w zeszłym roku część innych długów i dlatego jesteśmy w bezpieczniejszej sytuacji niż jeszcze całkiem niedawno byliśmy. Po wielu latach strat, ubiegły sezon skończyliśmy z zyskiem. Ale do bardzo dobrej sytuacji jeszcze daleko i w kolejnych też chcemy walczyć, aby być na plusie. To ważne, jeśli chodzi o budowanie reputacji i wartości klubu. Wyniki, organizacja, dbanie o kibiców, rozwój młodzieży i akademii - to wszystko składa się na Legię. Każdy z tych elementów chcemy rozwijać.
Marzenia Jagiellonii
- Granie z Jagiellonią w Lidze Konferencji byłoby dobre przynajmniej z jednego powodu. Zauważyłem, że Jagiellonia marzy, by kiedyś zagrać z Legią przy Łazienkowskiej w czwartek. Przy okazji Pucharu Polski, kiedy chciała przełożyć spotkanie ze środy, jeszcze się nie udało. Ale jeśli wyeliminuje Backę Topolę w 1/16 i los tak zechce, wreszcie będzie mogła spełnić marzenie. To byłoby interesujące wydarzenie dla polskiej piłki. A już poważniej. Za sukcesy polskich klubów w rozgrywkach europejskich z Białegostoku trzymamy kciuki, bo budujemy ranking. A gdybyśmy grali w 1/8 w Lidze Konferencji, to byłoby to bardzo interesujące wydarzenie dla polskiej piłki.
Cały wywiad na sport.tvp.pl.