Goncalo Feio - fot. Maciek Gronau / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Konferencja prasowa

Feio: To będzie zupełnie inny mecz niż w Hiszpanii

Woytek, źródło: Legionisci.com

- Wszyscy mamy świadomość, że będzie to zupełnie inny mecz niż sparing w Hiszpanii, choć był to bardzo wartościowy sprawdzian. W tym meczu młodzi utwierdzili nas w przekonaniu, że decyzja o zabraniu ich na obóz była słuszna. Dla niektórych to był bardzo ważny dzień. To był bardzo dobry mecz z obu stron. Teraz spodziewamy się zupełnie innego spotkania – drużyny bardziej skonsolidowanej, w której nie ma czasu na testowanie rozwiązań, tylko trwa walka o ligowe punkty - mówi przed spotkaniem z Piastem Gliwice trener Legii Warszawa, Goncalo Feio.



- Szczerze mówiąc, to bardziej emocjonalny mecz trenera, którego bardzo szanuję, czyli Vukovicia – ze względu na to, co on znaczy dla Legii, co zrobił dla Legii i co Legia dla niego znaczy. Charakteryzują go wysoki poziom zaangażowania, częste pojedynki oraz agresywna obrona. Ważna będzie zarówno dobra gra w obronie, jak i w ataku. Postanowiliśmy postawić sobie wyzwanie w tym tygodniu, by zdobyć bramkę na wyjeździe do Gliwic ze stałego fragmentu gry – to coś, co dotychczas nikomu się nie udało. Będziemy jak najlepiej przygotowani, ale wiem, że przeciwnik również.

- Claude Goncalves nie wystartował jako skrzydłowy w meczu z Koroną. Siłą rzeczy, uważam, że nawet grając w dziesiątkę, nasz plan mógł się okazać skuteczny, bo mogliśmy wygrać ten mecz. Claude, mimo że momentami odnosił sukcesy w tej szerokiej strefie, nie zdołał do końca zaprezentować swojego potencjału. Wiadomo, że w przerwie wpuściłem Rubena Vinagre, który może grać szeroko. Wiem, że do Claude’a przypięto łatkę – on jednak może ją zmienić swoją postawą na boisku. Jest po dobrym okresie przygotowawczym i momentami wyróżniał się jako piłkarz. Moją rolą jest oceniać tu i teraz. Sezon jest długi, forma piłkarzy może się zmienić, a moim zadaniem jest wyciągać maksimum z każdego zawodnika. Teraz wszyscy znacie Mateusza Szczepaniaka i o niego pytacie, bo to ja wziąłem go z CLJ do pierwszej drużyny. Zadebiutował, został regularnym zmiennikiem i jest najmłodszym strzelcem bramki w Lidze Konferencji. Gdybym nie uwierzył w niego, nie byłoby pytań o jego miejsce w składzie. Podobnie było z Ziółkowskim i innymi – bo gdyby nie ja, to nikt by nie wiedział, że oni istnieją. Rola trenera nie kończy się tylko na wprowadzeniu zawodnika na boisko. Zasady są proste – żeby grać w Legii, musisz dobrze prezentować się na treningu. Nie wystarczy tylko starać się – to jest obowiązek, ale musisz także dostarczać jakość. Jeśli trener nie widzi jakości treningowej, nie zadebiutujesz – to dotyczy każdego.

O Urbańskim

- Słyszałem, że lista zawodników zgłoszonych do Ligi Konferencji została już ogłoszona, choć ja jej nie ogłosiłem, nawet wewnątrz klubu. Myślę, że nie jest trudno domyślić się, jaka to będzie lista. Do tej pory mam wątpliwości co do jednej pozycji. Możemy dokonać tylko trzech nowych zgłoszeń, i to niezależnie od tego, ilu zawodników opuściło Legię. Brakuje mi jeszcze jednej rozmowy – zobowiązałem się wobec klubu, by o 18:00 podać listę, żeby mieli czas załatwić sprawy formalne. Kadra Legii będzie wyglądała podobnie, jak widzicie.

Rozmawiałem już z Wojtkiem. Czy będzie poszkodowany, czy nie? Jestem trenerem, który sporo inwestuje w jego karierę. Po przerwie zaczął pierwszy mecz w pierwszej jedenastce. Wojtek ciągle się rozwija. Myślę, że nie czuje się poszkodowany – wręcz przeciwnie, robi postępy. Nie wystawiam piłkarzy, którym nie ufam.

Z drugiej strony mamy określoną liczbę miejsc i w tym momencie decyzja, kogo zgłosić, to znacznie szersza kwestia niż wybór jednego czy drugiego zawodnika. W tej chwili Luquinhas jest kontuzjowany, a Morishita nie może zagrać w pierwszym meczu europejskich pucharów. To zabiera nam dwie opcje na skrzydle. Jeśli Vahan nie zostanie zgłoszony, to na pierwszy mecz na skrzydłach zostaniemy tylko z Chodyną i Szczepaniakiem, a Chodyna jest dodatkowo zagrożony kartkami. Na rewanż moglibyśmy mieć dwóch zawodników – wracającego Morishitę i Szczepaniaka.

Czasami to znacznie bardziej złożona decyzja niż proste zestawienie jednego zawodnika przeciwko drugiemu. Gdyby zależało to wyłącznie ode mnie, on by był w kadrze, ale pytanie brzmi, czy te przepisy są dobre i czy wspierają pracę trenerów. Obecnie mamy miejsce, ale nie możemy zgłosić wszystkich zawodników – to przykra sprawa. Pytanie, czy te regulacje ułatwiają, czy utrudniają rozwój piłkarzy. Są, jakie są – musimy się do nich dostosować.



Napastnik

- Ole Saetera możecie skreślić. Pisało się różne rzeczy, ale nawet nie było blisko tego transferu, choć uważam, że byłby dość ciekawy. Na pewno mogłoby się tutaj dużo dziać – mielibyście o czym pisać. A ja lubię takie mocne charaktery. Wiem, że klub dokona wszelkich starań, żeby napastnika nie tylko znaleźć, ale i sprowadzić. Myślę, że w tej chwili naprawdę zarząd, sztab sportowy i sztab pierwszej drużyny są w to zaangażowani. Wszystkie ręce na pokładzie, żeby piłkarz, który został obiecany kibicom, tu się znalazł. Nie ma sensu mówić nazwisk – dobre transfery lubią tajemnicę. Nie jest to piłkarz, którego nazwisko padło w przestrzeni medialnej. Mi pozostanie liczyć na tych, którzy będą nas reprezentować przeciwko Piastowi Gliwice.

Lewa strona


- Po to mamy tydzień pracy, by wejść w mecz bez obaw. W przypadku Rubena Vinagre każdy dzień przybliża go do optymalnej formy. To jest gość, który robi wszystko, by pomóc drużynie, i wszyscy w departamencie medycznym mu pomagają. On jest wyleczony, natomiast żeby być najlepszą wersją siebie, potrzebuje treningu – czasu spędzonego na boisku, a tego w trakcie okresu przygotowawczego nie miał. Każdy kolejny tydzień przybliża go do tego celu. W trakcie przygotowań – pod nieobecność Vinagre i Kuna – na lewej stronie testowaliśmy Morishitę i Kapuadiego.

Kibice a brak mistrzostwa

- Ja należę do tych, którzy walczą, dopóki będzie to możliwe. Wiem, że drużyna będzie to robić, bo to nasz priorytet od samego początku. Nigdy nie było tak, że mecz w europejskich pucharach miał większy priorytet niż mecz ligowy, zgodnie z decyzją trenera. Puchar Polski i inne puchary nigdy nie były ważniejsze od ligi. Oczywiście, jesteśmy w sytuacji, w której nie chcielibyśmy się znaleźć. Ja to zrobię i polecam, aby każdy w klubie postępował tak samo, czyli pracował ciężko i sprawiał, by każdy dookoła pracował równie intensywnie, po to żeby osiągnąć cele, a nie martwić się tym, co będzie, gdy ich nie osiągniemy. Musimy wszyscy skupić się na tu i teraz, a teraz mamy wygrać z Piastem Gliwice.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2025 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.