Konferencja
Feio: Piast miał jedną sytuację i zdobył bramkę
Goncalo Feio (trener Legii): Zanim przejdę do piłki, chciałem podziękować kibicom nie tylko za wsparcie podczas meczu, ale też, jak się zachowali wobec drużyny na koniec spotkania, po kolejnej porażce z naszej strony. Powiem szczerze, w Legii, gdzie wymagania są, jakie są, takie wsparcie od kibiców dla drużyny jest bardzo ważne, nawet pod kątem naszej rozmowy w szatni po spotkaniu. W trudnym dla nas momencie to był pierwszy krok do wielu rzeczy. Za to jestem wdzięczny.
- Gratuluję Piastowi i trenerowi Vukoviciowi, bo osiągnął dwa zwycięstwa po przerwie zimowej.
- Dobrze weszliśmy w mecz, kontrolowaliśmy spotkanie. Jako pierwsi mieliśmy sytuację, żeby "otworzyć" wynik meczu. To ważne w Ekstraklasie, szczególnie na wyjeździe. Nie zdobyliśmy bramki w bardzo dobrej sytuacji Guala, nikt nie wie, co tam się wydarzyło tak naprawdę. Mieliśmy pełną dominację nad meczem, nie ujmując nic Piastowi, bo graliśmy na trudnym terenie, a rywale byli zaangażowani i poukładani. Pozwoliliśmy im na jedną sytuację, która nawet nie była klarowna, a straciliśmy bramkę. W przerwie rozmawialiśmy na ten temat, w drugiej połowie była reakcja, mieliśmy moment, w którym kreowaliśmy seryjnie sytuacje, 3 były bardzo groźne, ale ich nie wykorzystaliśmy. Im bliżej końca, tym mniej mieliśmy narzędzi, żeby zagrozić bramce Piasta, Piast dobrze nas pressował, zamykał piłkę, nie byliśmy w stanie jej transportować w pobliże bramki. W fazach przejściowych nasze rozwiązania były ubogie i słabe, a to zwykle nasza mocna strona. Na takim trudnym terenie pierwsza bramka jest bardzo ważna, a my nie zdołaliśmy nawet wyrównać. Zrobiliśmy jednak więcej, żeby wygrać ten mecz.
- Zneutralizowaliśmy ataki skrzydłami Piasta w przestrzeni, nie mieliśmy problemów z kontrami, podaniami za plecy obrońców. Piast miał może pół sytuacji w pierwszej połowie i zdobył bramkę. Zabrakło nam wygranych pojedynków na skrzydłach, ale Wahan napędzał więcej akcji niż Chodyna. Brakowało też obecności między liniami przeciwnika i błysku czy zrobienia różnicy w pojedynkach w trzeciej tercji.
O Gualu
- Nie wydaje mi się, żeby Gual miał dość. Miał dziś nieszczęśliwe spotkanie, w wielu sytuacjach jego wybory i jakość rozwiązań mogły być lepsze. Miał sytuację, po której poszła akcja i straciliśmy bramkę. To był słabszy mecz z jego strony, ale rezygnacja na pewno się nie pojawiła. Wiem, że od napastnika oczekuje się innych rzeczy, ale on jest napastnikiem, który biega między 10 a 11 km w meczu, zawsze ma ponad 1000 w high speed runnings i 500 w sprintach. Na pewno nie jest obojętny. Miał dziś świetną sytuację, nie wiem, dlaczego jej nie wykorzystał, podjął kilka nieszczęśliwych wyborów, ale to nie wynika z braku chęci czy zaangażowania.
Występ Kovacevicia
- Jestem za kulturą pracy treningu, ale zdarza się w najlepszych ligach, że piłkarz podpisuje kontrakt i gra następnego dnia. Vladan zna naszą ligę, zdobył ważne doświadczenie, a teraz okazał gotowość do meczu, do bronienia. Są rzeczy, o których nie wiecie, ale reakcja grupy bramkarskiej była bardzo dobra. Są momenty, że można się obrazić, odpuścić, pójść w złą stronę albo wziąć się w garść i pracować, żeby udowodnić, że stać nas na więcej i w tę stronę poszli nasi pozostali bramkarze.