REKLAMA
REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Piastem

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

Niemoc Legii Warszawa na początku 2025 roku trwa. Tydzień po remisie z Koroną Kielce, legioniści przegrali w Gliwicach z Piastem 0-1. Legioniści nie potrafili wykorzystać przewagi optycznej, a w ich grze brakowało elementów przyspieszenia i zaskoczenia. Klasycznie już szwankowała również skuteczność, a bramka dla przeciwnika padła w bardzo łatwy sposób. Zapraszamy na oceny podopiecznych Goncalo Feio za ten mecz.



Steve Kapuadi - Jedyny zawodnik, o którym można powiedzieć, że na początku 2025 roku trzyma dość równą formę. Po solidnym spotkaniu z Koroną, w którym jednak nie ustrzegł się błędów, przyszedł bardzo dobry występ przeciwko Piastowi. Kapaudi był pewnym punktem w obronie, było go bardzo ciężko przejść i dobrze ustawiał się w polu karnym. Francuz po raz kolejny pokazał również pazerność w ofensywie. W 58. minucie uderzył na bramkę głową z najbliższej odległości po zgraniu Rafała Augustyniaka, jednak fenomenalną interwencją popisał się bramkarz Piasta. Dwie minuty później defensor znalazł się w identycznej sytuacji, jednak ponownie to Frantisek Plach popisał się między słupkami. Wydaje się, że Kapuadi nie mógł nic więcej zrobić w tych sytuacjach, a samo znalezienie się na tych pozycjach i oddanie celnych strzałów należy pochwalić. Jedynym minusem jego występu była głupio zarobiona żółta kartka w doliczonym czasie gry. Być może, przy posusze na pozycji napastnika i zmyśle ofensywnym, który pokazuje Kapuadi na początku roku, warto zastanowić się, czy nie przetestować go ustawionego wyżej. Prawdopodobnie i tak dałby więcej niż pozostali dwaj napastnicy obecni w kadrze Legii.

Radovan Pankov - Podobnie jak Kapuadi, wyglądał dość solidnie, choć trochę mniej kontrolował to, co dzieje się na boisku. Szczególnie można pochwalić go za grę defensywną w powietrzu, Serb wygrywał większość górnych pojedynków i wyjaśniał praktycznie każde dośrodkowanie rywali. Momentami zdarzało mu się jednak gubić koncentrację. W 33. minucie dał się wyprzedzić Erikowi Jirce po prostopadłym podaniu na pole karne, ale zdołał go jeszcze dogonić, wypchnąć do ostrego kąta i znacznie utrudnić oddanie groźnego strzału. W drugiej połowie koncentracji było jeszcze mniej - był bliski straty we własnym polu karnym, ale w ostatnim momencie zdołał wybić piłkę poza "szesnastkę", a później dał się wyprzedzić Jorge Felixowi i zirytowany odepchnął rywala, dając szansę na groźne dośrodkowanie. W 67. minucie Serb w rywalizacji z napastnikiem Piasta nabawił się urazu stawu skokowego i musiał przez to przedwcześnie zakończyć swój występ. Obrońcy życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Juergen Elitim - Ciężko jest ocenić grę Kolumbijczyka po tak długim rozbracie z piłką, tym bardziej, że był to jego dopiero pierwszy występ w wyjściowym składzie w tym sezonie. Momentami znikał, widać było, że boi się jeszcze podejmować większe ryzyko i wchodzić w sytuacje stykowe z rywalami. Z piłką przy nodze potrafił jednak zrobić różnicę. Kilkukrotnie posłał świetne, długie podania za linię obrony, które stworzyły Legii korzyść i przy lepszych decyzjach jego kolegów z drużyny, mogły doprowadzić do sytuacji bramkowych. W 61. minucie miał również szansę na swoją imponującą bramkę, jednak jego strzał z woleja lecący w okolice poprzeczki wybronił Frantisek Plach. Pomocnikowi nie można odmówić starań i chęci zrobienia czegoś więcej, ale widać, że będzie potrzebował jeszcze sporo czasu, by powrócić do swojej dawnej dyspozycji i stać się prawdziwym liderem środka pola i rozegrania Legii. Zszedł z boiska w 79. minucie.

Marc Gual - Co tu dużo komentować? Ten, kto oglądał sobotni mecz, wie, co wyprawiał w nim hiszpański napastnik. Dla tych, którzy nie oglądali - proszę wyobrazić sobie, że był to jeden z najgorszych meczów Guala w tym sezonie, a to mówi bardzo dużo. W zasadzie nie udało mu się w tym spotkaniu nic, chyba że przed meczem został zwerbowany w szeregi Piasta, bo po podaniach wprost pod nogi zawodników gospodarzy i dryblingach kończonych za każdym razem stratą można było sądzić, że tak właśnie się stało. Zresztą po jednej z takich strat Piast poszedł z kontrą, która została przerwana faulem, a dośrodkowanie z rzutu wolnego zakończyło się stratą bramki. Gdy Gual mógł w końcu trafić do siatki rywala, po świetnym dryblingu i zagraniu na pole karne Wahana Biczachczjana, to jak rasowy snajper... nie trafił w piłkę. Indywidualizm i nieporadność Guala zaczyna coraz bardziej razić, czara goryczy powoli zaczyna się przelewać, a jakościowego zmiennika na tę pozycję jak nie było, tak nie ma.

Bartosz Kapustka - Spadek formy pomocnika było widać już pod koniec rundy jesiennej, ale wydaje się, że mimo okresu przygotowawczego, nic się nie poprawiło, a wręcz jest coraz gorzej. Miał ogromne problemy z rozegraniem, większość jego bardziej ryzykownych podań, zwykłych zagrań do przodu przyspieszających akcje było kompletnie niedokładnych. Kapustka miał również kłopoty z prostym opanowaniem futbolówki, a jego akcje nie sprawiały żadnego zagrożenia. Przy straconym golu kompletnie stracił krycie Jorge Felixa, który zmylił go balansem ciała, a później Kapustka nie miał już jak zablokować jego uderzenia. Jeśli w taki sposób prezentuje się główny rozgrywający i kreator akcji stołecznej drużyny, to nie możemy od niej oczekiwać zbyt wiele.

Ruben Vinagre - To chyba głównie dobrej dyspozycji Portugalczyka zabrakło, by osiągnąć jakikolwiek korzystny wynik w tym spotkaniu. Vinagre był aktywny, brał na siebie ciężar gry, miał ponad 100 kontaktów z piłką, ale mało z tego wychodziło. Nie potrafił zaczarować rywali tak, jak w poprzednich meczach, był zdecydowanie bardziej przewidywalny i znacznie częściej tracił futbolówkę. Widać to było głównie w momentach ryzyka, kiedy boczny obrońca próbował na własnej połowie mijać rywali, schodząc do środka pola, a momentami kończyło się to na zagrożeniu własnej bramki. Dodatkowo jego dośrodkowania były beznadziejne, szczególnie te ze stojącej piłki. Na 9 takich prób ani jedna nie była celna. Dyspozycja Vinagre na początku 2025 roku może martwić, ale należy pamiętać, że on też dopiero wraca po kontuzji, która wyeliminowała go ze znacznej części zimowych przygotowań.

Rafał Augustyniak - Podobnie jak w przypadku Kapustki, tak i u Augustyniaka widać zdecydowany spadek formy względem tego, co prezentował w ostatnich miesiącach 2024 roku. Z ostoi defensywy, łączącej ją z ofensywą, pozostało bardzo mało. Nie dość, że Augustyniak rzadko podłączał się do ataków, szczególnie w pierwszej połowie, to jego gra w destrukcji również nie była skuteczna. Dawał się wyprzedzać w prosty sposób, jak m.in. w 40. minucie, kiedy po odbiorze piłki Marcowi Gualowi, rozpędzony rywal przebiegł obok niego i Augustyniak musiał ratować się faulem, co wiemy jak później się skończyło. Z pozytywnych rzeczy można zapamiętać jego zgranie piłki głową z 58. minuty do Steve'a Kapuadiego. Opuścił boisko w 67. minucie.

Paweł Wszołek - Wszołka było w tym meczu sporo przy piłce, ale mało mu wychodziło. W większości sytuacji szukał jak najprostszych rozwiązań, oddawał piłkę do najbliższego kolegi z drużyny. Momentami mogło się wydawać, jakby bocznemu obrońcy totalnie nie chciało się grać, robił wiele rzeczy kompletnie od niechcenia. Nie miał ani jednej próby dośrodkowania, a żadne z jego 4 długich zagrań z dalszych stref boiska nie było celne. W defensywie również był niestabilny, rywale często mu się urywali i wyprzedzali go z łatwością. Tak było m.in. w 53. minucie, gdy nie przykrył dobrze Miguela Munoza, który oddał celny strzał głową. Jedyne z czego można zapamiętać jego występ, to zgranie piłki do Steve'a Kapuadiego po dośrodkowaniu z 60. minuty. Liczmy, że Wszołek szybko ustabilizuje swoją dyspozycję, bo nie ma żadnego zastępstwa na swoją pozycję.

Wahan Biczachczjan - Można powiedzieć, że Ormianin z ofensywnego tria był najlepszym elementem, co wiele mówi o obecnej jakości ataku Legii. Szczególnie w pierwszej połowie skrzydłowego było dużo, pokazywał się do piłki, ale nie potrafił z nią zrobić kompletnie nic. Poza udanym dryblingiem i dograniem piłki po ziemi w kierunku Marca Guala z 12. minuty, co naprawdę mogło się podobać i powinno skończyć się asystą, nie da się przypomnieć żadnej korzyści, którą Biczachczjan by wypracował. Podobnie jak Vinagre, jego jakość dośrodkowań, także tych ze stałych fragmentów gry, pozostawiała bardzo wiele do życzenia. W większości kończyły się one już na pierwszym rywalu. Początek Ormianina w stołecznej drużynie nie jest udany i jak na razie potwierdza się, że Biczachczjan jest tylko piłkarzem momentów i przez większość czasu na boisku nie daje większej korzyści.

Kacper Chodyna - Chodyna kompletnie nie istniał. Przez 79 minut gry, przy znacznie większym posiadaniu piłki Legii nad Piastem, skrzydłowy był przy piłce zaledwie 29 razy. Czy gdy był już przy futbolówce, można za cokolwiek go pochwalić? Absolutnie nie. W porównaniu do Biczachczjana, Chodyna nie miał nawet najmniejszych momentów, w których można byłoby powiedzieć, że wniósł coś do gry warszawskiego zespołu. W 19. minucie, choć był na spalonym, otrzymał świetne górne podanie na pole karne od Juergena Elitima, nawet udało mu się dobrze opanować piłkę, jednak później jak zwykle zbyt długo zwlekał, zastanawiał się, co z nią zrobić, ostatecznie wybierając najgorszą opcję z możliwych, czyli strzał z bardzo ostrego kąta w momencie, gdy w głębi pola karnego miał 3 niepilnowanych kolegów z drużyny. W zasadzie zastanawiające jest, po co był trzymany na boisku aż do prawie 80. minuty.

Vladan Kovacević - Sobotni mecz był debiutanckim dla Bośniaka w barwach Legii. Trzeba jednak przyznać, że w tym pierwszym spotkaniu nie wniósł oczekiwanego od niego spokoju. Przez większą część meczu nie miał zbyt wiele do roboty, ale mógł zachować się lepiej w kluczowym momencie tego starcia. W 40. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zgraniu piłki głową Kovacević interweniował, jednak w taki sposób, że wybił piłkę wprost pod nogi niepilnowanego Jorge Felixa i przy tej dobitce nie miał już szans na skuteczną interwencję. Gdyby tylko golkiper zdecydował się na piąstkowanie, a nie wybicie piłki otwartą dłonią, wszystko mogłoby potoczyć się w tej akcji inaczej. W 53. minucie, choć na raty, dobrze obronił strzał głową Miguela Munoza, który wcale nie był łatwy, bo piłka odbiła się od murawy tuż przed bramkarzem. Można również mieć uwagi do Bośniaka za jego dalekie wykopy, które były po prostu bezsensowne i kompletnie niecelne. Na plus natomiast wygląda jego gra na przedpolu. Widać, że ma w tym elemencie znacznie więcej jakości niż pozostali golkiperzy Legii. Ogółem jednak debiut na minus, ale trzeba pamiętać, że ostatni mecz zagrał na początku grudnia, a z zespołem odbył jak na razie tylko jeden trening.

Zmiennicy

Jan Ziółkowski - Zmienił na murawie kontuzjowanego Radovana Pankova. Jakość defensywy po jego wejściu w ogóle nie spadła, a może nawet nieco wzrosła. Był pewnym punktem obrony, dobrze się ustawiał i reagował w pojedynkach z rywalami. Momentami trochę za dużo ryzykował i grał zdecydowanie zbyt ostro. Po jednym ze wślizgów, mimo że trafił w piłkę, otrzymał żółtą kartkę, bo zrobił to z bardzo dużym impetem i zahaczył rywala. Przez kontuzję Serba, to prawdopodobnie on dostanie szansę w najbliższych spotkaniach i zobaczymy, czy będzie potrafił udowodnić swoją wartość.

Maximillian Oyedele - Pojawił się na boisku w 67. minucie. Starał się być aktywny zarówno w defensywie, jak i ofensywie, jednak nie zawsze mu wychodziło. Próbował naciskać rywali, grał bardzo blisko nich i podobnie jak Ziółkowskiemu, czasem wychodziło mu to zbyt agresywnie i także otrzymał niepotrzebne napomnienie w doliczonym czasie gry. Przez ostatni kwadrans spotkania próbował napędzić akcje drużyny i wyglądał, jakby był jedynym zawodnikiem, który do końca chce walczyć o lepszy wynik. Przy aktualnej formie Augustyniaka, może i Oyedele dostanie swoją szansę gry w wyjściowym składzie.

Mateusz Szczepaniak - Wszedł na boisko w 79. minucie i widać było, że chce pokazać się z dobrej strony. Młodzieńcza fantazja jednak czasem go zawodziła i jego próby były dość łatwo interpretowane przed defensorów gospodarzy. Były również takie momenty, w których skrzydłowemu udawało się zrobić coś więcej czy wywalczyć stały fragment gry. Szczepaniak pokazał przez te kilka minut, że wcale nie odstaje poziomem od swoich znacznie starszych kolegów z pozycji, a może dzięki chęci pokazania się, byłoby z niego więcej pożytku.

Tomas Pekhart - Wszedł na murawę w 79. minucie, by "ratować" wynik jako drugi napastnik na boisku. Zanotował 2 kontakty z piłką, z czego jeden był we własnym polu karnym przy wybiciu głową dośrodkowania rywali ze stałego fragmentu gry. Jako że zmienił Juergena Elitma, czyli jedynego kreatywnego zawodnika, który w miarę dobrze funkcjonował w tym spotkaniu, był kompletnym osłabieniem gry drużyny i w zasadzie po jego wejściu było już wiadomym, że Legia w tym meczu nie zdobędzie choćby punktu.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (42)

+dodaj komentarz
🙂 😊 😃 😁 😂 🤣 😇 😉 😜 😎 😍 🤩 😤 🤨 😐 🤔 🧐 🥳 😟 ☹️ 😢 😭 😡 🤬 🤯 👍 👎 💪 👏 🤝 🖐 🙏 🎉 👀 🤡 💩 ☠️ ❤️ 🤍 💚 🖤 🔥 💥 🚀 🔴 ⚪️ 🟢 ⚫️ ⭐️ ⚽️ 🏀 🏉 🏐 🥇 🥈 🥉 🏅 🏆 🍺 🍻 🕯

Dani - 11.02.2025 / 08:11, *.centertel.pl

Chciałem żeby Feio został do meczu z Piastem, zmieniam zdanie czas p. Feio już minął, nie wierze żeby Kapustka Vinagre czy Gual (Nsame tez wydawalo sìę że nie umie) nie umieli grać w piłkę. Według mnie ten człowiek nie ma pojęcia jak ustawić drużynę ale także indywidualnie zawodnika na swojej pozycji. Oddajemy perspektywicznego Majchrzaka, a zostawiamy bezużytecznego Pekharta.
W Lidze Konferencji się udało chociaż i tam nas zweryfikowali na koniec. Pożegnałbym Feio Zielińskiego Malarza uważam że ta trójka już nic nie wniesie i dałbym dobrego Polskiego trenera z doświadczeniem.

odpowiedz
ZWP - 10.02.2025 / 21:19, *.cyfrowypolsat.pl

W sobotę oglądałem 4 drużynę w tabeli (z aspiracjami na mistrza).
W niedzielę oglądałem 17 drużynę w tabeli (z aspiracjami uniknięcia spadku).
I Bóg mi świadkiem, że (pomijając bramkarza i Kapaudiego) nie dopatrzyłem się choć jednego zawodnika, który byłby lepszy niż jego odpowiednik z zajmowanej pozycji z Lechii.
Czarna rozpacz!
I do tego występ tego nie wystawianego w Legii Nsame.
Poprawię się. Nie rozpacz a czarna komedia.

odpowiedz
bronek49 - 10.02.2025 / 17:45, *.vectranet.pl

widać wyrażnie że drużyna nie jest przygotowana tyle minusów czołowych zawodników Legii tylko to potwierdza a przygotowanie drużyny do sezonu to domena trenera . Wina Feio jest też taka że boi się wpusćić młodych zawodnikow przecież Gual powinien być zmieniony już po pierwszej połowie i spróbować wpuścić młodego Szczepaniaka jako napastnika może więcej by zrobił niż ten paralityk Gual

odpowiedz
Aleksander - 10.02.2025 / 15:37, *.play-internet.pl

Zagrali na miarę swoich możliwości.
Takie są smutne fakty.

odpowiedz
Gdzienapastnik - 10.02.2025 / 15:23, *.plus.pl

Na co czekacie gdzie napastnik ? Zarty sobie robicie z kibiców

odpowiedz
Obiektywny - 10.02.2025 / 13:59, *.netnam.vn

Plusy- w końcu ktoś dostrzegł jakim dzbanem jest ten Frajero czy jak mu tam, minusy przegraliśmy.

odpowiedz
qqq - 10.02.2025 / 14:20, *.orange.pl

@Obiektywny: To nie jest obiektywne ,tylko krytykaństwo .Trener Feio dobry

odpowiedz
Dickson Chotowski - 10.02.2025 / 13:50, *.btcentralplus.com

Dla mnie jedyny plus to na koszulkach.

odpowiedz
Znawca - 10.02.2025 / 13:06, *.interkam.pl

Kovacević to przeciętny bramkarz.W Rakowie się wybił bo defensywa trzymała grę i nie miał za bardzo roboty,i nie musiał się wykazywać żeby puszczać dużo goli. Jego mankamenty to gra nogami i w zespole takim jak nasz to będzie od razu dostrzegalne.Również grą na przedpolu nie zachwyca,Sporting od razu go zweryfikował i prędzej Miszta tam pójdzie i zacznie grać niż Vladan wróci.Portugale wepchną go nam za część odzyskanych środków. Feio coraz bardziej pokazuje że na skautowaniu ludzi się nie zna.Przyklad jak bardzo chciał Alfarelę pokazuje, że lepiej niech zajmie się swoją działką.Na jednym Vinagre ma się bujać? On akurat grał w ligach top 5 więc ryzyko było małe że nie wypali. W meczu z Piastem spory błąd Kovacevicia,powinien dalej piąstować piłkę.Takie błędy jednak powinny być szybko odrabiane przez klasowy zespół.Zaden bramkarz nie jest doskonały.Gorzej jak ma się ogórków na skrzydłach i w ataku,to zawsze będą plecy jeśli chodzi o wynik.

odpowiedz
Johny - 10.02.2025 / 14:15, *.153.224

@Znawca:

Przecież już pierwszy mecz pokazał że i nogami i na przedpolu gra lepiej niż dowolny z naszych bramkarzy. Może nie jest wybitny, ale w porównaniu z tym co mieliśmy w ostatnich kilku rundach to niebo a ziemia.

odpowiedz
Znawca - 10.02.2025 / 16:46, *.interkam.pl

@Johny: miałem na myśli to, że już w pierwszym meczu zawalił gola, bo ja tak interpretuję tą nieudolną interwencję.Jak wybijasz piłkę przeciwnikowi pod nogi,który jest przodem do bramki i ma szybszą reakcje niż zawodnik broniący,to takie bramki właśnie padają. Nawet mój brat krzyknął w tej akcji :co ten bramkarz odp...Następny model.

odpowiedz
Qqq - 10.02.2025 / 12:49, *.orange.pl

Będzie ten napastnik czy nie będzie czy mamy dorzucić się do kolegi który zbiera na napadziora?😜

odpowiedz
Legia to my - 10.02.2025 / 12:42, *.t-mobile.pl

Szok, że redakcja w ogóle jakieś plusy widzi.

🤨

odpowiedz
Dość !!! - 10.02.2025 / 11:59, *.play-internet.pl

Po tylu latach kompromitowania tak zasłużonego klubu przez zarządzających klubem i wkłady do koszulek , gdzie kiedyś nie wyobrażano sobie by takie gwiazdki miały okazję by włożyć trykot Wojskowych w Kibicach po tylu latach coś już w końcu całkiem Pękło !

odpowiedz
Już nie smieszno - to już straszno - 10.02.2025 / 11:34, *.play-internet.pl

Byli napastnicy odpalili , ale już poza Legia no nie wiem , może póki jeszcze jest otwarte okno transferowe w Polsce to może spróbować ściągnąć Januszka ze Złomowiska na szpice do nas. ?

odpowiedz
Hiszpan - 10.02.2025 / 11:17, *.play-internet.pl

Ciekawe czy dziewczyny dziś trenują czy trójbój siłowy barber- shoping-kosmetyczka?

odpowiedz
PrzemoL - 10.02.2025 / 11:15, *.net.pl

Jak ocenić takiego Perkharta jak piłki nie dolatywały w pole karne. Strasznie to wszystko wyglądało. Ciągły trend spadkowy. 💩

odpowiedz
DOŚĆ - W KOŃCU ? CZY ZNOWU CZCZE- GADANIE ? - 10.02.2025 / 11:06, *.play-internet.pl

O co chodziło z tym komentarzem Nieznanych Sprawców pt. " Dość" Nie będziemy śpiewali poraz kolejny na meczu nie poddawaj się ... ? Tyle lat biadoli się to samo w kółko, a Legia dalej idzie konsekwentnie w dół. Ile razy były tego typu zapowiedzi i przyjdzie mecz u siebie z puszczą wygramy z 5 : 0 i osikamy się z radości i dalej będzie sialalalalala . Aż znowu przyjdzie kolejny mecz i znowu będzie zgrzytanie zębów i tak będziemy się bawic do Usr. Śmierci tak samo jak robią to sami działacze , bez żadnej konsekwencji .

odpowiedz
Jacu - 10.02.2025 / 10:52, *.t-mobile.pl

Wszyscy WON !

odpowiedz
Malarz spadaj do Bełchatowa - 10.02.2025 / 10:20, *.mm.pl

Minus dla Kovacevicia mocno tendencyjny, Tobiasz i Kobylak nie takie interwencje miewali, a później dostawali "brak minusa".

odpowiedz
Znawca - 10.02.2025 / 13:17, *.interkam.pl

@Malarz spadaj do Bełchatowa: Kovacević będzie puszczał takie same babole,jak Kobylak.Liga gra z nami z kontry i dużo łatwiej ma strzelić gola,poza tym Feio będzie nadal kazał grać wznowienia krótkimi podaniami od bramki,a orła w tej dziedzinie nie wzięliśmy.Będzie to samo.Pierwszy mecz już to pokazał.

odpowiedz
KIBIC - 10.02.2025 / 10:20, *.net.pl

Już niedługo Pan Trener Feio odbuduje nasz zespół i ruszymy w górę tabeli 😊👍

odpowiedz
Johny - 10.02.2025 / 10:01, *.153.224

Jedyny plus tego meczu to, że nareszcie mamy bramkarza!

Wygrać tego i tak nie mogliśmy bo po pierwsze czołówka przegrała, taka nasza karma że my takich sytuacji nie wykorzystujemy, a po drugie Vuko ma patent na Legię :-)

A poważnie pisząc - wygląda na to, że nie byliśmy wystarczająco zmotywowani. W poprzednim meczu była walka, w tym tej walki nie było.

odpowiedz
Obcy - 10.02.2025 / 08:46, *.t-mobile.pl

Mamy chyba z pięciu bramkarzy. Nagle w trakcie rundy okazuje się,że są oni do niczego. To po co ich tyłu trzymać? Akademia Legii to porażką. Tylko kasa idzie na nią niepotrzebnie.

odpowiedz
Kristof - 10.02.2025 / 07:29, *.rima-tde.net

Podejrzewam, że w ataku to by Wojtek Kowalczyk z Adamem Małyszem więcej zdziałali 🤣

odpowiedz
L - 09.02.2025 / 23:43, *.chello.pl

GUAL SWOJA AKCJĄ NA SKRZYDLE STWORZYŁ NAM SYTUACJE. Faktycznie nic nie zrobil.

odpowiedz
Hiszpan - 09.02.2025 / 21:32, *.telnaptelecom.pl

Z Puszczą zagramy diagonalnie, na dwie 6 na zewnątrz, zamkniemy półprzestrzenie, będziemy bardziej kompaktowi, wreszcie będziemy skuteczni w fazach przejściowych zwłaszcza w 2 tercji pokazując najlepsze wersję samego siebie. I będą same plusy.

odpowiedz
Ryj - 09.02.2025 / 23:49, *.t-mobile.pl

@Hiszpan: Tajes!

odpowiedz
Zły - 09.02.2025 / 19:48, *.chello.pl

Kramer bramka w Turcji
Nsame 2 bramki w Szwajcarii ,ale chichot losu tych nieudaczników,ciekawe co jutro zrobi Arfarela w Grecji może hat-tricka 🤬🤬🤬

odpowiedz
WoLa - 09.02.2025 / 19:37, *.orange.pl

Czytając opis minusa Guala to przypominają się występy Michała Żyro którego około 95 procent meczy w barwach Legii tak wyglądało

odpowiedz
Chris - 09.02.2025 / 19:11, *.t-mobile.pl

Cały czas szukają napastnika , a zawodnik Legii ponoć bardzo słaby dlatego wypożyczony( NSAME) w 10 min po wyjściu zdobywa 2 bramki i odwraca losy meczu.Co na to TRENER, ZARZĄD PREZES....tylko kibiców szkoda

odpowiedz
Mateusz z Gór - 09.02.2025 / 20:01, *.orange.pl

@Chris: I został bohaterem meczu. A w poprzedniej kolejce też dostał mniej niż pół godziny i rzutem na taśmę zrobił asystę, która dała zwycięstwo. Niestety w Legii promuje się graczy, którzy biegają bez sensu, a nie tych, którzy biegają mądrze. Umiejętności też są drugorzędne, liczy się tylko bieganie, dlatego Szwajcarzy mają teraz napadziora, a my mamy Guala, który biega i daje przykład profesjonalizmu i jakości!

odpowiedz
Tony Adams - 10.02.2025 / 07:35, *.amazonaws.com

@Mateusz z Gór: Swietnie stresciles calosc tej tzw polskiej mysli szkoleniowej. Albo raczej jej brak. Tzn bezmyslunku. Mysl rodem ze sredniowiecza. Dzialala pod Grunwaldem to zapewne zadziala na boiskach. A ze reszta pilkarskiego swiata jest jakies 600 lat do przodu, to kogo to obchodzi? Discopolo i szala lala laa.

odpowiedz
Xavery - 10.02.2025 / 12:58, *.62.90

@Mateusz z Gór:
Bo na tym właśnie polega problem z trenerami, którzy forsują na siłę budowanie własnego ideału zamiast stać twardo na ziemi i starać się wykorzystać jak najlepiej dostępne zasoby.
Jak się ma napastnika typu "lis pola karnego" jak Nsame, to trzeba mu stworzyć dobre warunki (podania) do strzelania a nie robić z niego biegacza. Bo jaki efekt to przynosi to widać po Gualu, który poza tym. że biega to nie ma z niego wymiernego pożytku.

odpowiedz
Mateusz z Gór - 09.02.2025 / 19:09, *.orange.pl

Nie zgodzę się z oceną Kovacevicia. Dla mnie było widać dokładnie przeciwną rzecz - on wniósł spokój do gry obronnej. Łapał piłki, które nasi bramkarze piąstkuję i chwytał strzały, które nasi pozostali gracze zbijają. Nie panikował w rozegraniu, ale był przy tym zbyt anemiczny i pewnie również temu nieszczególnie dokładny, ale powiedzmy sobie szczerze - jego koledzy głównie stali w miejscu, kiedy miał piłkę przy nodze, więc co mógł więcej robić. Jedynym minusem jest stracona bramka po bardziej niefortunnej, co błędnej interwencji. Nie był to babol w stylu Kobylaka czy Tobiasza, aczkolwiek mógł się nasz nowy bramkarz zachować lepiej i tego gola można było uniknąć. Jednak to nie on jest winny wczorajszej porażki.

odpowiedz
Rambo - 09.02.2025 / 21:31, *.aster.pl

@Mateusz z Gór: Mam to samo zdanie, minus niesprawiedliwy. Przy bramce normalna interwencja. Pytanie co robili obrońcy jak zbił dośrodkowanie. Ja tam widziałem dużo większy spokój. Bramkarz półka wyżej niż nasi obecni milusińscy.

odpowiedz
L - 09.02.2025 / 23:47, *.chello.pl

@Mateusz z Gór: interwencja przy golu nie byla nawet niefortunna, byla po prostu dobra. Przeciez on koncem dloni to zdolal wybic. Nie jego wina, ze ma pierdoły za sobą, ktorych mija kazda pilka. Ziolkowskiego by nie minela, on sie umie ustawiac, niestety u Pankova to jest staly problem, ze mozna kopnac byle jak a pilka zawsze go minie.

odpowiedz
Xavery - 10.02.2025 / 12:46, *.62.90

@Mateusz z Gór:
Zgadzam się. Kovacević dawał to, czego poprzedni bramkarze nie dawali - poczucie pewności. Widać było jeszcze brak zgrania z obroną (stąd moim zdaniem ta stracona bramka) ale co do zasady to widać różnicę w jakości.
Jak na debiut po dwóch dniach od zakontraktowania to jak dla mnie solidny plus.

odpowiedz
jarekk - 09.02.2025 / 18:22, *.metrointernet.pl

Amator otoczony innymi amatorami prowadzi klub to taki jest rezultat. Roznica jest ze amator chce a zawodowiec umie.

odpowiedz
Chudy Grubas - 09.02.2025 / 17:59, *.com.pl

Czekam na lepszą wersję samych siebie w pół przestrzeniach, panie Trenerze.

odpowiedz
Emeryt - 09.02.2025 / 17:16, *.aster.pl

Bramkarz nie zawinił utraty to obrona nie kryła przy dośrodkowaniu i odegraniu głowa do środka. Najlepszy nasz napastnik to Kapaudi co jest kpina dla tego zespołu.

odpowiedz
Xavery - 10.02.2025 / 12:51, *.62.90

@Emeryt:
Racja. Ale jeszcze większą kpiną jest to. że obrońca Kapudi jest jedynym, który zaliczył celne i realnie groźne strzały. Kolejną kpiną. jest to, że zgranie główką do Kapuadiego wydaje się być jedynym powtarzalnym schematem w ataku. W ten sposób Kapuadi strzelił Koronie, w tren sam sposób próbował wbić Piastowi.
Słabiutko jak na "geniusza taktyki".

odpowiedz
REKLAMA
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
© 1999-2025 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.