Koszykówka
Jankowski: Nie byliśmy zdesperowani w kwestii zmiany trenera
- Od jakiegoś czasu widzieliśmy pewną stagnację w zespole. Nie byliśmy zadowoleni z tego, jak wygląda nasza gra. Porażka z Górnikiem Wałbrzych w Pucharze Polski była bardzo bolesna i utwierdziła nas w przekonaniu, że drużyna nie idzie w dobrym kierunku. (...) Uznaliśmy, że przerwa na mecze kadry – z punktu widzenia zarządzania – jest najlepszym momentem na ewentualną zmianę trenera w zespole - mówi Jarosław Jankowski, przewodniczący rady nadzorczej i współwłaściciel koszykarskiej Legii Warszawa w rozmowie z Karolem Waśkiem dla serwisu zkrainynba.
Jarosław Jankowski przekonuje, że inicjatywa dot. zmiany trenera wyszła od dyrektora sportowego - Aarona Cela.
- Inicjatywa była ze strony Aarona, ale była spójna z tym, co ja uważałem. Warto też podkreślić jeden fakt: nie byliśmy zdesperowani w kwestii zmiany trenera. Zależało nam na tym, by pozyskać kogoś, kto - w teorii - podniesie jakość tego zespołu. Trener Rannula był na naszej liście już latem. To trener, który był przez nas dobrze wyskautowany, odbyliśmy z nim już wcześniej kilka rozmów. Mamy też jego opracowania na temat naszej drużyny w zeszłym sezonie, dlatego też było nam łatwiej sięgnąć po kogoś, kogo już znaliśmy. Bardzo nam na nim zależało. Nie wiem, czy doszłoby do zmiany trenera, jeśli Heiko Rannula nie przyjąłby naszej propozycji lub jego odejście z klubu z Tallina byłoby niemożliwe - mówi.
Niewykluczone, że Legia jeszcze w tym sezonie dokona zmian kadrowych. - Trener rozmawiał z nami na zasadzie: 'czy po obserwacji zawodników, będę mógł zrobić zmianę?' Odpowiedzieliśmy, że zostawimy tę furtkę otwartą, nie składając żadnej deklaracji i obietnicy, biorąc pod uwagę m.in. kwestie finansowe. Jesteśmy zdania, że ten skład ma dużą wartość sportową i grał dużo poniżej oczekiwań. Bilans 10:8 w PLK mnie nie satysfakcjonował - mówi Jankowski.
Współwłaściciel koszykarskiej Legii był także pytany o współpracę oraz ocenę dotychczasowej pracy Aarona Cela. - Powiedziałem Aaronowi, że zmiana trenera jest oczywiście porażką. Naszą wspólną, bo obaj podjęliśmy tę decyzję. Najważniejsze jest to, by z tej porażki wyciągnąć odpowiednie wnioski dla siebie, klubu i przyszłości. Nie da się funkcjonować bez popełnienia błędów. One są wpisane w nasze życie - powiedział "JJ".
Całą rozmowę przeczytać można na zkrainynba.com.