REKLAMA
REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Motorem

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

W poniedziałek Legia Warszawa znów straciła ligowe punkty, po raz 13. w tym sezonie Ekstraklasy. Legioniści tylko zremisowali z Motorem Lublin 3-3. Mimo że bramkarz gospodarzy robił wszystko, by "Wojskowi" wywieźli z Lublina trzy punkty, to defensywa i golkiper stołecznej drużyny postanowili, że mu się odwdzięczą i również podarują przeciwnikom prezenty. Zapraszamy na oceny, jakie wystawiliśmy podopiecznym trenera Goncalo Feio za ten mecz.



Juergen Elitim - Kolumbijczyk dostał pierwszą od prawie miesiąca szansę na występ w wyjściowym składzie i trzeba przyznać, że starał się ją wykorzystać. Był niezwykle aktywny w środku pola, przemieszczał się od pola karnego do pola karnego. Pod nieobecność Bartosza Kapustki kreował akcje drużyny, pokazał bardzo dobrą wizję i kilkukrotnie popisał się niekonwencjonalnymi zagraniami. Przede wszystkim większość podań Elitima przyspieszała ataki drużyny i pozwalała na ich skuteczne rozegranie bądź wyprowadzenie szybkich kontrataków. Kolumbijczyk był pomysłowy i zaangażowany w grę, co było widoczne. Gra zespołu polegała w tym meczu głównie na jego dyspozycji, bo gdyby nie on, Legia mogłaby wyglądać jeszcze gorzej. Elitim zszedł z boiska w 90. minucie. Pomocnik powoli zaczyna wracać do formy po bardzo ciężkiej kontuzji i już niedługo może znów stać się kluczową postacią.

Ruben Vinagre - W końcu w tym roku można Portugalczyka pochwalić, a zaskakująco, szczególnie za grę w defensywie. Mimo że Legia nie wygrała, to był chyba najpewniejszy mecz w tym elemencie w wykonaniu Vinagre. Boczny obrońca w końcu naprawił błędy w ustawieniu, był skuteczny w pojedynkach 1 na 1, często powstrzymując ataki przeciwników. Tym razem żaden z obrońców nie musiał go asekurować i opuszczać swojej pozycji. W rozegraniu również było widać poprawę, a Vinagre był naprawdę aktywny. Portugalczyk podejmował dobre decyzje, był dość przebojowy, a balansem ciała ponownie stwarzał różnicę i podłączał się do ofensywy, choć chyba zbyt rzadko. Ten mecz pokazał, że Vinagre, podobnie jak Juergen Elitim, zaczyna powracać do swojej dawnej dyspozycji i oby ten występ był punktem zwrotnym. Opuścił murawę w 90. minucie.

Ryoya Morishita - Japończyk zaliczył mecz pełen kontrastów - bywały momenty, kiedy był bardzo aktywny, wychodził na pozycję i pokazywał się do podań, żeby kilka chwil później całkowicie zniknąć z radaru. Jego ruchliwość była zauważalna, ale w wielu momentach brakowało mu przebojowości i kreatywności, które mogłyby przełożyć się na większą liczbę okazji. W 71. minucie wyprowadził dobry atak prawą stroną, choć jego dośrodkowanie było niecelne, ale później, dość szczęśliwie, otrzymał piłkę w polu karnym po strzale Rafała Augustyniaka i wykończył sytuację sam na sam z bramkarzem. Japończyk zdobywając 10 gola w sezonie, zanotował tzw. "double-double" (dwucyfrowa liczba bramek oraz asyst) i dokonał tego jako pierwszy zawodnik Legii od sezonu 2016/17 (Miroslav Radović). Kilka minut później Morishita pokusił się również o strzał z dystansu, z pierwszej piłki, jednak minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. Starał się też wspomagać kolegów w defensywie, ale to niezbyt mu wychodziło. Zawalił szczególnie przy pierwszej bramce dla Motoru, dając się ograć z dziecinną łatwością, na zamach i pozwalając skrzydłowemu gospodarzy na dośrodkowanie w głąb pola karnego. Mimo wszystko, "Mori" jest obecnie jednym z nielicznych zawodników, prezentujących dość równą formę.

Marc Gual - Od początku meczu Hiszpan był jednym z najaktywniejszych zawodników w ofensywie, non stop schodził niżej ze swojej pozycji, dając dodatkową możliwość do rozegrania. W 11. minucie wykorzystał błąd i nieporozumienie golkipera Motoru z sędzią spotkania, przytomnie wbił piłkę do pustej bramki, "otwierając" wynik meczu. Po tym golu Gualowi coraz częściej zaczął włączać się jednak tryb "gwiazdor". Hiszpan nadal dawał opcję, wciąż można było docenić jego zaangażowanie i ruchliwość, ale był po prostu fatalny i irytujący w wykończeniu akcji. W większości sytuacji decydował się na indywidualne wykończenie, strzały z kompletnie nieprzygotowanych pozycji, które lądowały prosto w nogi defensorów. Łącznie napastnik oddał aż 6 zablokowanych strzałów, większość z bardzo dużego dystansu. Z czasem zaczęła szwankować również jakość jego podań, próbował rozgrywać zbyt szybko, przez co bardzo niedokładnie. Hiszpan zasługuje jednak na pochwałę jego gry w jeszcze jednym elemencie. Mimo że często był bliżej środka pola niż pola karnego, praktycznie za każdym razem był pierwszym zawodnikiem stołecznej drużyny, który ruszał do wysokiego pressingu i starał się jak najszybciej odzyskać piłkę. Gdyby nie narcyzm Guala, to mógłby być naprawdę świetny występ. Zszedł z murawy w 74. minucie.

Jan Ziółkowski - Młody defensor miał w tym spotkaniu bardzo ciężkie zadanie. Wobec wręcz fatalnej dyspozycji Pawła Wszołka, tak naprawdę musiał odpowiadać za dwie pozycje w obronie i cały czas asekurować bocznego obrońcę. To powodowało, że "Ziółka" często brakowało na swojej nominalnej pozycji i dawało rywalom dość dużo przestrzeni. Przez to zalążek miała m.in. pierwsza akcja bramkowa Motoru. Obrońca starał się jednak poradzić sobie w tej sytuacji jak najlepiej. Wygrał większość pojedynków z rywalami, dokładnie 80%, wykazał się także kilkoma skutecznymi odbiorami i wybiciami z własnego pola karnego. W 44. minucie, po błędzie Wszołka, sam na sam z golkiperem wyszedł Bradly van Hoeven, jednak Ziółkowski do końca starał się go naciskać i nieco uniemożliwił mu oddanie skutecznego strzału, który powędrował w poprzeczkę. Zdecydowanie najgorszym elementem w tym meczu w wykonaniu Ziółkowskiego było jego rozegranie i próby dalekich, diagonalnych podań, które były całkowicie nieudane. Nie był to bardzo pewny występ młodego defensora, jednak patrząc ile miał w nim zadań, uważam, że poradził sobie nieźle.

Vladan Kovacević - Golkiper, który wywalczył miejsce w składzie po jednym treningu, miał odmienić grę Legii i wprowadzić masę pewności między słupkami po raz kolejny kompletnie zawiódł. Wprowadzał w poczynania zespołu zdecydowanie więcej chaosu niż bezpieczeństwa, a jego komunikacja z kolegami z zespołu w bardzo wielu sytuacjach wyglądała, jakby występował wraz z nimi po raz pierwszy, dodatkowo na jakimś znacznie niższym poziomie rozgrywkowym. Od początku meczu było widać, że Bośniak jest całkowicie niepewny na przedpolu. Kilkukrotnie minął się z piłką, a jak już interweniował, to bardzo niepewnie. Źle to wróżyło i faktycznie źle się skończyło. W ostatniej akcji meczu Kovacević nieumiejętnie wyskoczył do zgranej głową w pole karne piłki, próbował piąstkować, jednak tylko minimalnie trącił piłkę, po czym wpakował swoją rękę w twarz jednego z rywali. Golkiper mógł zrobić wszystko - przede wszystkim pewnie wybić piłkę za pole karne, ale wydaje się nawet, że złapać i przytrzymać futbolówkę - tymczasem podarował Motorowi rzut karny. Przy strzale z 11 metrów Kovaceviciowi udało się interweniować, jednak powiedzmy szczerze - strzał napastnika był fatalny - a bramkarz i tak odbił piłkę wprost pod jego nogi i pozbawił drużynę trzech punktów. O ile przy dwóch pierwszych golach bramkarz nie miał zbyt wiele do powiedzenia, to mimo wszystko, strata trzech bramek świadczy o jego obecnej dyspozycji. Bośniak wpuścił już 12 bramek w 7 meczach.

Paweł Wszołek - Fatalny, jeden z najgorszych w tym sezonie, występ prawego obrońcy. Nie wkładał kompletnie nic pozytywnego do gry drużyny, za to masę niepewności i błędów. W ofensywie był bezproduktywny, zresztą nie podłączał się do niej zbyt często, a głównie ustawiał się w środku pola. To powodowało nie tylko, że w ataku nie istniał, ale zostawiał również masę przestrzeni za swoimi plecami i ogromną wyrwę w defensywie, którą musieli łatać inni defensorzy. Całkowicie nie radził sobie również w pojedynkach ze skrzydłowym, który tego dnia był od niego skuteczniejszy, silniejszy i przede wszystkim zdecydowanie szybszy. To właśnie jeden z jego przegranych pojedynków był zalążkiem pierwszej bramkowej akcji Motoru. Tuż przed przerwą popełnił fatalny błąd, źle obliczył tor lotu piłki i odbił ją wprost pod nogi Bradly'ego van Hoevena, doprowadzając Holendra do sytuacji sam na sam i tylko nieskuteczność skrzydłowego uratowała go przed sprokurowanym golem. Wszołek nie wyszedł na boisko na drugą połowie. W spotkaniu grał z odniesioną w meczu z Molde kontuzją barku, co poniekąd może nieco tłumaczyć jego dyspozycję.

Steve Kapuadi - Ależ defensor zaliczył nagłą obniżkę formy. W meczu z Motorem po raz kolejny z rzędu często brakowało mu koncentracji, popełniał fatalne błędy w ustawieniu czy zwykłym rozegraniu piłki od własnego pola karnego. Zdecydowanie brakowało jego agresywności, wysokiego wyjścia za przeciwnikiem i pewnych interwencji. Kompletnie zawalił przy drugiej bramce Motoru, gdy przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego zdublował krycie zawodnika, którego asekurował już Jan Ziółkowski, odpuszczając tym samym strzelca gola, Samuela Mraza, zostawiając napastnika kompletnie niepilnowanego na środku pola karnego, co całkowicie ułatwiło mu oddanie strzału. W doliczonym czasie drugiej połowy popełnił fatalny błąd w wybiciu piłki, nabijając nogę przeciwnika, co pozwoliło Mrazowi wyjść sam na sam z bramkarzem, na szczęście Francuza, Słowak nie skorzystał z tego prezentu skutecznie. W ostatnim czasie Kapuadi stał się ospały, zdekoncentrowany i po prostu bierny. Jeśli tak dalej pójdzie, może Kapuadiemu przydałby się jakiś odpoczynek.

Rafał Augustyniak - Dobrym wejściem w Norwegii Augustyniak zapracował na występ od pierwszy minut w spotkaniu z Motorem, ale nie był on udany. Można podzielić go na dwa aspekty - grę w środku pola i wspomaganie defensywy. W tym pierwszym Augustyniak jeszcze początkowo dawał jakieś korzyści, wychodził wysoko do pressingu, naciskał rywali i zanotował kilka skutecznych odbiorów. Dobrze asekurował środkową tercję, nie pozwalał rywalom przedrzeć się wyżej. Z minuty na minutę defensywny pomocnik tracił jednak skuteczność, rzadziej czytał grę i był spóźniony w swoich interwencjach, co pod koniec meczu zaowocowało w postaci żółtej kartki, która eliminuje go z następnego, ważnego meczu ligowego z Rakowem Częstochowa. Wspomniana gra w defensywie wyglądała jeszcze gorzej w wykonaniu Augustyniaka. Pomocnik schodził nisko do defensywy, starał się wspomagać swoich kolegów z tej formacji, jednak był kompletnie nieskuteczny, szczególnie w ustawieniu i pilnowaniu rywali. Przy pierwszej bramce Motoru to właśnie Augustyniak zastąpił w środku obrony Steve'a Kapuadiego i był najbliżej strzelca gola, jednak był kompletnie zdezorientowany i odpuścił jego krycie. Wprowadzał do obrony sporo nerwowości, miał problemy z komunikacją szczególnie z Vladanem Kovaceviciem. Augustyniak miał wprowadzić więcej pewności, a znacznie ją obniżył.

Kacper Chodyna - Kolejny niezbyt efektywny występ skrzydłowego. Nie można powiedzieć, by Chodyna nie uczestniczył w atakach zespołu, jednak z jego poczynań kompletnie nic nie wychodziło. W ogóle nie ryzykował, nie próbował wchodzić w dryblingi, a w nielicznych pojedynkach z rywalami był nieskuteczny. Elementy skuteczności brakowało mu także przy dośrodkowaniach, które w znacznej większości były zdecydowanie przeciągnięte i nie dało się ich uratować. W 25. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i choć oddał strzał z dość sporego kąta, to nie był on aż tak duży, by nie uderzyć w światło bramki. Chodyna skupił się bardziej na sile strzału niż technice i fatalnie spudłował, a zdobywając bramkę na 2-0 dla Legii mógł zmienić losy tego meczu. W 55. minucie udało mu się już trafić do siatki, jednak powiedzmy sobie szczerze, to dopiero byłby hit, gdyby skrzydłowy nie wykorzystał takiego prezentu od bramkarza Motoru. To był po prostu następny typowy mecz w wykonaniu Chodyny. Został zmieniony w 62. minucie.

Ilja Szkurin - Podobnie jak Marc Gual, starał się pokazywać do podań i grał głównie tyłem do bramki. Kilka razy rzeczywiście udało się Białorusinowi skutecznie opanować piłkę i obrócić się z nią, czym wpływał na akcję zespołu, jednak były to nieliczne przypadki. Nie dość, że był nieskuteczny, to przez to brakowało go w polu karnym, a przecież on powinien znajdować się tam najczęściej i próbować wykończyć akcje tworzone przez kolegów z drużyny. Nawet oficjalna heatmapa występu napastnika pokazuje, że w "szesnastce" pojawiał się dość rzadko, a gdy już był, to służył jako dodatkowy defensor Motoru, m.in. blokując celny i groźny strzał Rafała Augustyniaka, który mógł skończyć w siatce. To oznaczało również, że w kolejnym meczu w Legii samemu Szkurinowi nie udało się dojść do żadnej sytuacji bramkowej, w czym miał być przecież ekspertem. Kolejny bezbarwny i rozczarowujący występ atakującego Legii.

Zmiennicy

Radovan Pankov - Wszedł na drugą połowę za Pawła Wszołka i został ustawiony na niecodziennej pozycji - prawej obronie. Trzeba powiedzieć, że Serb poradził sobie na niej naprawdę dobrze. W defensywie grał bez zarzutów, bardzo dobrze się ustawiał i nie pozwalał na zbyt wiele znacznie szybszym od siebie skrzydłowym, również w pojedynkach szybkościowych. Pokazał się z dobrej strony w swoich podłączeniach do ofensywy, a kilka z jego rajdów z piłką naprawdę mogło robić wrażenie i pokazywało, że Serb nie jest surowy technicznie, a jak na swoje warunki, wręcz zaskakująco dobry. To właśnie jego pociągnięcie akcji z własnej połowy, wraz z dryblingiem, rozpoczęło akcję, po której do siatki trafił Ryoya Morishita. Pankov pokazał, że może stanowić naprawdę bardzo poważną i solidną opcję do obsady prawej strony defensywy.

Luquinhas - Pojawił się na murawie w 62. minucie. W zasadzie nie można zbyt wiele powiedzieć o występie Brazylijczyka. Kilka razy pokazał się na lewej stronie i współpracował szczególnie z Rubenem Vinagre. Próbował wykorzystać swoje umiejętności techniczne, co niezbyt mu wychodziło i momentami kończyło się na prostych stratach. W 79. minucie miał szanse na uderzenie ze skraju pola karnego z lewej strony, jednak fatalnie skiksował. Dość anonimowa zmiana w wykonaniu Luquinhasa.

Bartosz Kapustka - Wszedł na murawę w 74. minucie. Od początku starał się być aktywny, przejął rozgrywanie akcji drużyny od Juergena Elitima. Kapustka był jednak w tym meczu dość niedokładny, tylko połowa jego podań okazała się celna. Mogło to wynikać z chęci przyspieszenia ataków drużyny i wyprowadzenia szybkich kontrataków, jednak w taki sposób, było to bardzo nieopłacalne. Pomocnik wspomagał defensywę i w linii pomocy jako pierwszy przeszkadzał przeciwnikom w skutecznym rozegraniu akcji.

Patryk Kun, Claude Goncalves - Pojawili się na boisku w 90. minucie. Grali zbyt krótko, by ocenić ich występ.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze (14)

+dodaj komentarz
🙂 😊 😃 😁 😂 🤣 😇 😉 😜 😎 😍 🤩 😤 🤨 😐 🤔 🧐 🥳 😟 ☹️ 😢 😭 😡 🤬 🤯 👍 👎 💪 👏 🤝 🖐 🙏 🎉 👀 🤡 💩 ☠️ ❤️ 🤍 💚 🖤 🔥 💥 🚀 🔴 ⚪️ 🟢 ⚫️ ⭐️ ⚽️ 🏀 🏉 🏐 🥇 🥈 🥉 🏅 🏆 🍺 🍻 🕯

WoLa - 12.03.2025 / 14:22, *.centertel.pl

Największy plus to bramkarz Motoru, jakby nie on i to że ma iloraz inteligencja jak numer buta to by była porażka 3:1...

odpowiedz
Aleksander - 12.03.2025 / 12:29, *.chello.pl

Oglądałem inny mecz niż autor artykułu.

odpowiedz
12kufli - 12.03.2025 / 12:19, *.orange.pl

"Golkiper, który wywalczył miejsce w składzie" - że niby jak "wywalczył"? nie żartujcie sobie

odpowiedz
Ibor - 12.03.2025 / 11:59, *.centertel.pl

Te oceny nam rozumieć subiektywne odczucie Pana Redaktora .
Według Fleshscore Chodyna piłkarzem meczu z najwyższa ocena . Następny piłkarz Gual dziwne że bez minusa - za przytomność przy bramce należał się plus

odpowiedz
Tony Adams - 12.03.2025 / 10:46, *.amazonaws.com

"że w kolejnym meczu w Legii samemu Szkurinowi nie udało się dojść do żadnej sytuacji bramkowej, w czym miał być przecież ekspertem"

Mial byc ekspertem? Serio? Chyba tylko niekumaci tak twierdzili. Kazdy kto ma jakieskolwiek pojecie o pilce wiedzial ze to drewno. Zapewne mile i sympatyczne ale pilkarskie drewno. I nikt go za jakiegos "eksperta pola karnego czy sytuacji bramkowych" nigdy nie mial.

Fajo go chcial a Potargany zaplacil i przeplacil.

A co do samego artykulu tudziez ocen, to kolega Jerry ponizej idealnie to skomentowal. I zapewne dlatego czytamy tutaj o rzekomych ekspertach. 💩👎

odpowiedz
Znawca - 12.03.2025 / 16:27, *.interkam.pl

@Tony Adams: za chwilę Feio nie będzie, a ten podrób piłkarski zostanie i będziemy się z nim męczyć. 😡

odpowiedz
Jerry - 12.03.2025 / 10:22, *.78.237

Po raz kolejny zauważam, że piszący te materiały to albo się nie zna na piłce albo kieruje się swoimi sympatiami i antypatiami. Chodyna, mimo, że był jednym z lepszych w tym meczu dostaje minus a Vinagre, który jest cieniem zawodnika z jesieni dostaje plus.

odpowiedz
Roma - 12.03.2025 / 09:46, *.plus.pl

Wszołek to nie prawy obrońca, tylko prawy skrzydłowy grający na pozycji obrońcy. To decyzja trenera, ja tego nie podzielam.

odpowiedz
ws - 12.03.2025 / 09:46, *.play-internet.pl

No i jak można stwierdzić że Pyrka jest niepotrzebny. Obrona na Molde to chyba Pankov, Jędza, Kapuadi i Vinagre. Ale w ataku to mizernie. Na Raków i Ruch do bramki Tobiasz jeśli Kovacevic znów coś zawali w czwartek. Nie mam do niego pretensji za karnego bo nie powinno być takich karnych tylko za całość

odpowiedz
Mateusz z Gór - 12.03.2025 / 09:17, *.orange.pl

Widzę że nawet w Redakcji są duże rozbieżności na temat tego jak zagrał Rafał Augustyniak. A co do Pawła Wszołka, ten mecz pokazał również na ile realną alternatywą dla niego jest Olewiński. Dopiero co trener mówił że nie potrzeba kolejnego prawego obrońcy, bo młody Legionista może grać. No i jak Paweł złapał uraz to nie powąchał murawy...

odpowiedz
Malarz spadaj do Bełchatowa - 12.03.2025 / 09:16, *.mm.pl

Mioduski powinien ustąpić ze stanowiska prezesa i sprawować jedynie nadzór właścicielski. Trzeba znaleźć:
- nowego prezesa
- nowego dyrektora sportowego (priorytet)
- nowego trenera (priorytet)
- nowego trenera bramkarzy
Latem musi być kilka konkretnych wzmocnień, przynajmniej po jednym do każdej formacji - i to musi być przynajmniej po jednym piłkarzu, który od razu wchodzi do pierwszego składu i robi różnicę.

odpowiedz
Egon - 12.03.2025 / 09:05, *.waw.pl

Wydawało się, że przynajmniej na bramce będzie jakiś postęp, ale jest chyba jeszcze gorzej jak było.

odpowiedz
Alan - 12.03.2025 / 08:57, *.t-mobile.pl

Słabiutka jest ta Nasza Legia, mimo podarowanych 2 bramek przez bramkarza Motoru nie potrafili wygrać tego meczu .....Dla Mnie problem twki w obronie i bramce ..

odpowiedz
Typer - 12.03.2025 / 08:04, *.play-internet.pl

Luquinhas bez minusa? Nic kompletnie nie wniósł. Tylko dlatego, że był to bez minusa? To jakby coś mu wyszło miałby pewnie plusa. Na wyrost te oceny. Nie tylko zresztą w przypadku Luquinhasa. Niby trzy bramki ale gdyby nie mega prezenty Rosy byłaby wtopa zupełna.

odpowiedz
REKLAMA
Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
© 1999-2025 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.