Gual: To były bardzo udane urodziny
- Czujemy się bardzo zmęczeni, ale przede wszystkim bardzo szczęśliwi. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo i awans, bo ciężko pracowaliśmy, by to zrobić. Udało nam się to osiągnąć - powiedział po zwycięstwie w rewanżowym meczu z Molde FK napastnik Legii, Marc Gual.
- Gramy w piłkę właśnie dla tego typu meczów. Dawaliśmy z siebie wszystko, pracowaliśmy na to zwycięstwo. Wykonaliśmy naszą robotę, a teraz czeka na nas nagroda, o którą walczyliśmy.
- To były dla mnie bardzo udane urodziny. Fajnie było zdobyć zwycięskiego gola, ale najlepszym prezentem jest awans całej drużyny. Na trybunach była również moja rodzina i to było dla mnie najważniejsze. Dzisiejszy dzień był dla mnie ważny i cieszę się, że mogłem celebrować go zwycięstwem i zdobytą bramką.
- Co mogę powiedzieć o mojej bramce? Uderzyłem najmocniej, jak mogłem. To, że piłka wpadła do bramki, było nieco szczęśliwe, ale jeśli nie próbujesz, to nigdy nie zdobędziesz gola. Ja próbuję cały czas, więc coś w końcu musiało wpaść. To pokazuje, że nieważne ile razy blokują twój strzał czy broni go bramkarz, to musisz dalej próbować i dostaniesz to, co chcesz.
- Raz coś może się powtórzyć, ale nie dwukrotnie. W zeszłym sezonie Norwegowie z nami wygrali, ale nauczyliśmy się na błędach i dziś to my zwyciężyliśmy. Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie ciężki i długi. Przygotowaliśmy się na to i ostatecznie wygraliśmy w ostatnich minutach. Już w Norwegii pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie wrócić do gry i dziś tylko to potwierdziliśmy.
- Dwumecz z Chelsea FC będzie dla nas czymś extra. Niewielu wierzyło, że uda nam się odwrócić losy tej rywalizacji i pojedziemy na Stamford Bridge, a jednak się udało. Teraz musimy dalej pracować i cieszyć się tym.
- Nie wiem, czy teraz szczęście odwróci się na naszą stronę we wszystkich rozgrywkach. Każdy mecz to inna historia. Gra w Lidze Konferencji to jedno, a w lidze drugie. W następnym meczu będziemy startować od zera.