Wszołek: Byliśmy monolitem i dzięki temu zwyciężyliśmy
- Należy się ogromny szacunek dla całej drużyny i wszystkich dookoła. Mało osób w nas dziś wierzyło, trzeba to jasno powiedzieć, a my pokazaliśmy charakter, jaką jesteśmy dobrą drużyną. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo i szczęście, bo nie jest łatwo odrobić takie straty - powiedział po zwycięstwie w rewanżu z Molde FK i awansie do ćwierćfinału Ligi Konferencji prawy obrońca Legii, Paweł Wszołek.
- Jako Legia wygraliśmy pierwszy raz na wiosnę w europejskich pucharach po 33 latach? Jestem osobą bardzo wierzącą, a 33 lata to wiek Jezusa, w tym roku również ja kończę 33 lata, więc to chyba musiał być ten dzień. Rzeczywiście, to się dziś potwierdziło.
- Chcę podkreślić jeszcze raz, jak bardzo dumny jestem z naszego zespołu, ze wszystkich osób, również ze sztabu. Dzięki naszym fizjoterapeutom udało mi się wystąpić w tym meczu, bo przez problem z barkiem, moja gra była zagrożona. Dziękuję, że postawili mnie na nogi.
- Musimy cieszyć się tym momentem, ale mamy w głowie to, że w niedzielę gramy już bardzo ważny mecz w lidze. Mamy 10 punktów straty do lidera, jednak musimy teraz podchodzić do każdego meczu jak dziś, jak do finału i jestem pewny, że jesteśmy w stanie jeszcze dużo ugrać. Mamy dużo do udowodnienia samym sobie i naszym kibicom.
- Mogę powiedzieć, że mamy najlepszego trenera w Ekstraklasie. Trener Goncalo Feio, oczywiście nie podlizując się, ma ogromną jakość i uprzedzał nas dziś, że jak strzelimy bramkę, a wiedzieliśmy, że strzelimy, bo zawsze strzelamy na swoim stadionie, to musimy być spokojni i dalej grać swoją grę. Tak rzeczywiście było, słowa trenera się sprawdziły. Wiedzieliśmy, że będą momenty, kiedy będziemy cierpieć, ale taki jest futbol na tym poziomie. Drużyna Molde była naprawdę jakościowym zespołem, ciężkim do przejścia.
- Cieszy, że zagraliśmy na zero z tyłu. Wiemy, że mamy jakość z przodu, ale kluczem do zwycięstwa i sukcesów w piłce nożnej jest też dobra gra w defensywie. Dziś to pokazaliśmy jako cała drużyna, byliśmy monolitem i dzięki temu odnieśliśmy zwycięstwo.
- Cieszę się, że trafiliśmy właśnie na Chelsea FC. Nie będę ukrywał - poniekąd kocham angielski futbol, od dziecka oglądałem i fascynowałem się Premier League. Chcieliśmy dziś wygrać i pojechać na Stamford Bridge. Na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji w tym ćwierćfinale, szczególnie w meczu u siebie. Jak to mówił Mariusz Pudzianowski - tanio skóry nie sprzedamy. Będziemy walczyć do końca.