Historia Michała Żewłakowa w Legii Warszawa
Michał Żewławkow ma zostać dyrektorem sportowym Legii Warszawa - taką informację potwierdzają kolejni dziennikarze, a klub tego nie dementuje. "Żewłak" pełnił już tę funkcję przez dwa lata, został zwolniony we wrześniu 2017 roku. Zapraszamy na pierwszą część podsumowania historii Żewłakowa w stołecznym klubie.
Warszawa na zakończenie kariery
Legia Warszawa była ostatnim przystankiem w karierze piłkarskiej Michała Żewłakowa. Na Łazienkowską trafił mając 35 lat w czerwcu 2011 roku, gdy dyrektorem sportowym był Marek Jóźwiak, a trenerem Maciej Skorża. Podpisał roczną umowę, która następnie została przedłużona o kolejne 12 miesięcy. Jego transfer okazał się bardzo dobrym ruchem, trafił do jedenastki sezonu 2011/12 tygodnika "Piłka Nożna". W sumie przez dwa sezony wystąpił w 69 spotkaniach. W sezonie pierwszym sezonie wywalczył Puchar Polski, a w sezonie 2012/13 mistrzostwo Polski i Puchar Polski. W swojej karierze zagrał 102 mecze w reprezentacji Polski.
fot. Mishka / Legionisci.com
Prosto z boiska do gabinetów
4 stycznia 2013 roku ówczesny prezes Bogusław Leśnodorski zwolnił ze stanowiska dyrektora wykonawczego ds. transferów Marka Jóźwiaka W kolejnych miesiącach klub funkcjonował bez osoby na tym stanowisku, choć dyrektorem sportowym pozostawał Jacek Mazurek.
Doświadczenie piłkarskie i osobowość Żewłakowa na tyle spodobała się ówczesnemu prezesowi Legii, Bogusławowi Leśnodorskiemu. Już połowie stycznia do mediów wpuszczona została informacja, że "Żewłak" jest kandydatem do zastąpienia Jóźwiaka. Choć Żewłakow przez kolejne miesiące był jeszcze piłkarzem, to przymierzał się do zakończenia kariery piłkarskiej.
- Jestem dumny i czuję się spełniony, bo wydaje mi się, że bez względu na to, jak długo gra się w piłkę, każdy piłkarz chciałby zakończyć swoją sportową karierę właśnie w taki sposób. Jestem w swoim mieście, zdobyłem swoje pierwsze mistrzostwo Polski i wydaje mi się, że to są idealne okoliczności, żeby podziękować za to, że byłem z wami, a wy ze mną - mówił "Żewłak" tuż przed końcem mistrzowskiego sezonu.
fot. Woytek / Legionisci.com
Trenerskie wybory
Od połowy roku 2013 Michał Żewłakow został dyrektorem ds. skautingu Legii. W październiku do jego zespołu dołączył brat bliźniak, Marcin.
W grudniu tego samego roku brał udział w wyborze nowego trenera pierwszej drużyny, gdy klub postanowił zakończyć współpracę z Janem Urbanem, choć prowadzona przez niego drużyna prowadziła w tabeli Ekstraklasy z pięciopunktową przewagą nad wiceliderem i miała średnią 2,05 pkt./mecz.
Po rundzie jesiennej, w grudniu 2013 roku, Legia zdecydowała się na zatrudnienie Henninga Berga.
- To nie jest żadna rewolucja, ale raczej ewolucja. Chcemy, aby ta zmiana pozytywnie wpłynęła na rozwój naszego klubu, jak również koordynację, abyśmy byli jeszcze silniejsi. Myślę tutaj o współpracy pomiędzy pierwszym a drugim zespołem. Ważna jest akademia oraz skauting. Berg nabył wiele doświadczenia i z tego możemy zrobić pozytywny użytek. Możemy skorzystać z jego wiedzy i kontaktów. To osoba, która dla komórki skautingu może otworzyć kolejne rynki, w których będziemy szukali nowych graczy. Tak znana osoba w świecie piłkarskim sprawi, iż te części Europy, które patrzyły na nas przez przymknięte oczy, teraz zobaczą Legię i polską ligę w lepszym świetle. - mówił na prezentacji szkoleniowca Michał Żewłakow.
fot. Woytek / Legionisci.com
Dyrektor sportowy i trenerskie wybory
We wrześniu 2015 roku Żewłakow przejął obowiązki dyrektora sportowego, a szefem skautingu został Radosław Kucharski.
- Cieszę się, że ktoś we mnie wierzy na tyle, że właściciele powierzyli mi tę funkcję. Jestem osobą, która będzie próbowała wizję klubu zbliżyć z wizją trenera, który w Legii pracuje. Nie jestem osobą, która nagle będzie wprowadzała swoje rządy, ale swoje sugestie i pomysły będę starał się zgłaszać - powiedział po nominacji Żewłakow.
fot. Mishka / Legionisci.com
Żewłakow jednak słynie z tego, że ma swoje zdanie i nie obawia się go wyrażać. Tak samo było pod koniec pracy Henninga Berga w Legii:
- Myślę, że trener w jakiś sposób przekonał się, że Legia to jest klub, który w każdym meczu musi wystawiać najsilniejszy skład i grać zawsze o zwycięstwo. Nieważne czy jest to Puchar Polski, czy ostatni mecz grupowy w Lidze Europy, czy mecz ligowy. Gramy o zwycięstwo - taka jest idea i tylko na takiej bazie można stworzyć konkurencję, odpowiedni klimat i mentalność. Musimy się tego uczyć i tym przeniknąć. Nie tylko zawodnicy, ale i trenerzy również.
- W rozmowach z trenerem Bergiem przedstawiam swój plan, ale to nie ja bezpośrednio odpowiadam za wynik meczu. Będę się starał, żeby trener pewne rzeczy skorygował. (...) Ja bardziej zastanawiam się nad zmianami. Na przykład w Chorzowie prowadziliśmy 4-1 i ja życzyłbym sobie innych zmian. W takim momencie dla mnie powinien wejść Trickovski, który mógłby coś pokazać i udowodnić, albo Bartczak, bo to są warunki dla młodego, aby nabierał doświadczenia. Wprowadzenie Piecha i Saganowskiego dużo nie zmieniło.
- Co z tego, że Orlando ma trudny charakter? Danijel Ljuboja też miał, ale na boisku swoje robił.
Gdy między dyrektorem i norweskim trenerem zaczęło publicznie zgrzytać, szybko nastąpiła zmiana trenera. 6 października odbyła się konferencja nowego szkoleniowca.
- Dzisiaj otwiera się nowa karta w historii Legii. To także coś nowego dla naszego trenera. Cieszymy się, że przyjął naszą propozycją i będziemy mogli skorzystać z jego usług. Celem nadrzędnym jest zdobycie mistrzostwa Polski i wygranie tego wszystkiego, co fizycznie jest do wygrania. Priorytetem jest sięgnięcie po tytuł, ponieważ to nam może dać na stulecie klubu upragnioną Ligę Mistrzów. Po wstępnych rozmowach, które przeprowadziliśmy uznałem, że idziemy w tym samym kierunku. Mogę powiedzieć, że w Legii nie ma drugiej osoby, która potrafiłaby się dobrze dogadać się z trenerem. Żewłakow, Czerczesow? Niedaleko pada jabłko od jabłoni - mówił Żewłakow na prezentacji Stanisława Czerczesowa.
fot. Hagi / Legionisci.com
Cele - mistrzostwo i puchar - udało się zrealizować w maju 2016 roku, ale klub nie przedłużył współpracy z Rosjaninem. Trzeba było więc szukać nowego trenera i Żewłakow zdecydował się na Besnika Hasaiego, którego znał z czasów gry w Belgii. - Grałem z nim przez trzy i pół roku. Wygraliśmy kilka awansów do Ligi Mistrzów (...) To nie jest tak, że ja sobie robię co chcę i moje pomysły są forsowane. To była jednak kandydatura, którą warto było przedstawić właścicielom. To nie jest tylko moja decyzja. To przede wszystkim decyzja właścicieli, to jednak ja byłem pomysłodawcą Bensika. (...) Jeżeli awansowalibyśmy do Ligi Mistrzów, to na pewno nie byłoby to dla niego nic niespotykanego. Anderlecht w Belgii jest tym czym Legia w Polsce. Cała specyfika pracy, atmosfera - na pewno nic go nie zaskoczy - mówił Żewłakow.
fot. Woytek / Legionisci.com
Legia awansowała do Ligi Mistrzów, ale jednak specyfika pracy i atmosfera zaskoczyła chyba nie tylko Hasiego, bo już 20 września 2016 roku został zwolniony ze stanowiska, a Żewłakow przyznawał w tym czasie, że "osobiście żałowałem, że trener Czerczesow odchodzi. Optowałem za tym, aby z nami został. Klub ma jednak swoją wizję, filozofię i określone finanse."
Ostatnim trenerskim wyborem podczas dyrektorowania Żewłakowa w Legii było zatrudnienie Jacka Magiery, który następnie awansował z grupy Ligi Mistrzów do Ligi Europy i zdobył mistrzostwo Polski.
To były to piękne lata, szczególnie gdy spojrzymy na nie z perspektywy czasu, gdy Legia rywalizowała z najlepszymi w Europie i jednocześnie sięgała po tytuły mistrza kraju, ale nic nie może trwać wiecznie...
fot. Woytek / Legionisci.com
13 września roku pamiętnego
Jesienią 2016 roku, po awansie Legii do Ligi Mistrzów, światło dzienne ujrzał konflikt właścicielski. Przez kolejne miesiące trwała walka o to, kto dalej będzie zarządzał stołecznym klubem. Ostatecznie, w marcu 2017 roku, 100 procent akcji przejął Dariusz Mioduski. Dwa miesiące później Legia wywalczyła mistrzostwo Polski, a następnie w klubie rozpoczęły się czystki w gabinetach. Nowy prezes z miesiąca na miesiąc żegnał się z kolejnymi osobami, które były kojarzone z poprzednim prezesem, Bogusławem Leśnodorskim. Atmosfera była cały czas gęsta, a ostateczne "wyczyszczenie" nastąpiło 13 września 2017 roku, gdy z funkcji trenera został zwolniony Jacek Magiera i jednocześnie zakończono współpracę z dyrektorem sportowym Michałem Żewłakowem.
- Wszystkim bardzo dziękuję za pracę dla Legii i współtworzenie jej sukcesów. Szczególnie Michał był jednym z filarów klubu w ostatnich latach, najpierw jako zawodnik, potem dyrektor skautingu i wreszcie dyrektor sportowy. Cenię jego wiedzę i umiejętności, a przy tym bardzo go lubię, jako człowieka. Wierzę, że będzie dalej rozwijał swoją karierę i na zawsze pozostanie przyjacielem Legii, która wiele mu zawdzięcza - mówił wówczas Mioduski.
W ich miejsce przyszedł słynny "chorwacki zaciąg" z Romeo Jozakiem i Ivanem Kepciją na czele.
- Była to decyzja Dariusza Mioduskiego, który wybrał sobie innych ludzi i wybrał inną drogę. Myslę, że ja i właściciel jesteśmy z innych światów, natomiast może ten dialog z Dariuszem Mioduskim, gdyby był dłuższy, to może prezes dałby się przekonać, że w pewnych kwestiach on powinien posłuchać mnie, może ja w niektórych kwestiach powinienem posłuchać jego. To nie jest tak, że ja mam pretensje. On ma pełne prawo, był człowiekiem, który to przejął i może sobie dobierać ludzi do którychc ma zaufanie. Może po prostu do mnie tego zaufania miał najmniej. Czy z tego powodu, że byłem człowiekiem Bogusława Leśnodorskiego? To pytanie do Dariusza Mioduskiego - ja trochę tak to odbierałem i nie mogłem się z tym pogodzić, bo Legia to był dla mnie okres 4 lat w którym wszystko kręciło się wokół niej - tak wspominał tamtą sytuację Żewłakow w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą.
Lublin, Lublin, Canal+
Dziewięć miesięcy po odejściu z Legii Warszawa żewłakow został zatrudniony na stanowisko dyrektora sportowego Zagłębia Lubin. Pracował tam przez półtora roku, czyli do końca grudnia 2019 roku. W listopadzie 2020 roku zajął to samo stanowisko w Motorze Lublin i spędził tam rok. Od kilku lat jest ekspertem i komentatorem Ekstraklasy w Canal+ Sport.
17-letni syn Michała Żewłakowa, Jakub, jest piłkarzem Legii Warszawa. W sierpniu ubiegłego roku zadebiutował w pierwszej drużynie, ale był to jedyny do tej pory jego występ w "jedynce".
Łaska kibica...
Sprawdziliśmy jak wielu z Was w komentarzach oceniała Michała Żewłakowa we wrześniu 2017. Były w zasadzie same negatywne opinie. Prezentujemy tylko część z nich:
- "Magiera nie miał wyników więc nic dziwnego że został zwolniony to nie jest zły trener miał za duży bałagan w kadrze nie potrafił tego ogarnąć tak naprawdę to drużyną rządził Zewłakow a nie on który sprowadzał słabych piłkarzy do Legii Magiera był za miękki i to był główny jego problem "
- A odejścia Żewłaka i Krzepoty wcale mi nie żal. Lepiej późno, niż wcale.
- Magiery bardzo mi szkoda bo nie z jego powodu Legia gra piach. Uwazam ze druzyna grala przeciwko ttenerowi. Zewlakow- juz daawno powinien byc zwolniony.
- Co do Żewłakowa to chwała Bogu że w końcu się go pozbyto.
- Zewlakow dawno powinien byc wyrzucony na zbity pysk za te parodie transferowa .
- Zewlakow za późno poleciał. Jego wałki z Hasim i VOO to przegięcie i we Włoszech za takie numery znalazł by martwą rybę pod drzwiami;)
- Bardzo mnie natomiast cieszy odejście Żewłakowa. To co wyprawiał ten facet, przechodziło ludzkie pojęcie a zakres sprowadzanego wysoko opłacanego szrotu był niebotyczny. Mistrzostwem zaś była zamiana młodego Wieteski na starego Astiza - w normalnie działającym klubie nie do pomyślenia.
- Żewłakow - żegnam ozięble, i tak byłeś tu o kilka lat za długo.
- Największą zasługą Jacka Magiery była poprawa atmosfery w szatni i z integrowanie zespołu i nie zniszczenie tego co zbudowali jego poprzednicy. Żewłakow też tragedia ale jeśli na ich miejsce przyjdą inni o takich samych głupich pomysłach to wtedy powinno się wywieźć na taczkach prezesa. Najlepiej gdzieś do żwirowni i zakopać.
- Żewłakow za swoje wyczyny już dawno powinien być spakowany w worek i wrzucony do Wisły, ale Magiera udowodnił, że mając odpowiednich piłkarzy potrafi zbudować drużynę, która gra w piłkę
- Żewłakow - dlaczego tak późno - zły duch legii od dawna - niech wspomoże Polonie , albo do Lecha z nim !!!!! - żegnaj
- Prezesie, decyzja o pożegnaniu Pan Michała Żewłakowa jest spóźniona, ale trafna. Zbyt wielu nowych zawodników przychodzących do Legii, przychodzi bez formy lub co gorsza ich forma nigdy nie będzie na tyle duża by zrobić różnicę (Vadis - wzorem) to do jego osoby będziemy porównywać nowe nabytki.
- Szkoda Magiery, mimo wszystko mam wrażenie, że mógł to poukładać. Ale za zwolnienie Żewłakowa to cześć i chwała Miodulskiemu.
- No to ładnie, jeszcze zatesknicie za Magiera! Jeśli chodzi o Żewłakowa to dawmo powinien wylecieć!
- Żewłakow - Nie będziemy tęsknic !!
W DRUGIEJ CZĘŚCI PODSUMUJEMY TRANSFERY Z OKRESU PRACY ŻEWŁAKOWA W LEGII