Liga polska
Play-out, 3. mecz
150
Warszawa
11.03.2009
17:15
Legia Warszawa
Czarni Pruszcz Gdański
Legia Warszawa
3-1
Czarni Pruszcz Gdański
2. Żyłkowski 3
5. Obuchowicz 15
7. Rybak 8
9. Grobelny 10
8. Poinc 1
16. Karpiński 10
14. Ołtuszewski (L)
4. Kozłowski 11
17. Kasprzyk 0
6. Pucuła 12
11. Pyta 0
Sędzia główny
Relacja

Utrzymali się!

Siatkarze Legii pokonali drużynę z Pruszcza Gdańskiego 3-1 w decydującym meczu o utrzymaniu się w lidze. Pierwszy set stał pod znakiem sporej ilości błędów z obu stron. Stawka meczu najwidoczniej paraliżowała obie strony. Legia słabiej niż zwykle prezentowała się w przyjęciu, co dawało Żyłkowskiemu małą swobodę w rozgrywaniu piłki. Mimo to podopieczni Witolda Poinca utrzymywali 1-3 punktową przewagę aż do stanu 23-20. Wtedy coś w ich grze się zacięło, kilkakrotnie został zablokowany Poinc i legioniści przegrali pierwszego seta do 23.

W drugiej partii na boisku pojawił się Robert Pucuła, który trudną zagrywką zmusił graczy Czarnych do licznych błędów i zapewnił Legii wysokie (7:0!) prowadzenie. Mocnej poprawie uległo przy tym przyjęcie zagrywki i dzięki temu można było skorzystać z większej ilość opcji w ataku, przede wszystkim przez środek - Rybak, a zwłaszcza Obuchowicz, atakowali niemal bezkarnie. Choć goście wykorzystując moment dekoncentracji legionistów wyciągnęli jeszcze z 11-3 na 13-10, to jednak na więcej nie było ich w tej partii stać.

Trzeci set to początkowe prowadzenie gości (4:6 i 5:8), ale od stanu 7:9 legioniści wygrali 4 piłki z rzędu i nawet czas wzięty przez trenera pruszczan nie pomógł im w odrobieniu strat. Prowadzenie "Wojskowych" stopniowo wzrastało dzięki dobremu przyjęciu i skuteczności w ataku (16:11), a gdy na zagrywce pojawił się Michał Karpiński, wzrosło do aż 8 oczek i utrzymało się do końca. Wprowadzony od początku tego seta na skrzydło Maksymilian Kozłowski atakował bezbłędnie i mocno (100% skuteczności w tej partii), nie dając szansy blokowi Czarnych. Z kolei Tomasz Obuchowicz popisał się kilkoma efektownymi "czapami".

Czwartego seta również lepiej rozpoczęli goście (3:5), ale od remisu po 8 na boisku dominowała już tylko jedna drużyna. Legioniści, dopingowani przez liczniejszą niż zwykle grupę kibiców, spokojnie powiększali przewagę i wygrali decydującego seta do 16, zapewniając sobie spokojne utrzymanie.

Końcowy stan rywalizacji: 2-1 dla Legii.

Statystyki:

I set:
Punkty zdobyte atakiem: 10 (skuteczność ataku: 31,2%)
Punkty zdobyte blokiem: 6
Punkty zdobyte zagrywką: 0
Punkty zdobyte po błędach przeciwnika: 7
Punkty stracone po błędach własnych: 9 (+2 nieodebrane zagrywki)

II set:
Punkty zdobyte atakiem: 12 (skuteczność ataku: 54,5%)
Punkty zdobyte blokiem: 2
Punkty zdobyte zagrywką: 4
Punkty zdobyte po błędach przeciwnika: 7
Punkty stracone po błędach własnych: 6(+2)

III set:
Punkty zdobyte atakiem: 14 (skuteczność ataku: 58,3%)
Punkty zdobyte blokiem: 3
Punkty zdobyte zagrywką: 0
Punkty zdobyte po błędach przeciwnika: 8
Punkty stracone po błędach własnych: 4(+2)

IV set:
Punkty zdobyte atakiem: 14 (skuteczność ataku: 48,3%)
Punkty zdobyte blokiem: 3
Punkty zdobyte zagrywką: 2
Punkty zdobyte po błędach przeciwnika: 6
Punkty stracone po błędach własnych: 7

Skuteczność ataku łącznie: 46,7%%

Czołowi punktujący:
Atak: Kozłowski 11, Obuchowicz 9, Karpiński 8, Grobelny i Rybak po 7
Blok: Obuchowicz 6, Grobelny 3, Karpiński, Poinc, Pucuła, Rybak, Żyłkowski po 1
Zagrywka: Pucuła 5, Karpiński 1

Pomeczowe wypowiedzi

Witold Poinc (trener Legii): Według mnie zespół Czarnych rozegrał wczoraj najsłabsze, zaś nasza drużyna wręcz przeciwnie - najlepsze, spotkanie spośród wszystkich trzech. Mogę z całą stanowczością powiedzieć, że wreszcie wygraliśmy zagrywką. Nie psuliśmy tylu zagrywek, co zdarzało nam się we wcześniejszych meczach. Było to zresztą widoczne na parkiecie - dzięki dobrej postawie Roberta Pucuły prowadziliśmy na początku drugiego seta 6-0!
Obecnie jest zbyt wcześnie na jakiekolwiek rozważania dotyczące kolejnego sezonu. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Być może pojawią się jacyś nowi, strategiczni sponsorzy. Czas pokaże.
Mimo iż rozpoczyna się teraz przerwa w rozgrywkach, nie będę mógł niestety odpocząć, ponieważ pracuję, a stanowisko trenera siatkarzy jest jedynie moim dodatkowym zajęciem.

Odnośnie dopingowania, to tak jak podkreślałem już wcześniej - gdy słyszę okrzyk "Legia!" i widzę barwy mojego ukochanego klubu, to mam gęsią skórkę na całym ciele.

Cezary Żyłkowski (kapitan Legii): Wczorajszy mecz był najlepszym spośród wszystkich trzech play-outowych konfrontacji. Cieszę się, ponieważ zagrała cała drużyna. Każdy zawodnik, który wchodził na parkiet, prezentował dobrą siatkówkę. Zmiennicy, wyrażając się kolokwialnie, odwalili kawał dobrej roboty. Pragnę podkreślić, że taka sama sytuacja miała miejsce podczas drugiego pojedynku w Pruszczu Gdańskim - gdy ktoś miał problemy na parkiecie, to zastępował go równorzędny gracz. Mamy dwunastkę zawodników, którzy grają na naprawdę dobrym, równym poziomie.
Sądzę, że tego właśnie zabrakło drużynie Czarnych, która grała de facto szóstką siatkarzy, a nie tak jak my - całym zespołem.

Myślę, że podobnie jak w poprzednich spotkaniach, bardzo istotnym elementem gry była zagrywka, która dzisiaj wychodziła nam zdecydowanie lepiej. Naszemu koledze Robertowi udało się już na samym początku ustalić wynik drugiego seta, dzięki czemu trochę się rozluźniliśmy. Wygranie go troszkę nas uspokoiło, dzięki czemu łatwiej nam się grało w pozostałych odsłonach meczu. Mimo to fakt, że zwyciężyliśmy to spotkanie, jest efektem przede wszystkim: optymistycznego, przedmeczowego nastawienia, radości oraz gry całej naszej dwunastki na wyrównanym poziomie.

Przed nami przerwa w rozgrywkach, czyli przede wszystkim okres lekkiego roztrenowania, ale nie tylko - to także czas większej ilości zajęć na siłowni oraz rozpoczynającego się wkrótce sezonu siatkówki plażowej. Po aktywnych wakacjach przyjdzie czas na przygotowania do nowego sezonu, jednak na razie jest za wcześnie, by cokolwiek o nim powiedzieć.

Jeśli udało mi się przyczynić swoimi wypowiedziami do większej mobilizacji kibiców na to spotkanie, to jest mi niezmiernie miło. Fani zaprezentowali niesamowicie głośny doping, trwający bezustannie przez cały mecz. W historii naszych siatkarskich występów kibice nie zjawiali się może w zatrważającej liczbie, jednak dzisiaj poziom prowadzonego przez nich dopingu przypominał ten z lat świetności. Okrzyki, dzięki którym legioniści zagrzewali nas do walki, niewątpliwie pomogły nam odnieść zwycięstwo. Jestem bardzo szczęśliwy, że utrzymaliśmy się w lidze.

Tomasz Obuchowicz: Sądzę, że rozegraliśmy spotkanie na dobrym poziomie. Zagraliśmy dobrze nie tylko w ataku, lecz poprawnie wychodziły nam również przyjęcia piłki, czego efektem jest wygrany mecz. Cieszę się, że udało nam się utrzymać w lidze.
Kibicom chciałbym bardzo serdecznie podziękować za donośny doping, który podniósł nas na duchu w trudnych momentach.
Michał Karpiński: Muszę przyznać, że przed rozpoczęciem spotkania odbyliśmy z chłopakami rozmowę w szatni. Obiecaliśmy sobie, że musimy zrobić wszystko, by zwyciężyć w tym meczu.
Wprawdzie przegraliśmy pierwszy set, ale podziałało to na nas mobilizująco. Wrzuciliśmy drugi bieg i udało nam się wygrać. Ogólnie pojedynek stał na dobrym poziomie, lecz na pewno stać nas na więcej.

Jestem bardzo mile zaskoczony mobilizacją kibiców na ten mecz, zwłaszcza, że podczas ostatnich spotkań nie było ich zbyt wielu. Dzisiaj jednak zaprezentowali kawał fantastycznego dopingu, za który im serdecznie dziękujemy.


Autor: Hugollek

Zapowiedź

Decydujące starcie

Jutro o godzinie 17:15 na Żoliborzu (ul. Braci Załuskich 1) siatkarze Legii rozegrają spotkanie decydujące o utrzymaniu w drugiej lidze. Będzie to trzecie, decydujące starcie z Czarnymi Pruszcz Gdański. Po dwóch meczach stan rywalizacji jest remisowy. LegiaLive! apeluje do fanów naszego klubu o wsparcie dla naszej sekcji w tym jakże ważnym pojedynku. "Fani znacząco mogą się przyczynić do naszego zwycięstwa. Głośny doping jest bezcenny, wyzwala w zawodnikach większą wolę walki, a poza tym dodaje sił" - mówi kapitan naszej drużyny, Czarek Żyłkowski. Wstęp na środowe spotkanie kosztuje tylko 3 złote.
Przypomnijmy, że nasza drużyna prowadzona przez Witolda Poinca (12 stycznia zastąpił na tym stanowisku Macieja Nowaka) po sezonie zasadniczym zajmowała ósme miejsce i w walce o utrzymanie gra z Czarnymi Pruszcz Gdański (miejsce dziewiąte).

W pierwszym meczu rozegranym w Warszawie górą byli goście, którzy niespodziewanie wykorzystali błędy naszej drużyny i zwyciężyli 3-2. Jeszcze większa dramaturgia towarzyszyła meczowi rewanżowemu, rozegranemu w sobotę w Pruszczu. Gospodarzy od utrzymania dzieliło już zwycięstwo w jednym secie, ale legioniści na to nie pozwolili, najpierw wygrywając czwartego seta do 20 doprowadzili do tie-breaka, a w nim zwyciężyli 15-13, przedłużając swoje szanse na utrzymanie. Do pełni szczęścia brakuje nam tylko wygranej w środowym meczu. Liczymy, że fani Legii nie zawiodą swojej drużyny w decydującej potyczce.


Autor: Bodziach

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.