Liga polska
11. kolejka
500
Ostrołęka
26.11.2005
18:00
Net Ostrołęka
Legia Warszawa
Net Ostrołęka
3-1
Legia Warszawa
Sędzia główny
Relacja

Ostrołęka nie wymięka

Legia miała rozegrać swój mecz stosunkowo niedalego Warszawy - w Ostrołęce. Dzięki Grupie 1916, wraz z koszykarzami w trasę mogli wyruszyć najwierniejsi kibice warszawskiej drużyny.

Trasa minęła bardzo szybko i z uśmiechem na twarzach przywitaliśmy Ostrołękę. W hali nie było wówczas zbyt wielu osób zainteresowanych meczem naszych siatkarzy. Część z nas udała się do pobliskich delikatesów w celu uzupełnienia wiadomych zapasów. Kilkanaście minut przed meczem zajęliśmy swoje miejsca i zaczęliśmy dopingować Legię. Miejscowi fascynaci siatkówki wypełnili po brzegi miejską halę sportu. Wśród nich nie brakowało kibiców sprzyjających Legii - oprócz kilkunastoosobowej grupy z Warszawy, nie brakowało fanów Legii z Ostrołęki. Nie od dziś wiadomo, że Narew Ostrołęka to ekipa pro-legijjna. Dziś po raz kolejny przekonaliśmy się, że eLka w kółeczku potrafi zmobilizować więcej osób. Wywieszone zostały 3 flagi - dwie Narwii oraz barwówka Legii.

Legioniści od początku mogli liczyć na wsparcie swoich fanów. "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Legia gra" - śpiewało ok. 40 osób - kibiców zarówno z Ostrołęki (Narew), jak i z Warszawy. Doping prowadzony był zrywami, a szkoda, bo w takiej liczbie mogliśmy śpiewać znacznie lepiej. Miejscowi także nie siedzieli cicho. Trąbki rozdawane przez organizatora zawodów musiały wprowadzić atmosferę "małyszową". Ponadto dało się słyszeć rytmiczne "PEK-POL, PEK-POL" w wykonaniu całej sali. Nazwa sponsora drużyny jest jedyną, używaną obecnie przez siatkarskich fanów. Legioniści zaprezentowali tego dnia dwie mini oprawy - baloniadę w barwach oraz zimne ognie.

Niestety zgodnie z zapowiedziami, gospodarze grają ostatnio coraz lepiej. W pierwszym secie nie dali naszym graczom nawet dojść do słowa. Porażka do 14 mówi wszystko. Lepiej było w secie drugim. W tej części gry mecz był bardziej wyrównany, ale i tym razem Pekpol przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dopiero trzeci set pokazał na co stać legionistów. Walka na parkiecie była wyrównana - na tablicy co chwila widniał remis. W końcu to jednak miejscowi mieli piłkę meczową. "Ostatni, ostatni" - skandowali kibice. My tymczasem wokalnie wspieraliśmy Legię - wierzyliśmy, że ten mecz nie może się skończyć tak szybko. I mieliśmy rację! Obroniona piłka meczowa, a po paru minutach wygrana piłka setowa i wszystko było jeszcze możliwe. 2-1 prowadził Pekpol.

"Warszawa czeka, hej Legio chcemy tie-breaka" - śpiewali kibice Narwii i Legii. Niestety nie udało się do niego doprowadzić i podobnie jak przed tygodniem z Warką, znów przegraliśmy "do jednego". Oczywiście nie mogło to załamać pozytywnie nastawionych do życia legionistów. "Czy wygrywasz, czy nie, ja i tak kocham cię, w moim sercu Legia, i na dobre i na złe" - niosło się po szybko pustoszejącej hali. Po meczu długo trwały pożegnania. Narew zachęcała do dłuższego pobytu w ich mieście, zakrapianego alkoholem, ale z zaproszenia skorzystało tylko kilka osób. Reszta wraz z drużyną udała się w drogę do Warszawy.

P.S. Dziękujemy serdecznie Grupie 1916 oraz drużynie siatkarzy za możliwość wyjazdu wraz z zespołem.


Autor: Bodziach

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.