Bezradność
Legia Warszawa po bardzo słabym meczu przegrała w piątek na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1-2. Honorowe trafienie dla mistrzów Polski zdobył w doliczonym czasie gry Andre Martins, dla którego był to pierwszy gol w koszulce z "eLką" na piersi. Wcześniej Radosława Majeckiego pokonali Kamil Drygas i Zvonimir Kozulj, zapewniając gospodarzom trzy punkty. Gracze Ricardo Sa Pinto zaprezentowali się w tym spotkaniu bardzo słabo i zasłużenie przegrali 1-2.
Od pierwszego gwizdka sędziego Pogoń pokazała, że ma swój plan na ten wieczór. Gospodarze atakowali legionistów wysokim pressingiem, momentami zamykając ich na połowie boiska. Gracze Kosty Runjaicia przesuwali się coraz bliżej pola karnego przeciwników, aż w 12. minucie ich ataki przyniosły skutek. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bardzo dobrze zachował się Kamil Drygas, głową pokonując Radosława Majeckiego. Już za moment mistrzowie Polski zdołali odpowiedzieć, lecz ze strzałem Adama Hlouska bez problemów poradził sobie Łukasz Załuska. Tak naprawdę to były jedyne dwie warte odnotowania bramkowe okazje w pierwszej połowie. Pogoń zdominowała Legię, lecz po wyjściu na prowadzenie nie dążyła aż tak zaciekle do zdobycia drugiego gola. Z tego właśnie powodu mecz bardzo stracił na atrakcyjności.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Na boisku działo się niewiele, a obydwie jedenastki skupiły się na walce w środku pola. Mimo wszystko nie ulegało wątpliwości, kto ma przewagę i zasługuje na prowadzenie. Pomimo dwóch zmian w składzie Legia nadal nie potrafiła przedostać się pod pole karne Załuski. Szczecinianie z kolei kilkukrotnie chcieli zaskoczyć Majeckiego uderzeniami z daleka. Najpierw niecelnie strzelił Tomas Podstawski, a niebawem celności zabrakło z kolei Radosławowi Majewskiemu. W 76. mieliśmy trzeci groźny strzał z dystansu, który tym razem skończył się golem. Fantastycznym trafieniem popisał się Zvonimir Kozulj, zaskakując nieco wysuniętego Majeckiego. Trzeba przyznać, że ta bramka była ozdobą piątkowego spotkania. Przez ostatni kwadrans legioniści zrobili niewiele, aby zmniejszyć rozmiary porażki. Dopiero w doliczonym czasie gry po zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki przeciwnika wpakował Andre Martins. Dla Portugalczyka było to pierwsze trafienie dla Legii w karierze. Ogółem jednak w Szczecinie zaprezentowali się bardzo słabo i w pełni zasłużenie przegrali z gospodarzami.
