Wygrana w męczarniach. Pewny awans!
W rewanżowym spotkaniu z Dritą Legia zagrała słabo, ale ostatecznie wygrała skromnie 1-0, dzięki czemu przypieczętowała swój awans do fazy ligowej Ligi Konferencji. Czwartkowy mecz stał na wyjątkowo niskim poziomie i wydaje się, że o jego przebiegu będzie trzeba szybko zapomnieć. Jedynego gola dla "Wojskowych" strzelił w doliczonym czasie gry Tomas Pekhart.
W 3. minucie spotkania dobra akcja Drity. Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym w polu karnym Legii znalazł się Juan Camilo Mesa, ale na całe szczęście w odpowiednim miejscu i czasie był Rafał Augustyniak. Początek meczu nie był zbyt dobry w wykonaniu "Wojskowych". Mieli oni problemy z konstruowaniem ataków i zagrożeniem przeciwnikom. W 12. minucie jednak powinno być 1-0 dla polskiej ekipy. Z lewej strony pola karnego płasko piłkę wstrzelił Blaz Kramer, a ta w konsekwencji trafiła wprost pod nogi Pawła Wszołka. Pomocnik fatalnie jednak chybił z zaledwie kilku metrów, będąc zupełnie nieatakowanym... Ta okazja nie spowodowała jednak diametralnej zmiany w optyce tego pojedynku. Co ciekawe, to Drita zaczęła coraz częściej stwarzać problemy defensywie Legii. Widać było, że piłkarze z Kosowa wcale nie zamierzają zbyt szybko się poddawać. Minuty uciekały, a z boiska wiało nudą. Na murawie nie działo się nic wartego uwagi. Szczególny zawód można było czuć oglądając poczynania Legii w ofensywie, która tego dnia praktycznie nie istniała.
fot. Mishka / Legionisci.com
Pierwszy kwadrans drugiej połowy również nie przyniósł żadnych emocji. Legia w żaden sposób nie starała się zagrozić ekipie z Kosowa, która to wprawdzie robiła wszystko, aby strzelić gola, ale najzwyczajniej brakowało jej piłkarskich umiejętności. Można śmiało powiedzieć, że decydujące spotkanie o pozytywne zakończenie eliminacji do europejskich pucharów, było jednocześnie jednym z większych rozczarowań w dotychczasowym sezonie. W 76. minucie Drita zmarnowała dotychczas najlepszą okazję na gola. Jeden z graczy gospodarzy był niepilnowany i mocno huknął z półwoleja. Szczęśliwie futbolówka przeleciała obok słupka. Zaraz potem arbiter ukarał Rrona Broję drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. W tym momencie stało się pewne, że tego wieczoru Dricie o korzystny rezultat będzie bardzo ciężko.
W 88. minucie wreszcie dobra szansa Legii. Z prawej strony podanie do nadbiegającego Marca Guala, ten mając sporo czasu i miejsca posłał piłkę w trybuny... Było to jednocześnie idealne podsumowanie dzisiejszej dyspozycji "Wojskowych". Drita odpowiedziała chwilę potem, gdy główkującego Blerima Krasniqa zatrzymał Tobiasz. Wreszcie w doliczonym czasie gry rezultat meczu ustalił wprowadzony Tomas Pekhart. Czech spokojnie opanował dośrodkowanie od Rubena Vinagre i w sytuacji sam na sam pewnie pokonał bramkarza rywali.