Liga Europy
Runda wstępna

4000
Warszawa
26.08.2004
17:00
Legia Warszawa
FC Tbilisi
Legia Warszawa
6-0
FC Tbilisi
6' Włodarczyk (k)
24' Magiera
45' Włodarczyk
52' Włodarczyk
81' Saganowski
84' Sokołowski I
(3-0)
1 Artur Boruc
3 Wojciech Szala 56'
4 Marek Jóźwiak
25 Jakub Rzeźniczak
11 Tomasz Kiełbowicz
8 Łukasz Surma
6 Tomasz Jarzębowski 65'
18 Jacek Magiera
22 Tomasz Sokołowski I
9 Piotr Włodarczyk 71'
10 Marek Saganowski
12 Andrzej Krzyształowicz
7 Tomasz Sokołowski II
24 Ireneusz Kowalski
17 Mirko Poledica 56'
20 Dariusz Dudek
13 Marcin Smoliński 65'
15 Maciej Korzym 71'
Akaki Devadze 1
Givi Kvaratskhelia 7
46' Akaki Mikuchadze 8
Georgi Chelidze 9
Gocha Khojava 10
Tornike Aptsiauri 11
David Odikadze 18
64' Revaz Getsadze 19
Pipia Gogi 21
Revaz Kemoklidze 22
74' Gogita Gogua 77
Beka Shekriladze 12
Georgi Loladze 2
Sergo Orbeladze 3
74' Mikheil Meskhi 6
46' Georgi Mikadze 15
64' Zaal Eliava 20
Irakli Samkharadze 25
Trener: Dariusz Kubicki
Asystent trenera: Krzysztof Gawara
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow i Zbigniew Sęktas
Trener: George Devdariani
Asystent trenera: Zaza Bakaradze
Kierownik drużyny: George Labauri
Lekarz: Garnik Sukiasion
Masażyści: Guram Marshana
Sędziowie
Główny: Ionica Serea (Rumunia)
Asystent: George Adrian Vidan (Rumunia)
Asystent: Marcel Savaniu (Rumunia)
Techniczny: Serbastien Coltescu (Rumunia)
Relacja

Pogrom i pewny awans

Legia Warszawa po roku przerwy powróciła do rozgrywek Pucharu UEFA. W pierwszym spotkaniu warszawska drużyna spotkała się na wyjeździe z FC Tbilisi. Dziś Gruzini przyjechali na rewanż do Warszawy. Oczekiwania przed tym spotkaniem wobec Legionistów były oczywiście duże. Po serii słabych spotkań nasi kibice wreszcie chcieli zobaczyć jak Legia na luzie odprawia z kwitkiem rywala. Specjalnie na to spotkanie został ściągnięty ze zgrupowania reprezentacji Jakub Rzeźniczak. Z kolei zabrakło Zielińskiego oraz Karwana. Zespół z Gruzji przyjechał do Warszawy z myślą o remisie, a może nawet awansie. O godzinie 17 sędzia tego spotkania zagwizdał po raz pierwszy.

W 3 minucie Tomek Jarzębowski zagrał w pole bramkowe do Piotrka Włodarczyka, ale piłkę "sprzed nosa" "Włodarowi" wybił obrońca gruziński. Chwilę potem w pojedynku jeden na jeden Marka Saganowskiego faulował defensor z Tibilisi. W rezultacie już na początku meczu mieliśmy rzut karny dla Legii! "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Włodarczyk (choć kibice głośno wywoływali Boruca) i już w 5 minucie było 1:0. W odpowiedzi goście przeprowadzili pierwszą w tym meczu groźną akcję, ale nie zakończyła się ona celnym strzałem. Sytuację spokojnie opanowali obrońcy Legii. W 21 minucie Boruc kapitalnie obronił strzał Gruzina! Na dobrą sprawę powinno być 1:1! Jednak Artur wspaniale wyczuł napastnika gości i wybił piłkę ręką obok słupka. W 23 minucie kolejny moment radości! 2:0 a strzelcem Jacek Magiera, po zagraniu z prawej strony Tomka Sokołowskiego. W tym momencie jasne stało się, że to właśnie klub z Warszawy jest w kolejnej rundzie pucharu UEFA. Od tego momentu piłkarze grali już tylko dla nielicznie zgromadzonych kibiców. W 30 minucie bardzo groźny strzał oddali goście a piłka o pół metra minęła lewe "okienko" bramko Boruca. Kilka chwil później "Sokół I" w swoim stylu mocno uderzył z prawej
strony pola karnego, niestety tylko w boczną siatkę. Z każdą chwilą było widać, że Legioniści mają coraz większą przewagę. Bardzo dobrze prezentował się Boruc, a także Sagan i Rzeźniczak. Szczególne brawa należą się najmłodszemu na boisku legioniście, który grał bardzo pewnie. W 37 minucie Kiełbowicz zagrał z lewej strony w pole karne, szybki ale niecelny strzał oddał Surma a dobitka Jarzębowskiego z 16 metrów przeszła o centymetry obok słupka. W 43 minucie Boruc ponownie świetnie interweniował wyjmując piłkę lecącą tuż pod poprzeczkę. Na minutę przed końcem pierwszej połowy Włodarczyk dostał piłkę od Saganowskiego i posłał piłkę w długi róg bramki F.C. Tibilisi! Było już 3:0, a sędziemu nie pozostało nic innego jak skończyć pierwszą połowę.

W 50 minucie świetną solową akcją popisał się napastnik F.C. Tibilisi jednak jego rajd zablokował Artur Boruc. Po tej akcji Legia wyszła z kontrą i było już 4:0! Sam na sam wyszedł "Włodar", minął golkipera gruzińskiego i spokojnie posłał piłkę do siatki. W 53 minucie Kiełbowicz przestrzelił o centymetry z rzutu wolnego. W 60 minucie Boruc świetnie obronił bardzo mocny strzał pomocnika z Tibilisi. Chwilę potem Jarza uderzył górą wzdłuż linii bramkowej, akcję zamknął Włodar, ale jego zagranie do Sagana było zbyt lekkie. Około 70 minuty Dariusz Kubicki wspowadził w odstępnie kilku minut dwóch młodzików - Smolińskiego i Korzyma. Obaj zaprezentowali się niezwykle korzystnie. Smoliński kręcił Gruzinami w środku pola jak chciał, a Korzym popisywał się celnymi podaniami. W 75 minucie Saganowski wyszedł sam na sam właśnie po podaniu Korzyma, ale niestety był spalony. Dwie minuty później Boruc wybił piłkę idącą wzdłuż bramki. Była to kolejna bardzo groźna sytuacja. W 80 minucie padł 5 gol dla Legii! Korzym wyśmienicie dośrodkował "na nos" do Sagana, a ten głową skierował piłkę do siatki. W następnej akcji było już 6:0! Ponownie idealne podał Korzym do Sagana, a ten dośrodkował do Sokoła I, który skierował futbolówkę pod poprzeczkę! Trzeba zaznaczyć, że trzej młodzi oraz Mirko Poledica idealnie wkomponowali się w skład Legii.

Chyba powoli możemy zapominać o kiksach Szali i Magiery...

Autor: Michał Szmitkowski

Minuta po minucie










Relacja z trybun

3 lata wstecz

Spotkanie Legii z Zagłębiem Lubin upłynęło w atmosferze protestu warszawskiej publiczności. Fani Legii chcieli w ten sposób wyrazić swoje niezadowolenie wobec działań właścicieli klubu, którzy m.in. drastycznie podnieśli ceny biletów na Łazienkowskiej. Kto liczył, że niedzielny protest jest już pieśnią przeszłości...musiał się rozczarować.
Tak niska frekwencja, jakiej dziś byliśmy świadkami, po raz ostatni miała miejsce 3 lata temu, kiedy...Leszek Miklas podniósł ceny biletów na "Żyletę" do 40 złotych! Miklasowi walka z kibicami na dobre nie wyszła i po pewnym czasie, udało mu się wypracować porozumienie z kibicami. Obecni właściciele i prezesi na większe ustępstwa niż już osiągnięte, nie zamierzają iść. Oby tylko fantastyczna atmosfera spotkań na Legii nie przeszła do historii, bo byłaby to niepowetowana strata dla wszystkich.
Jedynie 4 tysiące kibiców przybyło w czwartkowe popołudnie na stadion Wojska Polskiego. Na płocie zawisła tylko jedna flaga, pamiętająca jeszcze erę Miklasa - "Legia to my" oraz dwa okolicznościowe transparenty. "Panie Leśniewski życzymy zdrowia" skierowany był do Władysława Leśniewskiego, dyrektora organizacyjnego, byłego szefa ds bezpieczeństwa, który ciężko chory, przebywa obecnie w szpitalu. Drugi, "Cierpliwość kiedyś się kończy...", nawiązywał do wspomnianego wcześniej niezadowolenia fanów ze współpracy z właścicielami klubu. Tak jak poprzednio, również tym razem w I połowie nie było dopingu. Nie licząc "Mistrzem Polski jest Legia", na wyjście piłkarzy. Oglądanie w ciszy meczów, to największy ból dla fanatyków. Przez pierwsze 45 minut, oślepieni słońcem mogliśmy obserwować poczynania naszych zawodników. Ci radzili sobie całkiem przyzwoicie i do przerwy zaaplikowali Gruzinom 3 bramki. Jeśli już o gościach mowa, to tych przybyło do Warszawy kilkunastu. Ilu z nich na stałe przebywa w Polsce, a ilu przebyło parotysięczną podróż - nie wiemy. W pierwszej połowie kilka razy dało się usłyszeć okrzyki na cześć zespołu gości. My milczeliśmy.
Po przerwie sytuacja uległa zmianie. Na trybunach wrócił doping, choć dało się zauważyć, że nie wszystko jest w porządku. Fani kilakrotnie dawali do zrozumienia, że z ich zdaniem należy się liczyć. Nie spodobała im się również jedna z wypowiedzi obecnego prezesa klubu, który nazwał fanów warszawskiej jedenastki - klientami. "Nie jesteśmy klientami, my jesteśmy kibicami" - śpiewali kibice w drugiej połowie. Mariusz Walter był tymczasem werbalnie "wysyłany do Madrytu". Ciekawe czy goście z Gruzji wiedzieli co się wokół nich dzieje. Śpiewy o Legii, jak na taką liczbę osób nie stały na najgorszym poziomie, ale zawsze może być lepiej. Wygląda na to, że dopóki sytuacja się nie ustabilizuje, ciężko będzie o dobrą atmosferę na naszym stadionie. A miało być tak pięknie...

Autor: Bodziach

Komentarze (2)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.