Ekstraklasa
20. kolejka

5000
Zabrze
4.05.2005
18:30
Górnik Zabrze
Legia Warszawa
Górnik Zabrze
0-0
Legia Warszawa
1 Piotr Lech
3 Andrade Felipe
2 Hernani Jose da Rosa
16 Diego Rambo
20 Paweł Wojciechowski
14 Krzysztof Bukalski
5 Michał Karwan
27 Marcel Liczka
26 Joao Paulo 77'
9 Michał Chałbiński
19 Piotr Brożek
12 Bartosz Białkowski
19 Piotr Stawowy
24 Robert Drąg
0 Krzysztof Wierzbicki
28 Kamil Król
13 Marcin Siedlarz 77'
6 Wojciech Okińczyc
Artur Boruc 1
Wojciech Szala 3
Veselin Djoković 16
Jacek Magiera 18
Tomasz Kiełbowicz 11
Tomasz Sokołowski II 7
66' Marcin Smoliński 13
54' Łukasz Surma 8
60' Paweł Kaczorowski 26
Aleksandar Vuković 21
Marek Saganowski 10
Andrzej Krzyształowicz 12
Dickson Choto 2
60' Piotr Włodarczyk 9
54' Bartosz Karwan 14
Dariusz Zjawiński 17
Tomasz Sokołowski I 22
66' Jakub Rzeźniczak 25
Trener: Marek Wleciałowski
Asystent trenera: Karol Marko
Kierownik drużyny: Robert Warwas
Lekarz: Grzegorz Gierlach
Masażyści: Janusz Łoboda
Trener: Jacek Zieliński
Asystent trenera: Lucjan Brychczy
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Sędziowie
Główny: Krzysztof Słupik
Asystent: Andrzej Kotos
Asystent: Piotr Cwalina
Techniczny: Piotr Kołodziejski
Relacja

Dobre 45 minut

Za nami kolejna ligowa kolejka i kolejny mecz Legii w ekstraklasie bez wygranej. Zapowiadano przełom i zwycięstwo, jednak oczekiwania nas wszystkich znów przerosły rzeczywistość. Dzisiaj potwierdziło się, iż, mimo jak najszczerszych chęci i starań (bo tych nie zabrakło), w futbolu ciężko jest z dnia na dzień diametralnie poprawić zarówno styl gry, jak i wyniki zespołu.

Legioniści rozpoczęli mecz od (nie desperackich, lecz zdecydowanych) ataków na bramkę przeciwnika. Już w 3. minucie gry Magiera próbował "uruchomić" Saganowskiego dalekim podaniem w pole karne, jednak zagrana zbyt mocno piłka nie trafiła do adresata. W 7. minucie obrońcy Górnika powstrzymali atak gości po tym, jak Vuković ładnie oddał futbolówkę Kaczorowskiemu. Dwie minuty później pierwszą groźniejszą sytuację próbowali stworzyć gospodarze. Dośrodkowanie Joao Paulo nie zaskoczyło jednak dobrze spisującej się defensywy warszawian. Na odpowiedź naszych zawodników nie trzeba było długo czekać. W 11. minucie meczu ładną, kombinacyjną, lecz nie zwieńczoną dobrym uderzeniem na bramkę rywali akcję rozpoczął Magiera, a minutę później dośrodkowywać w pole karne próbował Kiełbowicz. Dwie minuty po pierwszym kwadransie spotkania ciekawy drybling zaprezentował Joao Paulo, po faulu na którym Brożek chciał wstrzelić futbolówkę w pole karne Boruca. Uczynił to jednak niezwykle płasko, a w efekcie niecelnie. Dwadzieścia sześć minut po pierwszym gwizdku sędziego świetną akcję przeprowadzili Vuković z Saganowskim, doprowadzając do znakomitej sytuacji dla naszego zespołu oraz zmuszając Piotra Lecha do dużego wysiłku. Na odpowiedź gospodarzy czekaliśmy do 34. minuty, kiedy to jeden z nich, po groźnym kontrataku, mocno strzelał na bramkę Boruca. Cztery minuty później świetną okazję do uzyskania prowadzenia miała Legia. Saganowski wspaniale podał do Magiery, który, znalazłszy się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, skierował piłkę kilka centymetrów obok słupka. W 41. minucie Michał Karwan faulował w polu karnym Tomasza Sokołowskiego II, mimo to sędzia nie zdecydował się na podyktowanie, należącej się gościom, "jedenastki". Końcówka pierwszej części spotkania to swoiste oblężenie bramki Górnika, które, niestety, nie znalazło jednak odzwierciedlenia w wyniku spotkania.

Po zmianie stron wbrew oczekiwaniom zaatakowali zawodnicy Górnika. Na samym początku drugiej części meczu strzału przewrotką próbował Chałbiński. Legii udało się jednak ponownie przejąć inicjatywę i dziesięć minut później, po dośrodkowaniu Kiełbowicza, bliski strzelenia gola był Vuković. Minutę po tym wydarzeniu w dogodnej sytuacji znalazł się Chałbiński, jednak doskonałą interwencją popisał się Boruc. 58. minuta meczu to kolejna okazja dla gospodarzy. Po szybkiej akcji w świetnej, na szczęście dla nas niewykorzystanej, sytuacji znalazł się Brożek. W 68. minucie gry Liczka dobrze podał do Chałbińskiego i tylko przytomności interweniującego przed polem karnym Boruca nasza drużyna zawdzięcza to, iż nie straciła gola. Starania Legii mające na celu zmianę obrazu gry przyniosły efekt dopiero w 84. minucie, kiedy to Saganowski odzyskał piłkę tuż przy końcowej linii boiska, jednak jego podanie do dobrze ustawionego Włodarczyka udało się przeciąć Michałowi Karwanowi. Minutę później Chałbiński źle trafił w futbolówkę i prawdopodobnie jedynie to uratowało nasz zespół przed stratą gola w końcówce meczu.

Spotkanie to miało (nie tylko dosłownie) dwie odsłony. Pierwsza, jakże udana dla Legii dawała nadzieję, iż wreszcie warszawskiej drużynie uda się przełamać złą passę i zdobyć trzy punkty w meczu ligowym. Niestety, po przerwie drużyna zagrała dużo słabiej i w rezultacie środowa konfrontacja zakończyła się, chyba sprawiedliwym (choć absolutnie nie mogącym nas zadowolić), podziałem punktów. Legia, mimo lepszego niż poprzednio stylu gry cały czas nie jest zespołem potrafiącym stawić czoła nie tylko ligowej czołówce, ale też "średniakom". Oby w sobotnim spotkaniu z Lechem było lepiej...

Autor: Konrad

Minuta po minucie










Relacja z trybun

Nuda

Już drugi raz w tej rundzie mieliśmy przyjemność odwiedzić stadion przy Roosvelta. Środowy poranek nie nastrajał optymistycznie - po pięknej pogodzie z długiego, majowego weekendu, nie pozostał nawet ślad. W Warszawie deszcz, na trasie deszcz ... na szczęście, jak miało się okazać, pogoda jednak nas oszczędziła i w Zabrzu było sucho.
Przedłużyć majówkę zdecydowało się około 150 osób. Tradycyjnie większość kibiców wyruszyło z Sosnowca, część dojechała bezpośrednio do Zabrza. Niestety, już pod kasami okazało się, że z wejściem na mecz może być ciężko. Co ciekawe, najbardziej poszkodowani byli ci kibice, którzy zdecydowali się kupić bilet jeszcze w Warszawie. "Nie ma waszej listy wyjazdowej i pieniędzy za bilety" - usłyszeli na bramie. "Ktoś z Legii wiezie ją pociągiem, wejdziecie gdy lista do nas dotrze" - dodał jeden z ochroniarzy. Świetnie ... Mecz się zaczął, a w sektorze Legii pustka. Zdenerwowanie pod bramką narastało, w końcu ochroniarze wpuścili legionistów, którzy nabyli bilet już na miejscu. "Co was tak mało?" usłyszeli na wejściu od kibiców Górnika. Za chwilę znalazła się lista wyjazdowa i cała, 150 osobowa, warszawska grupa znalazła się na sektorze. Mecz zaczął się więc dla nas mniej więcej w 20 minucie. Po rozwieszeniu flag każdy zajął się obserwowaniem wydarzeń boiskowych i tego, co działo się na trybunach. Górnik utworzył młyn podobny do tego, co widzieliśmy na ostatnim meczu naszych drużyn w Pucharze Polski. W pierwszej połowie zaprezentował choreografię z baloników wraz z bliżej nieokreślonym transparentem "Gang Marcela", w drugiej jakże oryginalne hasło "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka". Hasło to było kontynuacją transparentu, który zabrzanie wywiesili chwilę wcześniej, a na którym widniały dwa bliskie nam słowa: "Legia mistrz". Najlepsze foto ujęcia z tej choreografii wyszły zdecydowanie przed wyciągnięciem sreberek ;). Do końca pierwszej połowy krzyknęliśmy głośniej tylko kilka razy. Na płocie pojawił się S., próbujący zachęcić ludzi do śpiewania. Wyszło jednak średnio, mimo nawoływań prowadzącego doping do "zwarcia szeregów".
Po przerwie nie było wcale lepiej. Część osób śpiewała, część obserwowała boiskowe zmagania naszych kopaczy. Taki stan przetrwał prawie do końca spotkania. Ostatnie minuty to już głośniejszy doping, ale w dalszym ciągu bez rewelacji. Po meczu przybiliśmy piątki z piłkarzami, którzy wreszcie trochę szybciej biegali, ale bramki i tak nie udało im się strzelić, i można było wracać do Warszawy.
Był to wyjazd z serii "odbył się i to wszystko co można o nim powiedzieć". Miejmy nadzieję, że podczas wtorkowego wyjazdu do Poznania nie będziemy narzekać na brak emocji. Tym razem zdecydowanie ich zabrakło, ale nikt też chyba nie liczył na rewelacje. Do zobaczenia w Poznaniu.

PS. Zagłębie - dzięki za wsparcie.

Frekwencja: 5000
Liczba kibiców gości: 150

autor: turi

Komentarze (0)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.