Puchar Polski
1/16

4500
Nowy Sącz
25.09.2007
15:30
Sandecja II Nowy Sącz
Legia Warszawa
Sandecja II Nowy Sącz
0-4
Legia Warszawa
(0-3)
Radović 30'
Korzym 42'
Radović 44'
Grzelak 71'
1 Marek Kozioł
8 Paweł Szczepanik
5 Dawid Szufryn
17 Jano Frohlich
14 Jarosław Kandyfer
3 Maciej Polański
2 Bartłomiej Damasiewicz
15 Michał Gryźlak 46'
6 Roman Cavojski 65'
13 Tomasz Ostalczyk 72'
10 Grzegorz Nowak
12 Piotr Kołodziej
11 Paweł Rysiewicz 46'
5 Mateusz Michalik
11 Mateusz Orzechowski 65'
16 Piotr Nieć
9 Dariusz Peciak 72'
4 Łukasz Łukasik
Wojciech Skaba 1
Błażej Augustyn 5
68' Jakub Rzeźniczak 25
Jakub Wawrzyniak 24
57' Tomasz Kiełbowicz 11
64' Miroslav Radović 32
Martins Ekwueme 30
Marcin Burkhardt 9
Marcin Smoliński 28
Maciej Korzym 13
Bartłomiej Grzelak 18
Jan Mucha 82
Piotr Giza 7
64' Kamil Grosicki 8
Guerreiro Roger 6
Aleksandar Vuković 14
57' Przemysław Wysocki 17
68' Inaki Astiz 26
Trener: Stanisław Filas
Asystent trenera: Marek Zagórski
Kierownik drużyny: Jarosław Paschek
Lekarz: Stefan Zdeb
Masażyści: Marcin Janikowski
Trener: Jan Urban
Asystent trenera: Jose Vicuna
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Sędziowie
Główny: Adam Kajzer
Asystent: Piotr Ptak
Asystent: Piotr Mazur
Techniczny: Rafał Kotowicz
Relacja

Powtórki Sanoka nie było

Nie powtórzył się blamaż z ubiegłego sezonu, kiedy to Legia przegrała w 1/16 pucharu Polski ze Stalą Sanok. Dziś bez problemów podopieczni Jana Urbana ograli Sandecję II Nowy Sącz 4-0. Dwie bramki strzelił Miroslav Radović. Kolejne trafienia dołożył Maciej Korzym i Bartłomiej Grzelak. Wynik meczu nawet przez moment nie pozostawał niewiadomą. Legioniści, dopingowani przez ponad 200 fanów, nie dali szans rywalowi.

Legia zaczęła mecz bardzo ambitnie, jakby od pierwszej minuty chciała zmyć plamę z Sanoka. Przez długi czas zawodnicy Sandecji dzielnie stawiali opór Wojskowym. Wystarczyło im jednak sił tylko na 30 minut. Legioniści cierpliwie czekali, aż gospodarze się wyszumią i po dwóch kwadransach sami wzięli się do roboty. W 30. minucie lewą stroną w pole karne wpadł Marcin Burkhardt i zdecydował się na strzał. Jego uderzenie odbił Kozioł. Na to właśnie czekał Miroslav Radović, który dopadł do piłki i skierował ją do siatki.

Od tego momentu uszło powietrze z gospodarzy, którzy uświadomili sobie, że z Legią dziś sobie dużo nie pograją. Utwierdzili ich w tym legioniści, którzy w 42. minucie strzelili drugą bramkę. Tym razem w rolach głównych wystąpili Bartłomiej Grzelak i Maciej Korzym. Pierwszy dobrze przyjął piłkę. Zwiódł dwóch rywali i wypuścił w bój młodszego kolegę. Napastnik rodem z Nowego Sącza znalazł się sam przed bramkarzem i nie dał mu najmniejszych szans. Dwie minuty później Legia prowadziła już trzema bramkami. Znów dobrą asystą popisał się Grzelak. Tym razem dobrym podaniem obsłużył Radovića. Serb strzelił w długi róg i bramkarzowi nie pozostało nic innego, jak znów wyciągać piłkę z siatki.

Już do przerwy Legia rozstrzygnęła mecz i w drugiej połowie trener Jan Urban mógł przetestować nowe ustawienia. Na boisku pojawił się Przemysław Wysocki, który razem z Błażejem Augustynem tworzył parę stoperów. Na prawym skrzydle testowany był Inaki Astiz. Defensywa nie miała jednak dużo roboty, bo gospodarze podłamani stratą trzech bramek, nie kwapili się do akcji ofensywnych.

Sandecję w 71. minucie dobił ten, który dotychczas tylko asystował. Tym razem w roli asystenta wystąpił Kamil Grosicki, który z lewej strony pola karnego podał wprost do „Grzela”. Napastnikowi Legii nie pozostało nic innego, jak dołożyć nogę i skierować piłkę do siatki i było 4-0. Gospodarze usiłowali zdobyć przynajmniej honorowego gola, ale na posterunku był niezawodnie Wojciech Skaba.

Legia pewnie wygrała w Nowym Sączu i nie spełnił się czarny scenariusz. Tym razem nie było kompromitacji porównywalnej do Sanoka. Legioniści najwyraźniej wyciągnęli wnioski z zeszłorocznej klęski i podeszli do spotkania w pełni skoncentrowani. Dobrze to wróży przed piątkowym meczem. Wojskowi podejmą na własnym stadionie GKS Bełchatów. Można być pewnym, że Orest Lenczyk zrobi wszystko, żeby z Warszawy znów wywieźć punkty.

Autor: Tomek Janus

Minuta po minucie

Witamy ze stadionu Sandecji Nowy Sącz. Za niecałą godzinę początek spokania Legii z rezerwami Sandecji
Znamy już skład w którym wystąpią dziś legioniści
Obie drużyny prowadzą rozgrzewkę. Stadion powoli zapełnia się
Mamy wyśmienitą pogodę do rozegrania meczu. Około 20 stopni Celsjusza i żadnej chmury na niebie
W sektorze gości jest już kilkudziesięciu kibiców z Warszawy
Spiker gospodarzy barwnie opowiada historię Legii... no moża poza kilkoma błędami;-)
Rozgrzewka już zakończona, za 10 minut pocżątek spotkania
Arbitrzy wyprowadzają obydwie drużyny
Legioniści na czerwono-czarno. Sandecja w białych koszulkach z czarnymi pasami i białych spodenkach
Piłkarze Legii i Sandecji wyrzucili w trybuny piłki. Kilka z nich poleciało w stronę sektora gości

1' - Początek pierwszej połowy
4' - Przy piłce Sandecja. Legia naciska i Bury przejął piłkę. Dograłdo Grzelaka... ten na spalonym
4' - Ekwueme źle przyjął piłkę, ale teraz Kiełbowicz wybił futbolówkę na aut
6' - Zapraszamy do słuchania relacji radiowej na Legia.FM. Jakość niestety nie będzie wysoka bo mamy polowe warunki do jej przeprowadzania
6' - Legia rozgrywa piłkę w obronie. Augustyn przerzuca na prawą stronę i nic z tego nie wyszło
7' - Radović biegnie do piłki prawą stroną, wyprzedził bramkarza... ale wyjechał z futbolówką na za linię końcową
8' - Legia z autu na środku boiska
9' - Bury faulowany na połowie Legii
10' - Rzeźniczak z narożnika boiska płasko podał w pole karne - bez problemu złapał bramkarz gospodarzy
11' - Rajd Kiełbowicza lewą stroną zakończony zbyt mocnym dośrodkowaniem
12' - Korzym przy piłce, wyfocuje do tyłu. SMoliński dośrodkowuje z lewej strony - za mocno by Radovic mógł sięgnąć piłkę
13' - Pierwsza akcja gospodarzy i Wawrzyniak musiał wybijać piłkę na aut
14' - Legia spokojnie rozgrywa piłkę w strefie obronnej
15' - Już po raz czwarty zbyt mocne podanie do Radovicia
16' - Smoliński w polu karnym... wycofanie na lewą stronę do Kiełbowcza, cały czas legioniści przy piłce
17' - Od bramki rozpoczyna Skaba
18' - "Jesteśmy zawsze tam gdzie nasza Legia gra" - zaśpiewali fani ze stolicy
19' - Z autu na wysokości pola karnego legioniści
20' - Szybko wznowiona gra, ale teraz kontra gospodarzy. Piłkę przejął Wawrzyniak awybił daleoko Skaba
20' - Ekwueme faulowany na środku boiska
21' - Wyśmienta sycuacja dla Legii. Grzelak świetnie wypuścił Radovicia, który znalazłsię sam na sam z Koziołem ale podał piłkę do golkipera zamiast skierować ją do siatki
22' - Grzelak źle przyjął piłkę po podaniu Wawrzyniaka. Faul na Smolińskim
24' - Korzym ładne wypuścił Radovicia... ten zbyt mocno dośrodkował mimo że był już w polu karnym
26' - Ekwueme odzyskał piłkę w środku boiska
27' - Groźne dośrodkowanie w pole karne Legii... piłka przeleciała nad wszystkimi i wyszła za linię końcową
27' - Na spalonym Korzym po podaniu Ekwueme
28' - Nowak powstrzymany przez Augustyna
29' - Z piątki wybija Skaba
31' - Pierwszy rzut rożny dla Legii
31' - Dośrodkowanie Burkhardta wybili obrońcy...
31' - GOL! Miroslav Radović! (Legia)
32' - Po zamieszaniu w polu karnym i strzale Burkhardta z najbliższej odległości piłkę do bramki skierował Radović!
33' - Na spalonym zawodnik Sandecji, kibice głośno protestują
35' - Smoliński wbiega w pole karne i podaje płasko na 12 metr, ale tam obrońcy uprzedzili Grzelaka
36' - Żółta kartka: Martins Ekwueme (Legia)
36' - Rzut wolny dla Sandecji ok 33 metrów do bramki
36' - Po dośrodkowaniu uderzał głową Nowak - niecelnie
38' - Grzelak w polu karnym. Stanął, zastanawiał się gdzie podać i ostatecznie wywalcyzł tylko aut
40' - Augustyn w bardzo łatwy sposób dał się ograć Cavojskiemu i musiał ratować sytuację faulem
40' - Płaski strzał obok dwuosobowego muru daleko wybiłAugustyn
42' - Błąd Burego, który stracił piłkę na środku boiska
43' - Fani gospodarzy przygotowali w pierwszej połowie dwie oprawy i prowadzą głośny doping
43' - GOL! Maciej Korzym! (Legia)
43' - Maciej Korzym znalazł się sam na sam z Koziołem i po ziemi nie dał szans bramkarzowi Sandecji
45' - GOL! Miroslav Radović! (Legia)
46' - Grzelak bardzo ładnie wypuścił prawą stroną Radovicia, ten wbiegł w pole karne i po ziemi po długim roku skierował piłkę do siatki!
46' - Możemy chyba odetchnąć z ulgą, powtórki z Sanoka nie będzie ;-)
47' - Koniec pierwszej połowy

Zakończyła się pierwsza część gry. Legioniści zdecydowanie i pewnie prowadzą aż 3-0 po dwóch golach Radovicia i Korzyma
Piłkarze wrócili na murawę
Legioniści bez zmian, w składzie gospodarzy jedna roszada

46' - Początek drugiej połowy
46' - Zmiana Sandecja I: Michał Gryźlak - Paweł Rysiewicz
49' - Skaba kiwa się z napastnikiem, faulowany bramkarz Legii
50' - Z autu legioniści
52' - Bur dośrodkowuje z rzutu wolnego z prawej strony
52' - Nic z tej akcji nie wyszło
54' - Krótkie rozegranie rzutu wolnego. Bury z prawej strony odgrywa do rzeźniczaka, ten z kolei do Wawrzyniaka, który mocno dośrodkował - minimalnie za mocno by sięgnął ją Rado
55' - Bardzo ładnie piłkę pod polem karnym gospodarzy przejął Radović, podał do Grzelaka, ale piłkę przecieli obrońcy
56' - Do wejścia szykuje się Wysocki
57' - Zmiana Legia: Tomasz Kiełbowicz - Przemysław Wysocki
57' - Tomek Kiełbowicz przekazał opaskę kapitana Maciejowi Korzymowi
59' - Korzym oddał jednak opaskę Buremu
59' - Chwila przerwy w grze. Kontuzjowany jest jeden piłkarzy Sandecji
60' - Gra już wznowiona
61' - Rysiewicz indywidualnie ... minął Rzeźniczaka i uderzył z 18 metrów - bez problemu obronił Skaba
62' - Radović faulowany z lewej strony pola karnego. Będzie okazja dla Wojskowych
63' - Niekonwencjonalnie rozegrany stały fragment gry. Korzym otrzymał piłkę na 16 metrze ale za długo ją przytrzymywał i został sfaulowany
63' - Żółta kartka: Maciej Polański (Sandecja I)
63' - Dośrodkowanie Burkhardta bez problemów złapał Kozioł
64' - Kibice skandują Miro Radović. Serb odwdzięcza się oklaskami
65' - Zmiana Legia: Miroslav Radović - Kamil Grosicki
65' - Zmiana Sandecja I: Roman Cavojski - Mateusz Orzechowski
65' - Żółta kartka: Jakub Wawrzyniak (Legia)
67' - Rzut rożny dla Sandecji
67' - Wybili piłkę obrońcy Legii
68' - Bardzo niecelnie uderzenie Szczepanika
69' - Zmiana Legia: Jakub Rzeźniczak - Inaki Astiz
69' - Jan Urban daje odpocząć Rzeźniczakowi i wprowadza do gry Inakiego Astiza
71' - Ponad 100 kibiców Legii prowadzi bezustanny doping
72' - GOL! Bartłomiej Grzelak! (Legia)
73' - Bardzo ładna akcja Legii. Piłkę na 35 metrze przejął Ekwueme, ładnie dograł na lewą stronę do Grosickiego, który wbiegł w pole karne i podał na 5 metr do Grzelaka. Ten bez problemu wpakował piłkę do siatki
73' - Zmiana Sandecja I: Tomasz Ostalczyk - Dariusz Peciak
75' - Podanie do Smolińskiego... ten na spalonym
77' - Rzut wolny dla Sandecji. 40 metrów do bramki Skaby
77' - Skaba minął się z piłkę ale na szczęscie futbolówkę wybili obrońcy
78' - Dogodna okazja dla Peciaka - jego strzał przeleciał 2 metry nad poprzeczką
80' - Astiz faulowany na środku boiska
82' - Sam na sam biegnie Nowak... biegnie... ale Skaba broni!
83' - Szybka odpowiedź Legii. Grzelak mija bramkarza, ale jest na linii końcowej. Odgrał więc na 12 metr do Smolińskiego, który stał, stał... i fatalnie podał - aż złapał się za głowę
84' - Na boisku leży Ekwueme, nowosączanie wybili piłkę na aut
84' - Gra już wznowiona, nie stało się nic groźnego
86' - Na trybunach trwa wymiana uprzejmości między kibicami
87' - Bury faulowany na środku boiska
88' - Augustyn podaje do Astiza na prawą stronę. Ten do Smolińskiego, który jest faulowany przy linii autowej
88' - Burkhardt dośrodkowuje w pole karne...
88' - futbolówka przeleciała nad wszystkimi obrońcami, a zdezorientowany Wawrzyniak nie sięgnął jej i wyszła na aut bramkowy
89' - Kilkunastu kibiców Sandecji wyskoczyło zza płotu
90' - Przerwa w meczu
91' - Na murawie już gra wznowiona, ale na trybunach trwają przepychanki fanów gospodarzy z Ochroną i policją
91' - Tymczasem szansa dla Legii, Korzym sam w polu karnym... stracił piłkę
91' - Arbiter już spogląda na zegarek
92' - Faul dla Sandecji. Ok. 28 metrów do bramki
93' - Strzał poleciał nad poprzeczką
93' - Koniec meczu!





Na trybunach już względny spokój. Kibice Legii nienagannie się zachowywali i teraz piłkarze dziękują im za doping
Dziękujemy za śledzenie naszej relacji LIVE! i zapraszamy na www.legialive.pl

Relacja z trybun

Egzotyka nad Dunajcem

Mimo sporej odległości dzielącej Warszawę i Nowy Sącz oraz mało prestiżowego rywala w rozgrywkach Pucharu Polski, sektor gości na stadionie Sandecji wypełnił się po brzegi. Spotkania PP przez jednych traktowane są jako mało atrakcyjne rozgrywki, przez innych zaś jako okazja do egzotycznej wyprawy, będącej urozmaiceniem kolejnych wojaży do Wodzisławia, czy Grodziska. Tym razem również nie brakowało amatorów, którzy skoro świt ruszyli na południe kraju, by wspierać swój ukochany klub. A na miejscu było ciekawie.

Choć nasi działacze robią wszystko co w ich mocy, aby fani z eLką w sercu przestali podróżować za swoim klubem, nie jest to w stanie zniechęcić prawdziwych fanatyków. Na szczęście zarząd Sandecji, jak i jej kibice, mieli odmienne zdanie od panów Stefana Dziewulskiego i Leszka Miklasa i doszli do wniosku, że mecz bez naszego udziału znacznie straci na wartości. Część wejściówek przesłano więc w dobre ręce i zostały one rozdysponowane wśród legionistów, reszta zaś była do nabycia na miejscu. Fani z Warszawy ruszyli w drogę na wszystkie możliwe sposoby. Nie brakowało skromnej ekipy pociągowej, fanów podróżujących busami i samochodami. Wszyscy mieli okazję podziwiać piękne górskie widoki w drodze na stadion. Nowy Sącz leży spory kawałek od stolicy, więc wyjazd trzeba było zaplanować już koło 6 rano. Po kolejnych mijanych górskich serpentynach mogło zakręcić się w głowie. W końcu dotarliśmy do celu, gdzie ruch został zupełnie sparaliżowany. Po rozstawieniu mnóstwa zakazów wjazdu, nawet miejscowi nie potrafili poradzić jak podjechać pod sam stadion. W całym Sączu widać było spore zainteresowanie przybyciem utytułowanego przeciwnika - zewsząd na obiekt przy Kilińskiego ciągnęły tłumy w koszulkach Sandecji, Cracovii, bądź... Polonii.

Nasz sektor znajdował się na łuku, a od młyna miejscowych dzielił nas kilkudziesięciometrowy sektor buforowy. Wejście nie należało do najprzyjemniejszych - najpierw weryfikacja na liście, później zaś szczegółowa kontrola. Ochroniarze ubrani w kominiarki (prawie wszyscy) zabraniali wnoszenia na trybuny m.in. długopisów, bez problemu przepuszczając jednak osoby z dużymi butelkami wody mineralnej. Zapewniano, że wszyscy bez wyjątku zostaną wpuszczeni na sektor, tylko żebyśmy zachowali spokój. Choć wpuszczanie gości zakończyło się dopiero w przerwie spotkania, przy wejściu faktycznie było spokojnie. Nasz nabity do granic możliwości sektor pomieścił ok. 220 osób - zarówno z Warszawy, jak i okolicznych fan-clubów. Miejscowi również szczelnie zapełnili swoje sektory, wykupując w kasach wszystkie bilety. Ci, którym ta sztuka się nie udała, oglądali spotkanie zza ogrodzenia obiektu. Początkowo nowosądeczanie nie bluzgali w naszą stronę. Wydawało się, że podziałał apel spikera, który prosił "Sączersów" o kulturalny doping. Wytrwałości starczyło zaledwie na kilkanaście minut, po czym z młyna usłyszeliśmy niepochlebne okrzyki pod adresem Legii. Nie pozostaliśmy im dłużni i po chwili wyraziliśmy swoje zdanie o zgodzie Sandecji, Polonii, którą w ostatnich dniach częściej można spotkać tam, gdzie Legia gra, niż w samej stolicy.

Naszym dopingiem kierował oczywiście "Staruch", a nad rytmiką śpiewu czuwał zabrany na miejsce bęben. Pod względem dopingu było naprawdę nieźle - o ile początkowo (gdy główna grupa nie dojechała), miejscowych słychać było bardzo dobrze, to po rozpoczęciu naszego show, trzeba się było mocno starać, aby usłyszeć jakikolwiek śpiew gospodarzy. Najlepiej wychodziła nam "Moja jedyna miłość" oraz hit z Wiednia, który ciągnęliśmy nieprzerwanie przez dobrych kilka minut. Nie brakowało również "pyskówek" z Sandecją. "Tylko wiocha Legię kocha" - skandowali miejscowi. "Cześć, cześć, cześć - Legia wita wieś" - usłyszeli w odpowiedzi. "Przyszliście chamy, dlatego, że my tu gramy" oraz "Wyp... na pastwisko" to dwie kolejne przyśpiewki pod ich adresem. Przedstawiliśmy również swoje stanowisko w stosunku do tych, którzy używają sprzętu. Mimo okrzyku "Cały stadion śpiewa z nami", sądeczanie nie przyłączyli się do haseł antysprzętowych. Pod adresem Polonii (i nie tylko) skandowaliśmy również hasła o tym, jak kończą konfidenci. Dodajmy, że na płocie Sandecji wisiało parę flag, w tym fany Czarnych Jasło i niewielka Polonii. Z naszej strony wisiały zaledwie 3 płótna, które i tak... ledwo zmieściły się na niewielkim sektorze.

Dla miejscowych mecz z Legią był najbardziej prestiżowym w historii klubu. Trudno się dziwić, że ultrasi przygotowali się do niego należycie. Bogaty arsenał ultras został zaprezentowany na przestrzeni całego spotkania. Rozpoczęto sektorówką z herbem i racami. Później w górę poszły szarfy ze stroboskopami, flagi na kijach, styropianowy napis ze świecami dymnymi, saletra i na koniec transparenty na 2 kijach z wulkanami. Oj, było tego sporo, choć z drugiej strony w Polsce ruch ultras zmierza do jednej-dwóch konkretnych prezentacji, zamiast kilku przeciętnych. Mimo to młodej ekipie Sandecji należą się słowa uznania za przygotowanie do tego meczu. Na boisku miejscowi piłkarze starali się nie mniej niż fani na trybunach. Trudno było jednak nie dostrzec różnicy klas dzielącej Legię i ekipę znad Dunajca. W końcu nasza przewaga została udokumentowana golem i mogliśmy się radować prowadzeniem nad... pogromcami zawsze groźnej Stali Sanok. W drugiej połowie nasz śpiew jeszcze przybrał na sile i było naprawdę kozacko. Była okazja by powyginać ciało oraz zatańczyć walczyka. Gdy mecz miał się ku końcowi, a Sączersi wiedzieli już, że piłkarsko nie sprawią tego dnia sensacji, postanowili w inny sposób zostawić po sobie jakieś wspomnienie. Kilkanaście osób przeskoczyło płot i zaczęło zmierzać w kierunku sektora gości. Po przebiegnięciu zaledwie kilku metrów miejscowi musieli się zatrzymać, bo na ich drodze stanęła policja i ochrona (w kaskach motorowych!). Zaczął się dym z mundurowymi polegający głównie na ciskaniu w funkcjonariuszy butelkami, cegłami i różnego rodzaju amunicją. Ubrani na czarno policjanci bez zastanowienia traktowali miejscowych gazem, pałami, a później również bronią gładkolufową. W tym czasie śpiewaliśmy "Zostaw kibica" i pieśni antypolicyjne.
Nie brakowało jednak docinek pod adresem miejscowych - "Awans w lidze chuliganów", czy "Pokazówka" - te hasła najlepiej świadczą o tym, że nikt z przyjezdnych "akcji" nowosądeczan nie traktował poważnie.

Choć zamieszki na trybunach trwały cały czas, sędzia zakończył spotkanie zgodnie z planem. Nasi gracze, dosyć opornie, podeszli pod nasz sektor przybić piątki. Fani z Nowego Sącza byli tymczasem spychani przez policję w stronę wyjścia, a po chwili marsz fanów przemienił się w ucieczkę przed funkcjonariuszami. Awantury przeniosły się poza stadion, a my jeszcze ponad 40 minut spędziliśmy na swoich miejscach. W tym czasie mieliśmy okazję ubawić się setnie widząc wywijającego orła policjanta, próbującego przeskoczyć półmetrowy płotek. W końcu, po opanowaniu sytuacji na mieście (oficjalnie - znalezieniu kluczyka do bramy), wypuszczono nas do naszych pojazdów i można się było udać w drogę powrotną. Po drodze sporo osób chętnie zatrzymywało się w malowniczych zajazdach nad Dunajcem, w końcu nie wiadomo kiedy po raz kolejny będziemy mieli okazję zawitać w te strony. Do stolicy udało nam się dotrzeć grubo po północy, ale zmęczenie długą trasą minęło szybko. W końcu byliśmy uczestnikami niezapomnianej przygody. Czy w kolejnej rundzie znowu będziemy mieli okazję do równie egzotycznego wyjazdu? Wszystko zależy od losowania.

Frekwencja: 4 500
Kibiców gości: 220
Flagi gości: 3

Doping Sandecji: 7
Doping Legii: 8,5

Autor: Bodziach

Komentarze (117)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.