Ekstraklasa
11. kolejka

5557
Warszawa
19.10.2007
18:15
Legia Warszawa
Odra Wodzisław
Legia Warszawa
0-1
Odra Wodzisław
(0-1)
Szary 12'
82 Jan Mucha
24 Jakub Wawrzyniak 46'
4 Dickson Choto
3 Wojciech Szala
25 Jakub Rzeźniczak
27 da Silva Edson
6 Guerreiro Roger
7 Piotr Giza
8 Kamil Grosicki 87'
18 Bartłomiej Grzelak 46'
19 Takesure Chinyama
1 Wojciech Skaba
11 Tomasz Kiełbowicz 46'
13 Maciej Korzym
14 Aleksandar Vuković 46'
23 Piotr Bronowicki
30 Martins Ekwueme
32 Miroslav Radović 87'
Krzysztof Pilarz 80
Witold Cichy 2
Piotr Szymiczek 4
89' Marcin Nowacki 11
Jan Woś 7
Marcin Malinowski 32
Damian Seweryn 29
Marcin Kokoszka 7
Sławomir Szary 16
87' Arkadiusz Aleksander 24
Dariusz Dudek 33
Paweł Linka 0
Jacek Kuranty 27
Bartosz Iwan 38
87' Bartłomiej Socha 10
Grzegorz Jakosz 5
89' Bartosz Hinc 23
Trener: Jan Urban
Asystent trenera: Jose Vicuna
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Trener: Janusz Białek
Asystent trenera: Paweł Sibik
Kierownik drużyny: Władysław Kowalik
Lekarz: Ryszard Zakrzewski
Masażyści: Marek Bies, Sebastian Blazy
Sędziowie
Główny: Adam Kajzer
Asystent: Piotr Ptak
Asystent: Piotr Mazur
Techniczny: Jacek Zygmunt
Relacja

Zrobili nas na Szaro

To co wydawało się niemożliwe, w piątkowy wieczór stało się faktem. Skazywana na pożarcie Odra Wodzisław nie przestraszyła się Legii i po trafieniu Sławomira Szarego w 12. minucie, wywiozła z Warszawy komplet punktów. Po raz kolejny okazało się, że jeżeli Wojskowi pierwsi stracą bramkę, nie potrafią nie tylko wygrać, ale nawet zremisować. Na swoim koncie mają więc trzecią porażkę w tym sezonie. I co trzeba przyznać z żalem – jak najbardziej zasłużoną.

Żałosne widowisko – tym krótkim określeniem można opisać to, co działo się na murawie w pierwszej połowie. Legia w niczym nie przypominała drużyny, która na początku rozjeżdżała rywali niczym rozpędzony walec. "Obawiam się rozluźnienia" - mówił Jan Urban przed meczem. Okazało się, że jego słowa były niestety prorocze. Odra, której szczytem marzeń mogło być wywiezienie z Łazienkowskiej jednego oczka, w 12. minucie prowadziła 1-0. Po serii rzutów rożnych legioniści w końcu nie upilnowali Sławomira Szarego i ten pokonał Jana Muchę.

Stracona bramka nie podziałała zbyt ożywczo na piłkarzy Legii. Wciąż mnożyły się niecelne podania i głupie straty piłki. Zawodnicy wyglądali jakby byli zbieraniną przypadkowych osób, a nie zawodową drużyną piłkarską. Gdy już udało się przedrzeć pod bramkę Krzysztofa Pilarza, działy się niesamowite rzeczy. Nie było takiej akcji, której nie dałoby się zmarnować. A to Takesure Chinyama zbyt się odchylał i przenosił piłkę nad poprzeczką. A To Bartłomiej Grzelak nie mógł sięgnąć piłki. Wszystkich przebił jednak Kamil Grosicki. W 28. minucie piłka przypadkowo wylądowała pod nogami niepilnowanego "Grosika". Ten nie zastanawiając się długo z 25 metrów kopnął w kierunku pustej bramki. Tyle tylko, że piłka chybiła celu...

Z obowiązku wypada dodać, że Legia zagrała dwójką napastników z przodu. Roszada trenera spowodowała, że na ławce usiadł Aleksandar Vuković. W obronie pojawił się natomiast Jakub Wawrzyniak, który zastąpił zmęczonego po środowym występie w meczu reprezentacji Tomasza Kiełbowicza. Po przerwie obydwaj pojawili się na murawie, ale styl Legii nie uległ wielkiej zmianie.

Kibice raczeni byli wątpliwej jakości widowiskiem pt. "Jak zepsuć nawet najlepszą akcję". Gdy wydawało się, że nie da się zepsuć kontry, przytrafiało się niespodziewane podanie za plecy. Kopnięcia byle dalej też były nieodłącznym elementem gry, bo jak się bawić, to przecież na całego. Szczerze trzeba jednak przyznać, że legioniści w drugiej osłonie zagrali lepiej niż w pierwszych trzech kwadransach. Wreszcie zaczęli walczyć i za wszelką cenę dążyć do wyrównania. Tyle tylko, że w piątkowy wieczór nic im nie wychodziło.

Nie pomogło wprowadzenie Miroslava Radovicia, który nie pociągnął Legii do przodu. To było zbyt trudne, bo Odra uszczęśliwiona skromnym prowadzeniem, ustawiła dziesięcioosobowy blok defensywny i modliła się o końcowy gwizdek sędziego. A ten sędziował dziś z aptekarską dokładnością, wychwytując nawet najdrobniejsze przekroczenie przepisów, co doprowadzało do szewskiej pasji kibiców. Ale to nie przez sędziego Legia przegrała z Odrą.

"W piłce nie można lekceważyć nikogo. Jeżeli przez chwilę pomyślisz, że jesteś lepszy od przeciwnika, łatwo można przegrać" - mówił przed meczem Jan Urban. Słowa te dedykujemy piłkarzom Legii.

Autor: Tomek Janus

Minuta po minucie

O godzinie 18:15 początek spotkania Legia-Odra. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji LIVE!
-------------------------------------
Witamy wszystkich kibiców, którzy zamiast na stadion lub też na koncert przy Łazienkowskiej postanowili zasiąść przed komputerem. Za 15 minut Legia podejmie Odrę
Znamy składy obu zespołów. Obie ekipy już w szatniach
Na trybunach tłumów nie ma. Pewnie część ludzi wybrała koncert, który odbywa się tuż pod Torwarem
"Sen o Warszawie..." w wykonaniu garstki widzów
Ciche "Mistrzem Polski jest Legia...." wydobywa się ze zgromadzonych fanów na Łazienkowskiej. Protest jest jakiś czy co?
Mamy nowego sponsora. Na koszulkach Legii przez cały mecz będzie widniał napis na klacie "Idź na wybory"

1' - Początek pierwszej połowy
1' - Rozpoczęli legioniści. Zapowiada się ekscytujący mecz!
2' - Legia spokojnie tworzy atak wymieniając podania
2' - Chinyama, Roger, Rzeźniczak...
3' - A na trybuny wraca znany doskonale dialog z mordeczką w tle
4' - Żyleta rozsąpiła się niczym morze Czerwone. Litera G została odsłonięta, a naród rozszedł się na dwie strony
6' - Na Żylecie świetny happening
7' - Przeróbka hitu dla dzieci i cała Żyleta ryczy "Stary Walter mocno śpi..."
7' - Wesoło na trybunach, na murawie póki co wieje nudą
8' - Podanie do Edsona, Grosicki za lekko z dystansu i broni bramkarz Odry
8' - Grzelak, strata i rusza Odra
9' - Było groźnie pod bramką rywali, ale w ostatniej chwili piłkę złapał Pilarz
11' - Rzut rożny dla Odry. Mocno bita piłka i Mucha wybija na róg
12' - GOL! Sławomir Szary! (Odra)
12' - Gol dla Odry, a na Żylecie trwał pociąg jak na weselu
16' - Legia na połowie rywali, ale bez większego zagrożenia
17' - Teraz podanie do Chinyamy, ale ten nie sięga dobrze piłki i strzela nad bramką
19' - Trzeba przyznać, że to Odra sobie nieco śmielej poczynia
20' - Grosicki! Mija sprytnie rywala, zgrywa do środka pola karnego, ale futbolówka przypadkowo się odbija od nogi rywala i po niebezpieczeństwie. Szkoda
22' - Nieporadni są legioniści pod bramką Pilarza
23' - Edson, Giza na prawo...
24' - Dramat! Legia nie potrafi dopaść do piłki, uderzyć mocno, nic
24' - Pod zegar wchodzą fani Odry
25' - Poza stadionem koncert. Przeżyj to sam zarzucone co śpiewa cała Żyleta
26' - Trzeba przyznać, że dzisiaj to na trybunach jest zdecydowanie ciekawiej niż na murawie. Eh, jak za dawnych lat
26' - Groźnie pod bramką Muchy. Dzięki sporemu szczęściu mamy tylko korner dla Odry
27' - Rzut rożny, Giza głową przerzuca piłkę i jazda z kontrą
28' - Zbyt czytelne podanie do Edsona i strata
29' - Fatalnie! Grosicki... pusta bramka, a ten z 25 metrów strzela... obok!!!
29' - Na Łazienkowskiej nadal 0-1
29' - Jak się nie wykorzystuje takich okazji, to nie można dzisiaj chyba wygrać meczu
30' - Giza faulował rywala, który się zbliżał pod pole karne gospodarzy
30' - Żółta kartka: Piotr Giza (Legia)
30' - Potrzebna jest pomoc lekarzy
31' - Rzut wolny dla Odry. Będzie okazja do strzelenia gola...
31' - Uderzenie, ale prosto w mur
32' - Grosicki pędzi prawym skrzydłem, Grosicki... rzut rożny
32' - Giza z narożnika boiska...
32' - Wybijają głową rywale
35' - Długie podanie do Grzelaka, ale ten mając obok siebie defensorów nie miał szans na opanowanie piłki
35' - Długa piłka w kierunku Chinyamy, ale napastnik Legii został złapany na spalonym
36' - Uderzenie na bramkę Muchy, ale tym razem Słowak łapie piłkę
37' - Rzeźnicza z prawego skrzydła dośrodkowuje, ale wcześniej wyjechał z piłką poza pole karne
39' - W repertuarze na Żylecie... "Gorzka wódka, gorzka wódka... " :-)
39' - Edson w kierunku Chinyamy. Chamsko faulowany napadzior Legii i będzie okazja na remis
40' - Rzut wolny nie przyniósł pożądanych rezultatów
41' - Dziś kibice Odry poczynili w myśl zasady "Cała grupa bez koszulek" i w samych spodniach zaczęli dopingować swój zespół. Całe 5 osób
42' - Roger, Edson, Roger do Grosika
42' - Niestety ten przegrał pojedynek biegowy, żeby po chwili wrócić za piłkarzem i wślizgiem wybić piłkę na aut
44' - Nakładka. Piłka dla Legii
45' - Edson ustawia sobie piłkę. Będzie wrzucał w pole karne
45' - Edson w pole karne i piłka wylądowała prosto w rękach Pilarza
46' - Sędzia dolicza jeszcze 1 minutę
47' - Koniec pierwszej połowy

Koniec pierwszej połowy, po której Legia przegrywa 0-1. Przeciętny mecz, ciekawiej jest na trybunach
Może w drugiej połowie zgaśnie światło?
Na Krytej włączono grzejniki. Są szanse, że jupitery nie wytrzymają
Na murawę wchodzi Vuko i Kiełbik

46' - Początek drugiej połowy
46' - Zmiana Legia: Bartłomiej Grzelak - Aleksandar Vuković
46' - Zmiana Legia: Jakub Wawrzyniak - Tomasz Kiełbowicz
48' - Żółta kartka: Aleksandar Vuković (Legia)
53' - Żółta kartka: Marcin Malinowski (Odra)
82' - Wracamy po problemach technicznych. Oby były one przełomowe jak światło podczas meczu z Kazachstanem
83' - Na trybuny wrócił doping dzięki wokaliście z koncertu pod Łazienkowską :-)
83' - Na murawie Legia walczy o choćby punkt, ale dzisiaj celowniki są totalnie zwichrowane
84' - Słabo również prezentuje się sędzia dzisiejszego mecuz
87' - Do końca jeszcze 5 minut, ale nie można spodziewać się cudu. Trzecia porażka stanie się faktem
87' - Wokalista S. cały czas zarzuca doping dla Legii, ale nie przekłada się to jeszcze na lepszą grę zespołu
88' - Zmiana Legia: Kamil Grosicki - Miroslav Radović
88' - Zmiana Odra: Arkadiusz Aleksander - Bartłomiej Socha
88' - Żółta kartka: Jakub Rzeźniczak (Legia)
89' - "W tramwaju jest tłok..." tłoczno jest w przejściach, bo cała Żyleta idzie do swego ulubionego wokalisty
90' - Zmiana Odra: Marcin Nowacki - Bartosz Hinc
90' - Jeszcze zmiana w Odrze
91' - Edson z wolnego, Rzeźniczak, Legia w polu karnym Odry
92' - Trzy minuty nadziei na cokolwiek. Gdyby Legia zremisowała, byłby to pierwszy remis po 24 meczach. Rekord ligi to 26 spotkań. Śrubujemy rekord dalej
94' - Koniec meczu!





Koniec meczu. Dziękujemy za śledzenie relacji
Zapraszamy na www.legialive.pl

Relacja z trybun

Jaka to melodia?

Mecz z Odrą nie wzbudził większego zainteresowania wśród legijnej publiczności. Na trybunach było podobnie jak do tej pory, z jedną różnicą. Zamiast dopingu słychać było muzykę dochodzącą spod Torwaru, przy której legioniści bawili się cały czas. W przerwach śpiewano pieśni o właścicielu klubu - "Stary Walter mocno śpi". 15 minut przed końcem usłyszeliśmy głos z zaświatów. To "Staruch" przejął stery na scenie pod Torwarem i pokazał jak bardzo brakuje go na gnieździe.

Jak Legia gra w Warszawie, to musi padać. Taka reguła obowiązuje ostatnimi czasy. Nie inaczej było dzisiaj przy Łazienkowskiej. Na trybunach zasiadła jedynie garstka fanów - niewiele ponad 5,5 tysiąca osób. Ten mecz pewnie nie różniłby się wcale od wcześniejszych rozgrywanych na naszym stadionie, gdyby nie... happening odbywający się w okolicach Torwaru II. Na rozstawionej scenie muzycy grali na tyle głośno, że spokojnie było ich słychać na całym stadionie. Co prawda przed meczem ta muzyka "gryzła się" z tą tradycyjnie puszczaną z klubowych głośników, ale już w czasie samego spotkania nie było to możliwe. Fani bawili się więc przy dźwiękach "Kolorowych jarmarków" i "Daj mi tę noc". Nie brakowało również weselnych szlagierów - "Gorzka wódka". Zarówno osoby zgromadzone na stadionie, jak i komentatorzy C+, z racji braku wokalu w utworach, bawili się w zabawę "Jaka to melodia?". "Ja po trzech nutkach, a ty Walter?" - słychać było okrzyki kibiców.

Fani, nie zrażeni cenzurą, którą postanowili uprawiać nasi działacze, powtórzyli hasła z ostatnich spotkań - "Walter - mordo ty moja". Niektórzy posiadali nawet koszulki z takim właśnie motywem. Kibice na odkrytej przypomnieli również piosenkę, którą pewnie każdy z nas poznał w przedszkolu. Lekko zmodyfikowaną. "Stary Walter mocno śpi, my się go boimy, na palcach chodzimy..." - śpiewała Żyleta. Kontynuacja piosenki odbywała się już z udziałem Krytej. "Pierwsza godzina!" - skandowała Żyleta. "Walter śpi" - odpowiadali fani spod dachu. "Druga godzina! Walter chrapie. Trzecia godzina! Walter łapie" - po czym następowało rozbieganie się fanów ze środkowych sektorów, aby przypadkiem nikt nie został złapany. Wspomniana scenka miała charakter humorystyczny i właściwie wszystkich zgromadzonych na stadionie rozbawiła do tego stopnia, że zabawę ponawiano jeszcze kilka razy.

Niestety na boisku nasi gracze zachowywali się tak, jakby pierwszy raz grali ze sobą i uciekali od piłki, tak jakby była ona przysłowiowym niedźwiedziem. Prowadzenie Odry było jednak zaskoczeniem dla wszystkich zgromadzonych na stadionie. Cieszyć się z niego nie miał kto. Fani z Wodzisławia, w 9 osób, na nasz stadion przybyli później. Śpiewać raczej nie śpiewali. Na pewno nie było ich słychać. Widać za to było, że potrafią się nieźle bawić, bo przy dźwiękach melodii spod Torwaru bez koszulek tańczyli w sektorze pod zegarem. Na tym właściwie można by zakończyć opis tego, co w piątkowy, chłodny wieczór działo się na trybunach naszego stadionu. Pod koniec miało jednak miejsce wydarzenie jak najbardziej warte opisania.

Nasz wodzirej, "Staruch", przejął mikrofon i zza stadionu przywitał wszystkich zgromadzonych na stadionie. "Mordki moje kochane, stęskniłem się za Wami bardzo" - przywitał się ze wszystkimi. Mimo,
że nie było go wśród nas, był to sygnał dla wszystkich, że zaczynamy śpiewać tak, jak potrafimy najlepiej. Gniazdowy zaintonował swoją ulubioną pieśń, a cały stadion ryknął tak, że piłkarze z pewnością poczuli zmianę klimatu. "Moja jedyna miłość to jest Legia" - ryczeli kibice. "Ceeeeeee" - przez kilkanaście sekund ciągnął Staruch. "CeeeCeeWuKa CeWuKaeS LEGIA" - odpowiadali zgromadzeni kibice. Nasz doping trwał 15 minut i był na najwyższym poziomie. Szkoda, że tak głośno i radośnie nie jest zawsze. "Jesteśmy z Tobą, hej Staruch jesteśmy z Tobą" - śpiewały zgodnie Żyleta i Kryta. Wodzirej jednak nie czekał na komplementy, tylko nakręcał wszystkich do jeszcze większego wysiłku. "Wiem, że potraficie głośniej" - mówił w swoim stylu. I było głośniej. Dokładnie do 89 minuty, wszystko z dedykacją dla tych co spisali NaS na straty. Wtedy, tuż przed końcem meczu, fani z Żylety zaczęli opuszczać trybuny, aby udać się do swojego kolegi, aby wesprzeć go duchowo. Niedługo później sędzia gwizdnął po raz ostatni, a legioniści dalej bawili się, ale już pod Torwarem. "Dziękuję Wam serdecznie. Pamiętajcie, żebyśmy nie dali się nigdy podzielić" - apelował Staruch do wszystkich fanów z Łazienkowskiej. Po czym poprosił o spokojne rozejście się, aby nikomu nie dawać argumentów do krytykowania nas.

Teraz przed nami półtora tygodnia wolnego. Do Krakowa, jak pewnie wszyscy wiedzą, nie jedziemy. Zgodnie z hasłem "Ze sprzętem nie jesteś dla nikogo wzorem", wyjazd na Wisłę i Cracovię odpuszczamy w imię wyższych, niż walka z działaczami, idei. W Grodzisku też nas nie będzie. Kolejny mecz pod koniec października z ŁKS-em w Pucharze Polski.

Frekwencja: 5557
Kibiców gości: 9
Flagi gości: 0

Doping Legii: 3
Doping Odry: 0

Autor: Bodziach

Oceń legionistów
Komentarze (282)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.