Pewny awans!
Jan Urban tryumfuje. Zapowiadał, że drużyna jest lepsza, mówił aby poczekać z oceną na rewanż i... nie pomylił się. Legia Warszawa rozniosła w pył zespół FK Homel. Początek był jednak nieciekawy, bo to gospodarze objęli prowadzenie w 18. minucie. Jeszcze przed przerwą Iwański wyrównał z rzutu karnego, a po przerwie festiwal strzelecki rozpoczął Sebastian Szałachowski, który w 52. minucie wykorzystał dośrodkowanie Tomasza Kiełbowicza. 10 minut później Iwański bez najmniejszych kłopotów pokonał Łogwinowa strzałem z rzutu wolnego. Nie minęły 4 minuty a "Szałach" ponownie świetnie ustawił się w polu karnym i sprytnie wstawił nogę do podania Rzeźniczaka.
W wyjściowej jedenastce Legii nie było żadnej niespodzianki. W ataku osamotniony Piotr Rocki, a wspierać go miała trójka ofensywnych pomocników: Roger, Giza i Iwański. Początek meczu należał do gospodarzy. W 13. minucie bardzo dobrym uderzeniem popisał się Richard Bohomo, ale jeszcze lepiej w bramce spisał się Jan Mucha, który mocno wypiąstkował piłkę. Trzy minuty później podaniem z piętki na 18 metrze popisał się Roger. Rybus przejął futbolówkę, jego uderzenie przeleciało jednak wysoko nad bramką rywali. W 20. minucie fatalny błąd popełnili środkowi obrońcy Legii. Z pozoru niegroźna akcja Kameruńczyka Bohomo... prostopadłe podanie na 16 metr a tam nie było ani Choto, ani Szali i niepilnowany Renan Bressan strzałem z 14 metrów po ziemi między nogami wychodzącego Muchy skierował piłkę do siatki. Na szczęście radość gospodarzy nie trwała długo. W 26. minucie Iwański lekkim lobem podał piłkę z lewej strony boiska do wbiegającego Rybusa, ten przyjął piłkę i popchnięty przewrócił się na murawę. Sędzia bez chwili zastanowienia wskazał na "wapno". Do jedenastki podszedł Maciej Iwański i pewnym uderzeniem w dolny prawy róg doprowadził do wyrównania. Do końca pierwszej odsłony na bramkę Łogwinowa strzelali jeszcze Roger i Kiełbowicz, ale nie stworzyli zagrożenia pod bramką FK Homel.
W przerwie trener Urban dokonał jednej - jak się później okazało decydującej - zmiany. W miejsce Piotra Rockiego wszedł Sebastian Szałachowski. Minęło zaledwie 7 minut, a "Szałach" wyprowadził Legię na prowadzenie. Z prawej strony przy linii bocznej rzut wolny wykonywał Tomasz Kiełbowicz. Dośrodkował na szósty metr, a tam idealnie znalazł się Szałachowski i posłał piłkę do siatki. W 62. minucie Szałachowski został sfaulowany w okolicach 25 metra przed bramką FK Homel. Piłkę ustawił Iwański i uderzył minimalnie nad poprzeczką. Sędzia nakazał jednak powtórne wykonanie stałego fragmentu gry, ponieważ za wcześnie wybiegł z muru jeden z piłkarzy drużyny białoruskiej. Powtórka rzutu wolego była już dużo lepsza - piłka spokojnie przeleciała nad murem i wpadła do siatki przy lewym słupku bezradnego Łogwinowa. Cztery minuty później swoją drugą bramkę strzelił Szałachowski. Prawą stroną pomknął Rzeźniczak i w polu karnym odegrał piłkę na 5 metr do wbiegającego "Szałacha", a ten sprytnie uprzedził obrońcę i podwyższył wynik na 4-1. Do końca spotkania zrezygnowany Homel nie stworzył już żadnej okazji a Legia grała spokojnie - niczym na treningu.
Już w piątek legioniści poznają swojego kolejnego rywala w Pucharze UEFA.
Autor: Woytek