Liga Europy
3. runda eliminacyjna

6955
Kopenhaga
30.07.2009
19:00
Brøndby IF
Legia Warszawa
Brøndby IF
1-1
Legia Warszawa
73' Farnerud (k)
(0-1)
Iwański (k) 40'
16 Stephan Andersen
3 Max von Schlebrugge
6 Samuel Holmen
8 Mikael Nilsson
9 Alexander Farnerud
15 Jon Jonsson 61'
21 Thomas Rasmussen
22 Ousman Jallow
23 Michael Krohn-Dehli 84'
24 Mikkel Bischoff 37'
26 Mike Jensen
1 Michael Tornes
2 Anders Randrup 37'
11 Morten Rasmussen 61'
13 Peter Madsen
18 Nicolaj Agger
27 Jan Kristiansen 84'
28 Paul Jatta
Jan Mucha 82
Jakub Rzeźniczak 25
83' Inaki Astiz 15
Wojciech Szala 3
Tomasz Kiełbowicz 11
67' Miroslav Radović 32
Maciej Iwański 8
76' Piotr Giza 7
Guerreiro Roger 6
Sebastian Szałachowski 20
Marcin Mięciel 21
Kostiantyn Machnowskij 55
83' Artur Jędrzejczyk 2
Adrian Paluchowski 14
76' Ariel Borysiuk 16
Marcin Komorowski 17
67' Maciej Rybus 31
Krzysztof Ostrowski 46
Trener: Jan Urban
Asystent trenera: Jose Vicuna
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Zbigniew Sęktas, Jerzy Somow
Sędziowie
Główny: Carlos Velasco Carballo
Asystent: Robert Fernandez
Asystent: Enrique Samper
Techniczny: David Borbalan
Relacja

Mucha superstar!

Po heroicznym boju i genialnym meczu w wykonaniu Jana Muchy Legia zremisowała w Kopenhadze 1-1! Broendby oddało kilkadziesiąt strzałów na bramkę Legii, ale tylko z rzutu karnego udało im się pokonać Słowaka. Legioniści objęli prowadzenie za sprawą Macieja Iwańskiego, który wykorzystał rzut karny po faulu na Sebastianie Szałachowskim.

Minuta po minucie

18:19 - Witamy ze stadionu Broendby Kopenhaga! Piłkarze Legii wyszli właśnie na rozgrzewkę ale na trybunach nie ma jeszcze kibiców ze stolicy
18:20 - Z naszych informacji wynika, że nie było dziś sprzedaży wejściówek i nie wiadomo czy setki osób wejdąna stadion
Na stadionie jest garstka widzów. Broendby stworzyło mały młynek, machają flagami na kijach i śpiewają. Kibiców Legii nie ma - przy wejściu jest Bogusław Błędowski, który nie zgadza się na to, żeby na sektor gości weszli fani, którzy nie kupili biletów w klubie
Piłkarze wychodzą na murawę
W składzie Legii niespodzianka. Od pierwszej minuty zagra Marcin Mięciel
Kibice zza stadionu "pozdrawiają" ITI

1' - Początek pierwszej połowy
2' - Zaczynają gospodarze, jednak tracą piłkę na wysokości naszego pola karnego i z autu Rzeźniczak
2' - Organizatorzy wpuszczają na sektor gości tych legionistów, którzy mieli wejściówki na inne sektory. Setki ludzi są jednak poza stadionem. "ITI spier..." intonują fani na stadionie
3' - Jallow urywa się obronie i pędzi na bramkę Muchy. W ostatniej chwili daje radę wrócić Szala i niebezpieczeństwo zażegnane
4' - Legia bardzo nieporadnie w obronie. Znów było niebezpiecznie - Holmen oddaje aż trzy strzały - trzy są zablokowane
5' - Co zrobił Mięciel?! Był sam przed bramkarzem i zamiast strzelać, chciał podawać... na bok. Była doskonała sytuacja dla Legii po akcji Kiełbowicza lewą stroną
6' - Wcześniej Jallow znów mieszał w naszym polu karnym - wybijał piłkę Rzeźniczak
6' - Szala walczy z Jallowem, Mucha wybija piłkę w trybuny
7' - Radović wybija piłkę na aut, powstrzymując Krohna-Dehli
8' - Strzał Farneruda wybroniony przez obronę
10' - Iwański środkiem, odgrywa na lewo do Kiełbowicza, ten dośrodkowuje i blisko opanowania pilki jest Szałachowski. Nie tym razem...
11' - Uderzał Mięciel, ale prosto w ręce bramkarza
12' - Radović wdaje się w kiwkę przy narożniku i traci piłkę
14' - Świetnie Mucha! Farnerud jest z nim sam na sam, ale nasz bramkarz odważnie rzuca mu się pod nogi i tylko rożny dla Broendby
16' - Kolejna doskonała akcja gospodarzy. Farnerud minął kilku legionistów i wyśmienicie dośrodkował. Na nasze szczęście Jallow spóźnił się o ułamek sekundy
18' - Legia traci piłkę i Broendby wychodzi z kontrą. Najpierw świetnie uderza Farnerud a Mucha jakimś cudem broni to uderzenie! Potem szczęścia próbuje jeszcze Jonsson, którego nie zdołał powstrzymać Astiz
19' - Broendby wciąż w natarciu, a Legia jest kompletnie pogubiona. Nasi piłkarze nie potrafią oddalić zagrożenia spod swojej bramki
19' - Faulowany Astiz - rzut wolny dla nas
21' - Roger dobrze środkiem, odgrywa na prawą do Radovicia, ale ten kolejny raz idiotycznie traci piłkę. Chwilę później strzału próbuje Mięciel - bramkarz ma tym razem trochę problemów
22' - Jallow strzela głową, niecelnie
23' - Kibice Legii nie dopingują drużyny. Jest ich obecnie w sektorze kilkudziesięciu...
24' - Radović dotknął piłki ręką i wolny dla Broendby
24' - Holmen oddaje mocny strzał zza pola karnego - płaskie uderzenie mogło być groźne, ale na szczęście było niecelne
26' - Nilsson z daleka prosto w ręce Muchy
28' - Roger stwarza trochę przypadkiem ciekawą sytuację bramkową. Piłki nie umie jednak przyjąć Radović, od którego pilka odbija się na dobrych kilka metrów i łapie ją bramkarz
30' - TO CHYBA CUD. To nie była setka tylko trzysetka! Krohn-Dehli był dwa metry przed Muchą i nasz bramkarz nie miał już nic do powiedzenia. Tymczasem gracz Broendby przeniósł piłkę nad poprzeczką! Legia musi zewrzeć szyki obronne...
30' - Faulowany Iwański, rzut wolny
31' - Do ofensywy przechodzi Rzeźniczak, wywalczył aut
31' - Roger dośrodkowuje z prawej strony w pole karne, tam składa się do przewrotki Mięciel a za nim jeszcze Szałachowski. Obaj bezskutecznie
32' - Astiz blokuje w ostatniej chwili Nilssona. Legijna obrona wpuszcza rywali w pole karne jak w masło...
33' - Znów groźnie pod bramką Legii. Znów dużo szczęścia
34' - Na sektorze około 200 kibiców z Warszawy. Milczą. Smutne to wszystko.
35' - Szala główką wybija piłkę z pola karnego
36' - Radović chciał lobować bramkarza, ale będzie tylko rzut rożny. Ciekawa akcja
37' - Zmiana Broendby:

Mikkel Bischoff -
Anders Randrup
37' - Jallow strzela, Mucha broni
38' - Rożny dla Legii, podbiega Iwański
39' - KARNY DLA LEGII. Faulowany w polu karnym Szałachowski
40' - GOL! Maciej Iwański z karnego! (Legia)
41' - Faulowany Roger
42' - Kibice Legii prowadzą protest. Konflikt wyraźnie się właśnie zaostrzył
42' - Legia prowadzi co pokazuje, że futbol jest czasami bardzo niesprawiedliwy. Ale tym razem jakoś nas to nie martwi :)
43' - Andersen kontra Mucha.Lepszy bramkarz Legii, ale Duńczycy protestują, że powinien być karny
44' - Świetnie dośrodkowuje Roger i Mięciel minimalnie mija się z piłką. Legia zaczyna grać odważną piłkę
45' - Znów blisko bramki Mięciel. W odpowiedzi kontra Broendby. Duńczycy znów się domagają karnego, ale sędzia każe grać dalej
45' - Faulowany Iwański
47' - ALEŻ DZIŚ BRONI MUCHA!!! znów w nieprawdopodobnej sytuacji sparował piłke na rog po strzale Farneruda
47' - Koniec pierwszej połowy

Schodzących na przerwę piłkarzy pożegnały gwizdy
Mucha zdecydowanie jest MVP pierwszej połowy
Piłkarze wracają na murawę

46' - Początek drugiej połowy
46' - Zaczęli nasi piłkarze
46' - Kibice wciąż "pozdrawiają" ITI
47' - Legia konstruuje akcję, jednak Roger został uprzedzony przez jednego z rywali
48' - Roger z wolnego, ale nikt nie zamknął tej akcji, piłka poszła za głęboko
51' - Radović na raty dośrodkowuje w pole karne, a tam jest Giza tuż przed bramkarzem. Pomocnik Legii główkuje, jednak prosto w ręce bramkarza. Golkiper ma problemyz oopanowaniem piłki, ale ostatecznie ląduje ona w jego rękach
52' - Znów Mucha fantastycznie! Pogubiła się obrona Legii, ale Muszkin końcami palców wybił piłkę
52' - Rożny dla rywali, Kiełbowicz wybija górną piłkę, jeszcze strzał po ziemi, ale już piłka dla Legii
54' - Kiełbowicz dośrodkowuje, tam walczy w powietrzu Mięciel, ale nie opanował piłki
55' - Dośrodkowanie Rogera z wolnego, znów doskonałą szansę ma Giza, ale nie wykorzystuje jej! Będzie jednak jeszcze rożny
56' - Kibice Broendby odpalają race - na razie dwie
56' - Race są już trzy i mamy strzał Rogera z lewej strony pola karnego - nad bramką
59' - Legia prowadzi od pewnego czasu grę, w drugiej połowie jesteśmy przy piłce, stwarzamy sobie sytuacje
60' - Szałach uderza sprzed pola karnego - blokuje go kapitan Broendby
60' - Radović nie dobiegł do podania i od bramki Andersen
61' - Zmiana Broendby:
Jon Jonsson -
Morten Rasmussen
62' - Legioniści zespołowo powstrzymują akcję Broendby
62' - Glupia strata Iwańskiego - Broendby pędzi z kontrą, Rasmussen chciał podawać na środek, ale stracił piłkę. Ufff
63' - Kolejna idiotyczna strata - tym razem Gizy. Tak prostych piłek tracić nie wolno!
63' - Na szczęście rywal strzelał słabo i Mucha łatwo wylapał tę piłkę
64' - Roger dobrze kombinuje - chce wypuścić Szałacha ale ten nie zrozumiał intencji Brazylijczyka
65' - Dwie świetne interwencje Szali w obronie
65' - Teraz znów baaaardzo groźnie - chyba pięciu zawodników Broendby próbowało strzelać w polu karnym na bramkę Muchy.
66' - Radović fauluje rywala tuż przed polem karnym. Będzie dobra sytuacja strzelecka dla rywali
67' - CO ZROBIŁ MUCHA!!!! JAK ON TO ZROBIŁ??? JAK ON POFRUNĄł!!! wspomógł go jeszcze Szala i udało się - piłka nie trafiła do naszej siatki
67' - Zmiana Legia:
Miroslav Radović -
Maciej Rybus
68' - Znów arcygroźna kontra Broendby i tym razem ratuje nas Astiz. Skończyła się dobra gra Legii, znow jest za dużo zamieszania i chaosu. A przecież wynik sprzyja uspokojeniu gry
69' - Randrup minął naszych pilkarzy jak tyczki. Sytuację wyjaśnił z trudem Kiełbowicz
70' - Rybus powstrzymany przy linii, będzie aut dla Legii
71' - Z akcji Legii nic nie wyszło, teraz w natarciu gospodarze
72' - Rzut karny dla gospodarzy. Faulował Jakub Rzeźniczak
72' - Żółta kartka: Jakub Rzeźniczak (Legia)
73' - GOL! Alexander Farnerud z karnego! (Broendby)
73' - No niestety Mucha rzucił się w jedną stronę, a Farnerud strzelił w drugą i mamy remis.
74' - Legioniści powinni zrozumieć, że taka gra nie przyniesie żadnej korzyści
75' - Rzut rożny dla Legii, będzie dośrodkowywał Iwański
75' - Inaki przerywa kontrę Broendby
76' - Strzał Farneruda, ale bardzo bardzo niecelne nad bramką
77' - Zmiana Legia:
Piotr Giza -
Ariel Borysiuk
77' - Czy Borysiuk wniesie do drużyny ten powiew świeżości, którego dziś ewidentnie nie ma?
79' - Teraz szansa dla Legii. Dobrze do przodu poszedł Astiz, wywalczył wolny
80' - SZAŁACH SPUDŁOWAŁ mając przed sobą pustą bramkę!
80' - CO TEN MUCHA WYPRAWIA. Wybił w sytuacji sam na sam, pomogła mu jeszcze poprzeczka UFFFF
81' - Rybus pędzi lewą stroną, ale na koniec brakuje mu pomysłu na rozegranie akcji i tylko leciutko strzela prosto w ręce bramkarza
81' - Astiza złapały skurcze łydki
82' - Róg dla Broendby. Jeszcze zmiana w składzie rywali - wzmacniają ofensywę, chcą się rzucić Legii do gardła
83' - MUCHA ZNOW SAM NA SAM. TO JEST NIEMOZLIWE. MUCHA LEZY NA MURAWIE, kopnął go rywal.
83' - Zmiana Legia:
Inaki Astiz -
Artur Jędrzejczyk
84' - Astiz schodzi, zastąpi go Jędrzejczyk. Mucha jeszcze nie podnosi się z murawy, ale już wraca do bramki, a rywale mają rzut rożny
84' - Zmiana Broendby:
Michael Krohn-Dehli -
Jan Kristiansen
84' - Znow Mucha na posterunku - uprzedza rywala
86' - Mucha znów szybszy od rywala, tym razem od Holmena
87' - Szałachowski świetnie pobiegł prawą stroną, minął trzech rywali, a potem chciał uruchomić Mięciela, lecz ten nie poszedł za piłką.
87' - Jędza musiał wybijać piłkę na aut
88' - Wciąż Broendby przy piłce
88' - Mięciel rozgrywa z Szałachowskim, niestety strata i w odpowiedzi Broendby
89' - Strzał głową jednego z rywali jest bardzo niecelny
89' - Kibice Legii postanowili przez kilka minut dopingować, fani Broendby odpalają kolejną racę
90' - Jallow głową, ale Kiełbowicz udanie go blokuje i zawodnik Broendby nie mógł czysto uderzyć piłki
91' - Kiełbowicz przy tej akcji doznal jakiegoś urazu, będzie zniesiony z boiska
91' - Osamotniony Mięciel w ataku
92' - Kiełbowicz wraca na boisko. Wyraźnie kuleje, ale limit zmian został już przekroczony
93' - Wciąż "ciśnie" nas Broendby
94' - Mucha świetnie piąstkuje
94' - Roger nie ma sily ruszyć za szybką piłką posłaną trochę przypadkiem przez Iwańskiego
95' - Koniec meczu!





Po heroicznym boju i genialnym meczu w wykonaniu Jana Muchy Legia zremisowała w Kopenhadze 1-1!

Relacja z trybun

Kibice są klubowi nie na rękę

Słowa z tytułu to wypowiedź dyrektora ds. bezpieczeństwa Legii, który przed meczem oznajmił fanom, że nie zamierza się kontaktować z nikim z Broendby w sprawie zakupu biletów przez osoby, które nie zdążyły tego zrobić w Warszawie (ze względu na wakacje i przyjazd z różnych stron Polski i Europy). Dzień wcześniej ten sam Bogusław Błędowski zapewniał, że osoby bez biletów będą je mogły kupić przed meczem. Nie po raz pierwszy słowa pracowników klubu nie miały nic wspólnego z prawdą. Decyzja, którą podjął prezes Legii oraz inny członek zarządu KP sprawiła, że ponad tysiąc fanów Legii na stadion nie weszło, a i ci co bilety posiadali, obejrzeli nie więcej niż 60 minut spotkania.

Ten wyjazd mógł wyglądać zupełnie inaczej - można powiedzieć z perspektywy czasu. Przypomnijmy jeszcze, że rywala w III rundzie eliminacyjnej do Ligi Europy poznaliśmy tydzień wcześniej. Przed rewanżowym spotkaniem Broendby z Florą Tallin zdania na temat kolejnego rywala Legii były wśród nas podzielone. Kibicowsko z pewnością Kopenhaga wydawała się ciekawszym wyjazdem. Estonia natomiast była z pewnością lepszym wariantem pod względem finansowym i odległościowym. Nie od nas jednak zależał wybór.

Parę godzin po meczu Legii w Gruzji wiedzieliśmy już, że przyjdzie nam jechać do Danii. Niby kraj ten leży niedaleko Polski, ale po szczegółowej analizie możliwości dotarcia na miejsce, okazało się, że wcale nie będzie to takie proste. Najłatwiejsza wydawała się podróż do Świnoujścia i stamtąd przeprawa promem prosto do stolicy Danii. Godziny startu i ceny promów z Polski okazały się jednak mocno nieekonomiczne. Po pierwsze trzeba było sobie zarezerwować przynajmniej jeden dzień więcej urlopu, nie mówiąc już o dodatkowych kosztach podróży morskiej. Część osób postanowiła więc dojechać do Rostocku, by stamtąd przeprawić się do Danii (niekoniecznie od razu do Kopenhagi), zaś większość z nas wybrała drogę lądową wiodącą przez Berlin i Hamburg. Wyierając taką trasę musieliśmy przejechać w Danii most liczący aż 16 kilometrów (koszt 30 euro w jedną stronę). Choć trasa wydłużała się w ten sposób do ponad 1300 km, wcale nie zajmowała więcej czasu, a na pewno pozwalała zaoszczędzić parę złotych (lub koron). Ci, którzy nie dysponowali dwoma dniami wolnego w pracy, postanowili na miejsce dotrzeć samolotem, który zorganizowało SKLW (nim poleciało ponad 140 osób).

Klub z Łazienkowskiej sprzedaż biletów rozpoczynał w poniedziałek o godzinie 13, kiedy już część osób była w drodze. Największy problem mieli jednak fani Legii z innych miast w Polsce i Europie. Nimi nikt się nie interesował, a klub zapewniał, że na miejscu biletów kupić nie będzie można; nie pomyślano również o możliwości internetowej rezerwacji wejściówek (na co pozwala system KP). Na prośbę klubu identyczną informację podało Broendby. Mimo to fani organizowali autokary i busy z wielu zakątków Polski i Europy, m. in. z Londynu. Wszyscy jechali w ciemno, wierząc że jednak ktoś pójdzie po rozum do głowy i po spisaniu tych samych danych co w Warszawie, wejściówki w Kopenhadze będą dostępne. Dziś już wiemy, że pozostało to jedynie pobożnym życzeniem - Legia nie wyciągnęła wniosków z innych wyjazdowych spotkań. Wyjazd wraz z klubem chciało również zorganizować SKLW (propozycję złożono tydzień przed meczem), ale działacze Legii nie byli tym zainteresowani.

Naszą dokładną liczbę w Danii trudno określić - wielu fanów było bowiem rozsianych po całym przystadionowym placu, a jak się później okazało, było to jedyne miejsce, w którym byliśmy wszyscy razem. Do Danii legioniści zaczęli docierać już w poniedziałek. Większość jednak przybyła na miejsce w czwartkowy poranek. Już od godziny 6 pod stadionem Broendby zaczęli gromadzić się kibice. Po otwarciu sklepiku z pamiątkami dla kibiców, zaczęły się pierwsze pytania - co z biletami dla fanów Legii. Wiele osób było dobrej myśli, wszak w środę Bogusław Błędowski zapewniał SKLW, że bilety będą do nabycia w dniu meczu. Ci, którzy nie wierzyli w zapewnienia "ojca dyrektora", ruszyli do kas gospodarzy, gdzie za pośrednictwem Duńczyków kupowali bilety na ich sektory (im było bliżej meczu, tym robili to mniej chętnie). Około południa w baraku naprzeciwko wejścia na nasz sektor rozpoczęła się wymiana voucherów (sprzedawanych w Warszawie) na bilety. Później większość z nas ruszyła na szybkie zwiedzanie duńskiej stolicy. Właściwie na każdym kroku można było spotkać kibiców przybranych w legijne barwy.

Około godziny 16:30 fani zaczęli przenosić się znad morskiego deptaka, czy innych miejsc w stronę stadionu Broendby. Przy nim widać było przede wszystkim legionistów. Mecz bowiem nie cieszył się zbyt wielkim zainteresowaniem wśród gospodarzy. Ci nie wypłnili nawet jednej trybuny. Pod przeznaczonym dla nas sektorem (naprzeciwko młyna Broendby) zaczęli gromadzić się kibice. Działacze Legii wycofali się z wcześniejszej decyzji i postanowili nie sprzedawać biletów nikomu, kto nie kupił go w Warszawie. Atmosfera z minuty na minutę stawała się coraz bardziej napięta. Na sektor wpuszczano tylko osoby z biletem, voucherem i dowodem osobistym - ci byli szczegółowo kontrolowani przez ochroniarzy zatrudnionych przez Legię. Na sektor weszło kilkadziesiąt osób. Reszta nie chciała zostawiać kolegów "po szalu" pod stadionem. Dyskusje z dyrektorem Błędowskim na nic się zdały. Ten po telefonie do Leszka Miklasa przekazał, że tematu nie ma - osoby bez biletów na stadion nie wejdą w żaden sposób. Warto przy okazji wspomnieć, że w Kopenhadze pojawił się również zatrudniony przez KP w zeszłym roku pełnomocnik ds. kontaktu z kibicami, Damian Niedziałek. Ten jednak prawdopodobnie wybrał się na wycieczkę turystyczną, bowiem swojej w roli w żaden sposób nie spełniał - fani skazani byli na dyskusje z panem Błędowskim, których wynik był z góry skazany na porażkę.

Rosnący cały czas pod stadionem tłum zaczęły otaczać kolejne wozy policyjne. Duńscy "Politi" początkowo zachowywali się spokojnie, jednak drobne przepychanki sprawiły, że mundurowi zareagowali dokładnie tak jak polscy "stóże prawa" - za nic mając jakiekolwiek przepisy. Pałkami oberwały osoby będące najbliżej i nie mające nic wspólnego z łamaniem prawa. Niby bardziej poukładany kraj, ale policjanci podobnie jak u nas zachowują się jakby byli ponad prawem. Z tłumu poleciał jeden kamień w agresywnych funkcjonariuszy, co sprawiło, że policja "straciła głowę". Jedna z kabaryn staranowała naszego redakcyjnego kolegę, niemal łamiąc mu kołami nogę. Po chwili na miejsce przyjechały kolejne radiowozy - tym razem były to samochody z naczepami, z których wypuszczano psy. Policja dosyć szybko wywołała popłoch w tłumie. Fani uciekali przed biegnącymi na nich policjantami. Ci, którzy stali w miejscu, nie biorąc udziału z niczym niezgodnym z prawem, przekonali się, że nie było to najlepsze rozwiązanie. To właśnie oni byli bici przez mundurowych i wypowadzani na drugą stronę stadionu, gdzie (przy wejściu do młyna Broendby) kibiców zakuwano, a media miały wreszcie pożywkę. Nareszcie można było pokazać "rozbójników" z Łazienkowskiej. Nikt oczywiście nie przejmował się, czy zatrzymani byli faktycznie winni.

Z ponad tysięcznego tłumu poleciało w policjantów kilka rac. Fani w tym momencie stwierdzili, że szans wejścia na stadion już nie ma i oddalili się od stadionu, by nie podzielić losu osób, które zatrzymano. Kilkaset osób jednak cały czas wierzyło, że na stadion uda się dostać. Policja utworzyła szpaler, przez który przepuszczano pod sektor tylko tych z biletami. Cóż z tego, skoro wejść się nie dało. Dopiero po długich negocjacjach z działaczami, ci łaskawie postanowili wpuścić osoby z wejściówkami. Na stadion wchodziliśmy do końca pierwszej połowy, ale ze względu na przedmeczowe zajścia, na trybunach nie było dopingu. Co chwila skandowano jedynie hasło "ITI s...", a także okrzyki obrażające Mariusza Waltera i Leszka Miklasa oraz "Dla mnie luty, dla ciebie maj". Fani, którzy parę miesięcy temu zmienili formę protestu (rozpoczęli doping, choć cały czas nie podpisali ugody z ITI) byli rozwścieczeni postawą działaczy i skandowali "My z k... nie gadamy". Wydaje się więc, że o jakimkolwiek porozumieniu można raz na zawsze zapomnieć.

Także po strzelonej przez Legię bramkę po chwilowej radości, zamiast normalnego dopingu, słychać było jedynie hasła pod adresem właścicieli. Dopiero przez ostatni kwadrans pokazaliśmy, jak mogło być, gdyby... w klubie pracowały zdrowo myślące osoby. Alchim zarzucił głośne "Ceeee", które po chwili odbiło się od dachu po drugiej stronie stadionu. Zaśpiewaliśmy również "Jesteśmy zawsze tam..." i kilka innych legijnych piosenek. Te nawet w 500 osób wychodziły nam całkiem nieźle. Później jednak zaprzestano dopingu.

Mecz wśród gospodarzy nie cieszył się większym zainteresowaniem. Nawet w młynie było sporo wolnych miejsc. Najbardziej zagorzali fani zajęli miejsca pod samym dachem za jedną z bramek, na niższej trybunie rozkładając swoje flagi (płot na stadionie ma niecały metr i jest zasłonięty przez bandy reklamowe). Doping Duńczyków był momentami bardzo dobry - biorąc pod uwagę liczbę osób zaangażowanych w doping. Oprócz niezłych momentów, kiedy potrafili rozbujać pozostałe sektory, dopingowali bardzo przeciętnie. W czasie meczu machali kilkoma flagami na kiju, a także odpalili kilka rac (ze trzy razy po 2-3 sztuki). Na nikim z nas nie zrobili żadnego wrażenia - większość polskich ekip bije Broendby na głowę. Bez żadnego wyolbrzymiania można stwierdzić, że gdyby klub nie rzucał nam kłód pod nogi, tego dnia piłkarze Legii mogli się czuć jak na swoim stadionie. Jako ciekawostkę warto podać, że na stadionie bez problemu można było kupić piwo - roznosili je pracownicy firm cateringowych po trybunach, jak za starych czasów lody w Polsce. Ponadto w budkach z napojami i jedzeniem można było płacić w koronach, euro a także kartą płatniczą.

Po meczu zawodnicy, po bardzo szczęśliwym remisie (grali tragicznie), podeszli w naszą stronę. Nie było jednak przybijania piątek. Po tym, jak cały sektor gości skandował "ITI s...", zawodnicy odwrócili się na pięcie i ruszyli do szatni. Po meczu trzeba było jeszcze czekać 15 minut na opuszczenie stadionu. Tu policja cały czas była w pogotowiu. My natomiast dowiadywaliśmy się o kolejnych powinięciach kibiców. Policja informowała jedynie, że legioniści zostaną wypuszczeni najwcześniej 4 godziny po meczu. Warto przy okazji zweryfikować informację podaną przez PAP, jakoby legioniści... rzucali racami na stadionie w sektory zajmowane przez rodziny z dziećmi. Naprawdę trudno powiedzieć pod wpływem jakich środków była osoba podająca tę bzdurę - na stadionie bowiem było bardzo spokojnie, a jedyne piro odpalili na nim Duńczycy (nie robiąc przy tym nikomu krzywdy).

Część kibiców bezpośrednio po meczu ruszyła do Polski. Wiele osób zostało jednak w Kopenhadze do rana i w piątek spotkać można jeszcze było wielu fanów przystrojonych w legijne barwy. Szczególnie dobrze było ich widać przy stojącym na brzegu morza pomniku syrenki, którą przystrajano w legijne barwy. Szkoda, że dla ponad tysiąca osób mecz Legii z Broendby to zmarnowany przynajmniej dwudniowy urlop i stracone wcale niemałe pieniądze. Zamiast wspaniałej zabawy (ultrasi przygotowali efektowną oprawę), możliwości zmazania plamy po Wilnie, jesteśmy znów w punkcie wyjścia, albo i w jeszcze większej "dupie". Co więcej, wydaje się, że po ostatnich, delikatnie mówiąc nieporozumieniach, normalnie nie będzie jeszcze długo.

Frekwencja: 6955
Kibiców Legii: ok. 1500 (500 na stadionie)
Flagi Legii: 0

Doping Broendby: 6,5
Doping Legii: 2

Autor: Bodziach

Statystyki
Brøndby IF
  • 22 (11+11)
  • 13 (7+6)
  • 1 (1+0)
  • 5 (3+2)
  • 10 (5+5)
  • 4 (1+3)
  • 3 (2+1)
  • 0 (0+0)
  • 1 (0+1)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
-
  • strzały
  • strzały celne
  • rzuty wolne
  • rzuty rożne
  • faule
  • interwencje bramkarzy
  • spalone
  • słupki
  • poprzeczki
  • żółte kartki
  • czerwone kartki
  •  
  • suma
    (1. połowa + 2 połowa)
Legia Warszawa
  • 11 (5+6)
  • 5 (1+4)
  • 4 (0+4)
  • 4 (2+2)
  • 5 (2+3)
  • 20 (9+11)
  • 1 (1+0)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
  • 1 (0+1)
  • 0 (0+0)
Komentarze (93)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.