Ekstraklasa
7. kolejka

2925
Warszawa
18.09.2009
20:00
Legia Warszawa
Lechia Gdańsk
Legia Warszawa
2-0
Lechia Gdańsk
22' Chinyama
56' Radović
(1-0)
82 Jan Mucha
25 Jakub Rzeźniczak
4 Dickson Choto
15 Inaki Astiz
11 Tomasz Kiełbowicz
32 Miroslav Radović
16 Ariel Borysiuk 62'
8 Maciej Iwański
7 Piotr Giza
31 Maciej Rybus 72'
19 Takesure Chinyama 85'
55 Kostiantyn Machnowskij
2 Artur Jędrzejczyk
3 Wojciech Szala
17 Marcin Komorowski
28 Marcin Smoliński 62'
21 Marcin Mięciel 72'
14 Adrian Paluchowski 85'
Mateusz Bąk 24
Arkadiusz Mysona 22
Krzysztof Bąk 0
Jacek Manuszewski 7
Łukasz Surma 4
Maciej Rogalski 8
72' Ivans Lukjanovs 11
Hubert Wołąkiewicz 21
59' Paweł Nowak 22
Marko Bajić 8
66' Marcin Kaczmarek 25
Paweł Kapsa 1
Andrzej Rybski 10
66' Piotr Wiśniewski 14
Marcin Pietrowski 5
59' Jakub Zabłocki 18
72' Maciej Kowalczyk 5
Maciej Osłowski 2
Trener: Jan Urban
Asystent trenera: Jose Vicuna
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Trener: Tomasz Kafarski
Asystent trenera: Marek Szutowicz
Kierownik drużyny: Piotr Żuk
Lekarz: Robert Dominiak
Masażyści: Michał Rogacki
Sędziowie
Główny: Tomasz Mikulski
Asystent: Piotr Sadczuk
Asystent: Andrzej Kuśmierczyk
Techniczny: Erwin Paterek
Relacja

Powrót króla

W poprzednich meczach piłkarze Legii razili nieskutecznością. Adrian Paluchowski swój magazynek bramek wystrzelał już w pierwszym ligowym spotkaniu. Marcin Mięciel nadal szuka celnych i przede wszystkim skutecznych uderzeń. Lekiem na całe zło miał być powracający po kontuzji Takesure Chinyama. Miał być, i był! Napastnik z Zimbabwe był jednym z najbardziej aktywnych legionistów w meczu, który ozdobił jednym golem.

Jednak to nie on pierwszy zagroził bramce Mateusza Bąka. Po rzucie rożnym bliski zdobycia gola był Inaki Astiz. Obrońca Legii głową próbował zaskoczyć rywala, ale czujny golkiper Lechii zdołał wybić na rzut rożny. Natomiast na akcję "Cziniego" trzeba było poczekać kilkadziesiąt sekund, kiedy to będąc sam na sam z rywalem przeniósł piłkę obok lewego słupka. Na szybki strzał miał ochotę również Maciej Rybus. I choć po jego uderzeniu Bąk stał jak wryty, to futbolówka wylądowała poza boiskiem, dając gospodarzom rzut rożny. Natomiast goście, choć mieli w składzie Łukasza Surmę, skupili się głównie na pilnowaniu obrony, ograniczając się do nielicznych ataków. Tak jakby te 0-0 było dla nich korzystnym rezultatem. Gospodarzy remis nie urządzał, co pokazał król strzelców minionego sezonu. "Tejkszur" wykorzystał podanie Macieja Iwańskiego i po chwili mógł się cieszyć z pierwszego trafienia w obecnych rozgrywkach! Wyjście na prowadzenie wyraźnie pobudziło podopiecznych Jana Urbana. Do wysiłku Bąka zmusili m.in. Rybus, Chinyama czy Miroslav Radović, ale bramkarz lechistów spokojnie wyłapał strzały legionistów. I na tym w zasadzie można zakończyć wymienianie nazwisk. Owszem, Legia posiadała optyczną przewagę, ale pozostałe akcje już nie były tak groźne. Bo przecież nie można za taką uznać strzału Ariela Borysiuka w kierunku spawacza znajdującego się na najwyższym stopniu nowej trybuny od strony kanałku. Kilka minut później Tomasz Mikulski zakończył pierwszą połowę, która była lepsza w wykonaniu legionistów, co zostało udokumentowano jedną bramką.

Po zmianie stron nie można było odmówić aktywności Chinyamie. Napastnik Legii dwukrotnie szukał drogi do bramki Lechii. Jednak najpierw znalazł się na spalonym, a po chwili posłał piłkę w boczną siatkę. Szkoda. Stare porzekadło mówi, że co się odwlecze... I faktycznie. Legioniści poszli z akcją ofensywną, którą na szybkości wykończył Miroslav Radović. Był to pierwszy gol Serba w obecnym sezonie. Po chwili ekipa Jana Urbana miała kolejne szanse na zmianę rezultatu. Niestety, najpierw Rybus zbyt lekko odgrywał do będącego w polu karnym "Tejksia", który po chwili zdecydował się na uderzenie w wentyl z rzutu wolnego. Bez wątpienia Jan Mucha musiał nieco pozazdrościć koledze z naprzeciwka, gdyż Słowak w zasadzie nie miał okazji do powąchania piłki. Akcje gości z jednym napastnikiem w przodzie nie były zagrożeniem dla Dicksona Choto i spółki. Defensywa Legii szybko przecinała podania graczy w czarnych strojach, nie pozwalając na rozwinięcie skrzydeł. Cóż, nie taki rywal trudny, jak go malują. Przy dwubramkowej stracie trzeba było zareagować. I Tomasz Kafarski dokonał szeregu zmian, które nie odmieniły oblicza gry gdańskiego zespołu. O roszadę postarał się również Jan Urban, który na ostatnie 20 minut wpuścił Marcina Mięciela. Niespodzianka z tego żadna, gdyby nie fakt, że od tej pory "Miętowy" tworzył wyczekiwany przez kibiców snajperski duet z Chinyamą. Nie trzeba było długo czekać na owoce tej pracy. Doświadczony napastnik wpadł w pole karne i wyłożył "Tejksiowi" piłkę, który miał rywala na plecach. Trafienia do siatki to nie dało, ale w przyszłości, kto wie? A Lechia? W zasadzie grała swoje. Bez szaleńczych ataków, jakby bojąc się skarcenia przez legionistów. Coś w tym musiało być, bo wprowadzeni przez Jana Urbana gracze do spółki z "Rado" byli nad wyraz aktywni.

Ostatecznie Takesure rozegrał 85 minut będąc jednym z głównych bohaterów piątkowego zwycięstwa. To cieszy, bo we wtorek legioniści zmierzą się ze Stilonem w Gorzowie, a już za tydzień na Łazienkowską przyjedzie poznański Lech. Oby tylko pozostali gracze Jana Urbana swoją aktywnością i walecznością przypominali w tych spotkaniach Chinyamę.

Autor: Fumen

Minuta po minucie

Witamy ze stadionu Wojska Polskiego. Drużyny się rozgrzewają
Na trybunach na razie niewiele osób
"Za Łukasza, który odszedł w siną dal" - pierwsze powitanie Surmika
Obie drużyny kończą już rozgrzewkę
Obie drużyny wychodzą na murawę
A, jednak falstart...
Teraz piłkarze naprawdę wyszli na murawę
Utworzyli szpaler, a po czerwonym dywanie przechodzi wyjątkowa osoba - Lucjan Brychczy 55 lat na Legii!
"Sto lat, sto lat" - odśpiewały trybuny, a Leszek Miklas przekazał kwiaty na ręce jubilata
"Lu-cjan Bry-chczy!" - krzyczy kryta
Minutą ciszy kibice uczcili pamięć zmarłych dziś rano górników z kopani Wujek

1' - Początek pierwszej połowy
1' - Zaczęła Legia
2' - Pierwsza akcja i było niezmiernie groźnie. Dośrodkowanie i główkuje z bliska Astiz. Będzie róg
2' - Po rogu piłkę wybijają obrońcy Lechii, próbuje dobijać Choto, ale trafia w rywala
3' - Dziś na płocie 4 flagi - Capital City, Legia reprezentacyjna, Warszawa i Legia to my
3' - Pierwsza interwencja Muchy
4' - 17.09 - czwarty rozbiór Polski, taki transparent pojawia się na płocie
5' - Faulowany Borysiuk
5' - Nieprzepisowo zatrzymywany Iwański
5' - Długie podanie do Radovicia, ale niecelne. Do piłki dopada jeszcze Giza, który nie zastanawia się, tylko strzela - nad bramką
7' - Gra toczy się pod naszą bramką
7' - Akcja Lechii zatrzymana przez Choto i kontratak, ale za silna piłka do Chinyamy
11' - Wpada w pole karne Chinyama. Strzał... ale obok słupka
11' - Wpada w pole karne Chinyama. Strzał... ale obok słupka
13' - W opowiedzi goście. Zakręcił Dickosnem Choto Ivans Lukjanovs. Na szczęście uderzenie niecielne
14' - Iwański dośrodkowuje z rzutu rożnego. Wprost w ręce bramkarza
15' - Tym razem groźnie pod bramką Legii. Dośrodkowanie w pole karne. Tam walczy Choto. Legionista odpychany przez rywala i będzie piłka dla Legii
17' - Żółta kartka: Arkadiusz Mysona (Lechia)
17' - Piłkarz Lechii ukarany za... dyskusję z sędzią
18' - Ponad kwadrans gry za nami, a "wojskowi" nie zachwycają. Chinyama jedyne co zrobił, to faulował rywal przed chwilą
19' - Leży na murawie jeden z legionistów. Konieczna jest interwencja noszowych
20' - A na trybunach gromkie "jeszcze głośniej", bo Staruch daje solo koncert, ucząc kibiców nowej piosenki
20' - Na trybunach dalej koncert, a na boisku dalej niemrawa gra
22' - Kontra Legii kończy się zanim się zaczęła. Rybus wprost pod nogi rywala
22' - GOL! Takesure Chinyama! (Legia)
23' - GOOOOLL!!! Lewą stroną pociągnął Iwański. Minął dwóch rywali, wpadł w pole karne, wyłożył piłkę do "Cziniego" i ten z najbliższej odległości pakuje piłkę do siatki!!
25' - Legia się rozkręciła. Groźnie pod bramką Lechii
26' - Był groźny strzał Rybusa z lewej strony
27' - Legioniści zebrali brawa za tę klasyczną kontrę, ale teraz już Lechia przy piłce
27' - Faulował Radović, wolny dla Lechii
28' - Świetnie wywalczył sobie piłkę Chinyama, minął rywala, mógł podawać do Rado, ale chciał sam i prosto w bramkarza
29' - Szybka akcja, piłka trafia na prawą stronę do Rado, ten strzela, ale Bąk łapie
30' - Lukjanovs powstrzymany przez Diksona, który jak dziecku zabrał mu piłkę
30' - Wolny dla Lechii
31' - Z daleka prosto w pole karne wrzuca Bajić, wyskakuje Mucha i bez problemu łapie piłkę
32' - Przekombinowali teraz legioniści z akcją ofensywna i stracili piłkę
33' - Radović musiałby być Gortatem, żeby opanować piłkę, która leciała w jego stronę
34' - Fauluje Chinyama
34' - Wrzucał Rzeźniczak wzdłuż linii a do przewrotki składał się Rybus, ale piłka przeleciała trochę wyżej
35' - Strzał oddaje Astiz, łapie bramkarz
36' - Giza obok bramki
38' - Co ten Borysiuk robi? Chyba chce strącić spawacza pracującego na trybunie za bramką! Rado elegancko wyłożył mu piłkę, a on strzelił gdzieś w kosmos
38' - Leży na murawie faulowany Tejksiu
38' - Iwański z wolnego
39' - A jednak nie. Zostawił piłkę Rybusowi i ten ładnie strzelił, ale bramkarz złapał
40' - Chinyama nad bramką
41' - Rado faulował rywala
42' - Inaki Astiz zderzył się z jednym z rywali pod linią pola karnego, ale mimo to skutecznie interweniował
42' - W pierwszej połowie Staruch wprowadził do naszego repertuaru nową piosenkę
42' - Powstrzymany Chinyama - Lechia ratuje sie wybiciem pilki na aut
43' - Inaki nie zdołał opanować piłki pod linią, strata
44' - Rajd Rybusa przez kilkadziesiąt metrów powstrzymany przez obrońcę
44' - Legia coraz bliżej pola karnego Lechii, teraz wywalczyliśmy aut
45' - Napór Legii zakończony udaną interwencją obrony Lechii
46' - Chinyama prostopadle w pole karne, wbiega tam Rybus, ale minimalnie szybszy jest obrońca. Dobra i szybka akcja. Widać, że Chini rozkręcił nasz atak
47' - Radović spod linii końcowej dogrywa do Chiniego, ten z pierwszej piłki strzela na bramkę Bąka, niecelnie
47' - Koniec pierwszej połowy

Piłkarze wracają na boisko

46' - Początek drugiej połowy
47' - I już zaczęła Lechia
47' - Strzelał Lukjaanovs
48' - Piłkę przejął Chinyama, ale dał się ograć Bąkowi. Potem jeszcze odzyskał piłkę, tyle że ostatecznie próbował wyprowadzić akcję, kiedy był już na spalonym...
49' - Legia w ataku pozycyjnym
50' - Ależ dziś pięknie walczy Chini o każdą piłkę. Teraz znów Lechia miała sporo problemów, by wybić futbolówkę z pola karnego
51' - Tejksiu z daleka, za lekko po ziemi i w ręce bramkarza
51' - Żółta kartka: Jacek Manuszewski (Lechia)
53' - Faulowany Chinyama i Manuszewski dostaje żółtą kartkę
53' - Iwański już tam biegł wymierzać sprawiedliwość... :)
54' - Znów próbował strzału Chinyama i było ciekawie...
57' - GOL! Miroslav Radović! (Legia)
58' - Piękny rajd Iwańskiego, piłkę dostaje Radović, podciąga niemal pod samą bramkę iiiii jest 2-0!
59' - Rybus w pędzie traci piłkę
59' - Zmiana Lechia:

Paweł Nowak -
Jakub Zabłocki
60' - Powinno być 3-0. Rybus sam na sam z bramkarzem i... aj, nie udało się!
61' - Chinyama z wolnego. Niezła petarda, ale w mur. Kogoś kto dostał musiało boooleć :)
63' - Zmiana Legia:
Ariel Borysiuk -
Marcin Smoliński
63' - Po interwencji obrońcy bramkarz łapie piłkę i wychodzi z nią za linię końcową, będzie róg dla Legii
63' - Rybus zza pola karnego, rykoszet i jeszcze jeden róg
64' - "ITI przemijaj" - oto wersja, która została dziś wymyślona. Sprytne
65' - Lukjanovs mija Astiza, ale zatrzymuje sie na kolejnym obrońcy i już Legia przy piłce
65' - Wołąkiewicz pajacuje pod linią i dyskutuje z arbitrem, skończyło się to dla niego kartką
66' - Żółta kartka: Hubert Wołąkiewicz (Lechia)
66' - Wolny z boku
66' - Za głębokie dośrodkowanie Rybusa - piłka mija wszystkich piłkarzy i opuszcza boisko
67' - Zmiana Lechia:
Marcin Kaczmarek -
Piotr Wiśniewski
68' - Dośrodkowanie Lechii z prawej strony - ale bezpośrednio w ręce Muchy
69' - Chini niedokładnie do Kiełbowicza i piłka trafia... ochroniarza prosto w głowę
69' - Jęk radości na krytej ;)
70' - Kiełbowicz ratuje sytuację wślizgami, ale piłka i tak dla Lechii
71' - Chinyama wjeżdża w pole karne z lewej strony, kąt do strzału nie jest łatwy i Chini uderza na wiwat w powietrze
72' - Rzeźniczak niedokładnie dośrodkował, ale piłka pozostała w polu i wciąż rozgrywa Legia
72' - Ładnie odzyskał piłkę Diksi
72' - Teraz strata Legii, Lechia wychodzi z kontrą
73' - Zmiana Legia:
Maciej Rybus -
Marcin Mięciel
73' - Zmiana Lechia:
Ivans Lukjanovs -
Maciej Kowalczyk
73' - Dość przypadkowy strzał lechisty okazał się całkiem groźny, ale na szczeście niecelny
74' - I stało sie proszę państwa - gramy dwoma napastnikami ;)
74' - Chini piętką próbował zaskoczyć bramkarza. Bąk lepszy
75' - Dziwne wybicie Muchy, raczej nie tak chciał zagrać tę piłkę, ale zeszła mu i poszła w górę klasyczna świeca
76' - Faulowany Rzeźnik, więc wciąż Legia przy piłce
78' - Seria strzałow Legii. Zaczął Rzeźniczak, piłkę wypuścił Bąk, potem jeszcze dobijał Rado, znów Bąk odbił przed siebie, ostatecznie jeden z obrońców wybuił piłkę za linię koncową
79' - Znów groźnie, tym razem Chinyama zamiast odwrócić się z piłką próbował dogrywać piętką z linii końcowej z powrotem w pole karne, ale tam nie było nikogo, kto by dopadł do piłki
79' - Żółta kartka: Piotr Giza (Legia)
79' - Giza szarpie za koszulkę Kowalczyka sędzia upomina go kartonikiem
81' - Rożny dla Legii
82' - Wrzuca w pole karne piłkę Iwański, leci ona nisko, jeszcze próbuje nurkować głową Mięciel, ale strzela obok bramki
83' - Chinyama wygrał pojedynek z obrońcą Lechii, a potem w prostej sytuacji dał sobie odebrać piłkę. Nieprzewidywalny jak zawsze.
83' - Smoliński świetnie zagrywa do Rado, ten dośrodkowuje do Mięciela i było blisko, ale jednak nie tym razem!
85' - Wiśniewski na spalonym
86' - Znów świetna akcja - rozgrywają Radović i Mięciel. Miętowy próbował przełożyć sobie piłkę i w tym czasie rywale zdołali ją przejąć
86' - Zmiana Legia:
Takesure Chinyama -
Adrian Paluchowski
86' - Składa się do strzału Mięciel (oczywiście przewrotką), składał i Smoliński, ale lepszy - z trudem - Bąk
87' - Zobaczymy co pokażą w duecie Paluchowski i Mięciel...
87' - Paluchowski pierwszy kontakt z piłką i wywalczył aut z wysokości pola karnego
87' - Strata Legii
87' - Na szczęście Lechia na spalonym
88' - Wolny dla Legii
89' - Smoła bezpośrednio na bramkę Lechii wywalczył rożny
89' - Lechia NIC w tym meczu nie pokazała, po prostu NIC
90' - Teraz na chwilę dostali piłkę, to na spalonym znalazł się Zabłocki
90' - Inaki na spółkę z Dixonem ogrywają lechistę
90' - "Cały stadion barwy w górę"
91' - I "mistrzem Polski jest Legia" na trybunach
91' - Lechia po raz enty na spalonym. Nie znają tego przepisu?
92' - Blokowane dośrodkowanie Rzeźniczaka
93' - Walczą w polu karnym Paluchowski, Mięciel i Radović. Wywalczyli róg
93' - Zabłocki dla odmiany na spalonym ;)
94' - Tunel już wyciągnięty, zaraz koniec
94' - No teraz to powinna być bramka. Miętowy i Paluch mieli pustą bramkę, a jednak lepszy bramkarz Lechii
95' - Koniec meczu!





Dziękujemy! Wreszcie dobry mecz Legii. Inna sprawa, że Lechia powinna się wstydzić za swoja postawę w tym spotkaniu...
No i wrócił "wariacik" Chini :)

Relacja z trybun

W mym sercu tylko Ty

W piątek na Łazienkowskiej były flagi oraz doping. Nagle okazało się, że kibicowskie płótna mogą zostać wniesione na stadion. Na początek wywieszono cztery flagi. Fani tymczasem wprowadzili do swojego repertuaru nową pieśń. Ta dosyć szybko została rozszerzona o drugą zwrotkę i w czasie meczu dokonano paru jej modyfikacji. W ostatecznej formie wychodziła naprawdę nieźle.

Zacznijmy jednak od początku. Przed meczem działacze wręczyli żywej legendzie klubu, Lucjanowi Brychczemu, kwiaty oraz prezenty z okazji 55-lecia pracy w naszym klubie. "Kiciego" głośno pozdrawiali także kibice, długo skandując Jego imię i nazwisko oraz śpiewając "Sto lat". Zawsze skromny Pan Lucjan podziękował za pamięć i życzył wszystkim wspaniałego widowiska.

Na trybunach wywieszone zostały cztery legijne flagi. Tym razem nie robiono problemów z ich wniesieniem. Brawo. Na flagach po chwili wywieszony został transparent nawiązujący do napaści ZSRR na Polskę. "17.09.1939 - IV rozbiór". Na płótnie znajdowały się przekreślony sierp i młot. Pamiętając właśnie o tym wydarzeniu, fani odśpiewali hymn narodowy, a arbiter wstrzymał rozpoczęcie meczu do czasu jego zakończenia. Wcześniej natomiast cały stadion milczał przez minutę, bowiem w piątek doszło do tragedii w Rudzie Śląskiej.

Nasz doping przez długi czas prowadzony był poniżej poziomu, do którego przyzwyczailiśmy. Faktem jest, że nasz młyn tego dnia był mniej liczny. Z drugiej jednak strony sporo osób najwyraźniej zapomina po co przychodzi się na stadion. To wszystko próbował przypomnieć fanom "Staruch". Na jakiś czas pomogło. Nasz doping odbijał się od nowo budowanych trybun, ale tych "ciarek na plecach" nie było.

W pewnym momencie wzdłuż trybun przemaszerował dyrektor ds. bezpieczeństwa, Bogusław Błędowski. Trzeba przyznać, że nie cieszy się sympatią kibiców. Fani na tę okazję przypomnieli rzadko ostatnio śpiewaną pieśń "Deszcze niespokojne". Hitem wieczoru było jednak wprowadzenie do naszego repertuaru nowej piosenki. Nauki podjął się oczywiście nasz gniazdowy. Początkowo nie brakowało żartów, nawiązujących do problemów z pamięcią S., ale już po chwili cały młyn śpiewał nową pieśń. "Do końca moich dni, w mym sercu tylko Ty. Tysiąc lat przeminie, Żyleta nie zginie, Legia to właśnie my" - śpiewano na melodię... "Szumi dokoła las" :)

O tym, że kibice są bardzo kreatywni przekonaliśmy się po przerwie. Wtedy nastąpiło rozbudowywanie, a później udoskonalanie nowej pieśni. Pierwsza zwrotka pozostała bez zmian. Druga zaś w ostatecznym kształcie prezentuje się następująco: "Wie o tym cały kraj, my wrogiem ITI. Kilka chwil przeminie, ITI się zwinie, Legia to właśnie my". Akurat nasza nowa przyśpiewka śpiewana była w czasie strzelenia przez Legię obu bramek i wówczas przybierała na sile. Miejmy nadzieję, że już na kolejnym meczu wszyscy nauczą się tekstu i także pozostałe sektory Krytej przyłączą się do dopingu. Warto dodać, że w czasie tej piosenki nie klaszczemy - eksperyment z klaskaniem był nieudany.

Fani zainspirowani słowami drugiej zwrotki parokrotnie skandowali "Ajtiaj przemijaj". Wszak za ten tekst raczej nie grozi zakaz stadionowy. Już kilkanaście minut przed końcem meczu mogliśmy zaśpiewać triumfalnie, że "Legia trzy punkty ma". Po zakończeniu meczu podziękowaliśmy piłkarzom za wygraną, ci nam za doping i... jeszcze przez parę minut śpiewaliśmy nową pieśń. Na koniec miał miejsce krótki wykład na temat herbu Legii. Ze względu na fakt, że cały czas na trybunach pojawiają się osoby z "trumną" na pamiątkach, warto przypominać wszystkim, że czarne logo nie ma nic wspólnego z historycznym herbem naszego klubu. Ale mam nadzieję, że to dla Was oczywiste.

Frekwencja: 2925
Kibiców gości: 0

Doping Legii: 7

Autor: Bodziach

Statystyki
Legia Warszawa
  • 23 (14+9)
  • 13 (7+6)
  • 5 (2+3)
  • 10 (3+7)
  • 14 (10+4)
  • 5 (3+2)
  • 2 (0+2)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
  • 1 (0+1)
  • 0 (0+0)
-
  • strzały
  • strzały celne
  • rzuty wolne
  • rzuty rożne
  • faule
  • interwencje bramkarzy
  • spalone
  • słupki
  • poprzeczki
  • żółte kartki
  • czerwone kartki
  •  
  • suma
    (1. połowa + 2 połowa)
Lechia Gdańsk
  • 4 (1+3)
  • 0 (0+0)
  • 5 (4+1)
  • 0 (0+0)
  • 13 (5+8)
  • 20 (9+11)
  • 6 (0+6)
  • 0 (0+0)
  • 0 (0+0)
  • 3 (1+2)
  • 0 (0+0)
Oceń legionistów
Komentarze (58)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.