Zabójcze wejście Kosy

Legia Warszawa zasłużenie 1-0 pokonała na własnym stadionie Lechię Gdańsk w spotkaniu 25. kolejki ekstraklasy i wróciła na miejsca lidera tabeli. Jedynego gola dla "wojskowych" zdobył tuż po swoim wejściu na plac gry Jakub Kosecki, który skorzystał z przytomnego odegrania od Marka Saganowskiego.

Cztery minuty po pierwszym gwizdku sędziego Legia powinna objąć prowadzenie. Ivica Vrdoljak wyłuskał piłkę przed polem karnym, dograł do Marka Saganowskiego, który bez przyjęcia uruchomił Danijela Ljuboja. Serbski napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lechii, ale przegrał pojedynek z interweniującym Michałem Buchalikiem. Niedługo potem Lechia po raz pierwszy zmusiła do wysiłku Dušana Kuciaka. Z rzutu rożnego dośrodkował jeden z graczy gości, niezbyt pewną interwencję w powietrzu golkipera "wojskowych" starał się wykorzystać Jarosław Bieniuk, ale wyraźnie przestrzelił. W 12. minucie Dominik Furman przejął piłkę w środku boiska i zagrał do Marka Saganowskiego, który spróbował uderzenia z dystansu, lecz na posterunku był Buchalik. Kilkadziesiąt sekund potem niepilnowany Rafał Janicki z pola karnego oddał zbyt słaby strzał, aby zaskoczyć Kuciaka. W 19. minucie Ljuboja doskonale zachował się w szesnastce gości, kiedy osaczony przez trójkę rywali przytomnie wycofał piłkę do Radovicia, jednak ten został zablokowany przez defensorów.
Kolejne kilkanaście minut to powiew nudy z boiska przy ulicy Łazienkowskiej. Legioniści za wszelką cenę chcieli wejść z futbolówką do bramki Lechii, ale skutecznie uniemożliwiała im to szczelna obrona z Gdańska. Kolejną dobrą szansę dla gospodarzy mogliśmy obejrzeć dopiero na pięć minut przed przerwą. Z rzutu rożnego zacentrował Dominik Furman, a główka Iñakiego Astiza zatrzymała się na górnej siatce. Kilka chwil później słabo grający Michał Kucharczyk złamał indywidualną akcję ku osi boiska, lecz jego próba nie trafiła do celu.

W drugiej odsłonie starcia Legia musiała usilnie szukać bramki. W 52. minucie zamieszanie w polu karnym oponenta mógł wykorzystać Marek Saganowski, jednak po raz kolejny dobrze zachowali się obrońcy w zielonych strojach, którzy zażegnali niebezpieczeństwo. Kolejne akcje nie przyniosły żadnych ciekawych sytuacji pod bramką którejkolwiek z ekip. Po godzinie gry Jan Urban zdecydował się na wprowadzenie na plac gry Jakuba Koseckiego. Pomocnik "wojskowych" wciąż dochodzi do sprawności po urazie, którego nabawił się w meczu z Wisłą Kraków. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. W pierwszym kontakcie z piłką 22-latek zmusił do kapitulacji Buchalika. Z prawej strony Michał Kucharczyk dośrodkował w pole karne rywala, tam Marek Saganowski przytomnie zgrał do "Kosy", a ten plasowanym uderzeniem umieścił futbolówkę w siatce.
W 66. minucie Saganowski został wypuszczony w uliczkę przez Radovicia, jednak wygoniony do linii nie zdołał dograć do któregoś z partnerów czekających przed bramką. Niemal dwadzieścia minut później Kosecki mógł zdobyć swoje drugie trafienie. Zawodnik Legii uderzając z woleja trafił w jednego z obrońców i arbiter przyznał podopiecznym Jana Urbana tylko rzut rożny. W doliczonym czasie gry wygraną powinien przypieczętować Michał Kucharczyk. Rozgrywający słabe zawody piłkarz po dograniu od Janusza Gola sam popędził w kierunku Michała Buchalika i w sytuacji sam na sam fatalnie przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Kilka chwil potem ten sam zawodnik raz jeszcze przegrał swój pojedynek z golkiperem Lechii.

Autor: Wiśnia

13:30 - Witamy ze słonecznej Łazienkowskiej. Znamy już składy obu drużyn
Dookoła stadionu atmosfera mocno leniwa, na trybunach na razie tylko garstka kibiców. Wygląda na to że 15 tys. kibiców to będzie dziś maksimum
Na murawie trwa rozgrzewka obu drużyn. Natomiast na trybunach cisza, spokój, gdzieś z głośników gra muzyka.
Na obu sektorach jeszcze bez flag. Zresztą gości jest dość skromna liczba. Nie wypełnili choćby połowy górnego sektora gości.
Rok temu Lechia Gdańsk stanęła na drodze legionistów w marszu po mistrzostwo kraju. Dzisiaj musi być zdecydowanie inaczej. Podopieczni Jana Urbana muszą dziś wygrać, aby powrócić na fotel lidera z dwupunktową przewagą nad Lechem
Natomiast rywale zajmują bezpieczne miejsce w dolnych rejonach tabeli
Trzeba przyznać, że zespół z Gdańska radzi sobie na wyjazdach całkiem nieźle, jak na ekipę z dolnej połowy tabeli. Na jedenaście spotkań wygrali pięć z nich
Na murawie włączone już zraszacze... Piłkarze już zeszli do szatni
Na raty prezentowane składy... Ole!
Może nie ma dzisiaj kompletu na Żyecie, ale jak poszło "Mojaaa jedyna miłość...!", to dało się odczuć, że nie ilość, a jakość się liczy
Pokaz mocy... "Sen o Warszawie..."
Wychodzą... po jedenastu... Legia na biało-czarno, Lechia całkowicie na zielono. "Mistrzem Polski jest Legia..."

1' - Początek pierwszej połowy
2' - Duet Saganowski - Ljuboja rozpoczął zawody
2' - Już pierwsza akcja legioistów, którzy próbowali przedrzeć się prawą stroną. Bez powodzenia
3' - Ljuboja odgrywa Radoviciowi, który miękką podcinką zagrywa w stronę Saganowskiego i niemal w ostatniej chwili rywale wybijają na róg
4' - Furman z narożnika boiska... Piąstkuje to Buchalik i mamy jeszcze aut
4' - Wrzutka z lewego skrzydła, ale nieco za głęboko i futbolówka pada łupem Buchalika
4' - Astiz, Jodłowiec do Sulera.. Legia rusza lewą flanką..
5' - Przeniesienie ciężaru gry na prawe skrzydło. Był Bieniuk prz Ljuboji
6' - GOL?! Wypuszczony Ljuboja przez Saganowskiego, sam na sam z Buchalikiem, piłka wpada do bramki i...? No właśnie, czy przekroczyła linię bramkową? W ostatniej chwili wybijał gracz w zielonej koszulce
7' - Furman ruszał środkiem, ale nie udało mu się wymienić kilku podań z Saganowskim. Strata..
7' - Żółta kartka: Ivica Vrdoljak (Legia)
8' - Faul Vrdoljaka w środkowej części boiska i sędzia Frankowski musiał sięgnąć do kieszeni. Tym samym Ivicy nie zobaczymy w Białymstoku
9' - Machaj z środka zagrywał na lewą stronę, ale do końca poszedł Jędrzejczyk, który głową wybił na róg
9' - Interweniuje Kuciak.. Jeszcze próba strzału z 18 metrów, ale w dość trudnej pozie znalazł się gracz gości i od bramki legioniści
10' - Za mocno Suler uruchamiał Ljuboję
10' - Bieniuk kieruje się w stronę lekarzy. Lechia chwilowo w dziesiątkę
11' - Niedokładne podanie Furmana.. i już niemal z kontrą wychodzili rywale. W porę zatrzymał ich Jodłowiec
12' - Kucharczyk na lewej stronie... Faulowany. Będzie okazja do precyzyjnej wrzutki w pole karne
13' - Pięciu gospodarzy w szesnastce Lechii... Furman ze stałego fragmentu gry...
13' - ...najpierw skakał do piłki Jędrzejczyk, ale bez powodzenia, a po chwili Radović chciał oddać szybki strzał. Niestety, zablokowany
14' - Saganowski huknął z dystansu i z lekkim trudem broni to Buchalik
14' - Wiśniewski przepycha się z Jodłowcem, ale górą legionista
16' - Wiśniewski wypuszcza na lewą stronę Buzałę, który pędzi po skrzydle, ale do końca legioniści, którzy wybijają na róg
16' - Machaj w narożniku.. Dośrodkowaniena bliższy słupek i wybijają legioniści..
16' - Ruszyli z kontrą, Radović poczekał, żeby ładnie odpalić Kucharczyka i niestety liniowy dopatrzył się spalonego
17' - Suler, Richardinh na flance.. Przyblokował nieco Słoweniec te zagranie i gdańszczanie mają rzut rożny
18' - Długo zagrana piłka.. Jędrzejczyk wybija głową. Jeszcze nie koniec, jeszcze Kuciak pewnie chwyta w ręce
18' - Ljuboja szedł sam, jakby nieco na przebój, ale szybko osaczony przez trzech rywali nie zdołał dokładnie oddać piłki
19' - Spokojnie rozgrywają legioniści, jakby chcieli uśpić rywala i w decydującym momencie przyspieszyć
20' - Aj! Ljuboja pięknie w polu karnym wycofuje.. dopada do piłki Radović, ale w tej gęstwinie nóg nie zdołał z bliska wpakować piłki do siatki.. A szkoda..
21' - Źle Suler... nieumiejętnie przyjął piłkę i zakończyło się to głupią stratą
22' - Buzała próbował czarować na boku, ale nie pogubił się przy kiwaniu Jędzy i Kuciak zaczyna od bramki
23' - Ljuboja się starał, ale Janicki przerwał jego próbę kiwek..
24' - Trochę niedokładności w poczynaniach legionistów może irytować
25' - Radović wypuszcza Jędrzejczyka.. nieco za mocno zagrana piłka, ale "Jędza" tym razem nie zrobił swej słynnej akcji z Krakowa
26' - Biegł sobie Janicki, biegł... aż go Astiz powstrzymał ok. 25 metra
26' - Żółta kartka: Inaki Astiz (Legia)
27' - Rzut wolny dla Lechii.. Machaj prosto w nogi stojącego przed nim muru
28' - Niby legioniści coś tam grają, niby staraj się stwarzać groźne sytuacje, niby próbują przechodzić płynnie z defensywy do ataku, ale to wszystko takie na niby... bo na tablicy wyników nadal 0-0
30' - Ehhhh... kręcą się legioniści na 25 metrze, ale jakby brakowało im koncepcji. Takiej słusznej koncepcji, jak tu zagrać, żeby zagrozić bramce Buchalika
31' - Jędrzejczk elegancko wślizgiem wyjmuje piłkę przed nogami Wiśniewskiego, a ten pada koncertowo na murawę strzelając bajer, że coś mu dolega
32' - I zamiast szybkiej akcji, coś na styl kontry, czas na budowanie ataku pozycyjnego
32' - Furman dokładnie przerzuca do Radovicia.. Centra w pole karne, ale kończy się na wybijaniu głową przez jednych i drugich graczy
34' - Bardzo dobrze asekuruje Jędrzejczyk.. Buzała nie miał okazji do rozwinięcia skrzydeł
35' - Aj... no niby składna akcja.. Radović z prawej strony w pole karne, ale futbolówka opuszcza plac gry nim dotarła do któregokolwiek z graczy
36' - Vrdoljak do Furmana i bardzo dobrze odczytał to Pietrowski, który odzyskał piłkę. Jednak akcja lechistów została zatrzymana na 35 metrze od bramki Kuciaka... i od nowa
37' - Ljuboja próbował niekonwencjonalnego strzału z 18 metrów, ale centralnie w rywala
37' - Radović faulowany przez Wiśniewskiego na prawej stronie...? Nic z tego
38' - Fani z Żylety na przekór gadającej z głośników pani... Im głośniejsze komunikaty, tym głośniej niosła się przyśpiewka na Lechię...
39' - Deleu zablokował dośrodkowanie Kucharczyka...
39' - Nieporadny Kucharczyk, zamiast pójść za akcją zdecydowanie robił jakieś susy, co to było do diabła?!
40' - Radović elegancko do "Jędzy", który wywalczył rzut rożny spod sektora gości
41' - Furman ze stałego fragmentu gry... A jednak doleciała i Astiz głową przenosi futbolówkę nad poprzeczką
42' - Kucharczyk zszedł do środka, strzelił, ale... płasko, bez zagrożenia, aż się sam strzelec przewrócił na murawę z wrażenia klepiąc po dwukroć w murawę ze złości, oł!
42' - Jeszcze 5 minut do końca pierwszej połowy i będziemy mogli zacząć liczyć, że druga odsłona nie może być gorsza
43' - Ubaw, ubaw..
45' - Można odnieść wrażenie, że zamiast "do" legioniści często grają "od" bramki Lechii. Gdzieś na boki, gdzieś na skrzydła szukając później dośrodkowań, a może że ktoś strąci i trafi do bramki...
45' - Kucharczyk! Minął Deleu.. dośrodkował, gdzie mogło się skończyć samobój, ale mamy tylko róg
46' - Furman na pierwszego obrońcę, ale nic to, spokojnie, piłka nadal nasza
46' - Jeszcze strzał Ljuboji z kilku metrów, który okazał się samoistną klamrą spinającą tę pierwszą połowę. Niby atakujemy, niby coś tam strzelamy, ale kompletnie nic z tego pozytywnego nie wychodzi
47' - A na domiar złego sędzia dolicza jeszcze 1 minutę
47' - Kuciak o mały włos a minąłby się niefortunnie z piłką, ale szybko ją opanował i wybił na pałę, byle dalej od siebie...
48' - Strata Legii w środku boiska, ale w porę wrócił się Suler, który czysto przerwał akcję Machaja
48' - Koniec pierwszej połowy

Przerwa. Legia remiusje 0-0 z Lechią Gdańsk do przerwy. Drugie 45 minut naprawdę musi być lepsze...
Na murawie pojawiają się już gracze, a na sektorze gości... flagi

46' - Początek drugiej połowy
46' - Druga połowa już się rozpoczęła. Obaj trenerzy wstrzymują się ze zmianami
47' - Oby w stylu gry, w skuteczności legiostniów zaszły zmiany na lepsze
47' - Długa piłka ze skrzydła w stronę Kucharczyka, ale ten tylko wyskakuje, żeby głową odbić futbolówkę, która powędrowała poza plac gry
48' - Biedny ten Wiśniewski... co i rusz, to on leży na murawie
48' - Rozgrzewają się Łukasik, Brzyski i Kosecki...
50' - Aj... szukali okazji, ale Saganowski źle przyjął piłkę, za daleko odskoczyła i... od bramki Buchalik
50' - Na Żylecie pojawia się koszulka Legii w starym stylu, jeszcze z logo Królewskiego
51' - Swoją drogą to dość dawno nie było tej sektorówki na naszych trybunach
52' - Ljuboja przerzuca w stronę Radovicia, a ten ofiarnie starał się, żeby piłka minęła Buchalika.. Nic z tego. Jeszcze Saganowski ma pustą bramkę, ale w tym całym zamieszaniu interweniują rywale i blokują jego strzał!
52' - I tylko jęk zawodu przeszedł po trybunach
53' - Ljuboja szukał strzału z lewej nogi, ale ostatecznie piłka poszybowała obok celu
53' - A tak z innej beczki to dzisiaj przyszło na Łazienkowską 15735 osób
54' - Radović najpierw daje, żeby po chwili odebrać, a raczej odebrać piłkę...
55' - Żółta kartka: Marcin Pietrowski (Lechia)
56' - Radović próbuje oczarować Janickiego, ale jedna kiwka, druga i mamy rzut rożny zamiast dośrodkowania
57' - Hmm, swoją drogą to jesteśmy nadal na fotelu lidera.. Z tą różnicą, że Lech ma tyle samo punktów, co i Legia.. A do końca jeszcze pięć kolejek
58' - Dośrodkowanie Lechii z lewej strony, ale dobrze i pewnie interweniuje Suler. Udane wybicie
59' - Jan Urban przywołuje Koseckiego do siebie. Wejdzie na plac po dłuższej przerwie spowodowanej urazem po meczu z Wisłą w Krakowie
59' - Ljuboja na spalonym, choć wcześniej piłka elegancko się odbiła od rywali
60' - Inna sprawa, że Vrdoljak mógł inaczej rozwiązać ten atak.. a pokazywał mu się Ljuboja
61' - Teraz leży na murawie Ricardinho. Wątłe chopaki z Gdańska
61' - Zmiana Legia:

Czas na rachunek sumienia

Koniec długiego weekendu, piękne słońce i temperatura przekraczająca 20 stopni... Pewnie wiele osób ten czas przeznaczyło by na wyjazd z rodziną lub znajomymi nad jezioro czy grilla, ale nie kibice Legii. Nasz klub grał mecz ligowy, więc nasza obecność na Ł3 była obowiązkowa. Szkoda tylko, że zamiast skupić się na zdzieraniu gardeł, wiele osób jakby myślami było gdzieś na Hawajach. Czas na rachunek sumienia. Z frekwencją na bakier
Kolejny raz w tym sezonie frekwencja na naszym stadionie pozostawiała wiele do życzenia. Ani termin, ani pogoda, ani ceny biletów czy gra zawodników nie mogą być wytłumaczeniem dla tak słabego wyniku, jakim jest ledwie niecałe 16 tysięcy osób na trybunach. Gdzie są te osoby, które tak ochoczo kupują bilety na finał PP czy też będą kupowały wejściówki na Lecha lub ostatni mecz sezonu ze Śląskiem? Swoją drogą, kolejny raz z rzędu liczba sprzedanych biletów/karnetów, podawana przez oficjalną stronę, ma się nijak do liczby osób na stadionie. Różnica 500 osób byłaby jeszcze do wytłumaczenia, ale gdy kolejny raz brakuje ponad 2 tysiące... to już trochę dziwne.



Na ryż do Bangladeszu
Niestety tego dnia spora część osób na stadionie już po pierwszej połowie, starym zwyczajem "Różyka", powinna zostać wysłana na ryż do Bangladeszu. Nasz doping był po prostu fatalny. Bez pierd... i bez rytmu - tak tylko można określić to, co działo się na Żylecie w pierwszych 45 minutach. "Szczęściarz" próbował w dosadnych słowach przekazać, że to nie przystoi kibicom zasiadającym na tej trybunie. Jak się komuś nie chce śpiewać, są inne miejsca na stadionie. "'Trójka' za doping to maksimum co możecie wystawić" - takie informacje dochodziły do niżej/wyżej podpisanego. Jak najbardziej uzasadnione.

Wredna baba mobilizuje do bluzgów
To że w pierwszej połowie nie przekrzyczeli nas przyjezdni, to tylko i wyłącznie wina słabej liczby i dopingu lechistów. Nic dziwnego, że w przerwie gniazdowy i jego pomocnicy na górnej trybunie apelowali do wszystkich o rachunek sumienia. Co nieco pomogło, ale do ideału i tak było daleko. W pierwszej połowie najgłośniej śpiewaliśmy... pod adresem gdańszczan. A wszystko za sprawą "wrednej baby z Łazienkowskiej", której apele, nie pierwszy już raz, przynoszą skutek odwrotny od zamierzonego. I tak, kolejne teksty z głośników wywoływały coraz głośniejsze bluzgi, w tym wypadku "gdańska k... aejaejao...". "Może ona powinna nawijać z głośników cały mecz, nawet przy pieśniach dla Legii?" - zastanawiano się na trybunach.

Słaby wyjazd Lechii
Okrzyki fanów Legii pod adresem lechistów - "Hej k..., gdzie macie szmaty?" - chyba dotarły do sektora gości z lekkim opóźnieniem. Przyjezdni wywiesili siedem swoich flag oraz 3 transparenty dopiero po przerwie. Przez większość meczu coś tam śpiewali, ale na Żylecie słyszalni byli tylko w momentach "zmiany płyty". Lechia wypadła słabiutko przede wszystkim pod względem frekwencji. Widać, że bez zgód wyjazd w półtora tysiąca to dla nich za wysokie progi.

Sektorówka w kształcie koszulki
W drugiej połowie na Żylecie przez kilka minut prezentowana była stara sektorówka, pamiętająca jeszcze czasy dawnej Żylety - koszulka z logo Królewskiego. Ci, którzy liczyli na pokaz pirotechniczny przy tej okazji, musieli obejść się smakiem. Ale spokojnie - przedmeczowa zbiórka na oprawy oraz informacje od Nieznanych Sprawców zwiastują z pewnością kolejne, najwyższych lotów choreografie na kolejnych meczach. Pamiętajcie jednak, że każda oprawa bez odpowiedniego poziomu decybeli może cieszyć co najwyżej na fotografiach.

Niepokonane miasto...
Kilkanaście minut po wznowieniu drugiej połowy Kosecki dał Legii prowadzenie. Trzeba przyznać, że właśnie w tym momencie osiągnęliśmy najwyższy poziom decybeli. Było tak, jak powinno być cały mecz. Z dobrych momentów na pewno można odnotować jeszcze pieśń "Ole ole", śpiewaną na dwa głosy pomiędzy dwiema kondygnacjami Żylety. Był dobry moment przy pieśni "Tylko Legia, ukochana Legia, dziś Warszawa czeka, na mistrzostwo Twe...", a jeszcze lepiej wychodziło w końcówce "Niepokonane miasto, niepokonany klub...". W przypadku tej ostatniej pieśni raz jeszcze zwracam uwagę na poprawną wersję "(...) tysiące fanów Twych, zwycięstwa pragną dziś...", podobnie jak w "Szkoła, praca, dziewczyna, rodzina..." - "meczów"!.



Do środy czas na refleksje
Piłkarze Legii, dzięki wygranej, nadal prowadzą w tabeli i miejmy nadzieję, że w tym roku zdobędą podwójną koronę. Po spotkaniu czas na refleksje dla kibiców. Takie mecze jak ten z Lechią nie mogą się nam przydarzać. Do poprawienia zarówno frekwencja, jak i poziom dopingu. Najbliższa okazja do rehabilitacji już w środę, na finale Pucharu Polski ze Śląskiem.

Frekwencja: 15735
Kibiców gości: 550
Flagi gości: 7

Doping Legii: 5,5
Doping Lechii: 4

Autor: Bodziach

Fotoreportaż z meczu - 86 zdjęć Mishki
Fotoreportaż z meczu - 80 zdjęć Woytka