Europo! Widzimy się na wiosnę!
Gramy dalej w Europie! Legia Warszawa wygrała w środę u siebie ze Sportingiem Lizbona i z trzeciego miejsca awansowała do 1/16 finału Ligi Europy! Jedynego gola dla mistrzów Polski zdobył Guilherme, który wpisał się na listę strzelców w 30. minucie gry. To był niemal perfekcyjny mecz w wykonaniu graczy Jacka Magiery. Wielkie gratulacje!
Sporting postanowił nie czekać na to, co tego wieczoru przygotowała drużyna Legii Warszawa. Portugalczycy ruszyli do ataku od samego początku i w 4. minucie stworzyli spore zagrożenie pod bramką Arkadiusza Malarza. Golkiper legionistów wybił przed pole karne dośrodkowanie z lewego skrzydła, gdzie już czekał dobrze ustawiony William Carvalho. Portugalczyk huknął ile sił, lecz piłka przeleciała obok prawego słupka. Potem do głosu stopniowo zaczęli dochodzić już gracze Jacka Magiery. Zdobyli nawet gola po strzale Aleksandara Prijovicia, który nie został uznany z powodu odgwizdania pozycji spalonej u napastnika. W 21. minucie pierwszy celny strzał na bramkę Arkadiusza Malarza. Z rzutu wolnego przymierzył Adrien Silva i bardzo pewnie lecącą piłkę złapał bramkarz stołecznej ekipy. Pięć minut później gospodarze powinni wyjść na prowadzenie. Aleksandar Prijović dobiegł do bezpańskiej piłki, wpadł w pole karne i uderzył tylko w boczną siatkę. Dwa kwadranse po pierwszym gwizdku obejrzeliśmy pierwszego gola! Guilherme znakomicie wykończył podanie z prawej strony i pewnie pokonał bezradnego Rui Patricio. Trybuny w tym momencie oszalały! Sporting szybko starał się odrobić straty. W 37. minucie z rzutu wolnego szansę miał Silva, ale kopnął piłkę wyraźnie za wysoko. Do końca pierwszej połowy rezultat nie uległ już zmianie i można było mieć nadzieję, że w drugiej odsłonie będzie przynajmniej tak dobrze jak dotychczas.
Po zmianie stron przyjezdni ruszyli do ataku. Atakowali głównie skrzydłami, gdzie dobrze bronili warszawscy defensorzy. W 55. minucie Legię uratował Michał Pazdan, który ofiarnie zablokował strzał jednego z rywali. Na boisku nie obserwowaliśmy co prawda zbyt wielu okazji, ale olbrzymie emocje towarzyszyły wszystkim w każdej sekundzie. Po godzinie gry z lewej strony do Aleksandara Prijovicia dośrodkował Michał Kucharczyk i w ostatniej chwili napastnik został zablokowany. Za moment z woleja huknął Thibault Moulin. Belgowi zabrakło niewiele, żeby wpisać się na listę strzelców. W 71. minucie wysilić się musiał Malarz. Bramkarz Legii do boku sparował próbę przeciwnika. Za chwilę powinno być wyrównanie. Andre Martins z bliska zamykał dośrodkowanie z prawej strony i fatalnie pomylił się, mając przed sobą tylko pustą bramkę! W 77. minucie dosłownie na wysokości zadania stanął Arkadiusz Malarz. Bramkarz Legii wybił się i przeniósł ponad poprzeczką uderzenie Portugalczyka. Dziewięć minut przed końcem znów było niebezpiecznie, kiedy minimalnie za mocno główkował Bas Dost. W 84. minucie powinno być pozamiatane, lecz niestety. Sytuację sam na sam zaprzepaścił Michał Kucharczyk... Za kilkaset sekund Miroslav Radović miał świetną okazję, ale znów świetnie zachował się Rui Patricio.
Autor: Wiśnia