Polska 1-0 Nowa Zelandia. Asysta Wszołka
W meczu towarzyskim rozgrywanym na Stadionie Śląskim w Chorzowie reprezentacja Polski wygrała z Nową Zelandią 1-0. Do przerwy padł bezbramkowy remis. W spotkaniu wystąpiło dwóch zawodników Legii - Paweł Wszołek wszedł na murawę tuż po przerwie i zanotował asystę przy jedynym trafieniu Piotra Zielińskiego, za którego w 63. minucie na boisku pojawił się Bartosz Kapustka. W kadrze meczowej nie znalazł się natomiast trzeci z powołanych legionistów - Kacper Tobiasz.
W wyjściowym składzie selekcjoner Jan Urban zdecydował się na przetestowanie kilku mniej grających w ostatnim czasie reprezentantów. Znalazł się w nim, do niedawna zawodnik Legii - Jan Ziółkowski - dla którego był to oficjalny debiut w kadrze narodowej. Od początku oba zespoły miały duże problemy z przyczepnością i rozegraniem akcji, głównie z powodu słabego stanu murawy - piłkarze non stop potykali się o grząską trawę. Pierwsza dogodna okazja przyszła w 8. minucie. Po dobrym nacisku i odbiorze na prawym skrzydle w pole karne wbiegł Piotr Zieliński, kapitan zdecydował się na indywidualne rozwiązanie, lecz z ostrego kąta trafił tylko w boczną siatkę. W odpowiedzi ruszyli Nowozelandczycy. Długie podanie z własnej połowy na prawej stronie pola karnego otrzymał Callum McCowatt, po przyjęciu od razu zdecydował się na strzał, jednak również przestrzelił. W 12. minucie wolne miejsce przed "szesnastką" próbował wykorzystać Michał Skóraś, pomocnik przymierzył technicznie na bliższy słupek, ale piłka minimalnie minęła obramowanie bramki. Cztery minuty później w podobnej sytuacji znalazł się Sebastian Szymański, jednak jego uderzenie w ostatnim momencie zablokował ofiarnie interweniujący obrońca.
Z biegiem pierwszej części goście zaczynali się rozkręcać i powoli przejmować inicjatywę. W 24. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego wywołało duże zamieszanie w polu karnym Polaków, piłkę na dalszym słupku otrzymał Matt Garbett, pierwszy strzał skrzydłowego został zablokowany, lecz dopadł on do dobitki i uderzył celnie, choć wprost w dobrze ustawionego Bartłomieja Drągowskiego. W ostatnim kwadransie tempo gry znacznie opadło. Obie reprezentacje gubiły się w próbach rozegrania akcji, grały bardzo przewidywalnie, a dodatkowo zdecydowanie zaostrzyły swoje poczynania, przez co spotkanie stało się szarpane i często wstrzymywane. W 40. minucie "Biało-czerwonym" w końcu udało się przyspieszyć. Indywidualnie z lewej strony w pole karne wbiegł Skóraś, po chwili namysłu oddał mocny strzał i zmusił Alexa Paulsena do odbicia piłki przed siebie. Do dobitki dopadł Krzysztof Piątek, jednak przy uderzeniu napastnika z bliskiej odległości bramkarz również skutecznie interweniował, choć ewentualny gol i tak nie mógłby być zaliczony z powodu pozycji spalonej.
Od początku drugiej połowy trener Urban zdecydował się na cztery roszady. Oprócz zmiany w bramce, na boisku pojawił się również prawy obrońca Legii - Paweł Wszołek. Zarówno dla Wszołka, jak i całej reprezentacji Polski drugie 45 minut rozpoczęło się w najlepszy możliwy sposób. W 49. minucie, po koronkowej akcji lewą stroną Zieliński przerzucił na prawą stronę pola karnego do niepilnowanego legionisty, ten odegrał do pomocnika Interu Mediolan, który przyjęciem zwiódł defensora i fenomenalnym strzałem od poprzeczki otworzył wynik meczu. Po golu "Biało-czerwoni" starali się pójść za ciosem, lecz to ponownie goście z minuty na minutę łapali coraz więcej rytmu. W 59. minucie strzałem z dystansu próbował zaskoczyć polskiego bramkarza Sarpreet Singh, jednak przeniósł piłkę na górną siatkę. Cztery minuty później na boisku pojawił się inny z powołanych legionistów - Bartosz Kapustka.
W 64. minucie z prawej strony pola karnego znalazł się niepilnowany Karol Świderski, napastnik zgarnął futbolówkę wybitą po dośrodkowaniu przez obrońcę i uderzył z woleja, ale ponad celem. W 68. minucie świetną wrzutką z prawej flanki popisał się Kapustka, jednak minimalnie z piłką minął się Piątek, a tuż przed Świderskim zdołał wybić ją jeden z obrońców. Po chwili Polacy ruszyli z kontrą z własnej połowy, przed polem karnym w pojedynku z defensorem znalazł się Piątek, napastnik zdecydował się na uderzenie z dystansu, lecz zrobił to zbyt lekko i wprost do rąk Paulsena. W 78. minucie z rzutu rożnego na bliższy słupek dośrodkował Świderski, na piłkę dobrze nabiegał Jakub Piotrowski, który próbował skontrować ją w światło bramki, ale minimalnie chybił. Do końca meczu, mimo starań reprezentacji Nowej Zelandii, Polacy właściwie kontrolowali przebieg meczu i spokojnie utrzymali jednobramkowe prowadzenie.
Następny mecz reprezentacja Polski rozegra w ramach eliminacji do przyszłorocznych Mistrzostw Świata przeciwko Litwie. Spotkanie odbędzie się w niedzielę, 12 października o godzinie 20:45 na stadionie w Kownie.
Polska 1-0 (0-0) Nowa Zelandia
1-0 - 49' Piotr Zieliński
Polska: 22. Bartłomiej Drągowski (46' 12. Kamil Grabara) - 4. Tomasz Kędziora, 18. Jan Ziółkowski, 3. Przemysław Wiśniewski (46' 14. Jakub Kiwior) - 19. Przemysław Frankowski (46' 16. Paweł Wszołek), 24. Kacper Kozłowski, 20. Sebastian Szymański (46 7. Karol Świderski), 6. Jakub Piotrowski, 10. Piotr Zieliński (63' 8. Bartosz Kapustka), 21. Michał Skóraś (73' 15. Arkadiusz Pyrka) - 23. Krzysztof Piątek
Nowa Zelandia: 12. Alex Paulsen - 2. Tim Payne (82' 21. Bill Tuiloma), 5. Michael Boxall, 14. Finn Surman, 3. Francis de Vries (82' 13. Lucas Kelly-Heald) - 20. Callum McCowatt (84' 9. Chris Wood), 23. Ryan Thomas (82' 16. Owen Parker-Price), 8. Marko Stamenic, 10. Sarpreet Singh, 7. Matt Garbett (72' 19. Ben Old) - 18. Ben Waine (72' 17. Andre de Jong)
Żółte kartki: Piątek 23' - Boxall 34', Stamenic 54', Garbett 61'
